Mam problem

01 kwietnia 2015 21:40 / 2 osobom podoba się ten post
bieta

Jak znajdę sponsora !!!

Kto z kim się "hajta', to wyprawia wesele, czyli my wszyscy bylibyśmy sponsorami, a pózniej :
01 kwietnia 2015 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
.. a potem : hulaj dusza – piekła nie ma
16 kwietnia 2015 12:32
Musze sie Wam wygadac !!!! Wlasnie przed godzina z powodu mej slepoty, odebralam nieopatrznie telefon od swego jeszcze meza. Wydzwanial bardzo czesto wczesniej , ale nie odbieralam. Otoz otrzymal on moja odpowiedz na jego wniosek rozwodowy. W ciagu minuty naszczekal mi i powiedzial, ze zrobi wszystko aby mnie zniszczyc. Powiedzialam tylko tyle- spotkamy sie w sadzie i tam bedziemy rozmawiac i sie wylaczylam. Niestety , widze, ze nawet po tych ponad 3 latach od kiedy wyjechalam, ten stres , ktory powoduje jego osoba( sam glos), jest ciagle we mnie.Natychmiast musialam wziac tabletke uspokajajaca bo trzeslam sie jak galareta. Powiedzcie mi prosze, wy patrzycie na to inaczej niz ja, bez emocji.dlaczego on zadzwonil? swiadczy to o jego slabosci, leku czy chcial pokazac jak jest zdesperowany i zeczywiscie zrobi wszystko aby mnie zniszczyc? Kiedys mi powiedzial, ze ma kase i swiadkow kupi. ehhh gowno nie zycie, stare zmory ciagle siedza w mej glowie:(
16 kwietnia 2015 12:53 / 2 osobom podoba się ten post
leni

Musze sie Wam wygadac !!!! Wlasnie przed godzina z powodu mej slepoty, odebralam nieopatrznie telefon od swego jeszcze meza. Wydzwanial bardzo czesto wczesniej , ale nie odbieralam. Otoz otrzymal on moja odpowiedz na jego wniosek rozwodowy. W ciagu minuty naszczekal mi i powiedzial, ze zrobi wszystko aby mnie zniszczyc. Powiedzialam tylko tyle- spotkamy sie w sadzie i tam bedziemy rozmawiac i sie wylaczylam. Niestety , widze, ze nawet po tych ponad 3 latach od kiedy wyjechalam, ten stres , ktory powoduje jego osoba( sam glos), jest ciagle we mnie.Natychmiast musialam wziac tabletke uspokajajaca bo trzeslam sie jak galareta. Powiedzcie mi prosze, wy patrzycie na to inaczej niz ja, bez emocji.dlaczego on zadzwonil? swiadczy to o jego slabosci, leku czy chcial pokazac jak jest zdesperowany i zeczywiscie zrobi wszystko aby mnie zniszczyc? Kiedys mi powiedzial, ze ma kase i swiadkow kupi. ehhh gowno nie zycie, stare zmory ciagle siedza w mej glowie:(

Ja mysle ze chyba sobie pewne kwestie przemyslal i zdaje sobie sprawe z tego ze jest na spalonej pozycji....
 
Mechanizm obronny u niego zadzialal i pomyslal ze jak Ci powie kilka pierdu,pierdu to zmiekniesz i sama przemyslisz to czy robisz dobrze czy zle...
 
Ja nie bralabym sobie jego slow do serca...
 
Masz adwokata,wiesz jak wyglada sprawa....wiesz mniej wiecej na jakiej pozycji jestes....a to zo bredzi....no coz....skoro ma taka potrzebe....to wysluchaj go i odloz sluchawke....proste.....
 
