Oto jak moga nas rozbawic nasi podopieczni

02 października 2015 20:32 / 8 osobom podoba się ten post
Moja Babcia cały czas chodziła w spódnicach, ale dzisiaj stwierdziła,że marzną jej kolana i mówi do mnie,ze w szafie ma spodnie dresowe i chciałaby je włożyć, oczywiście pośpieszyłam z pomocą...idąc sobie przedpokojem zatrzymała się przy lustrze i mówi "Heute bin ich Frau Fittnes"
18 października 2015 17:04 / 3 osobom podoba się ten post
marinea

Takiej babci, jak teraz jeszcze nie mialam. Za sam wyglad powinna dostac 100pkt- jaskrawo pomaranczowe wlosy. Idac na spacer kopiemy kasztany, gadamy z psami I bawimy sie z dziecmi. Pewnego slonecznego popoludnia szlysmy droga przeznaczona tylko dla pieszych I jakiaz bylo babci oburzenie, goy nagle pojawilo sie auto. Ani myslala zejsc z drogi. Zaczela tanczyc I nie przejmowala sie trabieniem. Trwalo to dobra chwile, a na koniec wykonala jednoznaczny gest srodkowym palcem w strone kierowcy I ruszyla w swoja strone. Mam z nia naprawde wesolo. Dzieki temu nie wiem, kiedy pierwszy tydzien pracy mi zlecial

Superrrrrrrrrrrrrrrrrr....
18 października 2015 17:06 / 3 osobom podoba się ten post
Fiore

moja babcia wygrywa , przy sniadaniu gdy kupie swieze buleczki , kroje na pol to babcia mowi ze za twarde , bierze mlotek do ubijana miesa i ta bulleczkerozbija, ze smiechu uciekam na ogrod, sasiedzi tylko pytaja czy babcia juz sniadanko je bo ubijanie mlotkiem slysza:-)

Hahaha...Taka bABCIA TO cUDO>>>
18 października 2015 18:13 / 9 osobom podoba się ten post
pewna pdp ma obiadek na stole czyli rosolek z kluseczkami i puding z malinkami.wiec wziela jedna lyzzke w jedna dlon i druga w druga dlon i tak jadla bo nie mogla sie zdecydowac ktore najpierw ,wiec jadla rownoczesnie
18 października 2015 22:31 / 3 osobom podoba się ten post
Wszystkie piszecie zabawnie ...fajnie
ale wesoło jest też jak się trafia do pdp...pomieszczenie w gaderobie przy pdp.ona ma przywołacza przy łóżku i co pół godziny potrójny kling dong ...dzień i noc...po powrocie do domu ciągle słyszę ...kling dong...
musiałam zostać tam 3 tygodnie...czekałam na zmienniczkę...a zgłosiłam chęć powrotu już po pierwszch 24 godzinach...
pdp na wózku inwalidzkim...więc co pół godziny transfer z łóżeczka na wózek z wózka na wc z wc na wózek i z wózka na łóżeczko...w czasie wykonywania tych czynności wysłuchiwałam,że jestem głupią polką i nic nie rozumiem...ona musi pi pi bo jest chora...gdy protestowałam i mówiłam ,że mam dosyć,z góry schodził partner życiowy owej pdp i mówił do mnie ,że to jest moja praca...i takie zamknięte koło
19 października 2015 08:35
Binga, współczuję ci
Mam nadzieję ,że szybko w domku dojdziesz do siebie i nie dasz się wiecej tak wykorzystać.
19 października 2015 09:22 / 5 osobom podoba się ten post
Binga

