Na wyjeździe #32

25 lutego 2016 22:20 / 4 osobom podoba się ten post
Michalinka

Współczuję :-) jak słyszę restaurant to mam ból żołądka :lol2: Zawsze tak długo oczekiwaliśmy, niemieckie tempo. Miałam pdp z którą wiele knajp zwiedziłysmy, zawsze zamawiałam porcje dla dzieci i nie mogłam się nadziwić wielkością, nic dziwnego , że tak zdrowo wszyscy wyglądają. Następnego dnia u mnie bóle żołądka a pdp sraczka całodniowa. Wszystko długo w chłodniach przetrzymywane, ciasta też, dla mnie koszmar.

A im się to podoba i knajpy pełne - sama się zastanawiam na jakiej zasadzie to działa ? Ale w tych jadłodajniach gdzie się rezerwuje stoliki z dużym wyprzedzeniem jest troche lepiej tylko cczekać trzeb tak samo długo bo oni udają, że wszystko na świezo robią
25 lutego 2016 22:26 / 2 osobom podoba się ten post
teresadd

Kasiu tu byłam na pożegnalnym obiedzie w restauranie.Na podanie karty czekaliśmy 15 minut.Na zamówienie 30 minut.No i samo jedzonko było po dobrej godzinie.Z rachunkiem juź kłopotu nie było .5 minut i leżał na stole .Za co dali napiwek nie wiem.Chociaż jadzenie rewelka i porcje olbrzymie.To może napiwek był za te porcje wielkie.

Na początku tego zlecenia byłam z PDP w innej knajpie,krótszy czas oczekiwania,jedzenie pyszne i kolejka przed knajpą w oczekiwaniu na wolny stolik.W tej było też pełno ,sami starzy i bardzo starzy ludzie,jedzenie wygladalo na świeże, ale było jałowe,trzeba było dosmaczac na talerzu i to solidnie, mięso twarde:(A kawa tak obrzydliwa ,że w SINDBADZIE lepszą dają-nie do wypicia:( Na pociechę zakupilismy z dziadeczkiem w drodze powrotnej ciacha kokosowe,jeszcze na jutro mamy:)I kawusie domową ,mniamuśną:)Ale towarzystwo sie zachwycało......ja nie,po cichu:)hi hi
26 lutego 2016 07:17 / 5 osobom podoba się ten post
nowadanuta

A im się to podoba i knajpy pełne - sama się zastanawiam na jakiej zasadzie to działa ? Ale w tych jadłodajniach gdzie się rezerwuje stoliki z dużym wyprzedzeniem jest troche lepiej tylko cczekać trzeb tak samo długo bo oni udają, że wszystko na świezo robią :lol2:

Tu w De nie mam jakos okazji bywać w restauracjach nie ubolewam nad tym. Zawsze mam pdp ruchowo ograniczoną . Aha, raz byłam na stypie w restauracji w Essen . Tam byłam podadna ogniowi pytań skad jestem , jak jest w Polsce , ile zarabiam w opiece. Jak powiedzialam ile zarabiam wszyscy byli bardzo zdziwni , że tak mało  ( wcale nie było mało na nasze opiekunkowe warunki) . Chciałam zapytac ile oni by zaoferowali  , ale nie chcialam psuć atmosfery. 

W Austrii jeździliśmy na obiady do małych domowych restauracji . Zawsze w ładnym miejscu i z domowym jedzeniem. Przyjaciel mojej pdp znał menu na cały tydzień. Wiedział w której restauracji jest dobra zupa z knedlami z wątróbki , gdzie dobry gulasz , a gdzie dobra ryba. Tam tęsniłam za gotowaniem , bo lubię coś przygotowac sama. Ale przy okazji  poznałam smaki typowo austryjackie. Są to przewaznie restauracje rodzinne, gdzie gospodarz jest kelnerem , przynosi winko do degustacji , życzy smacznego a w trakcie obiadu podchodzi i pyta czy smakuje. Wita sie wylewnie w drzwiach, rozmawiają po imieniu , bo to stali bywalcy.W domu jesli jestem też nie chodzę jakoś nie mam zacięcia na wypady. Maż wraca z pracy ok 17-tej i dopiero siadamy do stołu. A niedzielne obiady jemy raz u nas na dole w naszym mieszkaniu, raz na górze u syna i synowej a bywa ,że wybieramy sie oboje do mojej przyjaciółki. No ona to potrafi zrobic obiad z kilku dań . Potem odchoruje to przejedzenie* , bo gotuje pyszności.
26 lutego 2016 07:52 / 7 osobom podoba się ten post
nowadanuta

A im się to podoba i knajpy pełne - sama się zastanawiam na jakiej zasadzie to działa ? Ale w tych jadłodajniach gdzie się rezerwuje stoliki z dużym wyprzedzeniem jest troche lepiej tylko cczekać trzeb tak samo długo bo oni udają, że wszystko na świezo robią :lol2:

Ja ci powiem jak to dziala,bo 5 lat temu pracowalam tutaj w knajpie,duzej zreszta ,bo na 150 osob.Najgorzej to bylo w sobote-niedziele jak tlumy walily cos zjesc,miedzy 12-14 i 17-19 Te wszystkie przystawki,dania glowne ,derery,wszystko robione na juz..Nie wiedzialam jak sie nazywam po takim dniu,Byla to resteuracja rodzinna ,wiec mozna sobie tylko wyobrazic co sie dzialo,tym bardziej ze na kuchni tylko ja z szefm.Robilam przystawki,smazylam fryty,ryby w tym samym oleju,szef smazyl tylko mieso..Milo mi jest teraz jak mnie obsluguja ,,moge czekac ,ale pracy nie zazdroszcze w resteuracji,stracilam zdrowie ,no i ku mojej radosci kilogramy  
26 lutego 2016 08:03
bieta

