05 października 2012 09:08
Wydaje mi się, że tok rozumowania, który tu przedstawiłaś charaktryzuje większość społeczeństwa, stąd tragedie zwierząt! Nie masz racji! Należy zgłaszać przypadki okrucieństwa, policji, straży miejskiej i gdzie się tylko da! W Warszawie widziałam samochody oznakowane "straż dla zwierząt"- jedna z siedzib na 100% jest na Mokotowie. Ja osobiście nie miałabym skrupułów donieść na sąsiada, gdyby ten znęcał się nad kimkolwiek (zwierzę, drugi człowiek). Zgłosiłam opiece społecznej, że dorosłe dzieci zaniedbują samotnie mieszkającego, niedowidzącego ojca, bo nie mogłam patrzeć na to, jak po każdej emeryturze złażą się do niego różne męty, by wyciągnąć kasę, a on przez reszte miesiąca głoduje. Poskutkowało, dzieci przejęłu emeryturę, do niego przychodzi raz dziennie opiekunka, która gotuje mu obiady i robi zakupy, sprząta, robi pranie. Fakt- dzieci mi się nie kłaniają, ale ja to olewam! Uważam, że dzięki swojej "odwadze" mam jeden szczebel drabiny do nieba- bliżej.
Dodam jeszcze, że córka to nauczycielke przedszkola, a jej mąż policjant,! Więcej odwagi moje Panie, nie bójmy się reagować na okrucieństwo wobec zwierząt- one mogą liczyć tylko na wrażliwość człowieka!!!!!!!!!