Na wyjeździe #29

17 października 2015 22:57 / 6 osobom podoba się ten post
moncherie

Obejrzalam fotke w powiekszeniu i nie wiem... Przypadek czy reklame jakiejs firmie werbung robicie?:-):-):-)

Boze...przeczytalam jeszcze raz... Przyznam sie bez bicia...Dzieci wreszcie spac poszly i wina sie opilam... Sensu w tym wszystkim brakMam nadzieje, ze wybaczycieA teraz dobranoc, poki wino jeszcze wladzy nad cialem nie przejelo... Chyba sie starzeje, bo coraz mniej potrzebuje
17 października 2015 22:57 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

Wróciłam do mojej babci i kotki. Babcia nawet ciasto z tej okazji kazała kupić i na obiad schabowego postawiła co przy jej skąpstwie to wyjątkowa rozrzutność świadcząca o sympatii ale jak wiadomo miłe złego początki. Jestem tutaj dwa tygodnie, a babcia mi już dwa razy ciśnienie tak podniosła, że omal mi żyłka nie pękła. Teraz panuje coś w rodzaju rozejmu. Kurcze! Sama nie wiem czemu tutaj wracam, a potem narzekam. Kicia pomimo moich obaw poznała mnie i przybiegła się przywitać. Pierwszego dnia tuliła się tak jakbym dopiero przed chwilą stąd wyjechała ale za to przez kolejne dni była obraza majestatu. Co próbowałam do niej podejść to na mnie prychała jakby chciała powiedzieć " Idź sobie!". Zmienniczka mi mówiła, że przynajmniej przez tydzień biegała po domu i mnie szukała, wychodziła na ulicę i stała patrząc w kierunku z którego powinnam nadejść. Wracała później do domu z opuszczoną głową albo kładła się przed furtką i cały czas wyczekiwała. Żal było na stwora patrzeć, a podobno koty nie mają uczuć. Dopiero po kilku dniach mi wspaniałomyślnie wybaczyła i znów okupuje moje łóżko oraz pozawala się miziać po brzuszku popiskując przy tym radośnie. Babcia od czasu jak wróciłam nawet się nie zająknęła, że coś jej nie smakuje, że za mało soli albo czegoś innego. Normalnie pod tym względem cud. Nawet jak zapomniałam jej przy porannej toalecie przygotować kremu do twarzy oraz szczotki to tylko delikatnie zwróciła mi uwagę, zupełnie jak nie ona. Co prawda w czwartek miała miejsce taka awantura, że już byłam prawie spakowana do powrotu. Hmmm....dziwne to.

Cześć Alinko. Bardziej jestem ciekawa twojej PDP niż peanów na temat kotka. Ale ogólnie się cieszę że widzę cie po urlopie.
17 października 2015 22:59 / 1 osobie podoba się ten post
Edytowac nie bede... Za duzo wina we krwi Alinko, jak sie ciesze, ze jestes Do tej kotki tez bym wrocila
17 października 2015 23:02 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

Basiu trzym się. PDP nasi maja schyłek życia a my musimy to zaakceptować. Nie buntuj się!  Nie wiem czy wierzysz w Boga albo jakąś siłę większą od ciebie.?Losy człowieka są zapisane i będzie tak jak będzie. Ty tego nie zmienisz, nie jesteś Bogiem, akceptuj.

