Co dzisiaj gotujesz na obiad ? #4

11 czerwca 2015 11:44 / 1 osobie podoba się ten post
U mnie Topfsuppe, dużo warzyw, coś w rodzaju martadeli pokrojonej i pokrojone mięso -kasler, ziemniaczki i kasza jeczmienna nasza w zupie, coś podobnego do krupniczka. Dobra :)
11 czerwca 2015 12:45 / 2 osobom podoba się ten post
Jest już fajna młoda fasolka szparagowa z masełkiem i bułka tartą a do niej...chyba nic juz nie potrzeba.Poza tym na bazarku truskawek zatrzęsienie po 3 zl kilo a pachną tak że z zamkniętymi oczami się do nich trafi.Czereśnie dorodne ale drogie jeszcze trzeba poczekać wkrótce stanieją.Tylko że wtedy juz będę w D :(
11 czerwca 2015 15:15 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Dokładnie tak się robi:)
To i tak będzie miękkie, bo to paski mięsne są, nie potrzebują długo się dusić- no, oczywiscie czas duszenia też będzie zależał od rodzaju mięsa z jakiego są zrobione.

To była wieprzowina.
Dzięki Tina - wyszło pyszne! Dodałam jeszcze 2 cieniutko skrojone cebule, sporo bulionu, dosmaczyłam pieprzem i papryką i tak się pyrkotało ponad 40 min. Cebula się całkowicie rozgotowała - wyszedł jedwabisty sosik, pychota! ...a mięsko mięciutkie jak masełko. Nawet babcia-niejadek prawie wylizywała talerz Wyszło sporo - zostało jeszcze na 2 niewielkie porcje, jutro podduszę paski papryki z puszką pomidorów i całość zagotuję - będą 3 porcje 

Wstyd się przyznać, ale ja z takich wynalazków (półgotowce) nigdy nie korzystałam, ale chyba zacznę bo po krókim oddechu znowu zaczynają się upały - nie będę stać przy gorącej kuchni! Kupiłam też prawie gotowe Königsberger Klopse (nigdy tego nie jadłam, a tak się do mnie wczoraj uśmiechały

A wszystko zaczęło się od dziadka (ten to ma zachcianki ) - męczy mnie o takie małe goloneczki prosto z grilla - mamy takie stoisko przy małej Edece, gdzie jak dziadek sam "gotował"  to często z niego korzystał (kurczaki, steki, kotlety mielone, schabowe itd.) -rzeczywiście robią smacznie ...ale golonki są tylko jesienią i zimą .... dziadek nie da sobie przetłumaczyć - on kupował i koniec!
No to plądrowałam w Edece i innych marketach po szafach chłodzących i zamrażarkach - gdzieś kiedyś takiego gotowca widziałam  - niestety nie udało mi się znależć (będę wdzięczna za wskazówkę - jak ktoś się natknie). Dlatego w zamian kupiłam to Gyros i klopsiki wątróbkowe .....smakowało - może na kilka dni zapomni o Mini-Haxach 

Jeszcze lepiej było po Wielkanocy - dziadkowi zachciało się Glühwein, ale też określona marka i tylko z Aldiego bo ten najlepszy ....co ja się naszukałam (nie tylko w Aldim) ....nie dał sobie przetłumaczyć, że Glühwein jest tylko zimą gł. w okresie Bożonarodzeniowym - nie! on ZAWSZE kupował i mi tłumaczy gdzie stoją  ...zaraz przy wejściu po prawej stronie - całe sterty!!!  Rzeczywiście, widziałam .....stały tam jeszcze 2 mce wcześniej (wtedy dziadkowi się nie chciało ) -teraz nie ma!  No, ale jak się słyszy po kilka razy dziennie wzdychania: oooo, teraz to by się chętnie wypiło szklaneczkę ciepłego Glühwein - to powiedziałam, że stanę na głowie i mu ten Glühwein z pod ziemii wytrząsnę (najwyżej kupię jakiegoś sikacza i sama zrobię grzańca ....ale dziadek pozna, gdybym miała chociaż orginalną, nawet pustą butelkę ). Tak więc w każdym markecie szukałam, przepytywałam ekspedientki (dziwnie się na mnie patrzyły ), nawet sąsiadów - czy buteleczka im nie została, NIC!
W końcu jak buszowałam po Getränkemarkt, pan z obsługi nastawał, abym wypróbowała jakiś tam nowy koniaczek ....skusiłam się na kieliszeczek, a jakże  -ale pod jednym warunkiem: musi mi "załatwić" Glühwein!!!
Człowiek się uśmiał i pyta: miła klientko, nie pomyliła Pani świąt?  ....no, ale się zobowiązał, że przekopie zaplecze -może coś znajdzie. Trwało to dooobrą chwilę (w tym czasie raczyłam się koniaczkiem ), ale przytahał z 10 butelek, w tym -oczom nie wierzyłam- 3 butelki dziadkowego  ....zabrałam wszystkie 3!!, do tego na wszelki wypadek 1 inną (z dodatkiem rumu).
Koniaczku za ponad 30e nie kupiłam (dziadek nie potrzebował, a ja nie lubię koniaku poza Metaxą), ale 4 butelki Glühwein......i wilk był syty i owca cała
Do tego dziadek był wniebowzięty ...nasycił się .....1 butelka jeszcze stoi w piwnicy 
11 czerwca 2015 17:02
teresadd

