Na wyjeździe #30

04 grudnia 2015 18:16 / 1 osobie podoba się ten post
anerik

Kochani, choć pracuję już kilka dobrych lat i jest 16 miejsce pracy po raz pierwszy jeżdzę z pacjentem do przychodni...
Rodzinna lekarz wychodzi do pacjentów i każdego zaprasza osobiście.......w tejze przychodni pielęgniarka pobiera krew, doktór robi EKG niestety z EKG coś nie gra pacjent ma dodatkowe skórcze.......pani doktor dzwoni do kardioliga i prosi o konsultację...każe jechac do domu i czekać na telefon.......
Nastepniego dnia jest telefon że mamy za 3 dni wizytę godz 12..........byliśmy o wyznaczonej porze lekarz tez wychodzi osobiście i zaprasza do gabinetu......tu patrzy na dokumety przysłane , zadaje kilka pytań potem robi echo serca............następnie próba wysiłkowa na rowerze w pozycji pół lezącej......a nastepnie zakładają Holtera i do domu...następnego dnia jedziemy zdjąć Holtera i do domu. ..............Wszysko będzie omówione i przekazane dr, rodzinnej
Wszystko przebiega sprawnie  i w miłej atmosferze, wszystkie badania na ubezpieczenie..........
Przychodnia rodzinna jest prywatna, ponieważ jak doktór jest na urlopie to jest zamknięta...pracyje tam jeszcze 2 osoby...też mają urlop, a pacjencji są kierowani do innych przechodni.
Kiedy  my sie doczekamy coś podobnego.....przeszłam zapalenie mięśnia sercowego..od rodzinnego nic.......prywatnie Echo serca robiłam......

Dziś pojechałam znowy sama samochodem do ALDI a potem kółko po mieście...hurra idzie coraz lepiej.....

Aneriku, "pocieszę" Cię, że nie wszędzie w De jest tak cudownie, choć jeśli chodzi o serce, to skierowanie na echo serca dostają ludzie z nadciśnieniem niejako z automatu. Wiem, bo dostałam, ale na razie nie skorzystałam.
Natomiast terminy wizyt u ginekologa są odległe jak lata świetlne. Dwa tygodnie temu usiłowałam się gdzieś umówić, dzwoniłam do kilku "praxis" i najwcześniejszy termin, jaki mi zaoferowano, to była połowa stycznia :/.
Nie wiem, ile czeka się w Polsce na wizytę u gina z NFZ, bo chodzę prywatnie, ale przyznaję, że przeżyłam lekki szok.. 

04 grudnia 2015 18:41
salazar

Aneriku, "pocieszę" Cię, że nie wszędzie w De jest tak cudownie, choć jeśli chodzi o serce, to skierowanie na echo serca dostają ludzie z nadciśnieniem niejako z automatu. Wiem, bo dostałam, ale na razie nie skorzystałam.
Natomiast terminy wizyt u ginekologa są odległe jak lata świetlne. Dwa tygodnie temu usiłowałam się gdzieś umówić, dzwoniłam do kilku "praxis" i najwcześniejszy termin, jaki mi zaoferowano, to była połowa stycznia :/.
Nie wiem, ile czeka się w Polsce na wizytę u gina z NFZ, bo chodzę prywatnie, ale przyznaję, że przeżyłam lekki szok.. 

Tak, pewnie kolejki są różne.....mi nawet nie chodziło o czekanie...bo do okulisty dziadek też już czeka 2 gi miesiąc.....ale , że są mili, że robią wszystkie badania na miejscu.......jeśli np. do nas pójdziesz nawet prywatnie do kardiologa to i tak za jakiekolwiek badania musisz płacić i dalej chodzisz i robisz badania...na kasę to samo najwpierw lekarz, a potem badania.....i to że lekarz coś robi...a nie tylko siedzi za biurkiem i pisze recepty...pan i władca...
W DE wizyty domowe ma nawet po 20.......
04 grudnia 2015 18:55 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Aneriku, "pocieszę" Cię, że nie wszędzie w De jest tak cudownie, choć jeśli chodzi o serce, to skierowanie na echo serca dostają ludzie z nadciśnieniem niejako z automatu. Wiem, bo dostałam, ale na razie nie skorzystałam.
Natomiast terminy wizyt u ginekologa są odległe jak lata świetlne. Dwa tygodnie temu usiłowałam się gdzieś umówić, dzwoniłam do kilku "praxis" i najwcześniejszy termin, jaki mi zaoferowano, to była połowa stycznia :/.
Nie wiem, ile czeka się w Polsce na wizytę u gina z NFZ, bo chodzę prywatnie, ale przyznaję, że przeżyłam lekki szok.. 

