Na wyjeździe

05 października 2012 22:25
Alutka, troche sie gubie w gaszczu roznych tematow, watkow.....
Zanim odszukalam gdzie z Toba pisalam, Ty juz bylas daleko...
Koszmarow zwiazanych z Baba-jaga do konca zycia sie nie pozbede!!!
Paznokcie u rak i nog zagrzybiale miala, nie myjac ich, przygotowywala posilki.
Corka kupila lakier w Aptece i kazala mi jej pazury u rak i nog szlifowac, i nastepnie lakierowac. Odmowilam, grozila natychmiastowym zwolnieniem, na szczescie mialam juz nastepna stelle w sasiednim miasteczku nagrana, odeszlam! To nie byl jedyny powod mojego odejscia, podobnych historii bylo bez liku.O referencje poprosilam /tak dla fasonu/ byly dyplomatyczne ale sugerujace, ze do pracy sie nie przykladalam. Teraz spotykam ta dame na urodzinach wspolnych znajomych, na poczatku szlag mnie trafial, z biegiem czasu wyciszylam sie!
Mowi sie nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo i tak sie tez stalo, trafilam na pozadnych ludzi....
Tobie Alu zycze szczesliwej drogi do domu:)))


06 października 2012 09:07
Ja u swojej jędzy miałam 10 bardzo przyjemnych dni, a było to wtedy gdy złamała rękę i leżała w szpitalu:). No a teraz to juz żegnam wszystkich, bo muszę jeszcze psa wyprowadzić, po czym wsiadam w autko, jadę po chłopa i syna do pracy, a z nimi na dworzec...Jak pisałam wcześniej synuś mi musi bilet w automacie kupić, bo ja aż tak kumata to nie jestem:).

Pozdrawiam
06 października 2012 09:36
Faktycznie,ktos pisal tu kiedys,ze z facetami lepiej sie prasuje i mial racje.

Andrea, no ta o prasowaniu z facetami,
06 października 2012 15:29
Zycie rozami uslane u dziadziusia masz:)))

Dosc, ze konik mechaniczny niezwykle urodny przed drzwiami Twymi stoi, to i dla poprawienia figury i nastroju uzywasz sobie na szlachetnym koniku corki!!! Wista wio..... niech sie wszystkim tak szczesci:)
06 października 2012 16:59
Alutka a co z Twoim zwrotem podatku ????



Kika jestes teraz w DE czy w PL ??? Ile masz lat ???
07 października 2012 08:35
Andrea, dobremu wszędzie dobrze. O! Dziś niedziela. Co dobrego sobie robicie? Ja jeszcze nie wiem, ale na pewno coś wymyślę.
07 października 2012 09:38
Ja odpoczywam i jeszcze raz odpoczywam. Może po południu na basen się przejadę, bo widzę że pogoda pod psem.
07 października 2012 11:25
Ja dziś ze względu na pogodę mam melancholijny nastrój i tęsknię za domem, ale chyba zaraz biorę parasolkę i idę na spacer wygonić smutki!
07 października 2012 12:22
Witam a ja w koncu dostalam rower bede szalec......a tak jeszcze to jestem cala obolala cwicze Calanetiks (nie wiem czy dobrze pisze)jest prowadzony przez Mariole Bojarska ciezkie cwiczenia rozciagajace ale jakos sie czuje lzejsza po nich i nie mysle o niczym sa dobre. Pozdrawiam
07 października 2012 12:33
Justa ale taki ból po ćwiczeniach jest chyba przyjemny? Przynajmniej ja tak mam.
07 października 2012 20:50
To się nazywa słomiany zapał.
07 października 2012 21:06
Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! No bo co ma większy sens? ;) Że tak sparafrazuję pana Goorala ;)
07 października 2012 21:52
Napisałam pismo do finazamtu z zapytaniem, czy rodzina (tj. biuro rachunkowe prowadzone przez synową jędzy), miała prawo zatrzymać ten zwrot. Wysłałam kopię swojej umowy, dokument z finazamtu, z którego wynika, że zwrotu było 554 eu oraz miesięczne rozliczenia z tego biura i czekam. Niedługo będzie 2 tygodnie jak to wysłałam, podejrzewam, że muszą wszystko sprawdzić, w piśmie przewodnim podałam adres i nr telefonu do biura tej synowej, poczekam jeszcze kilka dni, jeśli nie będzie odzewu, wyślę ponownie! Z rodzina nie mam zamiaru o tym dyskutować, bo oni twierdzą, że to ja powinnam im dopłacić 282 eu:):). Od momentu gdy upomniałam się o ten zwrot są dla mnie bardzo nieprzyjemni, synuś jędzy napisał mi, że umowa zobowiązuje mnie do trzymania w tajemnicy wszystkiego co działo się w domu rodziców, nawet straszył adwokatem!!!!!. Boją się, bo od 2012 zatrudniają opiekunki na minijop, reszta do ręki, poza tym w czasie mojego pobytu starali się o dodatek dla jędzy i w czasie wizyty urzędnika, jędza leżała w łóżku, a ja musiałam kłamać jaka to ona schorowana i słaba:):).
08 października 2012 08:27
Nowy tydzień, nowe możliwości. Witajcie. Słońce u mnie świeci, choć zimno. Chyba dziś pozbieram resztę jabłek, bo zapowiadają nocne przymrozki. Tu się nikt owocami nie przejmuje, a mnie żal. Już skrzyneczkę w piwnicy mam, bom ja jabłkowa i nie może mi tego owocu zabraknąć. Dla siebie więc to robię. Orzechów mam też pokaźny koszyczek. Pan Domu pyta, po co to zbieram, a ja nie odpowiadam na śmieszne pytania.

Andrea, jak tam ciasto? A kruszonka?
08 października 2012 11:42
Andrea, a miało być tak spokojnie...........................odezwij się, jak już sytuacja się wyklaruje.