22 listopada 2015 07:22 / 13 osobom podoba się ten post
lonia61Babcia całe swoje życie podporządkowała swojemu mężowi i dzieciom. Mąż jako pan i władca pracował od 7 do 19 i życzył sobie obiadek ok 20 po powrocie na tron domowy :wiking: I tak przez to swoje ca łe pożycie jedli jak Bóg da pili winko:dwa piwa:: w dużych ilościach i kiedy chcieli i teraz za nic tego nikt nie zmieni. ona 5 tyg w domu opieki była i nic sie nie dało zrobic a on przez 4 tyg w szpitalu i teraz 3 w RHA i tez tam nie je o normalnych porach.:pije3: Także sprawa całkowicie przegrana byle jeszcze 4 tyg wytrzymac jakoś.
Wiesz Lonia , że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka . Chyba kazdy człowiek tak ma. Ja tutaj gdzie obecnie jestem tez szukam sztućców w szufladzie , w której moim zdaniem powinny być . I chociaz jestem tu już trzeci m-c zawsze , no prawie zawsze otwieram nie właściwą szufladę.Jeśli to tylko te obiady są przeszkodą w polubieniu szteli to nie jest źle.Nie łam się - dasz radę. Ludzie starsi maja swoje dziwactwa. Ja juz przestałam się dziwić wtapiam się , przyjmuje ich nawyki wprawdzie na krótko ale mam świety spokuj.Już robie to mechanicznie nie zastanawiam sie dlaczego to jest tak a nie inaczej np. tak jak u wiekszości. A nawyki są często dziwne . Nigdy nie staram sie coś zmieniać, bo po co ? Dla nich, tych naszch pdp . dobre jest to, do czego oni sie przyzwyczaili.Tu tez mam takie drobizgi ale to nie moj dom, nie moja rodzina staram sie nie zmieniać niczego i zyjemy prawie że w symbiozie. Mnie jest tu bardzo dobrze a im chyba tez bo chcą żebym pracowała.
Nauczyłam się przez te lata pracy szukac czegos dobrego na szteli i w tych ludziach. Jakiegos punktu zaczepienia. Trudne chwile przypisuje przypadkowi,żeby nie ciągnąć ich za sobą.Wspomagam sie sama poniewaz wiem,że jak zaczne narzekać to czas zwinąć manele i zjechać. Nie lubię pracować wbrew sobie i na siłę.I z tego własnie powodu zawsze szukam czegos pozytywnego w ludziach czy miejscu , gdzie przypadnie mi przebywać.Na świeta jadę do domu ale tylko na 3 dni. Na te świąteczne. Troche sie po kokoszę w rodzinie i wracam. Tak sobie założyłam i tak zrobię.Tęsknie za domem,za rodzina, za miejscem ale mam plan swój osobisty. I w 100 % go zrealizuję. Uparta jestem i nic tego nie zmieni w moim charakterze.
Ale sie rozpisałam.A miało być krótko. Pozdrawiam Cię Lonia.