Pochwalijki #2

08 czerwca 2015 10:27 / 9 osobom podoba się ten post
Gabrysia

Witaj Binorku w "moich" rejonach :-)     Na bank jesteś na granicy nad samym Renem - czyżby Hohentengen am Hochrhein?
Ja też nad samym Renem - nieco dalej na zachód = Laufenburg.
Jest tu cudownie, prawda ?:yeah:

Gabrysia, masz do mnie 50 km. Ja jestem w Lottstetten, a wysiadałam w Singen. Hm... W tych rejonach jestem pierwszy raz i jeżeli ktoś lubi naturę itp., to i owszem - jest cudownie i ślicznie. Mimo, że ta moja miejscowość aż taka mała nie jest, to nie ma tutaj żadnej apteki, Dm-u, Rossmanna itp., a jedyny market to Lidl. Nie przeszkadzałoby mi to aż tak bardzo, ale kiedy idę na zakupy, to muszę uzbroić się w cierpliwość, bo jest on okupowany(dosłownie) przez Szwajcarów i czasami do kasy stoję z kilkoma rzeczami 30-40 minut. I to bez wzgędu na porę dnia. Próbowałam nawet wieczorem przed samym zamknięciem i rano zaraz po śniadaniu, ale jest niewiele lepiej. Robiąc tu zakupy, jestem poobijana od innych wózków, mam poskrobane pięty i naprawdę muszę nieźle manewrować swoim koszem, żeby w nikogo nie wjechać. Z takim zjawiskiem spotykam się pierwszy raz. Dlatego nadal obstaję przy swoim, że do Szwajcarii do pracy się nie wybieram i nie wybierałam. Na dzień dzisiejszy Szwajcarów mam dość. Musiałybyście zobaczyć, jak wygląda parking przed Lidlem(śmieci). W każdym razie serdecznie współczuję pracownikom tegoż sklepu. Nie nadążają czasami z wykładaniem towarów na półki. No i te biedne kasjerki. Ale co tam! Najważniejsze, że mam super fajną Babcię i dla niej warto było tu przyjechać !
08 czerwca 2015 10:57 / 3 osobom podoba się ten post
Ja sie dziś ,,pochwalam,,tym ,że moja babunia wreszcie mnie posłuchała i wstała o 7,30(wstawała o 6 )wesolutka jak ,,skurwonek,,wszystko jej pasowało,a swojemu synowi powiedziała i ,,pokazała,,że jest głupkowaty.No nareszcie sie babunia postawiła,bo mnie też szlag jaśnisty brał jak słyszałam pogróżki szpitalne i inne durne rady typu,,jedz słodycze,bo ci nie zaszkodzą,,a cukier 450...
08 czerwca 2015 11:29 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Gabrysia, masz do mnie 50 km. Ja jestem w Lottstetten, a wysiadałam w Singen. Hm... W tych rejonach jestem pierwszy raz i jeżeli ktoś lubi naturę itp., to i owszem - jest cudownie i ślicznie. Mimo, że ta moja miejscowość aż taka mała nie jest, to nie ma tutaj żadnej apteki, Dm-u, Rossmanna itp., a jedyny market to Lidl. Nie przeszkadzałoby mi to aż tak bardzo, ale kiedy idę na zakupy, to muszę uzbroić się w cierpliwość, bo jest on okupowany(dosłownie) przez Szwajcarów i czasami do kasy stoję z kilkoma rzeczami 30-40 minut. I to bez wzgędu na porę dnia. Próbowałam nawet wieczorem przed samym zamknięciem i rano zaraz po śniadaniu, ale jest niewiele lepiej. Robiąc tu zakupy, jestem poobijana od innych wózków, mam poskrobane pięty i naprawdę muszę nieźle manewrować swoim koszem, żeby w nikogo nie wjechać. Z takim zjawiskiem spotykam się pierwszy raz. Dlatego nadal obstaję przy swoim, że do Szwajcarii do pracy się nie wybieram i nie wybierałam. Na dzień dzisiejszy Szwajcarów mam dość. Musiałybyście zobaczyć, jak wygląda parking przed Lidlem(śmieci). W każdym razie serdecznie współczuję pracownikom tegoż sklepu. Nie nadążają czasami z wykładaniem towarów na półki. No i te biedne kasjerki. Ale co tam! Najważniejsze, że mam super fajną Babcię i dla niej warto było tu przyjechać !

