W domu #4

06 lipca 2015 12:45
magdzie

Ty mi lepiej z ta bielizna nie wyjezdzaj,bo juz raz znalazlam i malo ja zawalu nie dostalam:-) :-) .Kiedys mielismy psa a wlasciwie suke,podczas mojej nieobecnosci w domu maz zakupil dla psa majtki na cieczke,pamietam doskonale byly takie czarne jak damskie tyklo mialy dziure:-) ,Bozziu jak to znalazlam w szafie od razy pomyslalam ze ta moga byc meskie:-) ,zeby interes fruwal na wieszchu,ze jakies orgie byly w domu.Zanim doszlam do siebie to troche to trwalo,ale oprzytomnialam i zaraz za telefon do meza ,oberwalo mu sie wtedy strasznie a jeszcze jak zaczal sie smiac to juz calkiem.Kilka lat juz minelo ale czesto wspominamy to.:-) :-) :-) 

Ha haaa
06 lipca 2015 12:54 / 2 osobom podoba się ten post
magdzie

Ty szczesciari:-) :-) az Ci zazdraszczam,bo ja za kazdym razem gdy wracam sprawdzam czy moze przez pomylke nie mam pod poduszka pierscionka jakiego z brylancikiem:-) ,no ale jak na razie moge tylko marzyc (((((

tak   jak tu kolezanki piszą  ja sobie sama  pierscionek ide zamawiac taki jaki mnie sie podoba ! ale w zeszłym  roku  był  juz pierscionek tez  i w srodku  grewer  uwaga :::  DLA KOTKA  czyli  dla mnie!! usmiałam sie bo to  nasze  pseudonimy  tak wołamy na siebie no i   wyraził  w pierscionku to  !! A kupując sobie  pierscionek lub cos inego ze złota  uważam tez  to za lokatę   i  jakis zapas  na czarną  godzine ! ! i  jako pamiątkę za moją  prace  ,czuje sie wtedy lepiej! 
06 lipca 2015 13:15 / 4 osobom podoba się ten post
Madonna

tak   jak tu kolezanki piszą  ja sobie sama  pierscionek ide zamawiac taki jaki mnie sie podoba ! ale w zeszłym  roku  był  juz pierscionek tez  i w srodku  grewer  uwaga :::  DLA KOTKA  czyli  dla mnie!! usmiałam sie bo to  nasze  pseudonimy  tak wołamy na siebie no i   wyraził  w pierscionku to  !! A kupując sobie  pierscionek lub cos inego ze złota  uważam tez  to za lokatę   i  jakis zapas  na czarną  godzine ! ! i  jako pamiątkę za moją  prace  ,czuje sie wtedy lepiej! 

Tez lubie malutkie pierścioneczki ze złota ale uważam,że to zadna lokata.Przypominam sobie jak moja ciocia opowiadała,że w czsie II Wojny Św. za złoty pierścionek dostała kromke chleba.

Fajnie,że sobie kupujesz to co lubisz.Tez mam takie pamiatki,ktore mi sie kojarzą z miejscem pracy.Czymś musimy sobie osłodzić czas na dobrowolnej banicji
06 lipca 2015 13:33 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Tez lubie malutkie pierścioneczki ze złota ale uważam,że to zadna lokata.Przypominam sobie jak moja ciocia opowiadała,że w czsie II Wojny Św. za złoty pierścionek dostała kromke chleba.

Fajnie,że sobie kupujesz to co lubisz.Tez mam takie pamiatki,ktore mi sie kojarzą z miejscem pracy.Czymś musimy sobie osłodzić czas na dobrowolnej banicji:-):-):-)

