Na wyjeździe #30

07 grudnia 2015 17:17 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

zakrętów źle nie biorę bo spuszczam nogę z gazu trochę, a potem gdzieś w polowie na gaz.....to akurat pamiętam...........

To jeszcze przypomnij sobie do jakich aut to sie odnosi.Chodzi mi o to ktora os samochodu jest napedzana.To co napisalas odnosi sie do aut z napedem na przednie kola.Nie radze tak zrobic (zwlaszcza w zimie na sliskiej nawierzchni) z samochodem napedzanym na tył.Efekt masz murowany - stajesz w poprzek drogi.
Cwicz,cwicz i nic sie nie boj.Trening czyni mistrza

tak , tak....tylko jak ja jeżdziłam 25 lat temu to był maluch.......a mój wujek miał warszawę......nikt mnie nie nauczył parkowania, to były inne czasy...samochodów też było mniej........
Orim, to jak mam robić na tych zakrętach przy nepędzie na 4 koła..........bo tego to nie wiem.........

Janusz, dziekuję..........nigdy nie wciskam sprzęgła i hamulców równocześnie.......np. dojężdzam do drogi z pierszeństwem przejazdu lub ktoś mi wchodzi na pasy to najwpierw wcisakam sprzęgło i zaczynam hamować jeśli stanę to bieg na 1....... jeśli mogę jechać to puszczam sprzęgło i wciskam gaz..........np. z 2 lub 3 ki.......jeśli hamuję przy małej prędkości to samochód przecież gaśnie jeśli tego sprzęgła się nie wciśnie, np dziś tak próbowałam i mi zgasł przy wjeździe do Aldika......
07 grudnia 2015 17:24
opiekun_Janusz

Wciskanie jednocześnie hamulca i sprzęgła to kardynalny błąd. Jedynie gdy chcesz całkowicie zatrzymać samochód do zera, to pod koniec hamowania wciskasz pedał sprzęgła. Biegi zmieniaj przed zakrętami, a nie w trakcie. i nie trzymaj nogi na pedal sprzęgła w czasie jazdy. W zakręty wchodź pomału i bez gazu na wcześniej ustalonym biegu. To są najbardziej kategoryczne błędy początkujących kierowców.

Załapałam , to pod koniec hamowania wciskam sprzęgło????? bo mi tak jakoś wygodniej już wcześniej wcisnąć sprzęgło bo samochód sam zaczyna się toczyć......a ja delikatnie hamuję.........tzn, że robię to źle?????
07 grudnia 2015 17:30
ORIM

Fajne fotki jak na nokie E 52-1 i to jeszcze robione wieczorem

Jakoś nie potrafię się od tej nokii odczepić. Obiecuję sobie i obiecuję. Siła przyzwyczajenia. 
07 grudnia 2015 17:49 / 1 osobie podoba się ten post
anerik

tak , tak....tylko jak ja jeżdziłam 25 lat temu to był maluch.......a mój wujek miał warszawę......nikt mnie nie nauczył parkowania, to były inne czasy...samochodów też było mniej........
Orim, to jak mam robić na tych zakrętach przy nepędzie na 4 koła..........bo tego to nie wiem.........

Janusz, dziekuję..........nigdy nie wciskam sprzęgła i hamulców równocześnie.......np. dojężdzam do drogi z pierszeństwem przejazdu lub ktoś mi wchodzi na pasy to najwpierw wcisakam sprzęgło i zaczynam hamować jeśli stanę to bieg na 1....... jeśli mogę jechać to puszczam sprzęgło i wciskam gaz..........np. z 2 lub 3 ki.......jeśli hamuję przy małej prędkości to samochód przecież gaśnie jeśli tego sprzęgła się nie wciśnie, np dziś tak próbowałam i mi zgasł przy wjeździe do Aldika......

