Romanka - avatara zmien i wstaw sobie motylka:):):):)tak z kwiatka na kwiatek................
Romanka - avatara zmien i wstaw sobie motylka:):):):)tak z kwiatka na kwiatek................
Co ja na to poradzę, że tak lubię kwiatki...
Co do obrony magisterki, to w większości znanych mi przypadków jest to przyjemna rozmowa a u mojej córci na pedagogice Uniwersytetu Wrocławskiego nawet przynosi się ciasto, taki tam zwyczaj. Napisz, jak poszło córce!
Aby zadośćuczynić za wczorajszy grzech wyrażenia sympatii wobec skąpych, wrednych i chamskich Niemców, ćwiczyłam dziś polski repertuar patriotyczny na flecie - Dziś do ciebie przyjść nie mogę, Oka, Serce w plecaku i balladę z filmu Czterej pancerni i pies. Jednak moja paskudna natura nie mogła się oprzeć widząc Kołysankę Johanna Brahmsa i siłą rozpędu też się jej nauczyłam. Chyba się germanizuję w zastraszającym tempie!
Emilio, gratulacje, gdzie nauczylas sie tak dobrze jezyka? Zazdroszcze Ci i bardzo sie ciesze, ze Ci sie udalo(zwlaszcza, ze jestesmy krajankami).Trzymaj sie cieplo.
W pracy, kochana, w pracy ... Nic nadzwyczajnego, ale od ponad roku gadam praktycznie tylko w tym narzeczu, co bylo w szkole - dawno z glowy wylecialo.
Judora: nie boj sie mowic! To jest wlasnie blad wielu opiekunek, ze boja sie, denerwuja i sa na emigracji dluuugo, a niemiecki dalej nie taki. Jak powiesz cos zle - to najwyzej Cie poprawia. Ja od poczatku prosilam, zeby mnie poprawiali i tak pomalutku weszlo do glowy. Trudniej jest jak sie siedzi z podopiecznym niegadatliwym - ale ja akurat mialam mozliwosc wtedy pogadac z familia babci, no i mialam od nich lapka "wszystko po niemiecku", jakos sie dalo !
No właśnie! ja tego nie kumam do konca-znam takie co jeżdżą nawet 8lat a znaja jedynie kilka podstawowych słów i zwrotow i top im wystarcza...........boją się mówic ,nie chcą się uczyc.....To chyba lenistwo.No bo co innego?Mówie komunikatywnie,dogadam sie wszedzie ,choc wciaz jeszcze niegramatycznie ale szlifuje na okragło.I tak mam komfort bo rozumiem co do mnie mówią i ja jestem rozumiana ale chcę mówic lepiej.Choć poziom 5 gwiazdkowy jak np.mozah:):):) to jeszcze daleka droga:) Ale pamietam jak się okropnie czułam jak wyjechałam 1x i prawie nic nie umiałam-jak analfabetka!!!!!!!!I to mnie motywuje:)
W naszej pracy język jest bardzo ważny i nawet nie tyle dla podopiecznych co dla nas samych. Nie lubię się czuć jak na tureckim kazaniu i dlatego uczę się słówek, próbuję czytać na głos jak nikt nie słyszy i specjalnie nie chciałam polskich programów w tv. Mówię z trudnościami ale mówię jak tylko mam okazję. Kasia ma rację, siedzi we mnie leń, który zamyka Bęzę jak zrobi parę błędów
A rodzina podopiecznego mnie zaczęła chwalić, że w porównaniu z początkiem to teraz jest super ale zięć mówi, że firmie nie powie, bo każą im więcej płacić ;-)
Emilia -bardzo czesto sie spotykam własnie z takim komentarzem - a po co mi jezyk jak dziadek roślinka???Do szewskiej pasji mnie to doprowadza bo m.in przez takie durne podejscie nasze pensje tu od lat w miejscu stoją.A przeciez trzeba sie i z lekarzem dogac i w aptece i z rodzina ,z sąsiadem czasem -no różnie.Ale nie!Uczyć sie -jestem za stara ,takie podejscie!!!I jeżdża z szemranych agencyjek lub na czarno za 700-900 i pietami sie w d.. biją ,ze prace mają.Ręce opadaja ale nic z tym nie zrobisz.
Judora - se nie mysl kobito!!!!!ja też len -do kwadratu ,ale sie codziennie uczę!!!!!Jak bede naumiana bdb to będzie zawsze mój atut,konkurencja jest stała,a ja sama sobie zlecen szukam ,nie mam np prawka ,więc musze mieć inne zalety:):):)A poza tym w moim wieku dobrze ćwiczyć mózgownicę-jest nadzieja ,ze AL mnie nie dopadnie:):):):)