Co dzisiaj gotujesz na obiad ? #4

10 maja 2015 20:31 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

No i weż wytłumacz,że zjadłyście razem ... całe szczęście,że awantury nie bylo o to ciasto .

Nieeee... . Moja podopieczna to cud, miód i malina.
10 maja 2015 20:32 / 1 osobie podoba się ten post
dziś obiadek wyjścowy -zamówiłam sznycel w sosie pieczarkowym i ta cała reszta -było bardzo smaczne.
10 maja 2015 20:42 / 1 osobie podoba się ten post
Czy na prawdę żadna z kolezanek opiekunek nie uwzględniła w swoim hm...projekcie gotowania szparagów?
Żadna mi nie podpowie jak to sie robi? :(((((((
10 maja 2015 20:50 / 2 osobom podoba się ten post
doda1961

Czy na prawdę żadna z kolezanek opiekunek nie uwzględniła w swoim hm...projekcie gotowania szparagów?
Żadna mi nie podpowie jak to sie robi? :(((((((

Zartujesz??? Projekt "gotowanie szparagow" - biale, czy zielone ? Biale - uproszczony projekt: oczyszczone z grubych wlokien tne na kawalki, takie ok. 10 cm, albo krotsze. Woda plus nieco soli i cukru. Wrzucam szparagi, ale tylko trzony, projekt "Glowki" czeka. Po mniej wiecej 10 minutach sprawdzam projekt, Jak zaczyna mieknac, wrzucam te czesci z glowkami. Dalej projekt przewiduje wylowienie materialu na talerze i polanie sosem holenderskim przewaznie. Zielone - one cienkie, malo grubego, ale tez czyszcze i dla odmiany ten projekt przewiduje podsmazanie ich (tez w czesciach) na maselku z dodatkiem soli, cukru i sporej ilosci ziol prowansalskich. Projekt zielony zaklada spozycie jako dodatek do czegos tam, np. do dania obiadowego. Wariant projhektu "Zielonego" z szynka: zjadamy ze swieza bulka na kolacje.
10 maja 2015 20:53 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Zartujesz??? Projekt "gotowanie szparagow" - biale, czy zielone ? Biale - uproszczony projekt: oczyszczone z grubych wlokien tne na kawalki, takie ok. 10 cm, albo krotsze. Woda plus nieco soli i cukru. Wrzucam szparagi, ale tylko trzony, projekt "Glowki" czeka. Po mniej wiecej 10 minutach sprawdzam projekt, Jak zaczyna mieknac, wrzucam te czesci z glowkami. Dalej projekt przewiduje wylowienie materialu na talerze i polanie sosem holenderskim przewaznie. Zielone - one cienkie, malo grubego, ale tez czyszcze i dla odmiany ten projekt przewiduje podsmazanie ich (tez w czesciach) na maselku z dodatkiem soli, cukru i sporej ilosci ziol prowansalskich. Projekt zielony zaklada spozycie jako dodatek do czegos tam, np. do dania obiadowego. Wariant projhektu "Zielonego" z szynka: zjadamy ze swieza bulka na kolacje.

W projekcie miałam białe:))))) zrobilam tak jak mówisz i niestety większość była łykowata, choć miękka. Wrzuciłam je na gotującą się wodę, może to jest przyczyna ....nieudanego projektu? Przyznam się, że nie pokroiłam, ale elgancko obrane były.
10 maja 2015 20:55
doda1961

W projekcie miałam białe:))))) zrobilam tak jak mówisz i niestety większość była łykowata, choć miękka. Wrzuciłam je na gotującą się wodę, może to jest przyczyna ....nieudanego projektu? Przyznam się, że nie pokroiłam, ale elgancko obrane były.

Obrałaś je? Odcięłaś 1/3 ?
 
10 maja 2015 20:55 / 2 osobom podoba się ten post
doda1961

W projekcie miałam białe:))))) zrobilam tak jak mówisz i niestety większość była łykowata, choć miękka. Wrzuciłam je na gotującą się wodę, może to jest przyczyna ....nieudanego projektu? Przyznam się, że nie pokroiłam, ale elgancko obrane były.