Gosia , ja to wiem , ale cholewcia nie rozumiem tych ludzi . Jeszcze niedawno dla mamusi wszystko co " naj " , teraz już widzę , że nie martwią się o Nią , moje akcje wzrosły , bo bardziej się troszczą o moje zdrowie ( tiaaaa ! ) i tylko czekają . Ja na serio ich trochę nawet rozumiem , inaczej żyją niż my , mają swoje przyzwyczajenia , spotkania , wyjazdy i żeby kamień na kamieniu nie odpuszczają . ...Parę lat temu , jeszcze opiekowałam się moją Mamą , moja siostra jeździła do W-wy i opiekowała się wnukiem , wracała w piątki . Pierwsze kroki po rzuceniu walizki w domu kierowała do mnie , żeby przywitać się z Mamą i tak do niedzieli wieczór , kiedy to przychodziła się z Mamą pożegnać , bo w poniedziałek skoro świt ruszała do W-wy . Tutaj nie , wpadną , wycałują , wyściskają i po 15 -tu minutach już mam z kim pogadać , bo wizytacja u mutti zakończona albo zadzwonią i prześlą mamusi przeze mnie pozdrowienia . Nooo ! już widzę jak by tak moja siostra zadzwoniła i kazała Mamusię pozdrowić !!! Mama by powiedziała : a niech se w .........wsadzi te swoje pozdrowienia !!!....Dziwny , zimny naród ..... Temperaturę mam cały czas , jest rozpalona , ale na termometrze 37,7 . Przecież nie podam jej następnej tabletki , na razie śpi spokojnie , jest po " usypiaczach codziennych " 
17 października 2015 23:03
moncherie

Edytowac nie bede... Za duzo wina we krwi:-):-):-) Alinko, jak sie ciesze, ze jestes:-):-):-) Do tej kotki tez bym wrocila:-):-):-)

Małgosiu ostrożnie. Alkochol szkodzi zdrowiu.
17 października 2015 23:08 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Gosia , ja to wiem , ale cholewcia nie rozumiem tych ludzi . Jeszcze niedawno dla mamusi wszystko co " naj " , teraz już widzę , że nie martwią się o Nią , moje akcje wzrosły , bo bardziej się troszczą o moje zdrowie ( tiaaaa ! ) i tylko czekają . Ja na serio ich trochę nawet rozumiem , inaczej żyją niż my , mają swoje przyzwyczajenia , spotkania , wyjazdy i żeby kamień na kamieniu nie odpuszczają . ...Parę lat temu , jeszcze opiekowałam się moją Mamą , moja siostra jeździła do W-wy i opiekowała się wnukiem , wracała w piątki . Pierwsze kroki po rzuceniu walizki w domu kierowała do mnie , żeby przywitać się z Mamą i tak do niedzieli wieczór , kiedy to przychodziła się z Mamą pożegnać , bo w poniedziałek skoro świt ruszała do W-wy . Tutaj nie , wpadną , wycałują , wyściskają i po 15 -tu minutach już mam z kim pogadać , bo wizytacja u mutti zakończona albo zadzwonią i prześlą mamusi przeze mnie pozdrowienia . Nooo ! już widzę jak by tak moja siostra zadzwoniła i kazała Mamusię pozdrowić !!! Mama by powiedziała : a niech se w .........wsadzi te swoje pozdrowienia !!!....Dziwny , zimny naród ..... Temperaturę mam cały czas , jest rozpalona , ale na termometrze 37,7 . Przecież nie podam jej następnej tabletki , na razie śpi spokojnie , jest po " usypiaczach codziennych " 

Basiu, Ty też maszeruj do łóżka. Pozwolić odejść to trudne. I nie zależy to od nas.Patrz post Gosip.  A dzieci troszcząc sie o Ciebie troszczą się o matkę. 
17 października 2015 23:10 / 2 osobom podoba się ten post
Basiu, nie staraj się zrozumieć, bo i tak się nie uda. 
Stań chociaż trochę z boku, nie oceniaj, nie porównuj, nie mierz swoją miarą. Są inni. Koniec, kropka. Kiedyś powiedziałam, że to dziwne, że dzieli nas tylko granica, a mentalność tak zupełnie inna, że trudno pojąć. Tak jest i nie ma po co rozmyslać i rozkładać na czynniki pierwsze.
17 października 2015 23:11 / 1 osobie podoba się ten post
moncherie

Nie Ty jedna, Gosia...Nie Ty jedna:-( Scarlet jest (byla?) nawet w moim rejonie, ale to tak samo jak i Ty kiedys. Niby blisko, a jednak daleko:-(

