Na rowerzystów też trzeba uważać. Jeszcze żaden senior mi nie podpadł, ale jak się skręca w prawo, a obok biegnie ścieżka dla rowerzystów to trzeba bardzo uważać, bo mogą z tyłu nadjechać i czasem trudno ich dostrzec.
Na rowerzystów też trzeba uważać. Jeszcze żaden senior mi nie podpadł, ale jak się skręca w prawo, a obok biegnie ścieżka dla rowerzystów to trzeba bardzo uważać, bo mogą z tyłu nadjechać i czasem trudno ich dostrzec.
No niestety wszystko to prawda. Dlatego w Niemczech naprawdę przestrzega się ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym
no i jeszcze jedno , co mnie umacnia w moim przekonaniu, ze lepiej rozplaszczyc d...cje na siedzeniu pasazera:-)
E tam, ja mimo zakazów, ograniczeń i wszelkich trudów związanych z prowadzeniem samochodu wolę być kierowcą, niż pasażerem.:-):-):-)
Na rowerzystów też trzeba uważać. Jeszcze żaden senior mi nie podpadł, ale jak się skręca w prawo, a obok biegnie ścieżka dla rowerzystów to trzeba bardzo uważać, bo mogą z tyłu nadjechać i czasem trudno ich dostrzec.
Najgorsze jest to że mają obowiązek się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jezdnię, a nie przejeżdżać. Ale kto by tego przestrzegał?
Najgorsze jest to że mają obowiązek się zatrzymać i przeprowadzić rower przez jezdnię, a nie przejeżdżać. Ale kto by tego przestrzegał?
Nie podoba mi się w Niemczech to, że niby główna ulica (tak z wyglądu), ale trzeba uważać na malutkie, poboczne uliczki, bo jak są w prawej, to kierowcy z nich wyjeżdżający mają pierwszeństwo. Nie zawsze tak jest, ale bardzo często. W Polsce przeważnie większe drogi są głównymi z pierwszeństwem przejazdu, więc trzeba szczególną uwagę zwracać na to, że w Niemczech jest często inaczej. Czasami nie zwrócę uwagi, czy znak pierwszeństwa przejazdu stał, czy nie i jadę jak taka sierota i się czaję, bo nie wiem, czy mam pierwszeństwo, czy też muszę przepuścić.
no i jeszcze jedno , co mnie umacnia w moim przekonaniu, ze lepiej rozplaszczyc d...cje na siedzeniu pasazera:-)
Tak , ale jeśli np nie ma przechodniów , to czasami lepiej przejechać bo szybciej schodzisz z jezdni.......na głównej ulicy tu gdzie jestem, jest też droga dla rowerzystów i często jadą po pasku i jeśli z naprzeciwka jadą samochody....to nie da się wyprzedzić i jedzie się za rowerem niestety.....
Nacięłyśmy się raz ze współpracownicą. Będąc na szteli u dynamicznej babci, która wymagała obsługi dwóch opiekunek na raz, mało brakowało, a zmienniczka wymusiłaby pierwszenstwo na aucie, które własnie wyjeżdzało z takiej uliczki. Było to blisko domu pdp, więc zaparkowawszy auto, posżłyśmy zobaczyć co tam za znak stoi, czy nie stoi. Był znak no i na dodatek w dość niefortunnym miejscu- a że żadna z nas się nie spodziewała, że trzeba będzie nadjeżdzającemu autu z takiej małej uliczki pierwszenstwa ustąpić, to myślałysmy, że facet wymusił pierwszenstwo na nas. A to jednak było inaczej- trza się rozglądać i tyle- nie ma lekko :).
Nacięłyśmy się raz ze współpracownicą. Będąc na szteli u dynamicznej babci, która wymagała obsługi dwóch opiekunek na raz, mało brakowało, a zmienniczka wymusiłaby pierwszenstwo na aucie, które własnie wyjeżdzało z takiej uliczki. Było to blisko domu pdp, więc zaparkowawszy auto, posżłyśmy zobaczyć co tam za znak stoi, czy nie stoi. Był znak no i na dodatek w dość niefortunnym miejscu- a że żadna z nas się nie spodziewała, że trzeba będzie nadjeżdzającemu autu z takiej małej uliczki pierwszenstwa ustąpić, to myślałysmy, że facet wymusił pierwszenstwo na nas. A to jednak było inaczej- trza się rozglądać i tyle- nie ma lekko :).
Nie zawsze, jak jadą z naprzeciwka, nie da sie wyprzedzić, tylko trzeba zrobić to pewnie i szybko. Trzeba umieć dobrze ocenić odległość. Rower to nie ciągnik z czterema przyczepami ;) Poza tym kierowca samochodu nadjeżdżający naprzeciwko z dala, też ma hamulec i widzi, co się dzieje na drodze, więc powinien zwolnić. Z czasem to wyczujesz. Najważniejsze to wykonywać wszystkie manewry pewnie, bez lęku, bo to właśnie przez lęk robi się najgorsze gafy (poza tym gafy zdarzaja się każdemu, jak bardzo doświadczony by nie był... ważne żeby nie nakręcać się nimi potem, bo to tylko pogarsza sprawę). :)
No bo o pierwszeństwie tak naprawdę nie świadczy szerokość ulicy, tylko oznakowanie (wtedy wedle znaków), lub jego brak (wtedy jest równorzędne i mamy regułę prawej dloni) :) W Polsce jest ta sama zasada, tylko u nas takie nieoznakowane skrzyżowania to już rzadkość, szczególnie w miastach (u mnie w Szczecinie chyba jedno takie jest tylko) i ludzie się odzwyczaili a potem jadą do Niemiec i mają "ojej, trzeba ustępować tym z prawej" ;) Pamiętam, jak zrobiłam prawko i powiedzialam do instruktora, że nie wiem, jak ja będe po Niemczech jeździc, bo wszyscy mnie straszą, że tam się jeździ inaczej niż u nas. On na to właśnie, że generalnie tak samo, tylko równorzędnych jest więcej :) A kultura jazdy niemieckich kierowców sporo ułatwia, bo u nas to show na drogach ;) Ja czasami mam wrażenie, że to ja tam jeżdżę, jak zadymiara, mając już małe nawyki wyniesione z miejskiej jazdy u nas ;)