Nie masz chyba wlaczonego napedu X4 po miescie.Sprawdz w necie jaki naped dziala w tym aucie podczas normalnej jazdy.Jesli przod to rob tak jak robisz.Jak tyl to dodawaj gazu jak juz wyjdziesz z zakretu
07 grudnia 2015 17:51 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Jakoś nie potrafię się od tej nokii odczepić. Obiecuję sobie i obiecuję. Siła przyzwyczajenia. 

i bardzo dobrze
To co napisalem to nie byla negacja telefonu tylko pochwala dla zdjecia i autorki
07 grudnia 2015 17:52 / 3 osobom podoba się ten post
Nie ma co, najlepiej to jest autko "wyczuć" i zapamiętać. Jako że sie często przesiadam, to najpierw ostrożnie a potem jak już wyczuwam auto, to mogę się poczuć pewniej.
07 grudnia 2015 17:58 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

i bardzo dobrze
To co napisalem to nie byla negacja telefonu tylko pochwala dla zdjecia i autorki

Tak to odebrałam Orim dziękuję. Tylko wszyscy teraz na potęgę kupują nowsze sprzęciki a ja kurcze przykleiłam się do tej nokii. 
07 grudnia 2015 17:59 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

Nie masz chyba wlaczonego napedu X4 po miescie.Sprawdz w necie jaki naped dziala w tym aucie podczas normalnej jazdy.Jesli przod to rob tak jak robisz.Jak tyl to dodawaj gazu jak juz wyjdziesz z zakretu

Tak, w tej mojej terenówce mam napęd na 4 koła ale obecnie jeżdzę na 2 przednich.....
Zaraz jedziemy z dziadkiem na miasto poogladać oświetlenia...ponoć ładne tak mówiła siostra dziadka.....na razie nic niebędę kombinować z tym hamowaniem bo dziadek nic nie mówi a tu dość prosta droga.....
07 grudnia 2015 18:42 / 2 osobom podoba się ten post
Mialam sie dzis spotkac z Ann1967. Umowilysmy sie w konkretnym miejscu i na konkretna godzine. Wpadlam wiec do domu, poprasowalam, ogarnelam sie i w chwili gdy mialam zrobic sie na bostwo i za kilka minut jechac na spotkanie zadzwonil telefon. Adwokat zadzwonil z prosba bym stalej opiekunce z miejsca, w ktorym pracuje przekazala, ze siostrzenica PDP jedzie do niej i liczy na to, ze opiekunka ja wpusci. Opiekunka ambitna wyjatkowo jest...nie odbiera telefonow, wylaczyla dzwonek od domofonu itd... Konsekwentna jest przy tym strasznie... Wsiadlam wiec w auto i pojechalam do pracy by drzwi siostrzenicy otworzyc. Przy okazji dowiedzialam sie od opiekunki co o mnie mysli... Zwisa mi to i tak w tym tygodniu wyjezdza. Niech sobie mysli co chce... Pozniej pojechalam jednak do Ani, spozniona o godzine. Na szczescie udalo mi sie Anie wczesniej poinformowac. I na szczescie Ania czekala. Jest bardzo mila i przesympatyczna osoba. I bardzo ciesze sie, ze jednak pojechalam i udalo nam sie poznac. Wracajac zastanawialam sie czemu los tak zrobil, ze sie spoznilam. Co takiego chcial mi przekazac? No i dowiedzialam sie... Facet wjechal mi w samochod. Przyhamowalam przed skrzyzowaniem, bo inne samochody juz tez staly i wjechal mi w kuper. Moje auto cale i zdrowe, jego mercedes nie. W dodatku moje to nie moje, bo Cuda, a mercedes tez byl nie jego. Mechanik sprawdzal czy z autem wszystko OK i na miasto nim wyjechal... Nie powiem jak klal... Troche trwalo nim wszystko pospisywalismy, fotek natrzaskalam i pojechalam do przedszkola. A tam kolejna tragedia. Moj syn nie dostal prezentu od Mikolaja. Wszystkie dzieci dostaly, a jego skarpeta pusta byla. Dziecko mi sie tak rozkleilo, ze uspokoic go wcale nie moglam. Bo wszystkie dzieci dostaly, nawet te niegrzeczne, a on nie... Tak plakal, ze na trening pojsc nie mogl... I tak sie zastanawiam co to za poczatek tygodnia ma niby byc????
07 grudnia 2015 18:45 / 2 osobom podoba się ten post
moncherie