A odnosnie telefonu.....jak Cie to irytuje zmien numer i po sprawie,a wtedy tylko bedziecie sie widywac i rozmawiac jak zajdzie taka potrzeba....
16 kwietnia 2015 12:56 / 1 osobie podoba się ten post
leni

Musze sie Wam wygadac !!!! Wlasnie przed godzina z powodu mej slepoty, odebralam nieopatrznie telefon od swego jeszcze meza. Wydzwanial bardzo czesto wczesniej , ale nie odbieralam. Otoz otrzymal on moja odpowiedz na jego wniosek rozwodowy. W ciagu minuty naszczekal mi i powiedzial, ze zrobi wszystko aby mnie zniszczyc. Powiedzialam tylko tyle- spotkamy sie w sadzie i tam bedziemy rozmawiac i sie wylaczylam. Niestety , widze, ze nawet po tych ponad 3 latach od kiedy wyjechalam, ten stres , ktory powoduje jego osoba( sam glos), jest ciagle we mnie.Natychmiast musialam wziac tabletke uspokajajaca bo trzeslam sie jak galareta. Powiedzcie mi prosze, wy patrzycie na to inaczej niz ja, bez emocji.dlaczego on zadzwonil? swiadczy to o jego slabosci, leku czy chcial pokazac jak jest zdesperowany i zeczywiscie zrobi wszystko aby mnie zniszczyc? Kiedys mi powiedzial, ze ma kase i swiadkow kupi. ehhh gowno nie zycie, stare zmory ciagle siedza w mej glowie:(

Agata, dobrze pisze.
...albo zablokuj w swoim telefonie jego numer.
16 kwietnia 2015 13:03 / 2 osobom podoba się ten post
Benita

Agata, dobrze pisze.
...albo zablokuj w swoim telefonie jego numer.

piszecie madrze , dzieki ale z innym nr telefonu jest problem, bo wszedzie - w banku, u lekarzy.... mam podany ten. Chcialam wczesniej zrobic tak, jak piszecie ale pomyslalam , ze to jeszcze jedno poddanie sie jemu , dla uzyskania i tak nierealnego mego spokoju. Nie odbieram i juz a dzis wzrok mnie zawiodl.On ciagle szczeka, ze ja narobilam kredytow. Tak!!!! ale aby rodzina miala co jesc i on tez, bo jego(nasze wspolne) pieniadze szly na jego granie. Co znaczy moje okolo 54 tys przez 10 lat , w stosunku nieomal 270 tys w ciagu 5 lat? Ja wiem, ze on jest zawziety jesli ktos sie jemu przeciwstawi.No nic, musze czekac i uzbroic sie w cierpliwosc i  tez jest dobrze, kiedy sie nie jest na pozycji atakujacego , a jest sie tym odbierajacym atak. Wiadomo jaki cios i jak trzeba odeprzec. Biedni ci moi swiadkowie teraz.( cieszy mnie jednak to, ze staneli po mojej stronie momo wszystko nie jestem sama i Was mam tez tutaj:)
16 kwietnia 2015 13:23 / 3 osobom podoba się ten post
leni

Musze sie Wam wygadac !!!! Wlasnie przed godzina z powodu mej slepoty, odebralam nieopatrznie telefon od swego jeszcze meza. Wydzwanial bardzo czesto wczesniej , ale nie odbieralam. Otoz otrzymal on moja odpowiedz na jego wniosek rozwodowy. W ciagu minuty naszczekal mi i powiedzial, ze zrobi wszystko aby mnie zniszczyc. Powiedzialam tylko tyle- spotkamy sie w sadzie i tam bedziemy rozmawiac i sie wylaczylam. Niestety , widze, ze nawet po tych ponad 3 latach od kiedy wyjechalam, ten stres , ktory powoduje jego osoba( sam glos), jest ciagle we mnie.Natychmiast musialam wziac tabletke uspokajajaca bo trzeslam sie jak galareta. Powiedzcie mi prosze, wy patrzycie na to inaczej niz ja, bez emocji.dlaczego on zadzwonil? swiadczy to o jego slabosci, leku czy chcial pokazac jak jest zdesperowany i zeczywiscie zrobi wszystko aby mnie zniszczyc? Kiedys mi powiedzial, ze ma kase i swiadkow kupi. ehhh gowno nie zycie, stare zmory ciagle siedza w mej glowie:(

Leni, to manipulacja,próba zastraszenia.
Ale świadczy o jego słabości, boi się.
Gdyby czuł się pewnie toby nie pyszczył.
 