Wszędzie trzeba pracowac ale nie wszedzie sa tak wspaniałe babcie.Szwajcarzy sa mniej hałasliwi niż Niemcy a co do czystości to jednak mam inne zdanie. W Szwajcarii juz małe dzieci wiedza,że smiecic nie nalezy.Jest ogólnie czysto po za miejscami gdzie mieszkaja Auslanderzy*.Tez jeżdże na zakupy w różne miejsca sama,albo z synem mojej pdp. nie zauważyłam róznicy w zachowaniu.Szwajcarzy nie lubią Niemców i pewnie z wzajemnością czesto mówia,ze Hitler był Niemcem,żeby im zrobic na złość.Może i nasmieca im z tego powodu.Jest to naród,ktory sie zbytnio nie spieszy,maja czas na wszystko.Zakupy sa powiazane z posiedzeniem przy kawce i przegryzce w postaci jakiejs sałatki.A juz szczególnie starsi  -  lubuja sie w przesiadywaniu i pogaduszkach w róznych lokalach.
08 czerwca 2015 13:40 / 5 osobom podoba się ten post
No tak, u siebie to może i oni nie śmiecą, ale w De to nadrabiają. Przynajmniej u mnie na parkingu przed Lidlem. Może właśnie dlatego, że - jak napisałaś - nie lubią Niemców. I rzeczywiście maaają czas na wszystko. O zachowaniu ich we własnym kraju się nie wypowiadam, bo doświadczenia żadnego nie mam i raczej się na to nie zanosi, ale kibicuję wszystkim, kto chce w Szwajcarii pracować.
08 czerwca 2015 13:46 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

No tak, u siebie to może i oni nie śmiecą, ale w De to nadrabiają. Przynajmniej u mnie na parkingu przed Lidlem:strzela z bicza:. Może właśnie dlatego, że - jak napisałaś - nie lubią Niemców. I rzeczywiście maaają czas na wszystko. O zachowaniu ich we własnym kraju się nie wypowiadam, bo doświadczenia żadnego nie mam i raczej się na to nie zanosi, ale kibicuję wszystkim, kto chce w Szwajcarii pracować.

Jak ktos chce pracowac to szuka pracy nie określa kraju bo musi od czegoś zacząć. Dobrze jak jest i praca i miejsce takie, gdzie sie z chęcia wraca.Sama o tym wiesz.

Dobrych sztel i miłych pdp.tego nam wszystkim potrzeba.Bo i tak wracamy do domu do Polski ,bo tu nam najlepiej
08 czerwca 2015 15:42 / 5 osobom podoba się ten post
Binor

Gabrysia, masz do mnie 50 km. Ja jestem w Lottstetten, a wysiadałam w Singen. Hm... W tych rejonach jestem pierwszy raz i jeżeli ktoś lubi naturę itp., to i owszem - jest cudownie i ślicznie. Mimo, że ta moja miejscowość aż taka mała nie jest, to nie ma tutaj żadnej apteki, Dm-u, Rossmanna itp., a jedyny market to Lidl. Nie przeszkadzałoby mi to aż tak bardzo, ale kiedy idę na zakupy, to muszę uzbroić się w cierpliwość, bo jest on okupowany(dosłownie) przez Szwajcarów i czasami do kasy stoję z kilkoma rzeczami 30-40 minut. I to bez wzgędu na porę dnia. Próbowałam nawet wieczorem przed samym zamknięciem i rano zaraz po śniadaniu, ale jest niewiele lepiej. Robiąc tu zakupy, jestem poobijana od innych wózków, mam poskrobane pięty i naprawdę muszę nieźle manewrować swoim koszem, żeby w nikogo nie wjechać. Z takim zjawiskiem spotykam się pierwszy raz. Dlatego nadal obstaję przy swoim, że do Szwajcarii do pracy się nie wybieram i nie wybierałam. Na dzień dzisiejszy Szwajcarów mam dość. Musiałybyście zobaczyć, jak wygląda parking przed Lidlem(śmieci). W każdym razie serdecznie współczuję pracownikom tegoż sklepu. Nie nadążają czasami z wykładaniem towarów na półki. No i te biedne kasjerki. Ale co tam! Najważniejsze, że mam super fajną Babcię i dla niej warto było tu przyjechać !