Nie mam siły szukać "w domu", więc tutaj napiszę: dojechałam szczęśliwie.
W dzień wyjazdu z De dostałam tel. od syna, że mama jest w szpitalu : w nocy zabrało ją pogotowie.
Woda w płucach, lewa nerka do usunięcia, wątroba i .... boziu mij ja w opiece.
Po przyjeżdzie zostawiłam walizkę w domu, napiłam się łyk kawy i biegiem do szpitala
Już nie jestem taka szczęśliwa i zadowolona, jestem rozpaczona (((

Bieta trzymaj się, musi być dobrze,dużo zdrowia dla Mamy:)
26 lutego 2016 09:47 / 2 osobom podoba się ten post
Ja od wczoraj jestem sama na włosciach* córka mojej pdp wyjechała w odwiedziny do rodziny. Dalej niz ja mam stąd do domu . Pdp spi a jej mąz po sniadaniu drzemie przy stole. Kiedyś to był dziarki men* z zamiłowania turysta jak widze po rodzinnych zdjęciach . Napisał i wydał swoje wspomnienia z czasów wojny a teraz wspomnieniami zyje. Ten weekend przesiedze w domu tylko może wypad zrobie do Aldika, bo jest obok . Jakoś po udarze mojej pdp nie mam odwagi zostawić ich samych na dłużej.

Pogoda sie wyklarowała , słoneczko świeci chociaz na dachach pozostałości sniegu mozna zauwazyć. Powiesiłam ostanie kulki karmy dla sikorek i słonecznik dla wiekszych ptaków. Mam nadzieje , że wiosna jeszcze posłucham ptasich treli, bo do domu pojade dopiero po połowie kwietnia.
26 lutego 2016 10:21
Jestem zdenerwowana, przy śniadaniu moja Pani źle się poczuła, jakiś stan przed zawałowy, syn Pani wezwał pogotowie i zabrali ją do szpitala.
O godz. 12 mam jechać z synem Pdp. zobaczyć co z Panią.
26 lutego 2016 10:25
Ann1967

Jestem zdenerwowana, przy śniadaniu moja Pani źle się poczuła, jakiś stan przed zawałowy, syn Pani wezwał pogotowie i zabrali ją do szpitala.
O godz. 12 mam jechać z synem Pdp. zobaczyć co z Panią.

joj mam nadzieje ze bedzie dobrze....
26 lutego 2016 10:46
Ann1967

Jestem zdenerwowana, przy śniadaniu moja Pani źle się poczuła, jakiś stan przed zawałowy, syn Pani wezwał pogotowie i zabrali ją do szpitala.
O godz. 12 mam jechać z synem Pdp. zobaczyć co z Panią.

O masz. 
Informuj na bieżąco.  
26 lutego 2016 11:11
Ann1967

Jestem zdenerwowana, przy śniadaniu moja Pani źle się poczuła, jakiś stan przed zawałowy, syn Pani wezwał pogotowie i zabrali ją do szpitala.
O godz. 12 mam jechać z synem Pdp. zobaczyć co z Panią.

Dwa dni temu pisałaś ,że w sklepie się żle poczuła.Podejrzewam ,że mogło to być ostrzeżenie.Jest w dobrych rękach ,więc tylko czekać.
26 lutego 2016 11:11
Już przeczytałam objawy zawału serca i na to wskazuje: dławienie, odruchy wymiotne, ból w klatce piersiowej, zimne poty, pisałam ,że przedwczoraj zasłaba mi w Edece i miała biegunkę. Napiszę jak wrócę ze szpitala.
26 lutego 2016 11:12 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Dwa dni temu pisałaś ,że w sklepie się żle poczuła.Podejrzewam ,że mogło to być ostrzeżenie.Jest w dobrych rękach ,więc tylko czekać.

Tak Tereniu tak było!
26 lutego 2016 11:14 / 1 osobie podoba się ten post
Ale wczoraj zrobiłam lekki obiadek ryż, pulpety, bo myśłałam,że ma coś z żołądkiem, zjadła wszystko ładnie i kolację. Rano też wstała było wszystko ok. Usiadła do stołu, ugryzła jeden kęs chleba i się zaczęło.. Nigdy nie wiemy co nas czeka na tych wyjazdach:(
26 lutego 2016 14:16 / 11 osobom podoba się ten post
26 lutego- Dzień pozdrawiania blondynek Wskoczyłam więc po śniadaniu w ładną sukienkę (ach damą być)
i popędziłam do łazienki myć włosy, nagle dzwonek do drzwi Wyskakuje niczym rusałka bagienna a tu przed moim obliczem Pflegedienster, pierwyj sort tylko nieco boćwinkowaty. Od razu zalecenia Janusza mi się przypomniały Co prawda zapukał przed wyjściem do łazienki ale go nie wpuściłam
To tyle sensacji z dzisiejszego dnia a teraz idę na taras, nie wrócę zaraz gdyż zamierzam kąpieli słonecznych zażywać do oporu, 22 w słońcu
26 lutego 2016 16:31 / 6 osobom podoba się ten post
Bylam wreszcie spotkać się z moją kulezanka polska :) ze 6 km zrobione jak nic. Promedica powinna się wstydzić -dziewczyna zarabia 800e juz po podwyżce. No mało  nie padlam jak to usłyszałam