Lubie proste i duze ozdoby ze zlota.
Tez takie pierscionki. Gladkie, najlepiej bez zbednych ozdobnikow, listkow i kwiatkow. Zloto juz samo w sobie jest piekne.
I kamienie bezbarwne typu morganit, brylant a z tanszych np. topaz zlocisty.
I pochwalam sie, ze bardzo rzadko, ale tez cos sobie  kupie. I juz wtedy zamykam oczy, na cene nie patrze.
Ale zakladam tylko na wieksze okazje i to tylko jedna, lub maksymalnie dwie ozdoby.
Natomiast na urolp letni lubie kupic cos z drewna, ze szkla czy nawet z plastiku. Po czym jak sezon mija wyrzucam.
06 lipca 2015 13:42 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Lubie proste i duze ozdoby ze zlota.
Tez takie pierscionki. Gladkie, najlepiej bez zbednych ozdobnikow, listkow i kwiatkow. Zloto juz samo w sobie jest piekne.
I kamienie bezbarwne typu morganit, brylant a z tanszych np. topaz zlocisty.
I pochwalam sie, ze bardzo rzadko, ale tez cos sobie  kupie. I juz wtedy zamykam oczy, na cene nie patrze.
Ale zakladam tylko na wieksze okazje i to tylko jedna, lub maksymalnie dwie ozdoby.
Natomiast na urolp letni lubie kupic cos z drewna, ze szkla czy nawet z plastiku. Po czym jak sezon mija wyrzucam.

Też sobie kupuje takie jednorazowe ale nie wyrzucam.Siedze w domu to sobie często coś tam z tych rzeczy oglądam i wspominam okolicznosci zakupu.Dzisiaj do tych portek dokupiłam bransoletkę z kamyków przedzielonych złotą spiralką.Lubie proste formy i oryginalne.Smiesza mnie dłonie obczepione pierscionkami.Może to świadczy o zasobności portfela ale o smaku to już nie.Ale o gustach się ponoć nie dyskutuje
06 lipca 2015 13:51 / 6 osobom podoba się ten post
mleczko1

Tez lubie malutkie pierścioneczki ze złota ale uważam,że to zadna lokata.Przypominam sobie jak moja ciocia opowiadała,że w czsie II Wojny Św. za złoty pierścionek dostała kromke chleba.

Fajnie,że sobie kupujesz to co lubisz.Tez mam takie pamiatki,ktore mi sie kojarzą z miejscem pracy.Czymś musimy sobie osłodzić czas na dobrowolnej banicji:-):-):-)

Tak, odnosnie pamiatki z miejsca pracy. Otoz w Trier (Trewir) kupilam sobie porcelanowego kota za 150 EUR.
Jak go zobaczylam na polce w sklepie, od razu wiedzialam, ze musi byc moj. Ale cena w pierwszej chwili mnie nieco wystudzila.
W nocy spac nie moglam, bo "kot mi chodzil po glowie."
Po sniadaniu nastepnego dnia, oswiadczylam mezowi mojej Pdp, ze musi mi pozyczyc auto, bo ja do miasta musze i basta!
No i mam  pamiatke z tego pieknego miasta w DE, z najstarsza budowla za czasow Cesarsstwa Rzymskiego.
Kot jest projektu Rosiny Wachtmeister z sygnatura autorki, wyprodukowany w fabryce porcelany Goebel.
Wiozlam go w wielkim pudle, specjalnie w sklepie zapakowanym, bo kot jest duzy, ale szyje pod lepkiem ma cienka.
Jest piekny i bardzo mnie sie podoba. I pewnie gdyby kosztowal i 4x tyle, tez bylby moj.
Bo kiedys spodobal mnie sie obraz znanego w Polsce malarza, ktorego nie kupilam od razu, bo namyslec sie chcialam (bo cena).
Jakie bylo moje rozezlenie, jak na drugi dzien pojechalam i "moich" scietych, zoltych irysow rzuconych na stole wczesnym porankiem, juz nie bylo, bo ktos kupil 15 minut po moim wyjsciu z galerii.
Do dzisiaj widze ten obraz. I do dzisiaj zaluje, ze nie jest moj. Byl piekny i wywarl na mnie niesamowite wrazenie.
Podjelam proby dotarcia do autora obrazu, co mnie sie udalao, ale wiadomo, ze zasmial sie tylko na moja prosbe.
On nie maluje na zamowienie, on maluje jedynie, gdy ma natchnienie.
06 lipca 2015 14:20 / 1 osobie podoba się ten post
amelka