Wszystkie piszecie zabawnie ...fajnie
ale wesoło jest też jak się trafia do pdp...pomieszczenie w gaderobie przy pdp.ona ma przywołacza przy łóżku i co pół godziny potrójny kling dong ...dzień i noc...po powrocie do domu ciągle słyszę ...kling dong...
musiałam zostać tam 3 tygodnie...czekałam na zmienniczkę...a zgłosiłam chęć powrotu już po pierwszch 24 godzinach...
pdp na wózku inwalidzkim...więc co pół godziny transfer z łóżeczka na wózek z wózka na wc z wc na wózek i z wózka na łóżeczko...w czasie wykonywania tych czynności wysłuchiwałam,że jestem głupią polką i nic nie rozumiem...ona musi pi pi bo jest chora...gdy protestowałam i mówiłam ,że mam dosyć,z góry schodził partner życiowy owej pdp i mówił do mnie ,że to jest moja praca...i takie zamknięte koło

To jest koszmarny sen opiekunki.
Obyśmy nie trafiły na to w realu.
19 października 2015 10:21 / 2 osobom podoba się ten post
Binga

Wszystkie piszecie zabawnie ...fajnie
ale wesoło jest też jak się trafia do pdp...pomieszczenie w gaderobie przy pdp.ona ma przywołacza przy łóżku i co pół godziny potrójny kling dong ...dzień i noc...po powrocie do domu ciągle słyszę ...kling dong...
musiałam zostać tam 3 tygodnie...czekałam na zmienniczkę...a zgłosiłam chęć powrotu już po pierwszch 24 godzinach...
pdp na wózku inwalidzkim...więc co pół godziny transfer z łóżeczka na wózek z wózka na wc z wc na wózek i z wózka na łóżeczko...w czasie wykonywania tych czynności wysłuchiwałam,że jestem głupią polką i nic nie rozumiem...ona musi pi pi bo jest chora...gdy protestowałam i mówiłam ,że mam dosyć,z góry schodził partner życiowy owej pdp i mówił do mnie ,że to jest moja praca...i takie zamknięte koło

Do zabawy i rośmieszenia w Twojej sytuacji było Ci więc bardzo daleko.... serio, współczuję, że coś takiego Ci się trafiło.
19 października 2015 16:02
Dziękuję dziewczyny...drugi tydzień jestem w domu i ciągle słyszę te dzwonki...koszmar
pozdrawiam serdecznie

nikomu nie życzę takiej Stelli.
19 października 2015 21:11
Miłego wypoczynku w domu...
19 października 2015 23:02 / 7 osobom podoba się ten post
A śpiewał kto kiedy na cały głos "Marsyliankę" na spacerze ze swoją Podopieczną?
19 października 2015 23:27 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

A śpiewał kto kiedy na cały głos "Marsyliankę" na spacerze ze swoją Podopieczną?

Po niemiecku???????To musiało być oryginalne doświadczenie:):):):):)
19 października 2015 23:35 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Po niemiecku???????To musiało być oryginalne doświadczenie:):):):):)

19 października 2015 23:44 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Po niemiecku???????To musiało być oryginalne doświadczenie:):):):):)

Każdy po swojemu. Albo ja to nazywam "memorandum")) A szeleszczące liście od stopami robiły za orkiestrę)))
20 października 2015 06:01 / 2 osobom podoba się ten post
marinea

Takiej babci, jak teraz jeszcze nie mialam. Za sam wyglad powinna dostac 100pkt- jaskrawo pomaranczowe wlosy. Idac na spacer kopiemy kasztany, gadamy z psami I bawimy sie z dziecmi. Pewnego slonecznego popoludnia szlysmy droga przeznaczona tylko dla pieszych I jakiaz bylo babci oburzenie, goy nagle pojawilo sie auto. Ani myslala zejsc z drogi. Zaczela tanczyc I nie przejmowala sie trabieniem. Trwalo to dobra chwile, a na koniec wykonala jednoznaczny gest srodkowym palcem w strone kierowcy I ruszyla w swoja strone. Mam z nia naprawde wesolo. Dzieki temu nie wiem, kiedy pierwszy tydzien pracy mi zlecial

No, Taką Babcie to ja bym chciała
Miałam kiedyś Babcie, która jak pieliła ogródek, wszystkie chwasty, które miała w ''garści''
Zakopywała, wyrównała, poklepała i już było czysto ha, haa. Ale śię uśmiałam