Moncherko, była,... już inne rewiry, koło Kolonii...ale co się odwlecze....
17 października 2015 23:18 / 8 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Gosia , ja to wiem , ale cholewcia nie rozumiem tych ludzi . Jeszcze niedawno dla mamusi wszystko co " naj " , teraz już widzę , że nie martwią się o Nią , moje akcje wzrosły , bo bardziej się troszczą o moje zdrowie ( tiaaaa ! ) i tylko czekają . Ja na serio ich trochę nawet rozumiem , inaczej żyją niż my , mają swoje przyzwyczajenia , spotkania , wyjazdy i żeby kamień na kamieniu nie odpuszczają . ...Parę lat temu , jeszcze opiekowałam się moją Mamą , moja siostra jeździła do W-wy i opiekowała się wnukiem , wracała w piątki . Pierwsze kroki po rzuceniu walizki w domu kierowała do mnie , żeby przywitać się z Mamą i tak do niedzieli wieczór , kiedy to przychodziła się z Mamą pożegnać , bo w poniedziałek skoro świt ruszała do W-wy . Tutaj nie , wpadną , wycałują , wyściskają i po 15 -tu minutach już mam z kim pogadać , bo wizytacja u mutti zakończona albo zadzwonią i prześlą mamusi przeze mnie pozdrowienia . Nooo ! już widzę jak by tak moja siostra zadzwoniła i kazała Mamusię pozdrowić !!! Mama by powiedziała : a niech se w .........wsadzi te swoje pozdrowienia !!!....Dziwny , zimny naród ..... Temperaturę mam cały czas , jest rozpalona , ale na termometrze 37,7 . Przecież nie podam jej następnej tabletki , na razie śpi spokojnie , jest po " usypiaczach codziennych " 


Wydaje mi się, że rozumiem o czym piszesz. Ale Basieńko wyluzuj.
Nie układaj ludzi według swoich standartów. Ludzie mają własne morale - tak jak i Ty masz swoje.
Nie zajmuj się rodziną PDP, nie zaprzątaj sobie nimi swojej główki.
Oni mają prawo robić to co robią, nie będa tacy jak byś Ty chciała.

Uzurpujesz sobie prawo do poukładania ludzi i świata tak jak byś Ty to chciała.
A świat i ludzie są tacy jacy są. I nie będą tacy jak chcielibyśmy żeby byli.

A nawiasem mówiąc mam podobne zapędy i chciałabym żeby wszystko, ale to wszystko kręciło się tak jak ja chcę.



17 października 2015 23:27 / 5 osobom podoba się ten post
A mi się Barbarko zdaje,że za długo tam jeździsz......Za dużo o nich wiesz,za dużo widzisz,za dużo rozmyślasz-zupełnie niepotrzebnie. Może pora na zmianę miejsca?Nie czujesz się psychicznie zmęczona "całokształtem"?
17 października 2015 23:33 / 1 osobie podoba się ten post
Gosiap - też tak mam:)Może nie w robocie ,tak w ogóle:)Czy to oznacza ,że zaliczamy się do grona apodyktycznych terrorystek?:):)hi hi hi
17 października 2015 23:35 / 9 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Gosia , ja to wiem , ale cholewcia nie rozumiem tych ludzi . Jeszcze niedawno dla mamusi wszystko co " naj " , teraz już widzę , że nie martwią się o Nią , moje akcje wzrosły , bo bardziej się troszczą o moje zdrowie ( tiaaaa ! ) i tylko czekają . Ja na serio ich trochę nawet rozumiem , inaczej żyją niż my , mają swoje przyzwyczajenia , spotkania , wyjazdy i żeby kamień na kamieniu nie odpuszczają . ...Parę lat temu , jeszcze opiekowałam się moją Mamą , moja siostra jeździła do W-wy i opiekowała się wnukiem , wracała w piątki . Pierwsze kroki po rzuceniu walizki w domu kierowała do mnie , żeby przywitać się z Mamą i tak do niedzieli wieczór , kiedy to przychodziła się z Mamą pożegnać , bo w poniedziałek skoro świt ruszała do W-wy . Tutaj nie , wpadną , wycałują , wyściskają i po 15 -tu minutach już mam z kim pogadać , bo wizytacja u mutti zakończona albo zadzwonią i prześlą mamusi przeze mnie pozdrowienia . Nooo ! już widzę jak by tak moja siostra zadzwoniła i kazała Mamusię pozdrowić !!! Mama by powiedziała : a niech se w .........wsadzi te swoje pozdrowienia !!!....Dziwny , zimny naród ..... Temperaturę mam cały czas , jest rozpalona , ale na termometrze 37,7 . Przecież nie podam jej następnej tabletki , na razie śpi spokojnie , jest po " usypiaczach codziennych " 