Rzeczywiście kawałek drogi – dokładnie 46 km!
Któregoś wolnego dnia (przeważnie czwartek) wybieram się w tamte rejony: do Schaffhausen i Rheinfall  (wodospad na Renie). Jak akurat będzie Ci pasowało, możemy się spotkać.
Dla mnie, dziewczyny z wielkiego miasta  jest tu cudownie – czuję się prawie jak na dobrze płatnym urlopie …..właśnie ta natura, piękne ścieżki rowerowe nad samym Renem….chociaż miasteczko (starówka) też niczego sobie.


Rzeczywiście „najazd szwajcarski” potrafi zatruć życie – wspominałam już o tym kilkakrotnie, do tego zachowują się butnie…a na jezdni to „pan szosy”, zajeżdżają, parkują w niedozwolonych miejscach (zastawiają i nie można wyjechać) ….taki „burek” spuszczony ze smyczy !
Wątpię, czy tak robią u siebie – bo o ile wiem to w CH b.wysokie mandaty (również za śmiecenie).

Ja mam o tyle lepiej, że w odległości 3 km (przy samym moście na CH) jest spore centrum handlowe: Aldi, Lidl, duże E-Center (Edeka), 2 sklepy z butami w tym Deichmann, NKD, Takko, KiK, AWG, Tedi, DM + Müller, apteka  itd.:
http://www.laufenburg.de/index.php?id=226
Mam auto, więc w 5 min. jestem na miejscu…..ale też teraz nie robię zakupów co 2gi dzień (jak na początku)….lecz 1 max. 2x w tygodniu. Co się da to porcjuję i mrożę (np. chleb).
Po „duperele” typu szczypiorek, koperek, bazylia, maggi + sałata -nie muszę jechać – mam świeże w ogródku.
A jak mnie Laufenpark wkórzy (nawet sezonowa budka ze szparagami i truskawkami jest oblegana przez „zagranicznych’ – kolejka 30-40 osób), jadę 3 km w przeciwną stronę i w Albbruck mam mniejszą Edekę +Penny Markt + apteka (tam szwajcarska szarańcza  rzadziej dociera ).

Binor, ja tu jestem już 2gi rok i zauważyłam pewną prawidłowość (na początku tak jak Ty stałam w mega-kolejkach):
1)      Najbardziej oblegany jest Lidl, Aldi i drogerie ….a nade wszystko LIDL !!!
2)      Jeśli chcesz „w miarę” szybko zrobić zakupy:
 – nigdy nie wybieraj się w dniach promocji (niestety!) – głównie w czwartek! (również piątki po południu i cała sobota …..w poniedziałek o dziwo jest jakby luźniej ), czyli najlepsze dni to wtorki i środy.
- pora dnia: najlepiej się kupuje (niestety ) w porze obiadowej: czyli 12.oo – 15.oo (każdego dnia).
- ja z czasem zrobiłam się trochę „bezczelna” – zresztą za sprawą Niemców, którzy sami mnie przepuszczają, gdy widzą że mam mało produktów (Szwajcar nigdy! choćby miał 3 czubate wózki)……więc teraz gdy mam mało zakupów nie biorę wózka, co najwyżej prześwitującą reklamówkę, albo po prostu w rękę) i się grzecznie pytam państwa z CH: czy mogą mnie przepuścić, bo mam tylko to ……głupio im odmówić jak znacząco spojrzę na ich zakupy .

Zresztą nieraz widać, że nie są to typowo prywatne zakupy lecz albo na handel, albo zaopatrzenie jakiś budek, knajpek itd…. – bo kto prywatnie kupuje 20-30 ponad kilogramowych opakowań udek kurczaka, czy steków + ½ wózka melonów + …..
Spróbuj tych sposobów, może się uda zrobić szybciej zakupy.
Najważniejsze, że masz superową babcię – atmosfera w pracy to dla mnie nr. 1
Powodzenia!
 
