Nauka jazdy samochodem DE i PL

09 grudnia 2015 09:03 / 5 osobom podoba się ten post
A tak w ogóle to 
 
 
09 grudnia 2015 09:08 / 4 osobom podoba się ten post
A mój pierwszy samochód był oczywiście niemiecki  Tzw. Ford dykta. Jeszcze go z rozrzewnieniem wspominam :) Gdzieś tam zakurzone zdjęcia mam w albumie 
09 grudnia 2015 09:10 / 1 osobie podoba się ten post
Najlepsze jest to,że gdybyśmy się na nasze ukochane zadupie nie przeprowadzili,nie przyszłoby mi nawet do głowy prawko robić-w mieście niepotrzebne do niczego, a tu i przymus i konieczność i komfort.
09 grudnia 2015 09:17 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Ja nogi na sprzęgle nie trzymałam bo instruktor strasznie tępił to, ale za to tak mocno trzymałam kierownicę że nikt by mi jej nie wyrwał. :jade: 

A jak przejechałam tak ze 150 km. to ręce mnie dwa dni bolały :lol2:

Ja sprzęgła nie dociskałam, trzymałam nogę w gotowości na tym sprzęgle, więc może i  nie zauważył- albo miał to gdzieś.

Przypomniało mi się, jak raz podczas jazdy na mieście niechcący ruszyłam tak dość spektakularnie z ręcznego spod świateł. Niechcący, bom była takich technik nieświadoma, a wkurzało mnie, jak inni już ruszyli, a ja dopiero się zbierałam :) . Pamiętam, że droga nie była równa, zaciągnęłam ręczny podczas postoju , coby się auto nie stoczyło. No i zaczęłam se kombinować w głowie, co by to było, jakbym przed ruszeniem trochę bardziej podkręciła auto, niż do ruszania ze wzniesienia i opuściła ręczny. Więc jak se pomyślałam, tak zrobiłam- jak Clio już bardzo chciało jechać, to se ten ręczny opuściłam i ruszyło auto, a jakże- opony zapiszczały. Usłyszałam tylko- eeeee, nooo tak to nie wolno- chyba się bidak nie spodziewał, że taki numer wytnę, ja zresztą też nie :).
09 grudnia 2015 09:21 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Może bardzo gwałtownie wciskasz hamulec?Co znaczy rzuca?Opisz :)Mnie nie rzucało ani jak zaczynałam ani teraz.Zdarza mi się depnąc gwałtownie np.przed czerwonym swiatłem ,ale rzuca?
Powiem Ci,ze taka przerywana nauka jazdy nie jest dobra.Pierwsze miałam 5 jazd /5 godzin-2 na mieście/,wróciłam po prawie 2 mcach i pierwsza godzina znów placyk....dopiero jak sie rozjeździłam codziennie to załapałam czaczę:)
W kazdym razie po 50tce to nie jest takie hop-siup jak mi sie zdawało......

Źle się wyraziła, nie miałam okazji wyczuć hamulca, bo nie miałam nauki na placu, od razu z marszu miasto. Za mocno na bank wciskam i lecę do przodu. 
Wiem że taka przerwa w nauce nie jest dobra ale nie mam jak inaczej tego zrobić , Teraz w styczniu już bez przerw kontynuuję naukę.
09 grudnia 2015 09:25 / 2 osobom podoba się ten post
Ja jak zdawałam egzamin na prawko to w pewnym momencie podjechała ciężarówka. Stałam na lekkiej górce a ten mi prawie na zderzak siadł. Zobaczyłam go w lusterku i mamrotając pod nosem "o ty palancie" zaciągnęłam ręczny, bo nie chciałam ewentualnie na nim się oprzeć przy ruszaniu Instruktor tylko się uśmiechnął pod nosem. Generalnie dużo gadałam a chłop mrukliwy był. Powinien mnie oblać za samo gadanie. Zdałam za drugim razem. Pierwsze podejście było z innym egzaminatorem, dyskusyjne oblanie ale byłam wtedy tak przejęta, że nawet się nie upominałam o swoje. 
09 grudnia 2015 09:38
Jogusia34

Źle się wyraziła, nie miałam okazji wyczuć hamulca, bo nie miałam nauki na placu, od razu z marszu miasto. Za mocno na bank wciskam i lecę do przodu. 
Wiem że taka przerwa w nauce nie jest dobra ale nie mam jak inaczej tego zrobić , Teraz w styczniu już bez przerw kontynuuję naukę.