16 kwietnia 2015 13:43 / 2 osobom podoba się ten post
Każdy się tu mądrzy i każdy ma rację....oczywiście na swój sposób:))
Ja powiem Ci coś z własnego doświadczenia.
Trzy lata temu był ślub mojej ulubionej kuzyneczki,bardzo bliskiej jeśli mowa o więzach krwi,jak i memu sercu bliskiej bo jest córką mojej ukochanej Cioci,która musiała czasem brać mnie na randki bo tak "bucałam" jak wychodziła beze mnie z domu:)))
Okres w którym Młoda się "hajtała" to jeden z dwóch najgorszych etapów jakie w życiu miałam........na prawdę okropieństwo:((
Oczywiście tak Ona jak i rodzina nie brała nawet pod uwagę tego,że ja nie wezmę udziału w tym-jak że ważnym wydażeniu.........
Biłam się z myślami chyba z miesiąc........poszłam.........i do dziś tego ŻAŁUJĘ....za każdym razem mam mdłości kiedy sobię o tym pomyślę a jestem bardzo silną osobowością,-wierz mi.
Nie pakuj się w takie klimaty.........myśl o sobie.
Jasne,że będzie gadanie,ale kiedy go nie ma??
W moim przypadku wszyscy zapomnieli o tym,że ja tam byłam,ale ja nie zapomnę nigdy..........
Powodzenia:)
16 kwietnia 2015 13:52 / 6 osobom podoba się ten post
leni

piszecie madrze , dzieki ale z innym nr telefonu jest problem, bo wszedzie - w banku, u lekarzy.... mam podany ten. Chcialam wczesniej zrobic tak, jak piszecie ale pomyslalam , ze to jeszcze jedno poddanie sie jemu , dla uzyskania i tak nierealnego mego spokoju. Nie odbieram i juz a dzis wzrok mnie zawiodl.On ciagle szczeka, ze ja narobilam kredytow. Tak!!!! ale aby rodzina miala co jesc i on tez, bo jego(nasze wspolne) pieniadze szly na jego granie. Co znaczy moje okolo 54 tys przez 10 lat , w stosunku nieomal 270 tys w ciagu 5 lat? Ja wiem, ze on jest zawziety jesli ktos sie jemu przeciwstawi.No nic, musze czekac i uzbroic sie w cierpliwosc i  tez jest dobrze, kiedy sie nie jest na pozycji atakujacego , a jest sie tym odbierajacym atak. Wiadomo jaki cios i jak trzeba odeprzec. Biedni ci moi swiadkowie teraz.( cieszy mnie jednak to, ze staneli po mojej stronie momo wszystko nie jestem sama i Was mam tez tutaj:)

Ja bym nr tel. nie blokowała.Przeciez lepiej wiedziec co mąż od Ciebie chce.Posłuchaj nawet w najwiekszej złości coś "chlapnie" i będziesz wiedziala jakie ma zamiary.Nie wiem co Twoj mąż mysli bo aż taka przebiegła to ja nie jestem.Rozmawiaj z nim spokojnie,żeby wiedział,że czujesz sie silna i stawisz mu czoła.Ja bym sie starała być na każdym posiedzeniu sądu - są przecież pytania na ktore tylko Ty znasz odpowiedz.Nie wyręczy Cię najlepszy prawnik, bo nie zna niuansów Twojego życia.Już pracujesz trzy lata w opiece -  tak piszesz - przegryzłas i przetrawiłas wszystko wielkokrotnie,nic nie będzie dla Ciebie nowością.A jak coś będzie to  w sądzie zareagujesz i nie bedzie wtedy odwołań,apelacji a tym samym mniejsze koszta.Powodzenia i wytrwałości.
16 kwietnia 2015 13:55 / 1 osobie podoba się ten post
leni

