W domu # 6

24 grudnia 2015 11:37 / 4 osobom podoba się ten post
Nie ma to jak w domu. Wszystko zastałam w pełnej gotowości. Potrway na wigilijny stół przygotowane, choinka w pełnej krasie . Kot jak zwykle zaanektował moja torbe i kaktus zakwitł. Zostaje tylko rozkoszować się pobytem w domu , nałykac sie powietrza na zapas i omowić dalszą strategię działania.
24 grudnia 2015 13:49 / 1 osobie podoba się ten post
;list=RDbjQzJAKxTrE&index=3
24 grudnia 2015 14:01 / 4 osobom podoba się ten post
Juz z grubsza mam odrobione zaleglosci z gory zalatuja zapach  - to moja synowa wigile przygotowuje , a ja , ja narzie domowe sprawy ogarniam. Obcielam psom pazury , przejżałam orchidee  i juz mialam awanture zrobić ,ze jasmin zmarniał. Ale ........... zobaczyłam po raz pierwszy , że kwiat "doniczkowy jasmin" ma owoc wielkosci cytryny. całą siłe spozytkował na wydanie owocu. Zobaczęe co to z tego bedzie. Jestem zdziwiona i zaskoczona. Takie cuda sie zdarzaja
24 grudnia 2015 14:12 / 3 osobom podoba się ten post
Przed Południem, byłam w Rynku, żeby kupic słoninę dla sikorek
Grał Tam Kolędy Muzyk Dawid Fly [polecam na You Tube -Hope, to nie Kolęda, ale moja ulubiona piosenka]
Uwielbiam Go, czyli Jego głos, jest On balsamem na moje serce i Duszę.
Postałam trochę, posłuchałam. Dałam Mu prezent w raz z kartką Świąteczną z życzeniami. Ucieszył się i zapytał, To dla Mnie??
Ja mówię, Tak To dla Ciebie [ zresztą On już Mnie zna i wie, że uwielbiam jak gra]
Gdy odchodziłam , czułam się cudownie, byłam Taka wyciszona, spokojna a zarazem radosna, choc oczy Moje byłe pełne łez.
Nadal jestem w takim stanie, ale już, bez łez.
Do Wigilii, Mam już Wszystko przyszykowane.
24 grudnia 2015 14:28 / 3 osobom podoba się ten post
Ona_Lisa

Przed Południem, byłam w Rynku, żeby kupic słoninę dla sikorek
Grał Tam Kolędy Muzyk Dawid Fly [polecam na You Tube -Hope, to nie Kolęda, ale moja ulubiona piosenka]
Uwielbiam Go, czyli Jego głos, jest On balsamem na moje serce i Duszę.
Postałam trochę, posłuchałam. Dałam Mu prezent w raz z kartką Świąteczną z życzeniami. Ucieszył się i zapytał, To dla Mnie??
Ja mówię, Tak To dla Ciebie [ zresztą On już Mnie zna i wie, że uwielbiam jak gra]
Gdy odchodziłam , czułam się cudownie, byłam Taka wyciszona, spokojna a zarazem radosna, choc oczy Moje byłe pełne łez.
Nadal jestem w takim stanie, ale już, bez łez. :-)
Do Wigilii, Mam już Wszystko przyszykowane.

Obie jestesmy w domu tylko sie cieszyc nie mysl , poddaj sie chwili spokoju i pogody ducha Ci życze. Pozdrawiam
24 grudnia 2015 14:33 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Obie jestesmy w domu :-) tylko sie cieszyc :-) nie mysl , poddaj sie chwili :-) spokoju i pogody ducha Ci życze. Pozdrawiam :-)

