Wyjazd z pdp do rodziny

26 września 2015 19:07
doda1961

Oczywiście ze jestes ubezpieczona, no nie porównuj odległości 40 km do 300km. Poza tym  ja to napisałam tylo w dobrze pojętym interesie opiekunki,  bo nie chciałabym się dowiedzieć, że któraś musiała zapłacic rachunek za pobyt w szpitalu czy zabieg, dlatego ze nie spełniła warunków ubezpieczenia. Tutaj się oczywiscie troszkę rozpędziłam i przerysowałam problem, ale pamiętajmy, że sporo kolezanek opiekunek ma ubezpieczenie prywatne, a w interesie ubezpieczyciela jest znależć haka zeby okroić lub zablokowac wypłąte świadczenia.

NO więc agencja pozostaje  teraz mnie zaniepokoiłaś poważnie , ja tez mam tylko prywatne na Niemcy  i jak mogłam to sobie podrózowałam. Nie tylko te 40 km,
26 września 2015 19:14 / 2 osobom podoba się ten post
Doroteea spokojnie, to tylko takie moje dywagacje zgodnie z zasadami logiki. No przecież jak masz ubezpieczenie na wyjazd na zagranice to nie ma znaczenia czy nogę sobie złamiesz w Berlinie czy w Monachium dajmy na to, ale moim zdaniem znaczenie ma ta roznica ogromne, jesli jest to polisa pracownicza na konkretne zlecenie, no chyba ze jest jakis zapis w tejże, który pozwala na dowolną interpretację. Ja tam mam zle doswiadczenia z ubezpieczycielami. Mój były mąż miał wypadek samochodowy i nie dość, że mu nie wypłacili odszkodowania z AC ( miał bardzo drogi samochód)to jeszcze go pozwali do sądu ze chciał wyłudzić odszkodowanie. Samochód musielismy naprawic na własny koszt i jeszcze sowicie opłacic adwokata. Tak więc bardzo ostrożnie podchodzę do wszelkiego rodzaju polis ubezpieczeniowych, ie wyłączając ubezpieczenia zdrowotnego w NFZ. Zresztą w swoim życiu miałam tyle przykładów dziadostwa i oszustwa ze strony urzędów wszelakich, że teraz nikomu juz nie wierzę i nikomu nie zaufam.
26 września 2015 19:18
Ubezpieczyciel zawsze stara się przerzucić winę na klienta, niestety. Ja w polisie mam Niemcy więc chyba mogę si eporuszać
26 września 2015 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
Ubezpieczyciel zawsze stara się przerzucić winę na klienta, niestety. Ja w polisie mam Niemcy więc chyba mogę si eporuszać
26 września 2015 19:26 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

Ubezpieczyciel zawsze stara się przerzucić winę na klienta, niestety. Ja w polisie mam Niemcy więc chyba mogę si eporuszać:-)

No pewnie , że możesz . Uważaj tylko zeby sie nie uszkodzić bo wtedy może byc różnie, choć wcale nie znaczy , że źle
Zasada ograniczonego zaufania jeszcze nikomu nie wyszła na złe, a wręcz przeciwnie
26 września 2015 19:35 / 3 osobom podoba się ten post
Jako ciekawostkę opowiem Wam co spotkało moją mamę i pośrednio mnie. Otóż mama dostałą skierowanie na badanie hormonów tarczycy. Dotychczas tylko TSH mógł zlecic lekarz rodzinny i to tylko raz w roku zas FT3 FT4 lekarz endokrynolog. Chodzi o bezpłatne badanie. Ponieważ chyba w styczniu powstał kolejny, nowy koszyk świadczeń medycznych, miałam informację, że FT3 FT4 również jest w tym koszyku więc mama może to zrobic bezpłatnie. Niestety w naszej przychodni odmowili i powiedzieli ze trzeba płacic. Więc ja do NFZ wykonałam telefon, pani, bardzo miła zresztą uswiadomiła mnie, że jak najbardziej jest to badanie bezpłatne i podała do tego podstawę prawną. No to ja znów za telefon i do przychodni i tłumacze im, że nie mają racji, a oni dalej swoje. Jest to przychodnia prywatna, któa podpisaną umowę z NFZ i kilka oddziałów. Jak się dowiedziałam, w przychodni głównej owszem robią to za darmo, a w filiach, choć na terenie tego samego miasta juz nie. Filia naszej przychodni jest połozona od tej głównej o 15 km i dojazd nieciekawy, więc mama , kobieta prawie 80 lat odmówiła pojechania tam srodkami komunikacji miejskiej. Mnie nie było w domu więc nie mogłam jej zawieźć. No szlag mnie trafił, ale odpusciłam, bo po pierwsze byłam w DDR i walczyłam za pomoca rozmów telefonicznych, a po drugie to mam fajne układy w naszej przychodni więc odpusciłam. Nie zmienia to jednak faktu, że rozpizdziel jest taki, ze jak się nie upomnisz to cię wykiwają.
26 września 2015 19:55 / 6 osobom podoba się ten post
marcelinab

Witam jestem pierwszy raz w DE , mój pierwszy pdp , wyjechałam z agencji  i teraz mam problem otóż okazało się po dwóch tygodniach mojej pracy  , ze córka  stwierdiła ze nagle zabierze ojca do siebie  razem ze mną  ok 300 km  od miejsca w którym obecnie jestem. Nie wiem jak się mam zachować nigdy go nie zabierała  tam jest kupę ludzi co mam robić jechać  czy odmówić .Pomóżcie proszę   agencja o niczm  zapewnie nie wie bo nikt  do mnie nie zadzwonił  , po prostu  super pomysł córeczki z darmową  pomocą domową  czyli mną  .W umowie z agencją  mam tylko pdp  w jego miejscu zamieszkania  