Za slabo oczyscilas, ja uzywam do tego tej ruchomej obieraczki, musisz cale lyko sciac, czasami jest tego duzo. A wrzucam tez na wrzatek. Tylko nie mozna oszczedzac na czyszczeniu ! 
10 maja 2015 21:09 / 1 osobie podoba się ten post
ania52

ja to bym lubil byc ta srodkowa,,,

Ja też. Szczególnie na wyjeździe.
10 maja 2015 21:15 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Czy na prawdę żadna z kolezanek opiekunek nie uwzględniła w swoim hm...projekcie gotowania szparagów?
Żadna mi nie podpowie jak to sie robi? :(((((((

Odciąć końce, dobrze obrać, wrzucać na wrzątek (mało wody, ale powinny być zanurzone) osolony, ocukrzony, z dużą ilością masła. Osolonie ma być na granicy przesolenia, a na maśle nie oszczędzać ;). Ortodoksi polecają używanie specjalnego garnka, ale wg mnie nie jest on konieczny do ugotowania dobrych szparagów.
Tyle :).
 
PS. Jeśli materiał wyjściowy jest marny, to marny będzie też po ugotowaniu. Nic na to nie poradzisz, lajt, :*
 
10 maja 2015 21:17 / 3 osobom podoba się ten post
Cali

Odciąć końce, dobrze obrać, wrzucać na wrzątek (mało wody, ale powinny być zanurzone) osolony, ocukrzony, z dużą ilością masła. Osolonie ma być na granicy przesolenia, a na maśle nie oszczędzać ;). Ortodoksi polecają używanie specjalnego garnka, ale wg mnie nie jest on konieczny do ugotowania dobrych szparagów.
Tyle :).
 
PS. Jeśli materiał wyjściowy jest marny, to marny będzie też po ugotowaniu. Nic na to nie poradzisz, lajt, :*
 

A popatrz, pierwszy projekt "Biale szparagi" wykonalam pod dyktando niemieckiej PDP - bez masla. Fakt, material wyjsciowy musi byc swiezy !
10 maja 2015 21:32 / 3 osobom podoba się ten post
Ja miałam w projekcie kupienie szparagów ale plan mi wyjechał i wróci dopiero w srode,tak że projekt na srode przesuniety. Gotowałam już raz w tym roku szparagi tak poza projektem bo były w promocji,całkiem świeże,ale nie niemieckie,niestety.
Ja gotuję szparagi wczesniej obrane dokładnie,odcięte 1/3 ,przez 8 minut w osolonej wodzie i zawsze są pyszne.
10 maja 2015 21:34 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ja miałam w projekcie kupienie szparagów ale plan mi wyjechał i wróci dopiero w srode,tak że projekt na srode przesuniety. Gotowałam już raz w tym roku szparagi tak poza projektem bo były w promocji,całkiem świeże,ale nie niemieckie,niestety.
Ja gotuję szparagi wczesniej obrane dokładnie,odcięte 1/3 ,przez 8 minut w osolonej wodzie i zawsze są pyszne.

Czy projektowanie czasu gotowania zawsze Ci wychodzi? Przy grubszych sztukach uzytych w projekcie "Biale szparagi" musialam, niestety, dokonywac zmian obliczeniowych. Jak juz czesc z glowkami wrzucam, to zawsze koncze wykonywanie projektu po 2 minutach.
10 maja 2015 22:00 / 5 osobom podoba się ten post
Szparagi miałam swieżutkie jak dziewica, obierałam obieraczką i nie żałowałam ruchu zwrotno - posuwistego, widać źle to zaprojektowałam :)))))))))))
11 maja 2015 00:58 / 7 osobom podoba się ten post
doda1961

Szparagi miałam swieżutkie jak dziewica, obierałam obieraczką i nie żałowałam ruchu zwrotno - posuwistego, widać źle to zaprojektowałam :)))))))))))

Może za delikatny ten posuw?
Widać, że co gospodyni - to inny sposób :)).....i tak powinno być, inaczej wszystko byłoby identyczne "pod sznureczek" !
 
Ja w projekcie "szparagi" postępuję :) jak niżej:
 
-przy zakupie patrzę oddolnie na końcówki (powinny być zwarte i jasne - inaczej nie są dziewicze)....ze poszarzałe czy zbrązowiałe świadczą o 2giej młodości :) ...nawet jeśli ogólnie szparagi wyglądają nieżle.
 