Tak, odnosnie pamiatki z miejsca pracy. Otoz w Trier (Trewir) kupilam sobie porcelanowego kota za 150 EUR.
Jak go zobaczylam na polce w sklepie, od razu wiedzialam, ze musi byc moj. Ale cena w pierwszej chwili mnie nieco wystudzila.
W nocy spac nie moglam, bo "kot mi chodzil po glowie."
Po sniadaniu nastepnego dnia, oswiadczylam mezowi mojej Pdp, ze musi mi pozyczyc auto, bo ja do miasta musze i basta!
No i mam  pamiatke z tego pieknego miasta w DE, z najstarsza budowla za czasow Cesarsstwa Rzymskiego.
Kot jest projektu Rosiny Wachtmeister z sygnatura autorki, wyprodukowany w fabryce porcelany Goebel.
Wiozlam go w wielkim pudle, specjalnie w sklepie zapakowanym, bo kot jest duzy, ale szyje pod lepkiem ma cienka.
Jest piekny i bardzo mnie sie podoba. I pewnie gdyby kosztowal i 4x tyle, tez bylby moj.
Bo kiedys spodobal mnie sie obraz znanego w Polsce malarza, ktorego nie kupilam od razu, bo namyslec sie chcialam (bo cena).
Jakie bylo moje rozezlenie, jak na drugi dzien pojechalam i "moich" scietych, zoltych irysow rzuconych na stole wczesnym porankiem, juz nie bylo, bo ktos kupil 15 minut po moim wyjsciu z galerii.
Do dzisiaj widze ten obraz. I do dzisiaj zaluje, ze nie jest moj. Byl piekny i wywarl na mnie niesamowite wrazenie.
Podjelam proby dotarcia do autora obrazu, co mnie sie udalao, ale wiadomo, ze zasmial sie tylko na moja prosbe.
On nie maluje na zamowienie, on maluje jedynie, gdy ma natchnienie.:-)

Zaplusiłam za Trewir i za uleganie słusznym zachciankom, bo cos sie od życia czasem należy.
06 lipca 2015 14:23 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Zaplusiłam za Trewir i za uleganie słusznym zachciankom, bo cos sie od życia czasem należy.

Dziekuje, to mile.
06 lipca 2015 16:38 / 3 osobom podoba się ten post
amelka

Tak, odnosnie pamiatki z miejsca pracy. Otoz w Trier (Trewir) kupilam sobie porcelanowego kota za 150 EUR.
Jak go zobaczylam na polce w sklepie, od razu wiedzialam, ze musi byc moj. Ale cena w pierwszej chwili mnie nieco wystudzila.
W nocy spac nie moglam, bo "kot mi chodzil po glowie."
Po sniadaniu nastepnego dnia, oswiadczylam mezowi mojej Pdp, ze musi mi pozyczyc auto, bo ja do miasta musze i basta!
No i mam  pamiatke z tego pieknego miasta w DE, z najstarsza budowla za czasow Cesarsstwa Rzymskiego.
Kot jest projektu Rosiny Wachtmeister z sygnatura autorki, wyprodukowany w fabryce porcelany Goebel.
Wiozlam go w wielkim pudle, specjalnie w sklepie zapakowanym, bo kot jest duzy, ale szyje pod lepkiem ma cienka.
Jest piekny i bardzo mnie sie podoba. I pewnie gdyby kosztowal i 4x tyle, tez bylby moj.
Bo kiedys spodobal mnie sie obraz znanego w Polsce malarza, ktorego nie kupilam od razu, bo namyslec sie chcialam (bo cena).
Jakie bylo moje rozezlenie, jak na drugi dzien pojechalam i "moich" scietych, zoltych irysow rzuconych na stole wczesnym porankiem, juz nie bylo, bo ktos kupil 15 minut po moim wyjsciu z galerii.
Do dzisiaj widze ten obraz. I do dzisiaj zaluje, ze nie jest moj. Byl piekny i wywarl na mnie niesamowite wrazenie.
Podjelam proby dotarcia do autora obrazu, co mnie sie udalao, ale wiadomo, ze zasmial sie tylko na moja prosbe.
On nie maluje na zamowienie, on maluje jedynie, gdy ma natchnienie.:-)

Amelka, pokaż nam tego kotka. Ja też uwielbiam koty - chciałabym zobaczyć to cudo.
06 lipca 2015 17:14 / 1 osobie podoba się ten post
amelka

