24 lutego 2016 17:40 / 1 osobie podoba się ten post
Dzisiaj najadłam się trochę strachu...pojechałam po południu z Panią na zakupy do Edeki jak co tydzień, stoimy sobie przy stoisku mięsnym kupujemy wędliny i mięso, a ja patrzę, a moja Pani momentalnie zrobiła się blada , zimne poty zaczęły ją oblewać i było jej bardzo gorąco, szybko poprosiłam o szklankę wody, krzesło i rozpięłam kurtkę, zdjęłam szal. Zaraz dostarczono mi wodę, krzesło i cukierka , bo myślano,że moja Pdp. ma spadek cukru. Moja Pani posiedziała tak ok. 10 minut na tym krześle , a ja w zasięgu wzroku wrzucałam do kosza zakupy. Pomalutko doszłyśmy do kasy- już czuła się ciut lepiej, następnie usadowiłam swoją Panią w samochodzie, otworzyłam też szeroku drzwi aby miała świeże powietrze,a ja zapakowałam zakupy. Wróciłyśmy do domu...i Pani dostała biegunki, bo na obiad były placki i zjadła całą miseczkę appfelmusu ,zapewnie te jabłka ją " popędziły" i dlatego od brzucha źle się poczuła.
Ale już po wszystkim , leży i już czyta....zerkam do niej z zapytaniem czy wszystko ok? Ale trochę strachu się najadłam.