Na wyjeździe

14 czerwca 2013 21:06
ivanilia40

A może to synowa nie chce wyjechać? Nie sądzę,że Twoj syn -po TAKIEJ mamie-byłby tak niezaradny. Sama mam koleżanki,które żyją na skraju ubóstwa i nic z tym nie zrobią bo mamusia,bo szkoła dzieci,bo się boją itd. W mojej rodzinie to ja pierwsza wyjechałam na zarobek,od nigdy, nikomu nie przyszło do głowy ruszanie się nie tylko z Polski,ale i z miasta! Na Twoim miejscu zapytałabym ich oboje,kto nie chce wyjechac,syn czy synowa.
Albo jest im wygodnie tak życ,jak mama zarobi i podrzuci parę groszy?

Szanuje synowa... respektuje jej zdanie... niezgoda /rzadko/ wynika ze zle zrozumianych intencji... wplywu nie mam..
 
Racja po obydwu stronach lezy... byc moze... syn moj powinien twardszy byc... sama nie wiem... jestem na rozdrozu...
14 czerwca 2013 21:14 / 2 osobom podoba się ten post
kika1

Szanuje synowa... respektuje jej zdanie... niezgoda /rzadko/ wynika ze zle zrozumianych intencji... wplywu nie mam..
 
Racja po obydwu stronach lezy... byc moze... syn moj powinien twardszy byc... sama nie wiem... jestem na rozdrozu...

Ale co Ty możesz zrobić? Jakby syn był mały i nieposłuszny dostałby klapsa,a dorosłego chłopa nie wypada :)
Szacunek w rodzinie jest ważny i dobrze,że się szanujecie,ale uważam,że są albo mocno uparci,albo przywykli do biedy i nie chcą z tym nic robić?
Reasumując,do tanga trzeba dwojga,Ty nie rozumiesz ich ,a oni Ciebie.
14 czerwca 2013 21:18
ivanilia40

Ale co Ty możesz zrobić? Jakby syn był mały i nieposłuszny dostałby klapsa,a dorosłego chłopa nie wypada :)
Szacunek w rodzinie jest ważny i dobrze,że się szanujecie,ale uważam,że są albo mocno uparci,albo przywykli do biedy i nie chcą z tym nic robić?
Reasumując,do tanga trzeba dwojga,Ty nie rozumiesz ich ,a oni Ciebie.

...mysle ze wynika to stad... ze obydwoje byli na obczyznie wychowani... i nie chca tego samego swoim dzieciom zgotowac... tak mysle:)
14 czerwca 2013 21:21
Komunikacja jest najwazniejsza rzeczą.Jeśli Ty się tylko domyślasz dlaczgo oni nie chcą wyjechać,to lepiej zapytaj wprost.
A dzieciom byłoby o wiele lepiej na obczyżnie niż w Polsce,chyba każdy o tym wie.
14 czerwca 2013 21:23
kika1

...mysle ze wynika to stad... ze obydwoje byli na obczyznie wychowani... i nie chca tego samego swoim dzieciom zgotowac... tak mysle:)

...nie mam smialosci... synowa jest wspaniala i swoje zdanie ma...
14 czerwca 2013 21:29 / 1 osobie podoba się ten post
Spróbuj z nimi Kika pozrozmawiać spokojnie i bez nalegania... przedstaw swoje argumenty, ale nie w nachalny sposób... mam czasami tak, że jak moja mama za bardzo na coś nalega to robię trochę na przekór...
14 czerwca 2013 21:33
Tali

Spróbuj z nimi Kika pozrozmawiać spokojnie i bez nalegania... przedstaw swoje argumenty, ale nie w nachalny sposób... mam czasami tak, że jak moja mama za bardzo na coś nalega to robię trochę na przekór...

Tali...  dzieki za slowa otuchy...  rozmawiamy... rozmawiamy... moze z mojej strony  za duzo rozmawiamy... wkladam w ich serca to co.... ja sadze... nie musi byc dla nich--- byc najwazniejsze... jestem mam-utem!!!
14 czerwca 2013 22:10
To spróbuj na jakiś czas nie rozmawiać może o tym... przeczekaj... poczekaj na ich reakcję... może to będzie jakaś droga?
 
hehe! I nie dziękuj... w polu odrobisz... hihi! mawiano u nas na wsi... ;D
14 czerwca 2013 22:11 / 1 osobie podoba się ten post
Kika cierpliwosci zobaczysz sami jeszcze z toba porozmawiaja na temat emigracji sama mam syna i synowa tylko to ze nie maja dzieci jest powodem ze nie mysla jeszcze o wyjezdze ale uwazam ze miesiace sa juz tez policzone......wczesniej czy pozniej wyjada jak wiekszosc mlodych ludzi bez przyszlosci ,a tym bardziej bez przyszlosci ich dzieci....pozdrawiam
14 czerwca 2013 22:18 / 3 osobom podoba się ten post
kika1

Tali...  dzieki za slowa otuchy...  rozmawiamy... rozmawiamy... moze z mojej strony  za duzo rozmawiamy... wkladam w ich serca to co.... ja sadze... nie musi byc dla nich--- byc najwazniejsze... jestem mam-utem!!!

