Nie mam siły szukać "w domu", więc tutaj napiszę: dojechałam szczęśliwie.
W dzień wyjazdu z De dostałam tel. od syna, że mama jest w szpitalu : w nocy zabrało ją pogotowie.
Woda w płucach, lewa nerka do usunięcia, wątroba i .... boziu mij ja w opiece.
Po przyjeżdzie zostawiłam walizkę w domu, napiłam się łyk kawy i biegiem do szpitala
Już nie jestem taka szczęśliwa i zadowolona, jestem rozpaczona (((