Na wyjeździe #32

21 marca 2016 08:59 / 3 osobom podoba się ten post
Jolek

Wiecieco ! Mnie Niemcy zadziwiaja na akzdym kroku. W czasie pauzy bylam z inna opiekunką w knajpie na tym zadu***. Po drugiej stronie corka i mama. Corka w wieku dzieci naszych pdp, a mama w wieku pdp :D Na obiad niedzielny przyjechaly, a bo na wsi tutaj nie ma takiego tloku w knajpach i spokojnie ozna obiad zjesc, tak nam mowila. Siedzimy pijemy kawe, a ta corka wyciaga wiaderko po jogurcie i pakuje resztki ktorych nie zjadly..... bylam zdumiona, no ale wiadome, co nie zjedli a zaplacili, to poco zostawiac. Oj ci oszczedni Niemcy :) My z Polski zarobic przyjezdamy a chyba roozrzutniejszym nardodem jestesmy.

Opisze Wam kiedys jak oszczedna synowa mojej babci, ze 15 km dalej do miasta nie chciala mnie zabrac bo benzyna droga, na co ja jej wczoraj ze jak ma kiedys zamiar wybrac sie do Polski to niech cysterne ze soba zabierze, bo beznyzna drozsza i obawiam sie ze nie ebdzie miala jak wrocic do Niemiec :D

Niemcy nie są skąpi - oni nie marnują zasobów ;-)
21 marca 2016 09:37 / 8 osobom podoba się ten post
Witajcie ponownie. Od wczoraj jestem na nowym miejscu pracy i może znowu źle trafiłam. Przyjechałam i miało nikogo nie być, a tu była zmienniczka. Dowiedziałam się od niej, że jest już trzecią opiekunką w krótkim czasie, że każda babci się nie podobała. Jedna nie umiała gotować, druga paliła e-papierosa i babcia podejrzewała, że to narkotyki jakieś, a ta ostatnia podobno alkoholiczką była i w ciągu krótkiego czasu całą skrzynkę piwa wypiła. Poprzedniczka mówi, że ta skrzynka już była pusta, jak ona przyjechała. Przed odjazdem wyzwała babcię, że kłamie w tej sprawie i że Bóg to wszystko widzi. Nie wiem, gdzie leży prawda. Babcia na razie wydaje się bardzo miła. Poprzedniczka mówiła też, że z jedzeniem jest bardzo kiepsko, że ona musiała ze swojej kasy się dożywiać. No zobaczymy. Nie wierzę, że można mieć takiego pecha, żeby ciągle trafiać na złe miejsca.
Aaa - i poprzedniczka mówiła, że ona dowiedziała się wczoraj rano, że do wieczora ma opuścić miejsce pracy, bo ja przyjeżdżam. I na szybko organizowała sobie powrót. A ja już wiedziałam od środy, że tutaj jadę, więc można było poprzedniczkę tez wcześniej uświadomić. Zobaczymy.
Babcia ma 91 lat, na chodzie, przy sobie robi wszystko sama, tylko pod prysznicem trzeba ją asekurować, ale prysznicuje się ponoć nieczęsto. Warunki mieszkaniowe fajne - 2 pokoje, telewizor, łazienka, wszystko ładnie urządzone. Balkon też jest, więc nie muszę na fajkę latać na dół.
21 marca 2016 09:52 / 3 osobom podoba się ten post
Witaj Wichurra Fajnie że jesteś Odnosząc się do tego co napisałaś powiem tak: Nie zważaj na to co mówi zmienniczka bo prawdą to być nie musi. Miałam analogiczną sytuację,zastałam kobietę rozżaloną na cały świat że musi opuścić to miejsce.Wszystko przedstawiła mi w czarnych barwach- dziadek niezwykle marudny ,rodzina skąpa,pracy masa.W lodówce margaryna i dżem,nic więcej.W kątach kurz.Dziadek zarośnięty i na głowie i na brodzie ,paznokcie dłuższe od moich ( a lubie długie). Oczywiście skargi że ona pokrzywdzona ,niesłusznie nazwana alkoholiczką bo ona nic nic nawet żadnego piwa ,niepijącą jest! Gdybym jej słuchała zwiałabym z tego miejsca które okazało się bardzo dobre.
21 marca 2016 09:59 / 4 osobom podoba się ten post
Wichurrka , chyba myślami Cię ściągnęłam ,bo pół godziny temu sobie myślałam , że trzeba by Ci było d...ę obrobić w " Gońcu " , że się dorobiłaś majątku i ani myślisz wracać do D. .....musi moje myśli Cię wystraszyły
Na razie się nie przejmuj tym co Ci zmienniczka mówiła , bo prawda może być w środku . Nie podejrzewam jej broń Boże o nic , ale ....ale to trochę dziwne , że niby dopiero rano się miała dowiedzieć o swoim wyjeździe ? mnie kiedyś zmieniła pani z potężnym problemem alkoholowym , która nawet usiłowała wmówić rodzinie , że te podwędzone im 4 flaszki i 5-ta po naszej " żoładkowo gorzkiej " to moja sprawka . Potężny problem alk. dlatego , że wszystko to działo się w ciągu 4 ( czterech ) dni - w piątym wyleciała z hukiem , ale tzreba jej przyznać , że za bele g....o się nie chwytała : 2 drogie wina , 1 grappa i 1 flacha drogiej , wysokoprocentowej gorzałki . Znała się kobita na rzeczy i koniec
21 marca 2016 10:01 / 1 osobie podoba się ten post
Bo poprzedniczka była z innej firmy. Ale koordynatorka niemiecka ta sama, więc nie wiem. 
Prawdy się nie dowiesz, a i nie mam zamiaru dociekać:)
21 marca 2016 10:04 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra2