Musze sie Wam wygadac !!!! Wlasnie przed godzina z powodu mej slepoty, odebralam nieopatrznie telefon od swego jeszcze meza. Wydzwanial bardzo czesto wczesniej , ale nie odbieralam. Otoz otrzymal on moja odpowiedz na jego wniosek rozwodowy. W ciagu minuty naszczekal mi i powiedzial, ze zrobi wszystko aby mnie zniszczyc. Powiedzialam tylko tyle- spotkamy sie w sadzie i tam bedziemy rozmawiac i sie wylaczylam. Niestety , widze, ze nawet po tych ponad 3 latach od kiedy wyjechalam, ten stres , ktory powoduje jego osoba( sam glos), jest ciagle we mnie.Natychmiast musialam wziac tabletke uspokajajaca bo trzeslam sie jak galareta. Powiedzcie mi prosze, wy patrzycie na to inaczej niz ja, bez emocji.dlaczego on zadzwonil? swiadczy to o jego slabosci, leku czy chcial pokazac jak jest zdesperowany i zeczywiscie zrobi wszystko aby mnie zniszczyc? Kiedys mi powiedzial, ze ma kase i swiadkow kupi. ehhh gowno nie zycie, stare zmory ciagle siedza w mej glowie:(

Nie wydzwaniał by z "postrachujkami" gdyby nie darzył Cię żadnym uczuciem.
Pamiętaj,stracić kogoś na nie korzystnych warunkach to jedna z największych przegranych w życiu.
Nie bój się i nie przejmuj się tym,-poczekaj spokojnie na rozprawę a do tego czasu spróbuj nie zawracać sobię tym głowy.
 
16 kwietnia 2015 14:13 / 4 osobom podoba się ten post
Kochana może i mloda wiekiem jestem, ale powiem Ci ze również przeżywałam to samo co Ty. Nie chcialam stawiać swojej rodziny pod sciane i nie powoływałam świadków. Mąż i jego rodzina (matka, siostra i znajome ich) wydzwaniały. Nasyłali na mnie opieke społeczną, ciągali za sprawy finansowe. Wiedziałam jak było i trzymałam się obranego celu jak ślepy laski. Odbierałam telefony i grzecznie wysłuchiwałam co mieli do powiedzenia po czym pytałam czy to już wszystko, bo troszkę mi sie spieszy i kończylam rozmowę słowami miłego dnia. Obgadywali do ludzi. Po porostu horror. Ale ktoś mi doradził i ja się tego trzymałam. Pamiętaj jak stoisz na stole a ten drugi na dole, to jak bedzie? Ty go wciągniesz, czy on zciagnie Ciebie? Obrałaś cel i trzymaj się go jak ślepy laski i bądź głucha na reszte. Jeszcze przed sprawa pod salą zostałam zaatakowana słownie przez niego i rodzinę, gdy ja byłam sama. Trzymalam sie prawdy nie ukrywając nic, wiadomo nie ma ludzi bez grzechu i winy, ja tez błedy popełnialam do których się przyznałam i jak to sąd okreslił, należy spojrzeć dlaczego coś zrobiłam i co mnie kierowało. Wygrałam! Mam spokój, dziś już mija 7 lat od tego koszmaru. Moj eks spokorniał jakies 2 lata temu. Ja mam spokojne zycie i kochana rodzine. On .....dopiero teraz chyba wie ze przegrał. Uszy do góry, trzymaj się celu i nie załamuj się jego telefonami, to normalne.
16 kwietnia 2015 16:36 / 3 osobom podoba się ten post
esmeralda

Kochana może i mloda wiekiem jestem, ale powiem Ci ze również przeżywałam to samo co Ty. Nie chcialam stawiać swojej rodziny pod sciane i nie powoływałam świadków. Mąż i jego rodzina (matka, siostra i znajome ich) wydzwaniały. Nasyłali na mnie opieke społeczną, ciągali za sprawy finansowe. Wiedziałam jak było i trzymałam się obranego celu jak ślepy laski. Odbierałam telefony i grzecznie wysłuchiwałam co mieli do powiedzenia po czym pytałam czy to już wszystko, bo troszkę mi sie spieszy i kończylam rozmowę słowami miłego dnia. Obgadywali do ludzi. Po porostu horror. Ale ktoś mi doradził i ja się tego trzymałam. Pamiętaj jak stoisz na stole a ten drugi na dole, to jak bedzie? Ty go wciągniesz, czy on zciagnie Ciebie? Obrałaś cel i trzymaj się go jak ślepy laski i bądź głucha na reszte. Jeszcze przed sprawa pod salą zostałam zaatakowana słownie przez niego i rodzinę, gdy ja byłam sama. Trzymalam sie prawdy nie ukrywając nic, wiadomo nie ma ludzi bez grzechu i winy, ja tez błedy popełnialam do których się przyznałam i jak to sąd okreslił, należy spojrzeć dlaczego coś zrobiłam i co mnie kierowało. Wygrałam! Mam spokój, dziś już mija 7 lat od tego koszmaru. Moj eks spokorniał jakies 2 lata temu. Ja mam spokojne zycie i kochana rodzine. On .....dopiero teraz chyba wie ze przegrał. Uszy do góry, trzymaj się celu i nie załamuj się jego telefonami, to normalne.