 
08 czerwca 2015 15:43 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

No tak, u siebie to może i oni nie śmiecą, ale w De to nadrabiają. Przynajmniej u mnie na parkingu przed Lidlem:strzela z bicza:. Może właśnie dlatego, że - jak napisałaś - nie lubią Niemców. I rzeczywiście maaają czas na wszystko. O zachowaniu ich we własnym kraju się nie wypowiadam, bo doświadczenia żadnego nie mam i raczej się na to nie zanosi, ale kibicuję wszystkim, kto chce w Szwajcarii pracować.

Ja nie chce:). Z jednej z ofert zrezygnowałam na rzecz Berlina. System mi pasuje i blisko do domu:).
Na dodatek pani z działu transportu jednej z firm, które do CH wysyłają dzwoniła do mnie dzisiaj , skad jestem, bo jade:). Tyle, że mnie nikt o tym wcześniej nie poinformował:).Tak, że mogę jeszcze do CH jechać, tyle, ze nie wiem dokąd:).
08 czerwca 2015 16:55 / 3 osobom podoba się ten post
Chociaz raz sie pochwalę  -  nazbieralam robakow dzieciołek pojadł i poleciał.
08 czerwca 2015 20:42 / 10 osobom podoba się ten post
Chce sie pochwalic, ze dzis dowiedzialam sie co znaczy postawic na swoim jesli oczywiscie ma sie racje i zawalczyc o swoje dobro. Jak wiecie ucze sie zycia na nowo i nieraz trudno jest mi zrobic lub powiedziec cos innego, nizli robilam przez cale moje zycie. Po 3 tygodniach od mojej stanowczej rozmowy z corka dziadkow, dzis uslyszalam od niej - Lena , potrzebuje twojej pomocy, oczywiscie mozesz od razu powiedziec NIE.Powiedzialam TAK bo nie komplikuje to mojego zycia , ale poczulam w sercu swoje zwyciestwo i widze falsz w moim mysleniu, jaki kierowal moim zyciem, ze jesli powiem komus cos, co nie bedzie mu sie podobalo, bede uwazana za swinie. Teraz juz wiem, ze lepiej kiedy mysla, ze jestem swinia nizli mysla, ze jestem glupia. do mnie nalezy co uznam za stosowne dla mnie:)
08 czerwca 2015 21:12 / 11 osobom podoba się ten post
Pochwalam się,że dostałam zegarek od syna mojej PDP.Z tym moim starym po wymianie baterii nikt nie potrafił ustawić godziny.Zegarek ma dwa pokrętła ustawiany przez fale radiowe.No i d..pa.I dzisiaj dostałam prezent w ładnym pudełeczku z gwarancją.No nawet się nie spodziewałam.Miłe to było i człowiek wie ,że go doceniają w tej pracy.
09 czerwca 2015 19:20 / 1 osobie podoba się ten post
powodzenia Andrea:)
09 czerwca 2015 19:39 / 3 osobom podoba się ten post
Andrea, nowy i ten wlasciwy!!! zobaczysz, ze bedzie inaczej i lepiej:)
09 czerwca 2015 19:42 / 11 osobom podoba się ten post
Pochwalam sie, ze jestem szczesliwym Czlowiekiem.
09 czerwca 2015 19:44 / 2 osobom podoba się ten post
amelka

Pochwalam sie, ze jestem szczesliwym Czlowiekiem.

Amelko, to ja tez sie ciesze Twoim szczesciem. Uwielbiam kiedy ludzie moga poczuc smak szczescia, niezaleznie od tego , jaki ono ma obraz:)
09 czerwca 2015 19:48 / 5 osobom podoba się ten post
amelka

Pochwalam sie, ze jestem szczesliwym Czlowiekiem.

Jak to miło przeczytać ,że ktoś jest szczęśliwym.Myślę ,że zapasy uzupełniłaś i wszystko się dobrze układa.Życzę Ci abyś była taka szczęsliwa zawsze i pisz troszkę więcej .