Kika martwisz sie o dzieci bo taka rola nas matek,chcialy bysmy im nieba przychylic,ale ostateczna decyzje podejmuja samodzielnie.Ja bym nie nalegala, bo nie mozna zagwarantowac im dobr materialnych ani szczescia sami musza postanowic co dla nich lepsze.Moze maja widoki (perspektywy)poprawy bytu w miejscu obecnego zamieszkania.Jak jest im fajnie nie nalezy tego burzyc.Dobra matka jestes- martwisz sie, ale daj im czas na wybor miejsca stalego pobytu.Ja ciesze sie bardzo,ze moje chlopaki sa w kraju tu  pracuja,mieszkaja i nie musza uczyc sie nowych zwyczajow,historii i kultury w obcym miejscu,no bo jak mieszkac w Niemczech,Anglii,Hiszpanii czy Francji nie znajac jej od podszewki.Daj na luz.
15 czerwca 2013 05:46
Emigracja czy nie? Znam parę osób, które mimo kłopotów finansowych nie są w stanie żyć na stałe w innym kraju. Na ogół były kilka lat za granicą, znają języki obce. Ja ich rozumiem, bo własna kultura odzywa się w człowieku w najmniej oczekiwanych momentach. Moja koleżanka spędziła 4 lata w Hiszpanii, wróciła do Polski na stałe. Brakowało jej polskich świąt, polskiego jedzenia. Niby to są duperele, lecz czasem okazują się bardzo ważne.

Ja emigrując na przykład do Niemiec nie wyobrażam sobie swoich dzieci tutaj. Dwoje z nich ma swoje wspólnoty i wspaniałych przyjaciół w Polsce, gdzie czują się jak ryba w wodzie. Tutaj by pousychały bez tego, inne grupy i nowi znajomi to nie to samo. Dlatego Kika, nie naciskaj na swoich, niech sami zostaną tam, gdzie chcą być.

Obudził mnie dziś słowik wydzierający się pod oknem po czwartej rano. Pocieszam się, że lepszy słowik niż opery Wagnera. I dobrze, że u babci można się spokojnie przespać w ciągu dnia.

Słoneczka wszystkim życzę!
15 czerwca 2013 06:23
He he Romano , ale mnie rozbawilas z rana tym slowikiem wydzierajacym :) Dla mnie jest to spiew uroczy i kojacy . Za oknami mam ogrod i mnostwo drzew, krzewow i kwiatow , i tam gospdarzy masa ptakow .Spiewaja , treluja , gwizdza i cale ptasie arie slysze.
A co do emigracji to uwazam , ze kazdy musi sprobowac zyc tam , aby stwierdzic czy to jest dla niego czy nie.Moj mlodszy syn od dawna mowi , ze chce wyjechac stad i szukac szczescia poza krajem.Nie chce podzielac losu bezrobotnych , albo miec prace ale nie moc wyzyc z tych zarobkow jake ona daje.
U mnie slonce swieci od rana czego zycze wszystkim i milego dnia na wyjezdzie .
15 czerwca 2013 06:48
Doris, ja też lubię słowiki, lecz nie o czwartej rano i do tego tuż przy uchu!
Dzisiaj ma być u nas prawie 30 stopni ciepła, a w poniedziałek aż 36! Ciekawe, czy rzeczywiście będzie!
A jutro od g.11 rano całodniowa, kwiatowa balanga! Wreszcie jakaś impreza w tym spokojnym miejscu!
15 czerwca 2013 07:03
Witam dziewczyny w sobotni poranek,u mnie już słoneczko zaczyna przygrzewać,coraz bliżej do domku,jest dobrze,miłego dzionka.
15 czerwca 2013 07:08
A wracając do temu u mnie już niedługo 20 letnia córka wyjeżdża do Angli do pracy i wszyscy jej znajomi tutaj popierają jej decyzje i kibicują jej w tym,ja też tu nie może znależć pracy,młodsz też zastanawia się nad wyjazdem w niedalekiej przyszłości,więc córki w Angli,ja w Niemczech,mąż w Polsce,ale czy tak powinno wyglądać nasze życie.