10 minut.
04 grudnia 2015 19:05
Michalinka

10 minut.

Michalinka, odlegly termin swiadczy o fachowosci lekarza. Jesli chcesz do partacza, to nie trzeba tak dlugo czekac. znam to z autopsji i to jest norma w De
04 grudnia 2015 19:21 / 2 osobom podoba się ten post
Michalinka

Proszę o rady.:laska2:
Przed chwilą się dowiedziałam,że w poniedziałek nawiedzi nas pracownik z MDK w celu przeprowadzenia wywiadu i wydania decyzji dotycz. Plegestufe. Dzieci zadzwoniły z info iż nie są w stanie przyjechać.
Jak mam się przygotować, jakie pytania są w pakiecie, w jaki sposób pomogę pdp, fachowe słownictwo także mile widziane. Z góry dziękuję za wszystkie odp.


Do tego,co juz napisane dodam,ze pdp pytali o to:
- który jest rok
- kto jest kanclerzem

Mnie pytano:
- w czym (dokladnie ) pomagam pdp
- ile razy np chodzi do toalety
- co potrafi sam zrobić.
 
04 grudnia 2015 19:21 / 1 osobie podoba się ten post
leni

Michalinka, odlegly termin swiadczy o fachowosci lekarza. Jesli chcesz do partacza, to nie trzeba tak dlugo czekac. znam to z autopsji i to jest norma w De

Nie wiem, jaka jest norma w De, ale dzwoniłam do prawie 10 gabinetów. Sugerujesz, że miałam nosa i wszyscy byli super fachowcami ;)?
04 grudnia 2015 19:34 / 3 osobom podoba się ten post
Michalinka

Proszę o rady.:laska2:
Przed chwilą się dowiedziałam,że w poniedziałek nawiedzi nas pracownik z MDK w celu przeprowadzenia wywiadu i wydania decyzji dotycz. Plegestufe. Dzieci zadzwoniły z info iż nie są w stanie przyjechać.
Jak mam się przygotować, jakie pytania są w pakiecie, w jaki sposób pomogę pdp, fachowe słownictwo także mile widziane. Z góry dziękuję za wszystkie odp.

Michalinko, u mnie była  Pani Doktor aby ustalić Plegestufe.Wypełniała ogrom dokumentów na latopie i wypytywała o wszystko, moją Pdp i  jej córki.
Moja Pdp musiała  pokazać jak wstaje z wózka, odpowiedziec na pytania: np. jak się nazywa, gdzie mieszka, ulica , nr.  kiedy się urodziła.
Pani Dr miała napisane na kartce na komputerze jak się nazywa, pokazała ta kartkę i  zaraz schowała i PDP musiała odpowiedziec jakie nosi nazwisko Pani Dr.
Mnie pytała, co robi sama Pdp w wolnych chwilach,  czy sama je, ile razy na dzień jest wysadzana na toaletsthul, ile razy w nocy, czy myje sama zęby, głowę.
Sprawdzała   jakie są urzadzenia w domu,łazienkę. Musiałam jej pokazywać plan  tabletek jakie   zażywa, wypytywała też córki o  początki choroby, pobyty w szpitalu, operacje,   leki. Ogrom informacji.
04 grudnia 2015 19:38 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Nie wiem, jaka jest norma w De, ale dzwoniłam do prawie 10 gabinetów. Sugerujesz, że miałam nosa i wszyscy byli super fachowcami ;)?

tak sugeruje salazar, uwierz mi, ze do dobrego lekarza jest wielu chetnych i dlatego trzeba dlugo czekac, tu nie chodzi o jakies limity jak w PL
04 grudnia 2015 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
Michalinka

Proszę o rady.:laska2:
Przed chwilą się dowiedziałam,że w poniedziałek nawiedzi nas pracownik z MDK w celu przeprowadzenia wywiadu i wydania decyzji dotycz. Plegestufe. Dzieci zadzwoniły z info iż nie są w stanie przyjechać.
Jak mam się przygotować, jakie pytania są w pakiecie, w jaki sposób pomogę pdp, fachowe słownictwo także mile widziane. Z góry dziękuję za wszystkie odp.