cytuje ostatni post ale kazde zdanie z Waszej strony napawa mnie sila. Ja wiem, ze mam racje tylko nigdy nie bylam bojowa, wolalam usunac sie z drogi. Teraz doswiadczam zupelnie czegos nowego w mym zyciu i wiem, ze poradze sobie chociaz pewnie kosztem zdrowia. Wiem jednak, ze jesli teraz nie zawalcze, kiedys bede tego zalowac, Mam ze soba 4 ludzi , ktorzy stoja za mna murem, wsrod nich jest corka, cos to chyba znaczy. Tez chce sprawdzic na ile w polskim sadzie dziala prawda. Nie musze niczego zmyslac i koloryzowac, zycie bylo wystarczajacym horrorem. Jesli chodzi o dzisiejszy telefon to brzmialo to tak- dzien dobry pani. Ty k...o j.....a. mam twoja odpowiedz , wiem kto jest swiadkiem, chialem spokojnie sie rozwiesc( bez ponoszenia kosztow, chyba to mial na mysli) ja ci pokaze ........ - Powiedzcie, jak mozna sie nie zdenerwowac, jak czlowiek musi byc podly aby nie zrozumiec chociaz troche co zlego w zyciu zrobil? Wiecie dlaczego Was potrzebuje? bo musze z siebie wyrzucic co teraz czuje, inaczej zagniezdzi sie to gleboko we mnie. Poza tym dajecie mi rady i dodajecie otuchy i to jest bardzo dla mnie wazne. Dziekuje !
16 kwietnia 2015 16:41 / 7 osobom podoba się ten post
leni

cytuje ostatni post ale kazde zdanie z Waszej strony napawa mnie sila. Ja wiem, ze mam racje tylko nigdy nie bylam bojowa, wolalam usunac sie z drogi. Teraz doswiadczam zupelnie czegos nowego w mym zyciu i wiem, ze poradze sobie chociaz pewnie kosztem zdrowia. Wiem jednak, ze jesli teraz nie zawalcze, kiedys bede tego zalowac, Mam ze soba 4 ludzi , ktorzy stoja za mna murem, wsrod nich jest corka, cos to chyba znaczy. Tez chce sprawdzic na ile w polskim sadzie dziala prawda. Nie musze niczego zmyslac i koloryzowac, zycie bylo wystarczajacym horrorem. Jesli chodzi o dzisiejszy telefon to brzmialo to tak- dzien dobry pani. Ty k...o j.....a. mam twoja odpowiedz , wiem kto jest swiadkiem, chialem spokojnie sie rozwiesc( bez ponoszenia kosztow, chyba to mial na mysli) ja ci pokaze ........ - Powiedzcie, jak mozna sie nie zdenerwowac, jak czlowiek musi byc podly aby nie zrozumiec chociaz troche co zlego w zyciu zrobil? Wiecie dlaczego Was potrzebuje? bo musze z siebie wyrzucic co teraz czuje, inaczej zagniezdzi sie to gleboko we mnie. Poza tym dajecie mi rady i dodajecie otuchy i to jest bardzo dla mnie wazne. Dziekuje !