U mnie kwarknedel z sosem waniliowym,i porzeczki miksowanie z cukrem.Knedle polane masłem z bułką tartą.

Tereska - jak robisz ten kwarknedel ? ....coś jak leniwe kluski?
11 czerwca 2015 18:12
Gabrysiu, z cala pewnoscia nie szukalabym niczego, co wymysla i co mogloby zadowolic Pdp (jesli to nie ulubiona zywnosc).
Niechby i byl on "zloty Czlowiek". I nie tlumaczylabym wcale, ze tego czy tamtego nie ma, bo pora nie ta i w ogole.
Chyba, ze sprawia to Tobie przyjemnosc, co juz zupelnie co innego.

Dzisiaj na obiad:
-roladki miesne nadziewane warzywami,(spielam wykalaczkami i Pdp mial zabawe z szukaniem),
- surowka z pora,
-salata polana lekkim sosem,
- bulgur polany sosem wlasnym z gotowanych roladek.
Deser:
-budyn waniliowy z cynamonem,
- melon (ten rozowy w srodku).
11 czerwca 2015 18:20
Ja dziś robiłam wątróbkę drobiową z cebulką i ziemniakami,a na jutro dziadzio ma ochotę na zupę z pokrojonymi nalesnikami.Przyznam sie ,że nigdy tego wynalazku nie robiłam i chyba trzeba pokopać trochę w internecie,nawet ciekawa jestem jak to smakuje
11 czerwca 2015 18:37 / 2 osobom podoba się ten post
teresa-p

Ja dziś robiłam wątróbkę drobiową z cebulką i ziemniakami,a na jutro dziadzio ma ochotę na zupę z pokrojonymi nalesnikami.Przyznam sie ,że nigdy tego wynalazku nie robiłam i chyba trzeba pokopać trochę w internecie,nawet ciekawa jestem jak to smakuje:gotowanie:

to jest po prostu rosół ....i zamiast makaronu wkrojone paseczki naleśników.
Smakuje b. dobrze 
 
11 czerwca 2015 19:16 / 2 osobom podoba się ten post
Gabrysia

Tereska - jak robisz ten kwarknedel ? ....coś jak leniwe kluski?

Prosto i szybko.Duże opakowanie kwarku 50 dkg.  4 jajka 1,5 szklanki bułki tartej,pół szklanki cukru,cukier wanilinowy cały.To wszystko mieszam i odstawiam na pół godziny minimum.Kulki robię i wrzucam na gotującá ,lekko posoloną wodę z 10 minut. Do tego powinny być śliwki węgierki ,ala kompot , ale wzięłam co było u babci w piwnicy..
11 czerwca 2015 19:33 / 5 osobom podoba się ten post
amelka

Gabrysiu, z cala pewnoscia nie szukalabym niczego, co wymysla i co mogloby zadowolic Pdp (jesli to nie ulubiona zywnosc).
Niechby i byl on "zloty Czlowiek". I nie tlumaczylabym wcale, ze tego czy tamtego nie ma, bo pora nie ta i w ogole.
Chyba, ze sprawia to Tobie przyjemnosc, co juz zupelnie co innego.

Dzisiaj na obiad:
-roladki miesne nadziewane warzywami,(spielam wykalaczkami i Pdp mial zabawe z szukaniem),
- surowka z pora,
-salata polana lekkim sosem,
- bulgur polany sosem wlasnym z gotowanych roladek.
Deser:
-budyn waniliowy z cynamonem,
- melon (ten rozowy w srodku).