-płuczę pod bieżącą wodą, odcinam max. 1-2 cm i dokładnie obieram na całej długości do ok. 1/2 cm przed główką. Dla pewności przejeżdżam po nich gołym (!) paluchem ...nieraz skórka jest tak delikatna, że jej nie widać - ale po ugotowaniu daje znać o sobie -włókienka, włoski :))
 
-ja nie kroję na drobniejsze części, ale można i tak :)
 
-wrzucam na wrzącą wodę, dosyć solidnie posoloną i posłodzoną (jak mam ich więcej, to wiążę nitką bawełnianą w pęczki po kilka sztuk ...aby łatwiej wyłowić po ugotowaniu i nie uszkodzić po długości). Gotuję na słabiutkim ogniu, aby się tylko "pyrkotało" a nie skakało po garnku - 15 do 20 min. ....nieraz nawet do 25 ....wszystko zalezy od rodzaju i grubości szparagów. Ja piszę o tych klasycznych: białych lub fioletowawych (zielone gotuje się podobno krócej i nie trzeba obierać ....ale nie miałam zaszczytu bliższego obcowania z nimi). 
Jak są już prawie miękkie (na ca 5 min. przed końcem gotowania) dodaję sok z 1 cytryny, lub wrzucam kilka solidnych jej plastrów.
Do tej pory nigdy nie dodawałam masła do gotowania, ale dzięki za sugestię - wypróbuję ...wszystko przede mną :)
 
-Po wyłowieniu przekładam na wielkie płaskie sito, albo na lnianą ściereczkę, aby woda solidnie obciekła. Gorące na talerz/półmisek i od razu polewam podgrzanym sosem holenderskim.
 
Taki trick: aby szparagi miały jeszcze bardziej szparagowy smak :) 
-nastawiam wodę do ich gotowania trochę wcześniej i ....nie wyrzucam obciętych końcówek, ani obierek lecz wrzucam je do wody i gotuję na małym/średnim ogniu 15-20 min. Potem odcedzam i dopiero teraz do "czystego" wrzątku wrzucam szparagi. Nieraz oszczedni Niemcy na tych końcówkach i obierkach gotują zupę szparagową :)
 
Po ugotowaniu, odcedzonej wody nigdy nie wylewam !! - jest smaczna, a przede wszystkim b.zdrowa - z mnóstwem składników mineralnych :) Odcedzam do 2giego garnka, a potem ląduje w dzbanku ....jak ktoś chce można trochę dosmaczyć ....sokiem z cytryny, listkami mięty itp....ale wg mnie nie potrzeba.
 
Sos holednerski (ten z kartonika Thommy, Maggi, czy Knorra), aby się nie zważył podgrzewam w następujący sposób:
W momencie jak nastawiam wodę na szparagi, nastawiam też 2gi, mniejszy garnek na najmniejszy "płomień" np. 1/2. Otwieram kartonik z sosem i taki otwarty wstawiam do garnka; wody powinno być do ok. 1-2 cm poniżej wysokości kartonika. I tak sobie stoi -od czasu do czasu należy zamieszać widelcem - nie dopuścić do zagotowania!!. Jak woda już  prawie wrze - zdejmuję z kuchenki i (po zamieszaniu) przykrywam garnek pokrywką ....i sosik czeka na swoją kolej.
 
W międzyczasie gotuję kartofle ....ale już nigdy więcej Pellkartoffeln !! - bo moje wrażliwe paluszki są poparzone po ich obieraniu na gorąco :)
Wybieram (najczęsciej) malutkie kartofelki i je na surowo cieniutko obieram .....czyli zwykłe Salzkartoffeln, po ugotowaniu i odcedzeniu zawsze wrzucam kilka skrawków masła - ziemniaczki są lśniące i mają o wiele lepszy smak ...ale tak chyba wszyscy robią :)
 
Teraz szynka: można podać na talerzu w plastrach, można nią owinąć szparagi....ja robię trochę inaczej (i ten sposób dziadkom najbardziej odpowiada).
Stapiam na dużej patelni trochę masła i do niego wkładam plastry szynki....delikatnie podgrzewam z obu stron (nie przysmażać!), przykrywam i stawiam w ciepłym miesjcu - one trochę "naciągną" masełka i będą ciepłe.
 
No i wyszedł referat dłuższy niż całe gotowanie :)))  ....do tego napisany analitycznie - prawdziwy projekt !! 
Wyskaypowałam się, wykomórkowałam, wyinternetowałam .....czego mi więcej potrzeba do szczęścia :) ...jest już późno -  idę spać!
Dobranoc :)
 
 
PS. dla szparagowych leniuchów:
-w niektórych miejscach można kupić łom szparagowy ...tzn. same części oddolne, lub środkowe...ale również odgórne: niemal same główki - te są najdroższe lecz mają zaletę: ich się nie obiera. Po opłukaniu wrzucić do wody i są zawsze udane i mięciutkie (gotuje się krócej).
11 maja 2015 06:51
Gabrysiu - dziękuję Ci bardzo. Dla mnie szparagi to też mało poznany ląd. Instrukcję wykorzystam.