Co dzisiaj gotujesz na obiad ? #5

04 października 2015 20:47
Też tak myślałam,na szczęście Tina zdjęła mi ten kamień z serca.
05 października 2015 09:04 / 1 osobie podoba się ten post
basiaim

Proszę bardzo.

Posiekaną oczywiście gotuję prawie do miękkości (w domu lubię taką troszkę chrupącą,tu z powodu dziadka bardziej miękką zrobiłam).

Po odcedzeniu dodaję octu , troszkę soli i pieprzu. Trochę maggi też.

Na oleju podsmażam posiekaną cebulkę,tak by się tylko zeszkliła. Dodaję to do kapusty.
I na koniec dużo posiekanego koperku.

Podaję na ciepło,a gdy wersja "chrupka" można i na zimno- udaje surówkę ;)

Ja dodaje na koniec pomidorek pokrojony w Ósemki zamiast octu a ponadto w Pl jeszcze  boczek podsmazony na patelni. Tutaj bekon
05 października 2015 09:35 / 1 osobie podoba się ten post
Ja dzisiaj ugotuję tylko makaron, obiad jest od wczoraj mięsko w sosie, czerwona kapusta:)))
05 października 2015 09:38 / 1 osobie podoba się ten post
Dzisiaj jestem oficjalnie zwolniona z gotowania - mogę zamówić pizzę! Ależ się cieszę. Nie dość że mniej roboty będe miała, to pizza "chodziła za mną" od kilku dni.
05 października 2015 09:45 / 3 osobom podoba się ten post
,jest wczorajszy ,tylko podgrzeje,a ze ja indyka nie bardzo jadam,wczoraj sie zmusilam,bo nie wypadalo cyrkow robic,to dzis wstawie sobie pizze ,dodam jakies dodatki i ją zjem
05 października 2015 09:50 / 1 osobie podoba się ten post
Mazury

Ide do restauracji i zobacze co ugotowali:):)

hehehe usmialam sie !
05 października 2015 10:29
Kalafior, Bratwurst i sałatka z pomidorów i dymki z jogurtem. To lubię.
05 października 2015 10:48
Rahmspinat,Kartoffeln,Spiegelei
05 października 2015 11:57 / 2 osobom podoba się ten post
kalafior i jajko sadzane na patelni :)
05 października 2015 14:08
Zupa jarzynowa z makaronem,sałatka owocowa,kompot
05 października 2015 14:20
magdalena_k

kalafior i jajko sadzane na patelni :)

Bez pyrow??
05 października 2015 15:01
Rybka ze srebrnej foremki ,ziemniaczki z wody ,sałata zielona z oliwkami,pomidorkiem etc.Na deserek dziadunio uwielbia lodziki..z polewa oczywista rzecz .Ja tu utyję znów ,a dajcie spokój..Co rok to większa,hihi
05 października 2015 15:23 / 1 osobie podoba się ten post
magdzie

Bez pyrow??

bez:) od pyrow sie tyje a my dbamy o linie ahhahaha a tak na powaznie to uwielbiamy kalafiora i pyry nam nie trzebne :)
05 października 2015 22:01
Dzisiaj sama pałaszowałam wczorajsze kopytka z cukrem i śmietaną/ Babcia w K. seniora/ a jutro moi mili ruskie pierogi z tłuszczykiem i cebulką robię . mniam mniam, kto blisko to zapraszam 
05 października 2015 22:38 / 3 osobom podoba się ten post
Czy ktoś z was zna Schlachtplatte? 

Babcia-"bio" w Szwabii za tym przepadała - no, ale to było 2-3 lata temu. Nie gotowaliśmy tego sami - miała zaprzyjażnione gospody/Bauerów, którzy w trakcie świniobicia na świeżutko przygotowywali dla niej całe danie (zapakowane vakum) ...naturalnie oprócz pure z ziemniaków.

Więc jest to: 
* sporo kapusty kiszonej zasmażanej, na to:
- 1 (specjalna, niby-mała) Blutwurst,
- 1       "             "       Leberwurst = wątrobianka/pasztetowa
- 1 dosyć długi kawał chudego boczku (ugotowany na mięciutko), albo plaster Kesseler (obydwa ok. 1-1,5 cm grubości).

Podaje się to tak: jak kapusta już gotowa wkłada się do środka Blutwurst + Leberwurst + boczek/Kesseler (trzeba uważać, zeby nie pękły, expolodowały), więc najlepiej wyłączyć kuchenkę, szczelnie przykryć i wstawić w ciepłe miejsce -np. do piekarnika -wtedy wszystko (gorąco i smaki przejdą do siebie).
Robi się pure z ziemniaków po niemiecku (czyli: sporo masła i mleka: taki prawie budyń ziemniaczany).

Na talerz: 
-sporo kapusty, na to:
-po 1 szt. gorącego Blutwurst + Leberwurst + boczek (albo mięciutki Kesseler),
-Kartoffelpuree posypane dużą ilością zieleniny.

W sumie wychodzi to ogromna porcja (babcia wsuwała jak nigdy.... mnie starczało na 3 obiady; najpierw nie mogłam się przekonać do tego - potem mi nawet smakowało 

Teraz jestem na innym miejscu (Badenia-W. -samo południe)....dziadek ciągle wspomina różne potrawy z lat młodości ...ostanio Schlachtplatte, przepytałam okoliczych Metzgerów - wszyscy się uśmiali że to nie ten czas = na to jest sezon od jesieni do "przednówka"....

Ale, ale.... wczoraj dopatrzyłam się, że EDEKA ma w gazetce na ten tydzień składniki do tego dania - i to niedrogo (w promocji po 5,90 -6,99/kg).
Więc: pożegnalny obiad w czwartek (w piątek jak zwykle rybka).....wyjeżdżam pt./sob. w nocy :)
Dziadek bedzie miał miłą niespodziankę na obiad 

Jutro: Spatzle z serem + Gemuese (kalafiorek) + sałała z vinegret, do popicia herbatka ziołowa, na desr: ulubiony mini jogurt wiśniowy.

Pojutrze (środa) dzień sprzątania, więc szybki obiad: jednogarnkowiec czyli Linsenzuppe (z podrasowana wcześniej ugotowanymi kartofelkami w bulionie + pokrojonymi parówkami).

Aha.....z tą "BIO-babcią" kapustę kiszoną (jak same gotowałyśmy) robiłyśmy w ten sposób:
- w rondelku zeszklić sporo cebuli, na to drobno pokrojona kiszona + kilka gożdzików (tego nie znałam ...w przypadku kapusty czerwonej owszem,  ale nie białej kiszonej!) -pogotować ok. 1/2 godz. (z razie czego podlać bulionem lub wodą) i potem dodać 1-2 spore jabłka (obrane ze skórki i pokrojone w drobniutkie plasterki) gotować dalsze 20 min-1/2 godz. - dopóki jabłka się całkowicie nie rozpadną. Wyjąć gożdziki i wyrzucić  - gotowe!
Muszę przyznać, że b.smakowało - chociaż zwykle nie przepadam za gożdikami.
Niekiedy babcia zagęszczała kapustę w ten sposób: na 15-20 min. przed końcem gotowania ścierała dużego surowego ziemniaka (to raczej robiłam ja :) )

Taką kapustkę jadło się do różnych potraw - a szczególnie do szpecli (Szwabia) ....i to szpecle własnej roboty!  -babcia twierdziła, że jak nie nauczę się ich robić i to z Brett (czyli szybko ręcznie szybko krojone z deski) - to czeka mnie rozwód i nigdy nie wyjdę za mąż