Mialam sie dzis spotkac z Ann1967. Umowilysmy sie w konkretnym miejscu i na konkretna godzine. Wpadlam wiec do domu, poprasowalam, ogarnelam sie i w chwili gdy mialam zrobic sie na bostwo i za kilka minut jechac na spotkanie zadzwonil telefon. Adwokat zadzwonil z prosba bym stalej opiekunce z miejsca, w ktorym pracuje przekazala, ze siostrzenica PDP jedzie do niej i liczy na to, ze opiekunka ja wpusci. Opiekunka ambitna wyjatkowo jest...nie odbiera telefonow, wylaczyla dzwonek od domofonu itd... Konsekwentna jest przy tym strasznie... Wsiadlam wiec w auto i pojechalam do pracy by drzwi siostrzenicy otworzyc. Przy okazji dowiedzialam sie od opiekunki co o mnie mysli... Zwisa mi to i tak w tym tygodniu wyjezdza. Niech sobie mysli co chce... Pozniej pojechalam jednak do Ani, spozniona o godzine. Na szczescie udalo mi sie Anie wczesniej poinformowac. I na szczescie Ania czekala. Jest bardzo mila i przesympatyczna osoba. I bardzo ciesze sie, ze jednak pojechalam i udalo nam sie poznac. Wracajac zastanawialam sie czemu los tak zrobil, ze sie spoznilam. Co takiego chcial mi przekazac? No i dowiedzialam sie... Facet wjechal mi w samochod. Przyhamowalam przed skrzyzowaniem, bo inne samochody juz tez staly i wjechal mi w kuper. Moje auto cale i zdrowe, jego mercedes nie. W dodatku moje to nie moje, bo Cuda, a mercedes tez byl nie jego. Mechanik sprawdzal czy z autem wszystko OK i na miasto nim wyjechal... Nie powiem jak klal... Troche trwalo nim wszystko pospisywalismy, fotek natrzaskalam i pojechalam do przedszkola. A tam kolejna tragedia. Moj syn nie dostal prezentu od Mikolaja. Wszystkie dzieci dostaly, a jego skarpeta pusta byla. Dziecko mi sie tak rozkleilo, ze uspokoic go wcale nie moglam. Bo wszystkie dzieci dostaly, nawet te niegrzeczne, a on nie... Tak plakal, ze na trening pojsc nie mogl... I tak sie zastanawiam co to za poczatek tygodnia ma niby byc????

Wcale mi się to nie podoba  Ale plusik na pocieszenie 
07 grudnia 2015 18:46 / 3 osobom podoba się ten post
moncherie

Mialam sie dzis spotkac z Ann1967. Umowilysmy sie w konkretnym miejscu i na konkretna godzine. Wpadlam wiec do domu, poprasowalam, ogarnelam sie i w chwili gdy mialam zrobic sie na bostwo i za kilka minut jechac na spotkanie zadzwonil telefon. Adwokat zadzwonil z prosba bym stalej opiekunce z miejsca, w ktorym pracuje przekazala, ze siostrzenica PDP jedzie do niej i liczy na to, ze opiekunka ja wpusci. Opiekunka ambitna wyjatkowo jest...nie odbiera telefonow, wylaczyla dzwonek od domofonu itd... Konsekwentna jest przy tym strasznie... Wsiadlam wiec w auto i pojechalam do pracy by drzwi siostrzenicy otworzyc. Przy okazji dowiedzialam sie od opiekunki co o mnie mysli... Zwisa mi to i tak w tym tygodniu wyjezdza. Niech sobie mysli co chce... Pozniej pojechalam jednak do Ani, spozniona o godzine. Na szczescie udalo mi sie Anie wczesniej poinformowac. I na szczescie Ania czekala. Jest bardzo mila i przesympatyczna osoba. I bardzo ciesze sie, ze jednak pojechalam i udalo nam sie poznac. Wracajac zastanawialam sie czemu los tak zrobil, ze sie spoznilam. Co takiego chcial mi przekazac? No i dowiedzialam sie... Facet wjechal mi w samochod. Przyhamowalam przed skrzyzowaniem, bo inne samochody juz tez staly i wjechal mi w kuper. Moje auto cale i zdrowe, jego mercedes nie. W dodatku moje to nie moje, bo Cuda, a mercedes tez byl nie jego. Mechanik sprawdzal czy z autem wszystko OK i na miasto nim wyjechal... Nie powiem jak klal... Troche trwalo nim wszystko pospisywalismy, fotek natrzaskalam i pojechalam do przedszkola. A tam kolejna tragedia. Moj syn nie dostal prezentu od Mikolaja. Wszystkie dzieci dostaly, a jego skarpeta pusta byla. Dziecko mi sie tak rozkleilo, ze uspokoic go wcale nie moglam. Bo wszystkie dzieci dostaly, nawet te niegrzeczne, a on nie... Tak plakal, ze na trening pojsc nie mogl... I tak sie zastanawiam co to za poczatek tygodnia ma niby byc????

