Na wyjeździe

19 marca 2013 16:38
Romanka - avatara zmien i wstaw sobie motylka:):):):)tak z kwiatka na kwiatek................
19 marca 2013 16:39 / 2 osobom podoba się ten post
Ja też się cieszę Emilio, że Ci się udało! Na wszelki wypadek, poza odpluciem - odpukuję w "niemalowane".
Też się stresuję bo moja młodsza broni jutro magisterki.Jest potwornie spanikowana...A ja muszę grać twardą i dodawać otuchy! Przez to wszystko wywaliłam się dziś na rowerze...dobrze, że pupę mam bardziej pulchną niż chciałabym mieć - ale dzięki temu nie złamałam sobie pewnie kości ogonowej...Czasami miłość do czekolady ma też swoje plusy:) Żeby już było jutro...
19 marca 2013 17:14
Emilio, gratulacje, gdzie nauczylas sie tak dobrze jezyka? Zazdroszcze Ci i bardzo sie ciesze, ze Ci sie udalo(zwlaszcza, ze jestesmy krajankami).Trzymaj sie cieplo.
19 marca 2013 17:15
kasia63

Romanka - avatara zmien i wstaw sobie motylka:):):):)tak z kwiatka na kwiatek................

Co ja na to poradzę, że tak lubię kwiatki...


Co do obrony magisterki, to w większości znanych mi przypadków jest to przyjemna rozmowa a u mojej córci na pedagogice Uniwersytetu Wrocławskiego nawet przynosi się ciasto, taki tam zwyczaj. Napisz, jak poszło córce!


Aby zadośćuczynić za wczorajszy grzech wyrażenia sympatii wobec skąpych, wrednych i chamskich Niemców, ćwiczyłam dziś polski repertuar patriotyczny na flecie - Dziś do ciebie przyjść nie mogę, Oka, Serce w plecaku i balladę z filmu Czterej pancerni i pies. Jednak moja paskudna natura nie mogła się oprzeć widząc Kołysankę Johanna Brahmsa i siłą rozpędu też się jej nauczyłam. Chyba się germanizuję w zastraszającym tempie!

19 marca 2013 17:26
ryba

Emilio, gratulacje, gdzie nauczylas sie tak dobrze jezyka? Zazdroszcze Ci i bardzo sie ciesze, ze Ci sie udalo(zwlaszcza, ze jestesmy krajankami).Trzymaj sie cieplo.

W pracy, kochana, w pracy ... Nic nadzwyczajnego, ale od ponad roku gadam praktycznie tylko w tym narzeczu, co bylo w szkole - dawno z glowy wylecialo.

19 marca 2013 17:31
A ja już półtora roku na emigracji ale po niemiecku dalej mówię kiepsko. Rozumiem już prawie wszystko ale jak mam coś powiedzieć to jakaś klucha mi w gardle staje ...
19 marca 2013 17:50
Judora: nie boj sie mowic! To jest wlasnie blad wielu opiekunek, ze boja sie, denerwuja i sa na emigracji dluuugo, a niemiecki dalej nie taki. Jak powiesz cos zle - to najwyzej Cie poprawia. Ja od poczatku prosilam, zeby mnie poprawiali i tak pomalutku weszlo do glowy. Trudniej jest jak sie siedzi z podopiecznym niegadatliwym - ale ja akurat mialam mozliwosc wtedy pogadac z familia babci, no i mialam od nich lapka "wszystko po niemiecku", jakos sie dalo !
19 marca 2013 17:50
Ważne ,że rozumiesz co do ciebie mowią a co do mowy to trzeba się przełamac i mówic jak potrafisz oni cię zrozumieją ,a resztę się domyslą. Pozdrawiam ze śnieżnej Polski...
19 marca 2013 18:09
Dzięki :) No właśnie mój Dziadek niegaduła, mówi parę wyrazów (zaawansowany AL) a rodzinka fajna ale jak ja przychodzę (mieszkam osobno) to zmywają się do swoich spraw i wcale się im nie dziwię. Żona i córki Dziadka czasem mnie poprawią. Staram się słuchać uważnie, oglądam tv i filmy z niemieckimi napisami ale nie mam serca do rozwiązywania zadań gramatycznych i to mnie gubi. Ale jak to mówią - będzie lepiej ;-)
19 marca 2013 18:11
A ja z innej beczki