Wiesz co jak ktos zaczyna rozmowe od epitetow i dodaje ....ja ci pokaze oznacza tylko jedno.Nie nie moze i nic nie jest w stanie ci zrobic !
To gadanie to tylko po to aby sam sie przestal bac.Wiec glowa do gory.To tylko paplanina nie poparta niczym sensownym.
16 kwietnia 2015 20:29 / 6 osobom podoba się ten post
Leni, to jest dla mnie bardzo skomplikowane.
Nie wiemy, kogo los "postawi" nam na swojej drodze. Wspolczuje Tobie i jednoczesnie nie zazdroszcze kolejnej kobiecie, ktora ten pan sie zainteresuje.
Ale dalas rade "stanac na nogi" i odseparowac sie od tego osobnika. To bardzo duzo.
Jestes dzielna kobieta. Glowa do gory. Nie boj sie go.
16 kwietnia 2015 23:19 / 8 osobom podoba się ten post
leni

cytuje ostatni post ale kazde zdanie z Waszej strony napawa mnie sila. Ja wiem, ze mam racje tylko nigdy nie bylam bojowa, wolalam usunac sie z drogi. Teraz doswiadczam zupelnie czegos nowego w mym zyciu i wiem, ze poradze sobie chociaz pewnie kosztem zdrowia. Wiem jednak, ze jesli teraz nie zawalcze, kiedys bede tego zalowac, Mam ze soba 4 ludzi , ktorzy stoja za mna murem, wsrod nich jest corka, cos to chyba znaczy. Tez chce sprawdzic na ile w polskim sadzie dziala prawda. Nie musze niczego zmyslac i koloryzowac, zycie bylo wystarczajacym horrorem. Jesli chodzi o dzisiejszy telefon to brzmialo to tak- dzien dobry pani. Ty k...o j.....a. mam twoja odpowiedz , wiem kto jest swiadkiem, chialem spokojnie sie rozwiesc( bez ponoszenia kosztow, chyba to mial na mysli) ja ci pokaze ........ - Powiedzcie, jak mozna sie nie zdenerwowac, jak czlowiek musi byc podly aby nie zrozumiec chociaz troche co zlego w zyciu zrobil? Wiecie dlaczego Was potrzebuje? bo musze z siebie wyrzucic co teraz czuje, inaczej zagniezdzi sie to gleboko we mnie. Poza tym dajecie mi rady i dodajecie otuchy i to jest bardzo dla mnie wazne. Dziekuje !

Właśnie takie zachowanie twojego palanta miałam na myśli jakbys pojechała na komunię wnuczki. On by się nie powstrzymał przed wykorzystaniem tego,że ma Cię na talerzu,musiałby wybuchnąć,a wtedy najwięcej ucierpiałabyś Ty i malutka.
Znasz powiedzenie "krowa ,która ryczy mało mleka daje"? Taką krową jest Twój mąż. Jest żałosny i bezsilny,dlatego wrzeszczy,ale wie że nic innego nie może zrobić. Na pewno ma swiadomość ,ze przegrał już choć wyroku jeszcze nie ma,dlatego piekli się,bo nie ma Cię w zasięgu ręki,jakbys była to pewnie przyłożyłby Ci.
Moja córka tez boi sie swojego ojca, reaguje identycznie jak Ty,a właściwie reagowała kiedy dzwonił. Jak dłuższy czas nie dzwonił to mówiła,jak to ona mu nie nagada,jak mu nawtyka i co? Jeden telefon ,a moja córka miała na twarzy wszystkie kolory tęczy i kołek w gardle.
Nie wiem jakby teraz zareagowała,ale myslę że dalej się go boi. Ja się też kiedyś go bałam,ale przełamalam strach,patrzyłam mu prosto w oczy jak sędzina ogłaszała wyrok na ostatniej sprawie rozwodowej. Nie wytrzymał do końca odczytu i zaczął się odgrazac mnie i sędzinie,a ja stałam i z uśmiechem na twarzy patrzyłam mu prosto w oczy. No to cud,że z tej złości nie eksplodował ... 
Znam typ takich ludzi jak Twój mąż,zapewniam Cię,że nic Ci nie grozi,tak naprawdę to tchórz,ciekawa jestem czy tak samo podskakiwałby do jakiegoś silnego faceta? Nie sądzę.
Trzymaj się Lenka i nie daj się zastraszyć byle komu.