Bo poprzedniczka była z innej firmy. Ale koordynatorka niemiecka ta sama, więc nie wiem. 
Prawdy się nie dowiesz, a i nie mam zamiaru dociekać:)

No i prawidłowo - nie dociekaj prawdy , tylko patrz na to , żebyś dobrze miała . Krzywdy sobie zrobić nie pozwollisz , bo mimo mlodego wieku " stara wyga " juz jesteś . A jak Ci będzie coś leżało na wątrobie to sie wypyskujesz na forum albo babcię zwyzywasz i będzie git
21 marca 2016 10:14 / 5 osobom podoba się ten post
Binor

Wiecie co? Jestem zmęczona dziękowaniem i chyba już nigdy nie chcę jechać do rodziny z dobrymi manierami aż do przesady.
Wyobraźcie sobie, że słyszycie codziennie 1000 razy dziękuję i proszę, a zanim zaczną "obiadować", to już wam dziękują za ugotowanie, w trakcie jedzenia kilka razy za dobry obiad i po skończeniu znowu za ugotowanie, podanie i smaczny obiad, nawet jak są to jajka sadzone ze szpinakiem. Przypominam, że na obiady i kolacje przychodzi do nas syn podopiecznej. I tak codziennie od rana do wieczora sobie tutaj dziękujemy i "proszujemy" :-). Oczywiście nie tylko przy stole. A że ja zawsze staram się dostosować do rodziny, do której przyjeżdżam, to i w tym im nie ustępuję, coby nie pomyśleli, że jakiś grubianin bez dobrego wychowania im się trafił.

Wczoraj wieczorem syn zaprosił nas, czyli swoją mamę i mnie, do restauracji i przez mniej więcej minut 90 przy stoliku trwały podziękowania za zaproszenie i przyjemny wieczór, a syn dziękował nam za miłe towarzystwo. Pomiędzy udało mi się, na szczęście, coś zjeść:-).

Haha, no to faktycznie aż może odniechcieć się jeść z tego dziękowania. U mnie na szczęście tak nie jest. Dziękuje się po zjedzonym obiedzie i tyle :) . Bez nadmiernego słodzenia bo to aż nienaturalne.

Jestem od kilku dni na nowej ofercie. Nie chcę zapeszać, ale jest dobrze. Moja podopieczna ma demencję, ale nie jest złośliwa. Mam nadzieję, że tak zostanie. Dawno mnie tu nie było, ale na urlopie to jakoś nie mam czasu na forum.

Pozdrawiam!
21 marca 2016 10:15 / 1 osobie podoba się ten post
Ja zostałam uprzedzona przez firmę że będę zmieniać panią która okazała sie alkoholiczką i rodzina ją wyrzuca.
Dlatego możecie sobie wyobrazić,jak wesoło mi było gdy ta pani w piersi sie biła że ona nic ani kropelki;-) I że to rodzina taka wredna ,taka niewdzięczna...
21 marca 2016 10:22 / 2 osobom podoba się ten post
Marta

Ja zostałam uprzedzona przez firmę że będę zmieniać panią która okazała sie alkoholiczką i rodzina ją wyrzuca.
Dlatego możecie sobie wyobrazić,jak wesoło mi było gdy ta pani w piersi sie biła że ona nic ani kropelki;-) I że to rodzina taka wredna ,taka niewdzięczna...

