Z domku - a jednak jestem wq..... tak, że się poskarżę.
Pewna "moja" była agencja za nic nie chce mi udostępnić PIT-u ....
Po powrocie w skrzynce zastałam mnóstwo (nieodebranych) poleconych.....niektóre w ostatniej chwili udało mi się odebrać .......w tym pismo z US wzywające do wyjaśnienia i grożące karą 5-50.000 zł!
Z niestawiennnictwa w terminie się usprawiedliwię (mam dokumenty na oddelegowanie z obecnej firmy) .....ale z braku rozliczenia PIT-u (tudzież możliwych innych pytań co do tamtej firmy) - raczej nie!
A sprawa ma się tak:
-ostatniego lutego wyjechałam do DE (przedtem byłam ponad 2 mce w PL - szpital itd)....w ub.roku pracowałam w 3 firmach (końcówka 3 dni w jednej, potem 2 mce w 2giej i na koniec roku 3 mce w 3ciej). Co dziwne i 1sza i ostatnia firma (gdzie pracowałam do końca grudnia) bez problemu wystawiły mi PITy do końca roku lub na początku stycznia i przesłały zarówno pocztą jak i na maila (liczyłam się z pilnym pobytem w szpitalu). Ta "środkowa" agencja - oczywiście nie .....i to ani pocztą, ani na maila - "ich obowiązują formy i terminy ustawowe (!) ....a skanu wogóle nie wolno!!!
(dziwne tylko, że podstawowa sprawa: cała umowa - zlecenie, delegacja, mnóstwo dodatkowych/personalnych papierów mogło być wysłane na maila ....i to w ostatniej chwili!).
Jest to jedna z firm z Trójmiasta - piszę tu o tym, ponieważ nie ma opinii o nich (pomimo, że firma dawała tu ogłoszenia i jest zarejestrowana) ....a w ogóle dział opinii o firmach jakoś mocno zubożał

Ponieważ nie mogłam się doczekać PITu przez cały kwiecień dzwoniłam do nich z DE -rozliczę się internetowo, brakuje mi tylko ich dokumentu!
Na co usłyszałam: PIT został wysłany na dres domowy w "terminie ustawowym", czyli ostatniego dopuszczalnego dnia 28.02 !!
Prosiłam o kopię skan na maila ....bo przecież ja jestem w DE i tylko przez nich muszę się rozliczać stąd!
Odpowiedź: to są dane chronione ustawą o ochronie danych osobowych - nie wolno !!!
Po wielkich negocjacjach napisałam upoważnienie o wysłanie PITu na adres brata (figuruje w papierach agencji jako osoba upoważniona do wszystkiego).
Najwyżej brat zrobi scana i mi prześle - niestety ....stracone złudzenia - nie przesłali,.....mieli też dać skana - nić z tego (bo podobno znów wysłali na adres domowy ....i nie ma z czego zrobić skana (????) - firma nie ma kopii tak ważnych dokumentów w kompie?)
Chyba ponad 10x dzwoniłam do tej "poważnej" firmy tylko w kwietniu, nawet z wycieczki do Schwarzwaldu ......czekałam do ostatniej chwili - rozliczałam się ze "strachem na plecach" na 3 godz. przed nieprzekaczalnym 1.05. (wiem, że nieraz system jest przetłoczony i nie reaguje).
Byłam przekonana, że jak się uparli na adres domowy - to PIT czeka mnie w domu ......niestety! czekało na mnie groźnie wyglądające pismo z US!!!
A to inne dane o tej "idealnej" firmie:
-pomimo że miesjce było uzgodnione na co najmniej 2 tyg. wcześniej (bezpośredni telefon od syna i akceptacja) ....na umowę (chociaż jej zarys) czekałam do ostatniej chwili (mnóstwo dokumentów na dzień przed wyjazdem - na maila) .....ja w międzyczasie zadzwoniłam do firmy z info, że rwzygnuję, bo znam poważniejsze agencje - wtedy "biegusiem" telefon od właścicieli z przeprosinami .....i dodatkową jednorazową gratyfikacją, bo na tej Stelli wyjątkowo im załeży.....a rodzina tylko na mnie się uparła.
