Na wyjeździe #29

16 października 2015 13:45 / 2 osobom podoba się ten post
michasia

Też to przerabiałam,mój Pdp odpowiadał spokojnie ale w oczach widziałam strach ...... i tak jakby to Jego nie dotyczyło.........smutne .

Mój PDP się nie boi, to ja zaczęłam się dokształcać w tym temacie zeby być
................ hm, hm, sama nie wiem, bać się nie boję, ale 
chyba spokojniejsza jestem od tygodnia.
16 października 2015 15:55 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

Dzisiaj miałam lekcję z rozmów o umieraniu. Pielęgniarka z opieki paliatywnej podjęła ten temat z PDP,
jakie miał życie a czy się nie boi śmierci, co by chciał jeszcze zrobić, jakie miałby życzenia.
Łza się w oku zakręciła wszystkim ale PDP mówił spokojnie z pełnym zrozumieniem i akceptacją dla tego tematu.
Nie ukrywam, że ja też od tygodnia przygotowuję się do takich rozmów, dużo czytam, rozmawiam z przyjaciółką, krótko mówiąc przerabiam ten temat.

Idę teraz lulu bo głowa to mnie rozbolała, emocji full.

Jest to bardzo trudny temat. Z reguły staramy sie go wyprzec( jest nawet specjalne określenie w psychologii- nie pamietam nazwy, cóż pani demencja sie kłania:)). Ja byłam przy śmierci wielu pacjentów( w szpitalu i jeden pdp w DE). Dziwne, w tych momentach jestem opanowana,staram sie po prostu byc, pacjent wie,że jestem, chce,żeby po prostu sie nie bał. Nie umiem tego opisac....Teraz mam mame z chorobą nowotworową- bez szans na wyleczenie, pytanie tylko, jak długo nam sie uda? Boje sie i w żadnym razie nie jestem na to przygotowana:(  Rozumiem Cie:)
16 października 2015 16:07
Po popołudniowej kawie, poszłam z Damą na cmentarz.
Ogarnęłyśmy pomnik cały zawalony liśćmi. Spotkałyśmy 2 koleżanki i się wizyta u męża przeciągnęła nieco.
Wracamy, a pod drzwiami stoi jakiś gościu i gada przez tel. , podchodzimy do niego, ja mówię dzień dobry, a ten mi wręcza 200e :P więc się pokapowałam po chwili - to drugi mąż córki Damy przyjechał dać kasę, bo żona jego coś niedomaga.
I tym sposobem nic się nie dowiedziałam co do mojej zmienniczki ;/ jakieś najnowsze wieści dopiero w pon zapewne. ech.
16 października 2015 16:09
mzap88

Po popołudniowej kawie, poszłam z Damą na cmentarz.
Ogarnęłyśmy pomnik cały zawalony liśćmi. Spotkałyśmy 2 koleżanki i się wizyta u męża przeciągnęła nieco.
Wracamy, a pod drzwiami stoi jakiś gościu i gada przez tel. , podchodzimy do niego, ja mówię dzień dobry, a ten mi wręcza 200e :P więc się pokapowałam po chwili - to drugi mąż córki Damy przyjechał dać kasę, bo żona jego coś niedomaga.
I tym sposobem nic się nie dowiedziałam co do mojej zmienniczki ;/ jakieś najnowsze wieści dopiero w pon zapewne. ech.

Córka pdp ma dwóch mężów
16 października 2015 16:11
dorotee

Córka pdp ma dwóch mężów:-)

Miała jednego ale się rozwiedli, ale prowadzą razem restaurację w Bonn, więc w sumie nie wiem czy z tym drugim jest ohajtana czy po prostu sobie żyją na kocią łapę, ale Dama mówi na niego zięć, więc może jednak sformalizowane.
Córka Damy ma dość specyficzny charakterek, widziałam ją 3 razy ale to wystarczyło by wyrobić sobie o niej zdanie takie a nie inne.
16 października 2015 16:28 / 1 osobie podoba się ten post
ryba

Jest to bardzo trudny temat. Z reguły staramy sie go wyprzec( jest nawet specjalne określenie w psychologii- nie pamietam nazwy, cóż pani demencja sie kłania:)). Ja byłam przy śmierci wielu pacjentów( w szpitalu i jeden pdp w DE). Dziwne, w tych momentach jestem opanowana,staram sie po prostu byc, pacjent wie,że jestem, chce,żeby po prostu sie nie bał. Nie umiem tego opisac....Teraz mam mame z chorobą nowotworową- bez szans na wyleczenie, pytanie tylko, jak długo nam sie uda? Boje sie i w żadnym razie nie jestem na to przygotowana:(  Rozumiem Cie:)

Wyparcie lub represja tak to się nazywa w psychologii. Odpieramy, odpychamy, tłumimy uczucia w tym trudnym momencie bo to są nasze człowiecze mechanizmy obronne. I to jest w porządku w przypadku, kiedy się pracuje z osobą umierającą. Przy naszych bliskich nie da się tak zafunkcjonować. Rybka jeśli macie czas i uczucia dochodzą do głosu to warto o nich mówić. Przygotuj się do rozmów z mamą ona też tego potrzebuje. I nie bój się, przecież to nie ty umierasz! Przeczytaj sobie "Śmierć. Ostatni etap rozwoju". Pozdrawiam i ciepłe myśli ci wysyłam.
16 października 2015 16:41 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

Wyparcie lub represja tak to się nazywa w psychologii. Odpieramy, odpychamy, tłumimy uczucia w tym trudnym momencie bo to są nasze człowiecze mechanizmy obronne. I to jest w porządku w przypadku, kiedy się pracuje z osobą umierającą. Przy naszych bliskich nie da się tak zafunkcjonować. Rybka jeśli macie czas i uczucia dochodzą do głosu to warto o nich mówić. Przygotuj się do rozmów z mamą ona też tego potrzebuje. I nie bój się, przecież to nie ty umierasz! Przeczytaj sobie "Śmierć. Ostatni etap rozwoju". Pozdrawiam i ciepłe myśli ci wysyłam.