No ! " moja " podobno też się w piersi biła , próbowała wmawiać , że ta " barbara " musi wypiła jak jej się nie udało wmówic to stwierdziła " musi dla męża do Pl zabrała , sprawdźcie moją walizkę ! "....synowa Babciuni stwierdziła , że walizkę to może polcja sprawdzać , że jej nic do naszych walizek , ale wystarczyło , żeby zajrzała do szaf z pościelowymi , ręcznikami i wyciągała flaszkę za flaszką ....oczywiście puste jak mi pokazali zdjęcia to się nawet ciutke wzruszyłam , że nawet nasza , rodzima żoładkowa tam była - znaczy się musi jakby patriotka była , że i nasz rodzimy przemysł spirytusowy wspierała ! Są jeszcze prawdziwi patrioci , że nie tylko " zagranicę " wspierają !
21 marca 2016 10:28 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

No i prawidłowo - nie dociekaj prawdy , tylko patrz na to , żebyś dobrze miała . Krzywdy sobie zrobić nie pozwollisz , bo mimo mlodego wieku " stara wyga " juz jesteś . A jak Ci będzie coś leżało na wątrobie to sie wypyskujesz na forum albo babcię zwyzywasz i będzie git :-)

Ja juz nic nic rozumiem , nic a nic. To te ktore zjeżdżaja z kontraktu to takie wstretne ? aż strach do domu zjechać. Ja to nic nie wiem o zmienniczkach, bo nie słucham i nie pytam . W czasie wymiany gadamy o swoich sprawcah, często błahych. Jeśli pdp cos zacznie nadawac mówię krótko  - teraz ja jestem, jak cos źle robie , prosze mi mowic. Nie biorę na plecy bagażu cudzej opinii i nie nastawiam się wrogo czy przyjaznie. Sama sobie musze wyrobić opinię. Tych dobrych sztel nie jest znów tak wiele a i opiekunki daja plamę jak widać. W każdym zawodzie sa rózni ludzie, ale w naszym to już wiadomo ,że to zmienniczki. Masz racje nie trzeba dociekać, bo czasem mozna sie dowiedzieć czegos, co nam jest niepotrzebne i często nieprawdziwe.
21 marca 2016 10:31
Ja nie dociekałam zawsze mam w nosie co i jak robi ta co przede mną,czy ta co po mnie
Ale jak juz mówiłam,firma nie owijała w bawełnę
Tyle ze zmienniczka nie wiedziała że ja wiem
No i wyszło jak wyszło,jaja jak berety
21 marca 2016 10:33
Barbara niepowtarzalna

No ! " moja " podobno też się w piersi biła , próbowała wmawiać , że ta " barbara " musi wypiła :-) jak jej się nie udało wmówic to stwierdziła " musi dla męża do Pl zabrała , sprawdźcie moją walizkę ! "....synowa Babciuni stwierdziła , że walizkę to może polcja sprawdzać , że jej nic do naszych walizek , ale wystarczyło , żeby zajrzała do szaf z pościelowymi , ręcznikami i wyciągała flaszkę za flaszką ....oczywiście puste :-) jak mi pokazali zdjęcia to się nawet ciutke wzruszyłam , że nawet nasza , rodzima żoładkowa tam była - znaczy się musi jakby patriotka była , że i nasz rodzimy przemysł spirytusowy wspierała ! Są jeszcze prawdziwi patrioci , że nie tylko " zagranicę " wspierają ! :-):-):-)

Mnie tylko jedno zastanawia dlaczego one tych butelek nie wyrzucaja tylko upychaja po katach czyżby zapominały ? miałam taki przypadek ale z synem Pdp ukrywał buteleczki puste w kotłowni za piecem ok 100 była jakby nie mógł zabierać jak autkiem np jechał
21 marca 2016 11:03 / 3 osobom podoba się ten post
takaja

Mnie tylko jedno zastanawia dlaczego one tych butelek nie wyrzucaja tylko upychaja po katach czyżby zapominały ? miałam taki przypadek ale z synem Pdp ukrywał buteleczki puste w kotłowni za piecem ok 100 była jakby nie mógł zabierać jak autkiem np jechał

