U nas pada snieg cięzki mokry całe połacie spadają z dachu z wielkim hukiem.Dzisiaj na obiad biały barszcz z borowikiem,chrzanem i czosnkiem ulubiony mojego męża napewno za niego laika* dostane bo wychodzi zawsze pyszny.Potem tylko jajko na twardo i zajadamy, a cholesterol sobie rosnie.W domu juz poł światecznie też sobie umilamy czas rozmową ale różną,bo o "bele czem" też trzeba pogadać.Robię sałatke z kaszy kuskus to bedzie na kolacje i za ciasto z jabłkami sie zabiorę.Staramy sie w tym ostatnim przed światecznym tygodniu skromniej jadać,żeby z przyjemnościa zasiąść do wielkanocnego sniadania.Ja jeszcze muszę sobie ryb dokupić reszta rodziny miesożerna jest.Ale coż to za mieso teraz.Kiedyś to było mieso smaczne i wędliny, teraz nawet zapach nie ten.Przygotowac muszę taki moj obowiązek.Juz zaprawiłam łopatke wieprzową bede piekła w cieście drożdżowym;Wszystkim smakuje mieso a ja zjadam ten chlebek w ktorym piecze sie mieso.Miłego dnia -