Dziękuję Ci serdecznie, gdyż nie jestem pewna, co będzie wieczorem. Ale postaram się cieszyc  i zachowac [ jak piszesz ] spokój i pogodę  ducha
Dziękuję pięknie i również bardzo pozdrawiam , życząc radości i miłej, cudownej Kolacij Wigilijnej
24 grudnia 2015 14:59 / 2 osobom podoba się ten post
;index=22&list=RDbjQzJAKxTrE
24 grudnia 2015 15:26 / 8 osobom podoba się ten post
Ubiegły rok miałam na wyjeździe w D. - było miło i spokojnie. W tym roku jestem w domu. Wigilię i Święta spędzę razem z córką, zięciem i wnuczką oraz innymi zaproszonymi gośćmi. Ja udzielałam się przez dwa tygodnie opiekując się moja przeziębioną wnuczką Lenką a od poniedziałku pomagałam ustalać świąteczne menu, robić zakupy, ugotowałam pyszny bigos i zrobiłam inne świąteczne wstępne przygotowania. Dzisiaj mam luz, odpoczywam, maluję paznokcie, stroję się u siebie w domu. Jestem spokojna ale ten spokój musiałam wywalczyć ogniem i mieczem!!! Czy wiecie, że nawet te dobrze wychowane, ukochane, dorosłe dzieci potrafią zaleźć za skórę? No awanturę musiałam zrobić i przywołać do porządku te moje dorosłe dzieci bo jak nic uwikłana bym była ja sama we wszystko. Moja córka skwitowała to jednym zdaniem: Paweł bierzmy się za robotę bo moja mama nie da się wrobić. Jestem na nich zła ale pakuję prezenty pod choinkę i szykuję się na 18.00 na gotową wieczerzę wigilijną.
24 grudnia 2015 15:34 / 11 osobom podoba się ten post
W moim domu jak zwykle "ja siama".
Wpadam do Was, jak obiecałam.
Odpoczywajcie, ja zarobiona za wszystkich.
Bawcie się dobrze. Najcudowniejsza kolacja w roku gotowa do podania.
Pa. Niech Wam Gwiazdka świeci......
24 grudnia 2015 15:48 / 4 osobom podoba się ten post
Siedze wyszykowana na okolicznosc rodzinnej uroczystej kolacji. Ale nie byłabym soba, grzebie w zapiskch i wspominam moje pdp ktore odeszły. Juz kiedys pisałam , ze od pierwszego dnia pracy jako opiekunka prowadze zapiski. Czytam - i wydaje mi sie ,że ówczesne problemy były niczy w porównaniu do dzisiejszych.Nie miałam świadomości co oznacza opieka nad osoba chorą. Ciezka to praca , bardzo cięzka .
24 grudnia 2015 16:17 / 3 osobom podoba się ten post
napięcie rosnie, czekam z wnuczka na pierwsza gwiazdkę - niebo zachmurzone :-;list=RDbjQzJAKxTrE&index=26
24 grudnia 2015 16:26 / 4 osobom podoba się ten post
No, skończyłem sprzątać,
Nawet choinkę wyciągnąłem,
Jeszcze teraz tylko szybciutko coś na kolację przygotować
I czekamy na Moją
Niestety do dziewiętnastej
25 grudnia 2015 10:51 / 8 osobom podoba się ten post
Jakiś czas temu zatroskany syn zrobił mi wykład na temat szkodliwości picia coca-coli starannie pokazując palcem na butelce ile toto zawiera cukru. Dla spokojności jego sumienia z tego znakomitego odrdzewiacza przeskoczyłam na sok z pomarańczy (cola tylko do busa). Dziś brat przy sniadaniu zrobił mi wykład o wyższości kawy parzonej nad rozpuszczalną, którą nazwał dosadnie parzonymi wysuszonymi mysimi gównami. Przekonał mnie, ale puki co to jednak z rozkoszą będę sobie popiła te parzone mysie gówna bo lubię hihihi))))
25 grudnia 2015 11:31 / 4 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Jakiś czas temu zatroskany syn zrobił mi wykład na temat szkodliwości picia coca-coli starannie pokazując palcem na butelce ile toto zawiera cukru. Dla spokojności jego sumienia z tego znakomitego odrdzewiacza przeskoczyłam na sok z pomarańczy (cola tylko do busa). Dziś brat przy sniadaniu zrobił mi wykład o wyższości kawy parzonej nad rozpuszczalną, którą nazwał dosadnie parzonymi wysuszonymi mysimi gównami. Przekonał mnie, ale puki co to jednak z rozkoszą będę sobie popiła te parzone mysie gówna bo lubię hihihi))))

Tak samo jak ja,pomimo super expresu do kawy jaki mam w domu też chętnie popijam mysie gówna hihi
25 grudnia 2015 11:49 / 7 osobom podoba się ten post
Za chwile Karpacz będzie mój. Nie ide zrzucać zbędnych kilogramów bo takich nie mam, ale mogę pokazać też młodszym ode mnie że przejście choćby 30 km to pestka... Ja (sześćdziesiąt minus) mam tą przyjemną pewność w sobie, że nie ma dla mnie odległości, których nie mogłabym pokonać na własnych nogach...potrzebuję tylko dobrych butów. Czego i Wam życzę.