Hmm, no wlasnie, a my w PL na wsi zapadlej wegetujemy, bo to nie zycie ... Mysle nad sprzedaniem domu i poszukaniem czegos chociazby blisko granicy niemieckiej. Wstyd pisac, ale realia zyciowe sa takie, a nie inne, jakbym zostala sama, bez mogego slubnego - nawet chwili w PL bym nie siedziala, sprzedaz domu za jakiekolwiek pieniadze i wolalabym tu w wynajetym mieszkac, chociazby sprzataniem dorobic, czy opieka na godziny ... Moja mlodsza - jeszcze liceum, pozniej nie wiadomo co, moze studia, a moze do starszej do Hamburga pojedzie, tez przyszlosci w PL nie widzi zadnej. Nie osodzajcie mnie zle, ze tak pisze, ale ja i moj slubny juz w wieku, kiedy wszystko moze sie zdarzyc, co nie znaczy, ze jest mi kula u nogi, nie, mamy naprawde udane malzenstwo. Wlasnie z uwagi na Niego mysle o przeniesieniu sie gdzies blizej granicy, ja w DE na zycie bym zarabiala, on moglby do mnie przyjezdzaC: Teraz jest za daleko, z Warmii wszedzie daleko, a szczegolnie do cywilizacji ...