mamusia2Hej byłam na podobnej szteli co ty,u mnie wyglądało to tak,na śniadanie,dziadek- chleb z miodem,babcia- z twarożkiem,na obiad,-cała nasza trójka łyżeczka purre,mały kotlecik z piersi kurczaka,2 łyżeczki,gemyze,piszę fonetycznie,po obiedzie banan,deser -,kawałek sernika,kolacja-dziadekkanapka z wedliną,babcia -z żółtym serem,świątek,piątek,wiecznie to samo,ale nie prubowałam tego zmienić,dogadałam się z synem dziadków że dla mnie to monnotone i w małych ilościach,więc dostawałam,dodatkowe pieniądze i mogłam sobie coś innego ugotować,powodzenia życzę.
Dzięki za słowa otuchy. Głodna na szczescie nie chodzę, ale moje biadolenie o urozmaicone jedzenie na razie nie przynioslo skutku:):( Pozdrawiam:)