ImpalaAnia52-w poskarżyjkach (tylko to przeczytałam na szybko)-skarżysz się na mnie.No ale ja czasami popracować muszę-takie zycie.
Z głodu nie padłam,jak sugeruje Jolek.
Niestety minusem takiego odżywiania w połaczeniu z ta nuda i nicnierobieniem,jest ciągła ochota na przeżuwanie czegokolwiek.
Normalny człowiek pewnie popiłby wody czy innej herbaty,ale ja nie lubie płynów w dużej ilości.Jako starucha nie dam się zmusic do picia.Na pewno!
Alinka-kotu swojemu możesz krzywdę zrobić,jesli zapasiesz go zbytnio.Ale pewnie tego nie zrobisz.A to,że brzucho po ziemi ciągnie po jedzeniu,to może nie być zle o ile ma rychu dość.
Miałam takiego kota,że tak głośno domagał się jedzenia,że non stop trzeba było miseczkę uzupełniać.Na koniec wyglądał jak piłka,brzuch rzeczywiście niemal dotykał ziemi-ale on miał dużo ruchu i nie zawsze tak sobie życzył jeść.
Didusia,masz ciekawy system pracy.Długie pobyty i krótkie przerwy.Wspomniałaś,że na gewerbie jesteś-ciekawi mnie,jak to ogarniasz?,bo to minimum 2 adresy mieć trzeba(mały problem) i pilnować,żeby dochodu nie przekroczyć(podatek).Ty tak sama z własnej woli te długie zmiany ciągniesz?
Ania52-a ty to nie zamilkłaś?I co z busem wymyśliłaś?
U mnie dzisiaj spoko dzień był.Nareszcie normalny tydzień się zaczął.Od razu czas ruszył z kopyta!
Dzisiaj musiałam do lekarza lecieć,potem do domu starców,zakupy,pani od pazurów nożnych była,a z geldami trzeba było ponad tysiąc razy omówić kilka nowych faktów,o które wypytałam w domu starców.
No i tak to wyszło,że nie było kiedy tutaj zaglądać.
Agamor,a ty zmieniasz miejsce?I co,może chcecie z Anką razem pracować?Ja się sprzeciwiam jakby co-zanim się nie ponapijamy,to nie uznaje tego za dobrego pomysła(bo przeczytałam,ze pytałaś Ankę,kiedy chce zacząc prace a o sobie pisałaś,że nowej szukasz-to taką teorie wysnułam-pewnie błędną).Dodam tylko,że jeśli się jako zmienniczki poznacie,to równości nie będzie w piciu naszym i potem dostaniesz lepsze miejsce do leżenia pokotem.:))))
Jestem obecna0idę czytać resztę-będę reagować na wpisy:)).