Gosia może masz racje, ale jeszcze tak niedawno mama miała nadzieje,że wyzdrowieje....Wiesz,że nadzieja umiera ostatnia..., wiem banał, ale każdy tak bardzo chce życ. Nie, chyba w tym momencie nie moge mówic z nią o śmierci. Lekarka, na moje zpytanie o rodzaj raka, rokowania- powiedziała kilka miesiecy lub kilka lat (już jest ponad rok)- zależec to bedzie od organizmu, checi walki itp. A książke chetnie przeczytam Dziekuje
16 października 2015 17:37
Dziewczyny, może do Was sie zwróce? Szukam krótkich zleceń, max 5 tygodni. Może coś o tym wiecie?Jeśli macie jakieś informacje prosze o e-mail.
16 października 2015 17:44 / 4 osobom podoba się ten post
ryba

Gosia może masz racje, ale jeszcze tak niedawno mama miała nadzieje,że wyzdrowieje....Wiesz,że nadzieja umiera ostatnia..., wiem banał, ale każdy tak bardzo chce życ. Nie, chyba w tym momencie nie moge mówic z nią o śmierci. Lekarka, na moje zpytanie o rodzaj raka, rokowania- powiedziała kilka miesiecy lub kilka lat (już jest ponad rok)- zależec to bedzie od organizmu, checi walki itp. A książke chetnie przeczytam Dziekuje

Mój tato miał tylko 3 miesiące więc ja się spieszyłam, żeby z nim gadać, nie o śmierci ale o życiu,
o tym że był dobrym ojcem, że go kocham, że dał mi w życiu duzo dobrego, że był wzorem.
Widziałam że lubił jak tak do niego gadam, frazesy??? banały??? sprawiały mu na koniec  przyjemność.

Życzę wam obu dużo niezmarnowanego czasu.
Trzym się.
16 października 2015 18:02 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap

Mój tato miał tylko 3 miesiące więc ja się spieszyłam, żeby z nim gadać, nie o śmierci ale o życiu,
o tym że był dobrym ojcem, że go kocham, że dał mi w życiu duzo dobrego, że był wzorem.
Widziałam że lubił jak tak do niego gadam, frazesy??? banały??? sprawiały mu na koniec  przyjemność.

Życzę wam obu dużo niezmarnowanego czasu.
Trzym się.

Gosia, masz racje, ja cały czas myśle,ze mam czas...Sorry, to jest bardzo trudne.Pamietam swojego teścia (też zmarł na raka), gdy po raz pierwszy zobaczył swojego, kolejnego wnuka(był już chory), naszego drugiego syna...,jego reakcje , mine. Wiesz, przez pół godziny chodziłam wokół bloku....i ryczałam. Tesc miał dopiero 66 lat- zmarł dwa tygodnie później....
17 października 2015 01:14
ryba

Gosia, masz racje, ja cały czas myśle,ze mam czas...Sorry, to jest bardzo trudne.Pamietam swojego teścia (też zmarł na raka), gdy po raz pierwszy zobaczył swojego, kolejnego wnuka(był już chory), naszego drugiego syna...,jego reakcje , mine. Wiesz, przez pół godziny chodziłam wokół bloku....i ryczałam. Tesc miał dopiero 66 lat- zmarł dwa tygodnie później....

Mój pierwszy mąż i ojciec mojej córki zmarł nagle i niespodziewanie. Miał 42 lata.
W tym temacie delej nic nie powiem bo klucha mi w gardle stoi od 18 lat.
17 października 2015 10:11
Potrzebuje z domu z PL trochę ubrań na zimę.
Jak najtaniej paczkę wysłać do DE ?
17 października 2015 10:47 / 2 osobom podoba się ten post
Nie polecam poczty polskiej..... za paczkę do 1kg mamuśka moja zapłaciła 44zł!!!! rozbój w biały dzień.
mysle ze kurier i tak będzie tańszy...
17 października 2015 11:24 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

Nie polecam poczty polskiej..... za paczkę do 1kg mamuśka moja zapłaciła 44zł!!!! rozbój w biały dzień.
mysle ze kurier i tak będzie tańszy...

Poczty również nie polecam za paczę z bombkami ....leciutkimi jak piórka ...z papieru moja córcia w zeszłym roku zapłaciła ponad 60 zł......
17 października 2015 11:53 / 1 osobie podoba się ten post
Ja polecam Hermes ,tylko nie wiem czy w Polsce w każdym rejonie obsługują .U nich nie ważne kilogramy ,tylko wielkość.Mierzą długość i szerokość paczki i jakoś tak obliczają .Ja za dość dużą pakę , ale z jednego końca Niemiec na drugi opłaciłam 9E 70centów.