Basiu, to nie kwestia zimnego charakteru , oni maja juz po prostu dosyć, sa zmęczeni, znużeni i pewnie w cichości ducha chcieliby,żeby juz było po wszystkim, tylko za Chiny się do tego nie przyznają, nawet sami przed sobą.
I wiesz co? Ja ich w pewnym sensie rozumiem....
17 października 2015 23:38
Lawenda

Basiu, to nie kwestia zimnego charakteru , oni maja juz po prostu dosyć, sa zmęczeni, znużeni i pewnie w cichości ducha chcieliby,żeby juz było po wszystkim, tylko za Chiny się do tego nie przyznają, nawet sami przed sobą.
I wiesz co? Ja ich w pewnym sensie rozumiem....

Nooo,doczekałaś się netu wreszcie:)
17 października 2015 23:38 / 10 osobom podoba się ten post
A witajcie dziewczęta i chłopcy! Witajcie! Nie było mnie tutaj zaledwie pięć tygodni,a widać, że pewne sprawy się posunęły. Niby na pierwszy rzut oka nie tak bardzo, a jednak. Mówię o mojej pdp. Tak jak wcześniej ucinała sobie krótką drzemkę po południu tak teraz zdarza jej się przespać całe popołudnie i wieczór aż do kolacji. Gdy widzę, że tak drzemie z rozdziawioną buzią to zostawiam ją w spokoju, nie budzę na popołudniową kawę. Sen jest lepszym wzmacniaczem aniżeli kawa. Poza tym pamięć krótka szwankuje coraz bardziej. Cały czas stara się zarządzać ale wychodzi jej to coraz gorzej. Jest chaotyczna w tym co robi, zapomina co uzgodniłyśmy poprzedniego dnia i wyskakuje ni stąd ni zowąd z nowymi pomysłami kulinarnymi lub zakupowymi, najlepiej w momencie gdy jestem w trakcie robienia czegoś zupełnie innego. W końcu miarka się przebrała i wybuchłam ale nie da się z nią inaczej dojść do ładu. Nie będę jadła po cztery dni tego samego bo każe nakupić fasolki jak dla pułku ciężarnych kobiet. Nie i basta. Babcia chyba się mnie nieco boi ale nie tak, że czuje przede mną strach tylko nie chce chyba abym faktycznie się zdenerwowała i ją zostawiła. Trudno, jak nie dam rady to wracam. Nie mam zamiaru się męczyć, tak sobie postanowiłam. Jakaś taka waleczna po tym urlopie się zrobiłam. Poza tym jak była złośliwa, tak jest. Szkoda, że tego nie może zapomnieć bo akurat na tym jej osobowość zdecydowanie by zyskała.
17 października 2015 23:38 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

A mi się Barbarko zdaje,że za długo tam jeździsz......Za dużo o nich wiesz,za dużo widzisz,za dużo rozmyślasz-zupełnie niepotrzebnie. Może pora na zmianę miejsca?Nie czujesz się psychicznie zmęczona "całokształtem"?

Tak Kasiu, podpisuję się obiema rekoma. Jeśli zacznę analizować rodzine, dla której pracuję to znaczy że czas odejść. Dlatego teraz w takiej sytuacji, kiedy PDP jest u schyłku życia i wiem, że to się wydaży, mam takiego swojego superwizora, który mi podpowie to, co ty w tej chwili powiedziałaś i będę pakować kofer.