Jagnięcina jest pyszna bez upiększeń, barani tłuszcz zawsze ma zapaszek i to niezbyt przyjemny, a że na żeberkach tłuszczu jest dużo, dlatego postanowiłam zamarynować. Knorr podrzucił recepturę, ale za późno, zrobiłam na oko taką do dziczyzny jak robił syn poprzedniej mojej pdp. Jest tam ocet balsamiczny, owoc jałowca,goździki, miód, gałka muszkatołowa, cynamon i inne. Nawet nie miałam wszystkich składników, ale pachnie cudnie:-) Jeden dzień marynowałam w słoju w lodówce, raz po raz wstrząsając. Po wyjęciu obsmażyłam, potem podlałam wodą i dusiłam na patelni. Mięsko jest kruche, trochę słodko-kwaskowate, ale nie za bardzo. Wiem , bo właśnie poobierałam kosteczki, odrzuciłam tłuszcz, rozdrobniłam mięsko i spróbowałam:-)Sos zrobię ciemny pieczeniowy z paczki, kapusta czerwona z jabłkiem ze słoika, kluseczki kopytka. Miałyśmy ten zestaw zjeść wczoraj na kolację, ale goście byli, więc dostali placki kartoflane, w końcu ta baranina to moja zdobyczna:-)
ale ta marynata też dobra, ocet sprawi, że mięso traci aromat barani i skruszeje trochę, miód podkreśli smak, owoc jałowca, goździki itpd nadzadzą aromatu. Tylko dopiszę jeszcze, że marynuję mięso ok. 4 dni. A wcześniej mrożę.
Ale nie mus tak robić, każdy robi po swojemu.