OK! omówiliśmy dodatkowo sprawę EKUZ i A1 (no rozumie Pani ....już w tej chwili nie da się załatwić przed wyjazdem, ale najpóźniej 10 dni do 2 tygodni Pani to dostanie).......oczywiście ani tej "gratyfikacji od szefów" ani EKUZ + A1 do końca pobytu na oczy nie widziałam (pomimo setek telefonów).
Jak rodzina niemiecka (która domagała się tego ode mnie ....jeszcze musiałam świecić oczami za agencję i ją usprawiedliwiać....bo byli już nieufni co do polskich agencji - jedna opiekunka nagle zmarła bez ważnego ubezpieczenia, 2ga miała poważny wypadek) w końcu się mocno wkurzyła (do tego przysłali na zastępstwo kogoś poniżej wszelkiej krytyki....) i wypowiedziała umowę niedoś że PL-agencji, jak i koordynatoroowi w DE ...zaczęła się heca!
A1 dostałam ...a jakże - w 3 tygodnie po powrocie
EKUZ ....w 2 miesiące po powrocie -do tego z datą ważności na 6 mcy przed wyjazdem !!!
Następne (już właściwe EKUZ) na ponad 3 mce po powrocie .....ale przecież z góry nie ważne - bo polskie EKUZ nie działa w PL!
Pensję (i diety) dostawałam w ratach - jeszcze 3 mce po zakończeniu zlecenia!
Mnie to już ani ziębiło, ani grzało .....bo zakończyłam tą ciekawą współpracę.......ale w wolnej chwili zadzwoniłam i spytałam, co za żarty sobie urządzają z tym A1 i EKUZ .....bo to już "na złom" .....na to usłyszałam:
-widzi Pani ...tak działają urzędy, a Pani i rodzina miała do nas pretensje (????)
No.....to, to dla mnie szczególna bezczelność......(wiadomo jak działają urzędy, ale tak wszystko zwalać?)
-zadzwoniłam do mojego oddz. ZUS - mają termin max. 7 dni od uzyskania wniosku na wystawienie A1 (oczywiście, gdy wniosek jest bez błędów),
-zadzwoniłam do warszawskiego NFZ .....oni już nic nie sprawdzają -jak jest A1 od "ręki" jest wystawiana EKUZ - najpóźniej w ciągu 3 dni....jakieś małe poślizgi mogą być w terminach świątecznych lub wakacyjnych),
-zadzwoniłam do ZUSu gdańskiego (gdzie ma siedzibę firma) ......i co słyszę?
Pani odgrzebała sprawę (miałam dane z A1) i mówi, że sobie przypomina .....ma też korespondencję - podała mi wszystko z datami:
otóż firma wystąpiła o A1 dla mnie ....po prawie miesiącu od wyjazdu......ponieważ we wniosku był błąd, a widzieli że to pilne -zadzwonili, aby ktoś podjechał z pieczątką i skorygował (nie trzeba wystawiać nowego wniosku) .....na to panienki z agencji mocno oburzone "damy": proszę się do nas zwrócić o to formalnie (pocztą).....za nim list wyszedł, doszedł ....ktoś się wziął za jego opracoowywanie, a potem załatwianie, w końcu wizytę w ZUS .....upłynęło następne ponad 2 tygodnie! A1 wystawiono 2giego dnia po usunięciu usterki!
Ale potem.....znowu zanim odebrano.....wysłano wniosek o EKUZ itd....
Przecież to wszystko zakrawa na Bareję .....kiedyś zresztą (nawet za komunizmu) była też taka słynna audycja w radiu "przychodzę do Pana/Pani w nietypowej sprawie......"
No...................trochę mi ulżyło (zobaczymy, czy w końcu doświadczę szczęścia otrzymania swoich dokumentów .....bo dzisiaj , po 3-krotnej rozmowie usłyszałam, że to znowu moja wina - bo w maju/czerwcu znowu do nich nie wydzwaniałam, że mi nie wysłali

....mają dosłać - zobaczymy).
Jednak czasem powrót do Ojczyzny chociaż utęskniony - bywa bolesny!