W ostatnich dniach na swoja poczte dostaje codziennie wiadomosci od firm z propozycja współpracy - kazda pisze ,ze czytała profil na naszym forum.Czyżby chętnych juz nie było ,ze sie firmy musza forum posiłkowac?:)
I druga sprawa - dostaję tez listy od dziewczyn ,które czytaja forum lub sa tu zarejestrowane z prośbą o pracę lub namiary na pośredników na czarno.
Tez tak macie?
Dlaczego ktoś czytajac nasze posty wyobraza sobie ,ze nic innego nie robimy tylko zajmujemy się posrednictwem?????
Chętnie udzielam wsparcia i porad nowym kolezankom bo mi tez ktos pomagał jak zaczynałam ale strasznie mnie takie listy wkurzają.Jak bedę chciała pośredniczyc w załatwianiu pracy to sobie agencje założe!!!!
19 marca 2013 18:14
No właśnie ja też tak mam....Trochę to irytujące...
19 marca 2013 18:23 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Judora: nie boj sie mowic! To jest wlasnie blad wielu opiekunek, ze boja sie, denerwuja i sa na emigracji dluuugo, a niemiecki dalej nie taki. Jak powiesz cos zle - to najwyzej Cie poprawia. Ja od poczatku prosilam, zeby mnie poprawiali i tak pomalutku weszlo do glowy. Trudniej jest jak sie siedzi z podopiecznym niegadatliwym - ale ja akurat mialam mozliwosc wtedy pogadac z familia babci, no i mialam od nich lapka "wszystko po niemiecku", jakos sie dalo !

No właśnie! ja tego nie kumam do konca-znam takie co jeżdżą nawet 8lat a znaja jedynie kilka podstawowych słów i zwrotow i top im wystarcza...........boją się mówic ,nie chcą się uczyc.....To chyba lenistwo.No bo co innego?Mówie komunikatywnie,dogadam sie wszedzie ,choc wciaz jeszcze niegramatycznie ale szlifuje na okragło.I tak mam komfort bo rozumiem co do mnie mówią i ja jestem rozumiana ale chcę mówic lepiej.Choć poziom 5 gwiazdkowy jak np.mozah:):):) to jeszcze daleka droga:) Ale pamietam jak się okropnie czułam jak wyjechałam 1x i prawie nic nie umiałam-jak analfabetka!!!!!!!!I to mnie motywuje:)

19 marca 2013 18:32 / 1 osobie podoba się ten post
Kasia63: zaraz sie posypie, ze w naszej pracy nie jest wazny jezyk... A ja wiem swoje, bez jezyka zap...la sie na najnizszych stawkach, nie ma jak reagowac, kiedy rodzina zle traktuje i takie inne sprawy zyciowe.
A na maila tez dostaje oferty, widac zaczyna sie cos dziac nie tak. Wiem nawet, ze niektore firmy polskie zmierzaja w kierunku zatrudniania z DE Gewerbe.
Kilka razy dostalam oferty z zaznaczeniem, ze nie maja pracy dla osob ze slabym jezykiem, widac wymagania po stronie niemieckiej wzrastaja.
19 marca 2013 18:40

W naszej pracy język jest bardzo ważny i nawet nie tyle dla podopiecznych co dla nas samych. Nie lubię się czuć jak na tureckim kazaniu i dlatego uczę się słówek, próbuję czytać na głos jak nikt nie słyszy i specjalnie nie chciałam polskich programów w tv. Mówię z trudnościami ale mówię jak tylko mam okazję. Kasia ma rację, siedzi we mnie leń, który zamyka Bęzę jak zrobi parę błędów


A rodzina podopiecznego mnie zaczęła chwalić, że w porównaniu z początkiem to teraz jest super ale zięć mówi, że firmie nie powie, bo każą im więcej płacić ;-)

19 marca 2013 18:43 / 1 osobie podoba się ten post

Emilia -bardzo czesto sie spotykam własnie z takim komentarzem - a po co mi jezyk jak dziadek roślinka???Do szewskiej pasji mnie to doprowadza bo m.in przez takie durne podejscie nasze pensje tu od lat w miejscu stoją.A przeciez trzeba sie i z lekarzem dogac i w aptece i z rodzina ,z sąsiadem czasem -no różnie.Ale nie!Uczyć sie -jestem za stara ,takie podejscie!!!I jeżdża z szemranych agencyjek lub na czarno za 700-900 i pietami sie w d.. biją ,ze prace mają.Ręce opadaja ale nic z tym nie zrobisz.


Judora - se nie mysl kobito!!!!!ja też len -do kwadratu ,ale sie codziennie uczę!!!!!Jak bede naumiana bdb to będzie zawsze mój atut,konkurencja jest stała,a ja sama sobie zlecen szukam ,nie mam np prawka ,więc musze mieć inne zalety:):):)A poza tym w moim wieku dobrze ćwiczyć mózgownicę-jest nadzieja ,ze AL mnie nie dopadnie:):):):)