Na wyjeździe #30

29 listopada 2015 20:08
agama

I znowu pytanie do kotolubnych:)
Czy duży,dorosły kot jest w stanie otworzyć z zewnątrz okienko do wchodzenia i wychodzenia zamontowane na dole duzego okna które wewnątrz jest(teoretycznie)zamkniete?
Dzisiaj wlazł obcy kocur.Ja nie otwierałam,babcia też na pewno nie bo kotka jest dla niej najważniejsza.Sabotaż PM czy przypadek???

To chyba był jakiś koci włamywacz bo jak można inaczej wytłumaczyć fakt, że otworzył od zewnątrz okno, które było zamknięte od wewnątrz? Coś musiało się poluzować albo było niedokładnie zamknięte innej opcji nie widzę. A tak swoją drogą dziwne, że musaka była niedobra. Coś musiała babcia schrzanić bo normalnie jest to smaczne danie choć ja jadłam wersję grecką z bakłażanem. Samo połączenie mięsa mielonego z sosem pomidorowym i śródziemnomorskimi przyprawami  jest już dobre, a do tego jeszcze bakłażan...mniam.
29 listopada 2015 20:48 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Gosia niedobrze się dzieje.Silną jesteś to wiem,więc Trzymaj się.

Ma dozylnie podaną? Mój Pdp po podaniu dożylnej był bez kontaktu 3 doby i nastapił koniec. Trzymaj się Gosiu.
29 listopada 2015 20:51 / 1 osobie podoba się ten post
Fajnie masz.
29 listopada 2015 21:13 / 9 osobom podoba się ten post
Zaliczyłam dzisiaj adwentowy koncert. Odbył się o 17.00 w tutejszym Schlosskirche. Trochę za późno wyjechałyśmy z domu i 10 minut spóźniłyśmy się, ale nic nie stało. Przy tej okazji zobaczyłam, że moja PDP jak chce, to może dość sprawnie chodzić. Do przejścia od parkingu miałyśmy około 500 metrów. Mimo złej pogody (deszcz i wiatr) PDP szła sprawnie i szybko (oczywiście z Rollatorkiem), prawie w takim tempie, jak ja sama normalnie chodzę

Sam koncert pod tytułem Magnificat to pieśni religijne wyśpiewywane w operowej wersji po łacinie i muzyka klasyczna. Wszystko bardzo uroczyście i na wysokim profesjonalnym poziomie. Moja PDP jest bardzo musisch, jak sama o sobie mówi, więc takie Veranstaltungen są dla niej prawdziwym świętem. 
29 listopada 2015 22:48 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Kto ma pomrokę ten ma :-)..... słowa Kaziuka : " najpierw poszczuje menda a później się dupą odwraca ...." - sex-u nie było :-)

 Tosz i ja nie pamiętałam i na skype swojego pytałam, ten zdziwiony i mówi, że dupą się odwróciła a potem pyta czy mi o wóz chodzi, bo w domu nie ma
29 listopada 2015 23:00 / 4 osobom podoba się ten post
Alina

To chyba był jakiś koci włamywacz bo jak można inaczej wytłumaczyć fakt, że otworzył od zewnątrz okno, które było zamknięte od wewnątrz? Coś musiało się poluzować albo było niedokładnie zamknięte innej opcji nie widzę. A tak swoją drogą dziwne, że musaka była niedobra. Coś musiała babcia schrzanić bo normalnie jest to smaczne danie choć ja jadłam wersję grecką z bakłażanem. Samo połączenie mięsa mielonego z sosem pomidorowym i śródziemnomorskimi przyprawami  jest już dobre, a do tego jeszcze bakłażan...mniam.

Ten kocur to się tutaj włamuje podobno nagminnie.Nie mam pojecia jakim cudem da radę przecisnąć się przez okienko o wiele dla niego za małe.
Musaka-sęk w tym,że nie było wniej nic-soli,pieprzu,przypraw :( To przygotowywała babci koleżanka.Nawiasem mówiac babcia dzisiaj poskarżyła innej przyjaciólce,że PM wszystko za drobno pokroiła komentując że ona (Pdp) robiła smaczniejszą
30 listopada 2015 06:11 / 3 osobom podoba się ten post
Mój plan tygodnia :
30 listopada 2015 08:47 / 7 osobom podoba się ten post
Ten koci włamywacz wcale sobie nie poszedł.Siedział gdzieś cichutko.Przed północą obudził mnie bo próbował wyjść przez małe okienko.No to ja szczotkę w dłoń i dawaj.Ale jaki on wielki!Syczał na mnie jak ten kot z koszmarów Ellen Ripley w ''Obcym''Babcia się obudziła ,nakazała okno otworzyć i sama do niego z tą szczotą:)No niby go nie ma.O 1.30 znowu się tłucze.Wtedy już pozamykałam wszystkie możliwe pomieszczenia a on zamiast do kuchni to znowu się ukrył-200mkw mieszkanie to miał pole do popisu.O 3-ej babcia mnie budzi mówiąc że mamy drugiego,obcego kota.Nie wyprowadzałam jej z błędu:)Przed 4-ta wreszczie miałam pewnośc że go nie ma.Uff.Zdecydowanie wolę psy.
30 listopada 2015 08:55 / 4 osobom podoba się ten post
Zofija

Zaliczyłam dzisiaj adwentowy koncert. Odbył się o 17.00 w tutejszym Schlosskirche. Trochę za późno wyjechałyśmy z domu i 10 minut spóźniłyśmy się, ale nic nie stało. Przy tej okazji zobaczyłam, że moja PDP jak chce, to może dość sprawnie chodzić. Do przejścia od parkingu miałyśmy około 500 metrów. Mimo złej pogody (deszcz i wiatr) PDP szła sprawnie i szybko (oczywiście z Rollatorkiem), prawie w takim tempie, jak ja sama normalnie chodzę
:-)
Sam koncert pod tytułem Magnificat to pieśni religijne wyśpiewywane w operowej wersji po łacinie i muzyka klasyczna. Wszystko bardzo uroczyście i na wysokim profesjonalnym poziomie. Moja PDP jest bardzo musisch, jak sama o sobie mówi, więc takie Veranstaltungen są dla niej prawdziwym świętem. 