Bedzie dobrze A te pipy z przedszkola to wyprostuj jutro !
07 grudnia 2015 18:49 / 5 osobom podoba się ten post
moncherie

Mialam sie dzis spotkac z Ann1967. Umowilysmy sie w konkretnym miejscu i na konkretna godzine. Wpadlam wiec do domu, poprasowalam, ogarnelam sie i w chwili gdy mialam zrobic sie na bostwo i za kilka minut jechac na spotkanie zadzwonil telefon. Adwokat zadzwonil z prosba bym stalej opiekunce z miejsca, w ktorym pracuje przekazala, ze siostrzenica PDP jedzie do niej i liczy na to, ze opiekunka ja wpusci. Opiekunka ambitna wyjatkowo jest...nie odbiera telefonow, wylaczyla dzwonek od domofonu itd... Konsekwentna jest przy tym strasznie... Wsiadlam wiec w auto i pojechalam do pracy by drzwi siostrzenicy otworzyc. Przy okazji dowiedzialam sie od opiekunki co o mnie mysli... Zwisa mi to i tak w tym tygodniu wyjezdza. Niech sobie mysli co chce... Pozniej pojechalam jednak do Ani, spozniona o godzine. Na szczescie udalo mi sie Anie wczesniej poinformowac. I na szczescie Ania czekala. Jest bardzo mila i przesympatyczna osoba. I bardzo ciesze sie, ze jednak pojechalam i udalo nam sie poznac. Wracajac zastanawialam sie czemu los tak zrobil, ze sie spoznilam. Co takiego chcial mi przekazac? No i dowiedzialam sie... Facet wjechal mi w samochod. Przyhamowalam przed skrzyzowaniem, bo inne samochody juz tez staly i wjechal mi w kuper. Moje auto cale i zdrowe, jego mercedes nie. W dodatku moje to nie moje, bo Cuda, a mercedes tez byl nie jego. Mechanik sprawdzal czy z autem wszystko OK i na miasto nim wyjechal... Nie powiem jak klal... Troche trwalo nim wszystko pospisywalismy, fotek natrzaskalam i pojechalam do przedszkola. A tam kolejna tragedia. Moj syn nie dostal prezentu od Mikolaja. Wszystkie dzieci dostaly, a jego skarpeta pusta byla. Dziecko mi sie tak rozkleilo, ze uspokoic go wcale nie moglam. Bo wszystkie dzieci dostaly, nawet te niegrzeczne, a on nie... Tak plakal, ze na trening pojsc nie mogl... I tak sie zastanawiam co to za poczatek tygodnia ma niby byc????

Małgosiu Boże....jakieś  fatum czy co...tak miłe spotkanie, a później   masa problemów.  Bardzo Ci dziękuję za spotkanie, choć krótkie ale jak sympatyczne!!! Wiem,że nie mogłyśmy  się nagadać i wchodziłyśmy sobie w slowo, ale  ja też jestem  gadułą:)) Wiem,że na pewno pozostaniemy w kontakcie. 
07 grudnia 2015 18:54 / 1 osobie podoba się ten post
Ann1967

Małgosiu Boże....jakieś  fatum czy co...tak miłe spotkanie, a później   masa problemów.  Bardzo Ci dziękuję za spotkanie, choć krótkie ale jak sympatyczne!!! Wiem,że nie mogłyśmy  się nagadać i wchodziłyśmy sobie w slowo, ale  ja też jestem  gadułą:)) Wiem,że na pewno pozostaniemy w kontakcie. 

W  kontakcie , to nie wygodnie i prąd może  porazic
Żarcik, przepraszam
07 grudnia 2015 19:02 / 3 osobom podoba się ten post
O tak...dzisiaj już lepszy humorek i spotkanie z Małgosią..leciałam na to spotkanie jak na skrzydłach:))
07 grudnia 2015 19:05 / 3 osobom podoba się ten post
Dla doroslych to nic takiego - przeoczenie
Dla dziecka to prawdziwa tragedia ktorej nie moze sobie wytlumaczyc