Michalinka, powiem krotko, tez to przeszlam z dziadkiem, im wiecej mozna udowodnic, ze podpoieczny nie umie sam zrobic, tym wieksza szansa na otrzymanie dobrej grupy. Wiadomo, ze za tym ida pieniadze dla rodziny na pielegnacje chorego. Czasem trzeba klamac, jesli pdp nie udowodni, ze jest wrecz przeciwnie. Nie wiem w jakim stanie masz pdp, ja mialam wtedy jednorocznego dzieciaka wiec nie bylo trudno pokazac, ze ten czlowiek nie jest w stanie sam egzystowac. Nie boj sie i mysl na wasza korzysc;)
04 grudnia 2015 19:47 / 4 osobom podoba się ten post
agama

Dziewczynki i chłopcy!
Kto jest chetny żeby przeczytać i przetłumaczyć list który dostałam z niemieckiej poczty.Dotyczy przesyłki której nie otrzymałam.Pokazywałam to pismo-mój osobisty zrobił skan i wysłał mi na adres meilowy-Pdp,jej niemieckiej przyjaciółce,przyjaciółce bułgarskiej narodowości i ciemna masa.Może Któreś z Was bedzie wiedziało co powinnam zrobić?

Gdyby było w tej przesyłce coś , co jest niedozwolone to dostałabys liscik od Zollamt. Tak jak ja dostałam kiedy zatrzymali mi list z kilkoma paczuszkami papierosów. Jesli sciągałaś filmy, co w Niemczech jest karane, to tez list nie przyszedłby przecież z niemieckiej poczty, tylko z odpowiedniej instytucji. Wiesz z pewnoscią co w paczce było , sprawdz więc czy nie było to zakazane. Jesli nadawcą listu jest poczta niemiecka, to moze przesyłka została uszkodzona, może odesłana do nadawcy z powodu niemożnosci doręczenia? Niemiecka przyjaciółka nie wie co jest napisane? To jakimś szyfrem piszą :D :D :D :D ?
To nawet ja co to raptem 3 gwiazdki z plusem prezentuje w sensie znajomosci niemieckiego, odczytałam co Zollamt mi napisał. Samodzielnie, bo ja tu za niepalącą uchodzę :D :D :D
04 grudnia 2015 20:27 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Aneriku, "pocieszę" Cię, że nie wszędzie w De jest tak cudownie, choć jeśli chodzi o serce, to skierowanie na echo serca dostają ludzie z nadciśnieniem niejako z automatu. Wiem, bo dostałam, ale na razie nie skorzystałam.
Natomiast terminy wizyt u ginekologa są odległe jak lata świetlne. Dwa tygodnie temu usiłowałam się gdzieś umówić, dzwoniłam do kilku "praxis" i najwcześniejszy termin, jaki mi zaoferowano, to była połowa stycznia :/.
Nie wiem, ile czeka się w Polsce na wizytę u gina z NFZ, bo chodzę prywatnie, ale przyznaję, że przeżyłam lekki szok.. 

U mnie "z marszu" do gin.nawet się nie trzeba rejestrowac wcześniej-na NFZ,ale wiem ze są rejony gdzie rzeczywiscie się długo czeka:(
Podobnie do domowego,pediatry,laryngologa i dentysty-tych mam w gminnej przychodni bez kolejek.
Najdłuższe terminy sa do endokrynologów w całej PL ,a to dlatego ,że już prawie nie ma specjalistów...bo to nie jest specjalizacja dochodowa i miejsc specjalizacyjnych co rok to mniej:(
No i do okulisty-tych znowu na NFZ coraz mniej,bardziej im się prywatna praktyka opłaca.
Jak jest w D nie wiem ,ale np.na Wyspach terminy do dentysty tak odległe i poziom leczenia tak tragiczny ,że Polacy latają do domu zęby leczyć:)O gin.to brak slów-znajoma na poważne objawy Paracetamol dostała,a jak do PL poleciała to w ciągu paru dni na stół.....
04 grudnia 2015 20:45 / 5 osobom podoba się ten post
No to sobie nagrabiłam.Pdp cały dzień baaardzo spokojna,rozmawiamy tylko słuzbowo i na temat-pewnie jej nie w smak,że nie pozwoliłam się w nocy budzić.Jej bułgarska przyjaciółka czuje się obrazona że sama,z pomocą forumowych,polskich koleżanek poradziłam sobie z tym nieszczęsnym listem.Do tego naskarżyłam na kocicę że od dzisiaj zamykam drzwi do pokoju bo nakryłam ją jak pije wodę z mojej szklanki.No i o co ja się czepiam??? Załatwiony aparat do zjeżdzania po schodach nie ładuje czegoś tam.Wózek po wczorajszym ''wychodnym''i niby naprawie skrzeczy jak potępiony-pani bułgarskiego pochodenia spryskała WD ale to nic nie dało.I ogólnie wszyscy jestśmy niezadowoleni.Już rozumiem czemu w drugim tygodniu urlopu ''stałej'' opiekunki jej zastępczynie dzwonią z pretensjami i zapowiedzią że już tu nie wrócą.Jeszcze tylko dwa piątki.
04 grudnia 2015 20:49 / 2 osobom podoba się ten post
agama