No patrz Zosiu,niechcący odkryłaś jak babcie aktywować,wystarczy być spóżnionym ,a babcia zmotywowana ,że hej
30 listopada 2015 09:31 / 2 osobom podoba się ten post
Widzisz, jakbys prawko miala to wskoczylabys do auta i za niecala godzinke u mnie na jakiejs "kawie" bys byla
30 listopada 2015 09:34 / 4 osobom podoba się ten post
Moja Pdp teraz jak ciemno sie robi, szybko chodzi spac zaraz  po 18.00. Wiec tez mam wczesnie wolne. A mozliwosci zeby sie gdzies wybrac takie same jak Ty   Tez ne mogę sie zdecydowac? 
30 listopada 2015 09:51 / 7 osobom podoba się ten post
michasia

Ma dozylnie podaną? Mój Pdp po podaniu dożylnej był bez kontaktu 3 doby i nastapił koniec. Trzymaj się Gosiu.

Mój PDP tą morfinę w zastrzyku w brzuch dostał.
Ale jaką i ile to nie wiem, dziś przyjdzie pielęgniarka to przy niej w segregator spojrzę i poproszę o komentarz
bo tam tak napisane, że samodzielnie przeczytać nie potrafię.

Wczoraj na kawę przyjechały obie córki, uprzedzały mnie wcześniej, że mam nic nie robić bo to one wszystko przygotują w związku z rozpoczęciem adwentu. Przywiozły stroiki, ciasto, drobne ciasteczka, owoce, pięknie nakryły do stołu. Ja tylko kawę zrobiłam i herbatkę dla PDP. Niestety, PDP nie dał rady usiąść z nami do stołu, jest słabiutki chciał leżeć sobie w łóżku i z daleka patrzeć na nas. A my wpadłyśmy na pomysł i cały stół przeniosłyśmy pod samo łóżko PDP, tak żeby z nami był przy tym stole i uczestniczył blisko. Poczułam magię zbliżających się świąt. Było bardzo przyjemnie, nastrojowo, PDP przytomnie uczestniczył w rozmowach, nie chciał ciasta, wypił tylko herbatke i kawalątko mandarynki. 
(PDP je jak ptaszyna, wczoraj tylko owsiankę i rosół, widzę jak go ubywa).

30 listopada 2015 09:55 / 7 osobom podoba się ten post
Gosiap

Mój PDP tą morfinę w zastrzyku w brzuch dostał.
Ale jaką i ile to nie wiem, dziś przyjdzie pielęgniarka to przy niej w segregator spojrzę i poproszę o komentarz
bo tam tak napisane, że samodzielnie przeczytać nie potrafię.

Wczoraj na kawę przyjechały obie córki, uprzedzały mnie wcześniej, że mam nic nie robić bo to one wszystko przygotują w związku z rozpoczęciem adwentu. Przywiozły stroiki, ciasto, drobne ciasteczka, owoce, pięknie nakryły do stołu. Ja tylko kawę zrobiłam i herbatkę dla PDP. Niestety, PDP nie dał rady usiąść z nami do stołu, jest słabiutki chciał leżeć sobie w łóżku i z daleka patrzeć na nas. A my wpadłyśmy na pomysł i cały stół przeniosłyśmy pod samo łóżko PDP, tak żeby z nami był przy tym stole i uczestniczył blisko. Poczułam magię zbliżających się świąt. Było bardzo przyjemnie, nastrojowo, PDP przytomnie uczestniczył w rozmowach, nie chciał ciasta, wypił tylko herbatke i kawalątko mandarynki. 
(PDP je jak ptaszyna, wczoraj tylko owsiankę i rosół, widzę jak go ubywa).

To bardzo wazne jak zescie to slicznie przygotowaly.Pomysl ze stolem przy lozku super !!! Warto aby kazdy z nas zapamietal i tak samo zrobil jak kiedys bedzie taka potrzeba,
Brawo Ty !!!!!!!!!!!!!!
30 listopada 2015 10:37 / 5 osobom podoba się ten post
ORIM

To bardzo wazne jak zescie to slicznie przygotowaly.Pomysl ze stolem przy lozku super !!! Warto aby kazdy z nas zapamietal i tak samo zrobil jak kiedys bedzie taka potrzeba,
Brawo Ty !!!!!!!!!!!!!!

Nie wyobrażam sobie inaczej.
My we 3 siedzimy przy stole a PDP leży w łóżku 25 metrów od nas samotny, opuszczony???
Ale to też brawa dla córek PDP, one mi ufają i akceptują bez problemu wszystkie moje sugestie i pomysly.

30 listopada 2015 10:52 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

Nie wyobrażam sobie inaczej.
My we 3 siedzimy przy stole a PDP leży w łóżku 25 metrów od nas samotny, opuszczony???
Ale to też brawa dla córek PDP, one mi ufają i akceptują bez problemu wszystkie moje sugestie i pomysly.

Bo o to w tym wszystkim chodzi, zeby pdp na miare swoich mozliwosci mogl uczestniczyc w zyciu. Super!