Twoj krótszy , więc postaram się odpowiedzieć i Tobie i Ani ; nie wiem , dlaczego nie wyrzucała ? możliwe , że piła z wieczora , bo na to wskazywało wiecznie otwarte okno w sypialni na oścież , spała przy nie opuszczonych roletach , mimo , że rodzina protestowała , bo to parter i okna sypialni od ulicy . Czyli pamiętała , żeby dobrze przewietrzyć , ale możliwe zapominała , zeby wyrzucić flaszki ? może nie chciała , żeby się wsypać , bo szklo się wrzucalo do jedynego pojemnika a syn PDP-ej je wywoził ? może , może , może ? nie wiem , po prostu nie wiem , dlaczego ? wiem tylko jedno : było mi cholernie WSTYD za NIE MOJE przewinienia ! Rodzina miała podejrzenia , ale obserwowała , bo nie mieli dowodów . Czara goryczy sie przelała jak zauważyli , że " faluje " . Pisałam już nie raz o tym nie po to , żeby komuś dupsko obrobić , ale po to , żeby być ostrożnym , bo można i na taki" ewenement" się w naszej pracy naciąć , jak w każdej pracy i każdej narodowości to może być osoba . Anno - Mleczko 1 : pracujesz ho, ho , ho a może jeszcze dlużej widocznie masz wyjątkowe szczęście , że się na takową nie natknęłaś , bo ja na tamtej sztel ( 2,5 roku ) wstydziłam suię za 3 ( trzy ) opiekunki , 2 ( dwie ) były wspaniałe , z jedną z tych dwóch wymieniłam się 2 razy . Te dwie były bardzo dobrym , solidnymi opiekunkami - można by było je za wzór stawiać . ....Nawet nie mogę powiedzieć , że to ja miałam pecha , bo wyjątkowego pecha miała rodzina PDP-ej . Smutne to , ale prawdziwe . A , te dwie ( z trzech ) za które się jeszcze wstydziłam nie miały nic wspólnego z problemem alkoholowym , one miały po prostu "lepkie łapki " albo można powiedzieć , że lubiły porządek w szafach , nie lubiły , żeby za dużo w nich było . Koniec , kropka i żeby nie było , że mam pecha do takich jak wymieniłam , bo go miałam tylko na tej pierwszej z " długich " szteli . Absolutnie nie mówię , że zmienniczka Wichurry kłamie , ale też nie mogę powiedzieć , że mówiła prawdę , bo mnie tam zwyczajnie przy niej nie było . Ende . ..... znaczy sie koniec  
21 marca 2016 11:26 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Twoj krótszy , więc postaram się odpowiedzieć i Tobie i Ani ; nie wiem , dlaczego nie wyrzucała ? możliwe , że piła z wieczora , bo na to wskazywało wiecznie otwarte okno w sypialni na oścież , spała przy nie opuszczonych roletach , mimo , że rodzina protestowała , bo to parter i okna sypialni od ulicy . Czyli pamiętała , żeby dobrze przewietrzyć , ale możliwe zapominała , zeby wyrzucić flaszki ? może nie chciała , żeby się wsypać , bo szklo się wrzucalo do jedynego pojemnika a syn PDP-ej je wywoził ? może , może , może ? nie wiem , po prostu nie wiem , dlaczego ? wiem tylko jedno : było mi cholernie WSTYD za NIE MOJE przewinienia ! Rodzina miała podejrzenia , ale obserwowała , bo nie mieli dowodów . Czara goryczy sie przelała jak zauważyli , że " faluje " . Pisałam już nie raz o tym nie po to , żeby komuś dupsko obrobić , ale po to , żeby być ostrożnym , bo można i na taki" ewenement" się w naszej pracy naciąć , jak w każdej pracy i każdej narodowości to może być osoba . Anno - Mleczko 1 : pracujesz ho, ho , ho a może jeszcze dlużej :-) widocznie masz wyjątkowe szczęście , że się na takową nie natknęłaś , bo ja na tamtej sztel ( 2,5 roku ) wstydziłam suię za 3 ( trzy ) opiekunki , 2 ( dwie ) były wspaniałe , z jedną z tych dwóch wymieniłam się 2 razy . Te dwie były bardzo dobrym , solidnymi opiekunkami - można by było je za wzór stawiać . ....Nawet nie mogę powiedzieć , że to ja miałam pecha , bo wyjątkowego pecha miała rodzina PDP-ej . Smutne to , ale prawdziwe . A , te dwie ( z trzech ) za które się jeszcze wstydziłam nie miały nic wspólnego z problemem alkoholowym , one miały po prostu "lepkie łapki " albo można powiedzieć , że lubiły porządek w szafach , nie lubiły , żeby za dużo w nich było . Koniec , kropka i żeby nie było , że mam pecha do takich jak wymieniłam , bo go miałam tylko na tej pierwszej z " długich " szteli . Absolutnie nie mówię , że zmienniczka Wichurry kłamie , ale też nie mogę powiedzieć , że mówiła prawdę , bo mnie tam zwyczajnie przy niej nie było . Ende . ..... znaczy sie koniec :-) 

No Basiu, ja myślę że z tymi zmienniczkami, lubiącymi szkło i mającymi lepkie łapki to różnie może być. Mleczko miała cały czas szczęście do zmienniczek, a nigdy nie wiadomo na co natrafi na kolejnej stelli (oczywiście nie zyczę Ci Mleczko żebyś trafiła na jakąś zmienniczkę - alkoholiczkę, albo złodziejkę)? Fakty są takie, że nigdy nie wiadomo na kogo natrafimy. 
21 marca 2016 13:41 / 3 osobom podoba się ten post
Całe szczęście przyjechałam swoim samochodem, więc jakby co to w godzinę się pakuję i może mnie nie być. 
Jakby co - na razie babcia milutka. Wiadomo, że pokazuje mi wszystko, pyta czy widziałam kiedyś zmywarkę i pralkę itd..,