O jeny,Baśka !!!!!!!Ja o niebie Ty o chlebie.hi hi hi.Sztuka polega na tym,żeby tak własnie nie mysleć i nie piać z zachwytu po trzech dniach ,po 3 tygodniach to juz mozna zacząć chwalić.Przepraszam,ale mnie czasem i smieszy i wkurza jak ktos opisuje poczatki -cudownie,zajefajnie a za tydzień płacz i zgrzytanie zębów.Oceniac też trzeba sie po tych kilku czy kilkunastu wyjazdach nauczyć.Nie wszystko złoto co się świeci.Wole napisać na takim wyjeździe na nowe dla mnie miejsce ,że zapowiada się CHYBA nieźle niż pochwalne peany.No ,ale każdy ma swoje widzimisię i podchodzi po swojemy.Napisałam jak ja uważam.I moze to wcale nie jest dobrze ,może te inne sposoby czy spojrzenie lepsze.Nie wiem.Ja się trzymam swoich wypracowanych zasad i jak do tej pory były tylko dwa miejsca ,gdzie za żadne pieniadze bym nie wróciła-i nie chwaliłam ich ani na poczatku ani na koncu:)