a dlaczego? ...on nie ma jakiś wielkich wymagań - tylko czasem "zachcianki" 
Zadowolony dziadek - to dla mnie połowa sukcesu!! ....a jak jest niezadowolony - to nie daj Boże!! ....a ma "charakterek", oj ma....
Zresztą tu wszystko jest "pod dziadka" (nawet kuzyni i syn nazywają do szefem), chociaż właściwie główną podopieczną jest b.dementywna, ale przeurocza babcia. Ona też o każdą drobnostkę pyta się dziadka....nawet jak podaję tabletki to najpierw żart: co za truciznę mam zażyć , a potem do dziadka: trzeba to wziąć?...już teraz? -jak dziadek potwierdzi -z miejsca jest wykonywane.
Dziadkowi dużo nie pozostało -idzie 96 roczek- więc niech sobie "poużywa" 
Ja mam za to spokój, zadowolenie dziadków ......i dodatkową mozliwość do pojeżdżenia sobie w ramach czasu pracy .
Oby jak najdłużej był sprawny i zadowolony! - jestem mu wdzięczna, bo praktycznie cały czas towarzyszy babci (ona potwornie boi się samotności ...jak nie ma kogoś znajomego widoku dostaje panicznego stracha, wybiega na ulicę i szuka..)....ja w zasadzie tylko rano zajmuję się babcią, wstawanie, mycie ubieranie - potem już dziadek przejmuje opiekę, nawet kładzie ją spać bo siedzą do 23.oo przed TV -ja po kolacji mam praktycznie wolne, tylko naszykuję łóżko i piżamy....rozstawię talerzyki i filiżanki na śniadanie, kawa i woda do expressu, dżem i miód na stół + po kromce chleba w koszyczku (zabezpieczone folią). Dziadek jest rannym ptaszkiem -wstaje najpierwszy - sam się rychtuje, potem gimnastyka (!) kawka i ma duużo spokoju na poczytanie gazet od deski do deski 

11 czerwca 2015 19:42 / 5 osobom podoba się ten post
teresadd

Prosto i szybko.Duże opakowanie kwarku 50 dkg.  4 jajka 1,5 szklanki bułki tartej,pół szklanki cukru,cukier wanilinowy cały.To wszystko mieszam i odstawiam na pół godziny minimum.Kulki robię i wrzucam na gotującá ,lekko posoloną wodę z 10 minut. Do tego powinny być śliwki węgierki ,ala kompot , ale wzięłam co było u babci w piwnicy..

Quark knedel to jest potrawa typowo austryjacka .Robie je  (te knedle) tak .Zrob wg tego przepisu zobaczysz jakie smaczne. To dla Ciebie Tereniu.

Pudełko Quarku  250 g,łyzke masła 1 jajko,łyzke maki i bułkę tarka wyrobić na gładka masę ,odrobine soli (konsystencja jak mieso na mielone,żeby nie było za twarde)Odstawić zeby sie dobrze zwiazała masa -  tak na 20 min.

Potem formowac kulki (mniejsze od naszych pączków)wkładac w srodek miekki owoc może być truskawka,morela,sliwka uformować knedel i kłaśc na gotująca sie wodę po 7 minutach garnek odstawić i przykryc na kilka min. pokrywką.Na patelni rozpuścic masło dodac bułke tarta i przyrumienić ją, dosypac troche cukru i dobrze wymieszać.Wyjmować z garnka knedle obtoczyć w tej bułce i kłaść na talerz.Mozna połozyć łyzke konfitur z owoców takich jakie sa w środku knedla a mozna tylko posypac cukrem pudrem.
11 czerwca 2015 20:15
Dzięki Mleczko.Moja PDP lubi takie potrawy i staram sié raz w tygodniu obiad na słodko.Ją tego nie jem bo dla mnie to nie obiad,w sensie słodkie jedzenie.brr.
11 czerwca 2015 21:11 / 3 osobom podoba się ten post
Dziękuję Mleczko,jako że ja tez Teresa ,a przepis mi się podoba to bardzo chetnie wypróbuje
11 czerwca 2015 21:14
Marta

Jest już fajna młoda fasolka szparagowa z masełkiem i bułka tartą a do niej...chyba nic juz nie potrzeba.Poza tym na bazarku truskawek zatrzęsienie po 3 zl kilo a pachną tak że z zamkniętymi oczami się do nich trafi.Czereśnie dorodne ale drogie jeszcze trzeba poczekać wkrótce stanieją.Tylko że wtedy juz będę w D :(

Oj tymi truskawkami to mi ból sprawiłaś. Te nasze tak ładnie pachną i sa słodkie. Z fasolką jakoś sobie poradzę. 
11 czerwca 2015 21:28 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Oj tymi truskawkami to mi ból sprawiłaś. Te nasze tak ładnie pachną i sa słodkie. Z fasolką jakoś sobie poradzę. 

Szkoda,że czereśni nie wymieniłaś,dzisiaj objeżdżałam rowerem swoj rewir i najechałam* na taka alejke czereśniową,mozna na niej rwać czeresnie do woli.Stoi tablica na ktorej jest tak napisane.No to narwałam a jutro znow pojadę.Pyszne, wielkie, słodkie i soczyste.
11 czerwca 2015 21:32 / 1 osobie podoba się ten post
dobrze ,że tam Polaków nie ma ,a tylko kulturalne opiekunki,bo z korzeniami drzewa by szły....;)