ivanilia40Kiedyś pracowałam z taką pdp.co mi uciekała w nocy,chodzila po mieskzaniu,nie sypiałam po 3 tygodnie,obiecywałam sobie,ze juz nigdy nie pojade gdzie trzeba w nocy wstawac i co? Pracuję gdzie na początku wstawałam co 3 godziny,a teraz pdp przesypia 6 godzin.Organizm tak się przyzwyczaił,ze nawet w dzień nie odsypiam. Jednak.....po raz kolejny sobie obiecuje ,ze koniec z nocnym wstawaniem. Za stara już jestem i za wygodna na takie zabawy.
Moja tez mi raz uciekla w nocy i do sasiadki zadzwoniła. Bo chciała już jechac na pedicure ze sąsiadką o 3 w nocy. Teraz dostaje Melperon i nikt wczesniej jej nie mówi, że coś się bedzie działo następnego dnia bo wtedy nocka może być z głowy. No i wszystko teraz pozamykane, nie ma dostępu do kluczy. Ostatnio to nawet szrank z ciuchami kazała synowa zamknąć bo taki rozgardziasz robiła, ze głowa boli.

Wypracowałam sobie świety spokój. Jeszcze tylko słuchawki z mikrofonem mi potrzebne. Rodzinka mi dała ale bez. Bo te poprzednie mi poprzedniczka podprowadziła. Muszę mieć mikrofon, żeby se na skype pogadać. Bo jak pdp słyszy te głosy z kompa to malpiego rozumu dostaje i mówi że mam besuchów w pokoju

Acha i kiedys z początku to miala budzik u siebie i nastawiała na 5 rano. To go schowałam. Przyniosła inny też go schowałam i mam świety spokój bo nie wie która godzina?? Patrzy rano na moje drzwi czy juz wyszłam z pokoju i dopiero wychodzi