Tak, odnosnie pamiatki z miejsca pracy. Otoz w Trier (Trewir) kupilam sobie porcelanowego kota za 150 EUR.
Jak go zobaczylam na polce w sklepie, od razu wiedzialam, ze musi byc moj. Ale cena w pierwszej chwili mnie nieco wystudzila.
W nocy spac nie moglam, bo "kot mi chodzil po glowie."
Po sniadaniu nastepnego dnia, oswiadczylam mezowi mojej Pdp, ze musi mi pozyczyc auto, bo ja do miasta musze i basta!
No i mam  pamiatke z tego pieknego miasta w DE, z najstarsza budowla za czasow Cesarsstwa Rzymskiego.
Kot jest projektu Rosiny Wachtmeister z sygnatura autorki, wyprodukowany w fabryce porcelany Goebel.
Wiozlam go w wielkim pudle, specjalnie w sklepie zapakowanym, bo kot jest duzy, ale szyje pod lepkiem ma cienka.
Jest piekny i bardzo mnie sie podoba. I pewnie gdyby kosztowal i 4x tyle, tez bylby moj.
Bo kiedys spodobal mnie sie obraz znanego w Polsce malarza, ktorego nie kupilam od razu, bo namyslec sie chcialam (bo cena).
Jakie bylo moje rozezlenie, jak na drugi dzien pojechalam i "moich" scietych, zoltych irysow rzuconych na stole wczesnym porankiem, juz nie bylo, bo ktos kupil 15 minut po moim wyjsciu z galerii.
Do dzisiaj widze ten obraz. I do dzisiaj zaluje, ze nie jest moj. Byl piekny i wywarl na mnie niesamowite wrazenie.
Podjelam proby dotarcia do autora obrazu, co mnie sie udalao, ale wiadomo, ze zasmial sie tylko na moja prosbe.
On nie maluje na zamowienie, on maluje jedynie, gdy ma natchnienie.:-)

Amelka - moze kiedys napiszę jak weszłam w posiadania pięknego obrazu.Jest to niesamowita historia z  happy endem.Starsi ludzie ( ci starsi ode mnie)nie przywiązują wagi a moze nie pamietają czy wogóle nie wiedzieli,że byli w posiadaniu czegoś tak wartościowego.Dostałam w prezencie nic  nie znaczący obraz dla właścicieli,ktory okazał się arcydziełem.A tak brzydko wyglądał wisząc w piwnicy między słoikami i butekami po piwie.Mnie sie tez niepodobał,aż........................................


06 lipca 2015 17:16 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

Amelka, pokaż nam tego kotka. Ja też uwielbiam koty - chciałabym zobaczyć to cudo. :-)

A ja zbierałam aniołki (figurki) ale tylko z instrumentami muzycznymi. Mam całą orkiestrę.Bardzo ładnie wyglądają.
06 lipca 2015 20:02 / 2 osobom podoba się ten post
Malgi

Amelka, pokaż nam tego kotka. Ja też uwielbiam koty - chciałabym zobaczyć to cudo. :-)

Obawiam sie krytyki osob nie znajacych sie na sztuce.
Moge przeslac Tobie prywatnie
06 lipca 2015 20:10 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Obawiam sie krytyki osob nie znajacych sie na sztuce.
Moge przeslac Tobie prywatnie:-)

Amelko, na szczescie sztuka jest dziedzina, ktora kazdy moze i powinien intrerpretowac na wlasny sposob.Dla jednych piekno jest brzydota, a dla innych brzydota jest czyms wspanialym i majacym sens:)
06 lipca 2015 20:10 / 1 osobie podoba się ten post
amelka

Obawiam sie krytyki osob nie znajacych sie na sztuce.
Moge przeslac Tobie prywatnie:-)

No to dowaliłas a kto tu się na sztuce nie zna?
06 lipca 2015 20:12 / 1 osobie podoba się ten post
amelka

Obawiam sie krytyki osob nie znajacych sie na sztuce.
Moge przeslac Tobie prywatnie:-)

Mój mail w profilu, bedę wdzięczna.