Nie podchodz tak negatywnie do decyzji corki Twojego pdp.To zasadne a napisze więcej,że jest to obowiązek  zabrac ojca do siebie. Przecież to najbliższa osoba a starszy człowiek potrzebuje bliskości wręcz pragnie kontaktu z dziećmi.Obojętnie gdzie przebywasz powinnas zająć się pdp, bo to Twoja praca.A jak możesz odmówić? Przecież miejsce zamieszkania można zmienić.Jesteś tam jak piszesz dwa tygodnie skąd wiesz,że to nie jest jakies świeto rodzinne?Uzgodni z córka pdp-nego jak ma ten wyjazd wyglądać.Może pozwoli Ci korzystać z tego,że rodzina zajmie się ojcem czy dziadkiem a Ty bedziesz miała wolne? Nie jedna opiekunka wyjeżdżała z pdp a jedna z koleżanek nawet na Majorkę pojechała i nie było problemu.Ja nie widze w tym wyjeżdzie nic złego pod warunkiem,że nie dasz sie wykorzystać
29 września 2015 08:36 / 4 osobom podoba się ten post
a więc jeżeli chodzi o wyjazdy długoterminowe to nie wchodzą w grę ponieważ jestem tu aby pracować a nie podróżować , w związku z tym wyjazd został skrócony do 5 dni i jest to tylko taki jednorazowy
29 września 2015 16:43 / 3 osobom podoba się ten post
marcelinab

a więc jeżeli chodzi o wyjazdy długoterminowe to nie wchodzą w grę ponieważ jestem tu aby pracować a nie podróżować , w związku z tym wyjazd został skrócony do 5 dni i jest to tylko taki jednorazowy

Ale mnie rozsmieszyłas. Kazda z nas jest po to,zeby pracować. Pewnie nie kazda ma coś na przeciw ciekawym wyjadom.Nawet z pdp. Ja np. nie.
29 września 2015 16:58 / 2 osobom podoba się ten post
Ja bym nie miała nic przeciwko podróżowaniu.Jakaś odmiana od codziennej monotonii.
Niestety ze wszystkich moich pdp tylko szef wyjeżdżał od czasu do czasu.Ale ja musiałam zostać bo w domu były dwa koty i pies ( wielkości niedźwiadka).Trudno by bylo podróżować z tą cala zwierzęcą menażerią.
29 września 2015 18:04 / 1 osobie podoba się ten post
Gdyby nie wyjazdy z rodziną u ktorej pracowałam to pewnie tylko w TV ogladałabym piekną przyrodę,zabytki i krajobrazy. Mogę jechac nawet dzisiaj.Nie moge odżałowac wycieczki w Alpy Szwajcarkie,ktora z powodu wysokiej temp. została odłozona na sw. dygdy. ( czytaj: nigdy).A taka fajna sie zapowiadała.
29 września 2015 18:38 / 1 osobie podoba się ten post
marcelinab

a więc jeżeli chodzi o wyjazdy długoterminowe to nie wchodzą w grę ponieważ jestem tu aby pracować a nie podróżować , w związku z tym wyjazd został skrócony do 5 dni i jest to tylko taki jednorazowy

No a na wyjeździe nie możesz też pracować?
29 września 2015 18:52 / 10 osobom podoba się ten post
Dziwię się, że większość osób nie widzi różnicy między wycieczkami krajoznawczymi z podopiecznymi i ich rodziną, czy nawet wyjazdem z PDP na Majorkę, a wyjazdem do innego domu z PDP, do domu gdzie jest mnóstwo ludzi, gdzie nie wiadomo jakie mnie czekają obowiązki, na dłuższy czas. Ja tę różnicę widzę i w zyciu bym tak nie chciała. Dziewczyna jest w pracu u PDP, który mieszka sam, ma określony zakres obowiązków, nikt jej na ręce nie patrzy i wszystko gra.
Nagle pojawia się córeczka, która porywa ojca wraz z opiekunką do swojego domu , bo chce ugościc tatusia. No chwilunia, dla mnie bylaby to bardzo niekomfortowa sytuacja, bardzo. Czułabym się na pewno nieswojo, żeby nie powiedzieć dziwnie, no bo jak? Mam się zachowywać jak gość? Podobnie jak PDP, czy jako służąca, czy jako kto?
Ledwie dziewczyna przyjechała do obcego kraju, do obcego domu, do obcych ludzi i znów jej fundują obcy dom, obcych ludzi, a ona jak ma się czuć? Jak na wycieczce krajoznawczej, no darujcie, jak słowo daję, nie rozumiem tego.
29 września 2015 19:01
A jak ma się pozytywne doświadczenia? Jak mogę pisać, że teściowa pdp chciala ze mnie zrobić służącą , skoro nawet żona pdp tego nie planowała , ani w domu ani w gościach? Doda nie rozumiem . A podróże kształcą,nie. Spacery z pdp po polach Dudenheimu a spacery z pdp po Berlinie to jednak trochę różnicy.
29 września 2015 19:07 / 3 osobom podoba się ten post
Ja swoją pracę rozumiem tak że towarzyszę pdp w jego codziennym życiu.Więc jesli jedzie z wizytą,towarzyszę też,chyba że rodzina zdecyduje inaczej.Dom pełen ludzi nie przeraża mnie,lubię pogadać ,a na ręce to w każdej chwili ktoś mi może patrzeć,bo zawsze czyste mam;)