Ja  podobnie,z przerwami juz sie bujam od lutego.....Na szczęście dla nas te nowe przepisy co to miały wejśc o NR dopiero od 2017:)Do tego czasu chyba się sprężymy i zakończymy:)
09 grudnia 2015 09:57 / 1 osobie podoba się ten post
opiekun_Janusz

A tak w ogóle to 
 
 

he,  he, dobre ja zdawałam egzamin na starej warszawce jeszcze z długim przodem. To był biedny LOK  i dopóki auto jeżdziło to było wykorzystywane do nauki jazdy.Jeżdziłam dużo  praktyke mam w róznych sytuacjach. Na egzamin poszłam z poduszką bo miałam kłopoty dosięgnąc pedałow , ale zdałam.Sama dziewczyna byłam wsród chłopców*. Do tej pory mam 2 mandaty jeden za brak zegarka na parkingu a drugi za szybkość oba w DE. Jeżdżę nadal ostro ale bezpiecznie. Teraz oczywiście nie tak jak "x" lat temu.Nie lubię nocnej jazdy i nigdy nie lubiłam
09 grudnia 2015 10:17 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Ja  podobnie,z przerwami juz sie bujam od lutego.....Na szczęście dla nas te nowe przepisy co to miały wejśc o NR dopiero od 2017:)Do tego czasu chyba się sprężymy i zakończymy:)

Ale te ograniczenia dla świeżaków i tak nie będą jakieś drastycze. Zielony listek był kiedyś w Polsce, dla świeżych kierowców to nie jest zły pomysł. A co do obowiązkowego doskonalenia techniki jazdy, to uważam, że fajna sprawa. Sama mam zamiar się zapisać na szkolenie doskonalące, na 1 dzien po to, żeby poznać możliwości auta, poćwiczyć poślizgi- dla własnego bezpieczenstwa- tylko niestety takie konkretne szkolenie kosztuje ponad 500 zł za dzień. Ale w ODTJ-ach pewnie tyle wołać nie będą.
09 grudnia 2015 11:43 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Ja  podobnie,z przerwami juz sie bujam od lutego.....Na szczęście dla nas te nowe przepisy co to miały wejśc o NR dopiero od 2017:)Do tego czasu chyba się sprężymy i zakończymy:)

Damy radę:) Kasiu od lutego to szmat czasu. Ja codziennie wałkuję testy i po powrocie zapisuję się od razu na egzamin, a do końca lutego chciałaby zdać jazdę, ale tu może być różnie.

A z tą ciężarówką to się uśmiałam, jak moja córka zdawała pierwszy raz to gość z kartonami wlazł jej pod koła:)
09 grudnia 2015 12:57 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

he,  he, dobre :-) ja zdawałam egzamin na starej warszawce jeszcze z długim przodem. To był biedny LOK  i dopóki auto jeżdziło to było wykorzystywane do nauki jazdy.Jeżdziłam dużo  praktyke mam w róznych sytuacjach. Na egzamin poszłam z poduszką bo miałam kłopoty dosięgnąc pedałow , ale zdałam.Sama dziewczyna byłam wsród chłopców*. Do tej pory mam 2 mandaty jeden za brak zegarka na parkingu a drugi za szybkość oba w DE. Jeżdżę nadal ostro ale bezpiecznie. Teraz oczywiście nie tak jak "x" lat temu.Nie lubię nocnej jazdy i nigdy nie lubiłam:-(

Zazdroszczę jazdy Warszawą. Sam nigdy nie miałem okazji prowadzić tego auta. Jak bylem młokosem z prawkiem, to warszawek było w użyciu bardzo mało. Chodziły wtedy opinie że to stary grat - wiele poszło na złom. Te które się uchowały i zostały odrestaurowane są dzisiaj pożądanym klasykiem.
09 grudnia 2015 15:51 / 2 osobom podoba się ten post
Już wiem co robię z nogami jak wyjeżdżam z garażu to półsprzęgło i wsteczny nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Jadę i tyle.
09 grudnia 2015 15:59 / 2 osobom podoba się ten post
Syrena- reaktywacja :)
09 grudnia 2015 16:27
tina 100%

Syrena- reaktywacja :)

błeeeeee... wolałem pierwowzór
09 grudnia 2015 16:45 / 1 osobie podoba się ten post
Ja zdawałam też w LOK na maluszku ,czyli Fiat 126p z rozrusznikem(taka wajcha koło lewarka ,którą trzeba było poruszać przed zapaleniem samochodu).To były czasy,jest co wspominać.