No to sobie nagrabiłam.Pdp cały dzień baaardzo spokojna,rozmawiamy tylko słuzbowo i na temat-pewnie jej nie w smak,że nie pozwoliłam się w nocy budzić.Jej bułgarska przyjaciółka czuje się obrazona że sama,z pomocą forumowych,polskich koleżanek poradziłam sobie z tym nieszczęsnym listem.Do tego naskarżyłam na kocicę że od dzisiaj zamykam drzwi do pokoju bo nakryłam ją jak pije wodę z mojej szklanki.No i o co ja się czepiam??? Załatwiony aparat do zjeżdzania po schodach nie ładuje czegoś tam.Wózek po wczorajszym ''wychodnym''i niby naprawie skrzeczy jak potępiony-pani bułgarskiego pochodenia spryskała WD ale to nic nie dało.I ogólnie wszyscy jestśmy niezadowoleni.Już rozumiem czemu w drugim tygodniu urlopu ''stałej'' opiekunki jej zastępczynie dzwonią z pretensjami i zapowiedzią że już tu nie wrócą.Jeszcze tylko dwa piątki.

i niech sie dzieje co chce i jak chce, jeszcze 2 piatki!!! wytrzymasz a takie dni ma kazdy i kazda z nas. Taka nasza praca niestety, ze pracujemy z ludzmi o roznych charakterach a dodakowo chorymi;(
04 grudnia 2015 21:24 / 1 osobie podoba się ten post
agama

No to sobie nagrabiłam.Pdp cały dzień baaardzo spokojna,rozmawiamy tylko słuzbowo i na temat-pewnie jej nie w smak,że nie pozwoliłam się w nocy budzić.Jej bułgarska przyjaciółka czuje się obrazona że sama,z pomocą forumowych,polskich koleżanek poradziłam sobie z tym nieszczęsnym listem.Do tego naskarżyłam na kocicę że od dzisiaj zamykam drzwi do pokoju bo nakryłam ją jak pije wodę z mojej szklanki.No i o co ja się czepiam??? Załatwiony aparat do zjeżdzania po schodach nie ładuje czegoś tam.Wózek po wczorajszym ''wychodnym''i niby naprawie skrzeczy jak potępiony-pani bułgarskiego pochodenia spryskała WD ale to nic nie dało.I ogólnie wszyscy jestśmy niezadowoleni.Już rozumiem czemu w drugim tygodniu urlopu ''stałej'' opiekunki jej zastępczynie dzwonią z pretensjami i zapowiedzią że już tu nie wrócą.Jeszcze tylko dwa piątki.

Kotkę, która tutaj jest uwielbiam i pozwalam jej buszować do woli po moim pokoju ale do pewnego momentu. Gdy idę spać, kotka pod pachę i sio na klatkę schodową. Chciałaby wylegiwać się na moim tapczanie ale nie ma, nie wyspałabym się przy niej. Niech zmyka do babci. U Ciebie  atmosferę zakłóca przyjaciółka Twojej pdp. We dwie czują się silniejsze. Najlepiej jest być sam na sam z pdp.Prędzej czy później musi się ułożyć. No chyba, że się nie ułoży.
04 grudnia 2015 21:38 / 2 osobom podoba się ten post
Przylazło to brązowe,kudłate,ułożyło się częściowo na mojej piersi i ramieniu.Mruczy i ani mysli zejść...
No i jak nie kochać?