Teresa, 4 pokoje wynajmij lokatorom. Zostaną tylko 3.
A za kasę wynajmniesz sprzątaczkę :-)))
Pozdrawiam.
Teresa, 4 pokoje wynajmij lokatorom. Zostaną tylko 3.
A za kasę wynajmniesz sprzątaczkę :-)))
Pozdrawiam.
Ja nigdy na takie rozwiązanie się nie zgodze.Nie będzie mi obca kobieta po chacie sie szendac i przestawiac moje bibeloty.A jeszcze cos potłucze albo uszkodzi.A i zazdrosna o męża jestem:):)
W domu, w domku, w domeczku, chwilo trwaj.Nie bede pisala,że wstałam z rana nie wyspana bo to by był plagiat i kłamstwo.Wysypiam się , czytam na zapas,gotuje smakołyki.Wczoraj wieczorem odwiedził nas kolega ktory mieszka od ok.30-lat w N.Yorku zobaczył nasze zwierzęta śpiące razem w kartonie na kocyku.Obfotografował je, był zaskoczony i kilakrotnie wracał do tematu jak to może być,że psy z kotami........... :) a ludzie wilkami są.Wspomnienia popłynęły jak wartka rzeka.Juz zaczełam 3-ci tydzien w domu.Ciekawe jak tam moja zmienniczka*(czy sprząta) margolcia nie gniewaj się,że tak pisze, zaczynam sie poddawac ogolnemu nurtowi.
Dzisiaj w ogrodzie mam "DZIEŃ NAWOZU SZTUCZNEGO" musze podsiać krzewy a szczególnie iglaki. Do wieczorka.
W drugim tygodniu urlopu ,juz po slubie syna zdjęłam firanki z całego domu + zasłony (z 7 pokoi)i do prania zapakowałam.
Może ktoś z familii mi pomoże, bo sama to to do Wielkanocy z tą całą chałupą będę się bujać.A mam tylko męża na składzie.
Ja chcę do mojej Pdp do De.Tam nie mam tyle roboty.
Za 2 godziny w drogę. Kanapki zrobione, walizka spakowana, ale jakoś nie umiem się cieszyć. Smutno mi.
Za 2 godziny w drogę. Kanapki zrobione, walizka spakowana, ale jakoś nie umiem się cieszyć. Smutno mi.
Za 2 godziny w drogę. Kanapki zrobione, walizka spakowana, ale jakoś nie umiem się cieszyć. Smutno mi.
Za 2 godziny w drogę. Kanapki zrobione, walizka spakowana, ale jakoś nie umiem się cieszyć. Smutno mi.
Ja nigdy na takie rozwiązanie się nie zgodze.Nie będzie mi obca kobieta po chacie sie szendac i przestawiac moje bibeloty.A jeszcze cos potłucze albo uszkodzi.A i zazdrosna o męża jestem:):)
W domu, w domku, w domeczku, chwilo trwaj.Nie bede pisala,że wstałam z rana nie wyspana bo to by był plagiat i kłamstwo.Wysypiam się , czytam na zapas,gotuje smakołyki.Wczoraj wieczorem odwiedził nas kolega ktory mieszka od ok.30-lat w N.Yorku zobaczył nasze zwierzęta śpiące razem w kartonie na kocyku.Obfotografował je, był zaskoczony i kilakrotnie wracał do tematu jak to może być,że psy z kotami........... :) a ludzie wilkami są.Wspomnienia popłynęły jak wartka rzeka.Juz zaczełam 3-ci tydzien w domu.Ciekawe jak tam moja zmienniczka*(czy sprząta) margolcia nie gniewaj się,że tak pisze, zaczynam sie poddawac ogolnemu nurtowi.
Dzisiaj w ogrodzie mam "DZIEŃ NAWOZU SZTUCZNEGO" musze podsiać krzewy a szczególnie iglaki. Do wieczorka.
Za 2 godziny w drogę. Kanapki zrobione, walizka spakowana, ale jakoś nie umiem się cieszyć. Smutno mi.
Ale Teresa nie jest o męża zazdrosna.:-))
Tylko uważaj Mleczko z tymi nawozami, ponieważ zbyt duża ich ilość powoduje zasolenie ziemii.
A to już roślinkom nie sprzyja.
Miłej pracy w ogrodzie.
Bycze sie Mleczko, jezdze szlakami według mapy ktora mi zostawiłaś, zwiedzam i robie zakupy. Sprzątanie (oprocz tego razu w tygodniu)pozostawiam pdp, teraz własnie nasza pdp prasuje, wczesniej smarowala jakąś pasta meble ogrodowe, ona to lubi(sama wiesz) więc nie bede jej pozbawiac tej przyjemnosci, hahahaha! Ja zaraz po obiadku ruszam rowerem hen przed siebie!!! Od jutra ma sie zepsuc pogoda, wiec komu w droge, temu czas, pozdrawiam Cie !
Tak sobie pomyslałam, że się odezwę :D