Na wyjeździe #35

09 października 2016 11:32 / 10 osobom podoba się ten post
Gosiap

Mój demencyjny PDP ma dzisiaj tak wybujala wyobraźnie ze nie nadążam za nim. Kilka dni bylo tak spokjnie a dzisiaj wymyslankom nie ma końca. Zapowiedział mi ze mamy spotkanie firmowe na 30 osób i jak ja to organizacyjnie zrobię. Mówię mu ze restauracja zrobi .... ot takie brednie bez końca i początku. Ale ja przyjmuje to poważnie i kazałam mu się wystroic bo jedziemy w plener na obiad

Chyba coś dzisiaj nie halo z tymi demencyjnymi Pdp Moja Pdp po powrocie z porannego marszu zaczęła jak zwykle sprzątać taras i grabić liście. Ja w tym czasie zajmowałam się z uporem maniaka próbami namalowania idealnej kreski na górnej powiece eylinerem(poległam niestety).Wchodzę do kuchni żeby zrobić babci ciepłą herbatkę po ''pracy'' a tu miska w której była ryba po grecku czyściutka,pusta i wymyta -stoi  na szafce i patrzy na mnie.Pytam gdzie jest zawartość???!!!! A Pdp spokojnie odpowiada:''W tej szopce też sprzatałam i te liście co w tej misce były też wyrzuciłam''
Ahoj rybko po grecku



09 października 2016 12:38 / 4 osobom podoba się ten post
He, he, dobre te nasze demencyjne babcie i dziadki. Moja otwierała drzwi do lodówki i witała się z mężem, prowadząc z nim rozmowę. Ale nigdy, przenigdy nie uważajcie, że robiąc różne figle ci chorzy ludzie nie mają przebłysków świadomości. Jeden z moich pdp, gdy smarował już kałem ściany i nie rozumiał niemieckiego, spytał opiekunkę poważnie
-Czy to już koniec?
Człowiek zachowuje swoją godność do końca, dlatego nigdy nie mówię o nikim - to już tylko roślina.
09 października 2016 12:44
Romana1

Witaj ludu pracujący miast i wsi!

Dzisiaj niedziela, czyli Bardzo Trudny Dzień w życiu opiekuna.
Albowiem nasze najlepsze przyjaciółki, wyrozumiali kochankowie i miłe duszy przytuliska: sklepy i galerie handlowe są POZAMYKANE!!!!!

Groza tej sytuacji co tydzień boleśnie ściska nas za gardło. Nawet jeśli dokonamy czynu heroicznego i zmęczymy 10 km na rowerze do najbliższego miasteczka - WSZYSTKO TO NA DAREMNO!

Bo cóż dobrego nas tam czeka? Kuchen und Kaffe w towarzystwie niemieckich sztucznych szczęk w jakiejś podrzędnej Baekerei?
Pomidory z bonusem w postaci pożądliwego spojrzenia w sklepiku pracującego w świątek i piątek Turka?
A może spacer po pustej ulicy, z psim prezencikiem nie sprzątniętym przez właściciela, wdepnięcie w który podobno przynosi szczęście?

Takim żałosnym namiastkom pocieszenia mówimy stanowcze NIE!!!!

Ale aby nie obgryzać z żalu nad naszym podłym losem paznokci u nóg, proponuję niedzielną zabawę - wymyślamy dziś święto, którego jeszcze nie ma.

Wczoraj na forum ktoś dowcipnie skomentował 8.X. jako DZień MArynarki Wojennej Peru.
Ja na 9.X. proponuję Ogólnoświatowy Dzień Marynarki Bez Spodni.

Każdemu uczestnikowi konkursu zostanie przyznana nagroda w postaci wybuchów śmiechu czytelników.
Do pracy, Rodacy!

Romana! :D
09 października 2016 12:47
Ja nie wierzę, że to nasza Romana. To jakaś inna ...... chociaż pomysły i styl bardzo podobne
09 października 2016 12:50 / 4 osobom podoba się ten post
To chyba jesień i zmiana pogody tak żle wpływa na demencyjnych ludzi. Mój pdp jest baaardzo spokojny i cichy,ale ostatnio przebił wszytskich chorych na demencję bo podpalił palniki w kuchence i gotował plastikowe pokrywki. Jak wróciłam z pauzy to prawie umarłam bo w domu był biały dym i smród okropny. Byłam w takim szoku,że sam dziadziuś się przestraszył . Otworzyłam szybko okna,wyczyściłam kuchenkę i zadzwoniłam do rodziny z tą nowiną. Skutek taki,że już sam w domu zostawac nie może,własnie organizuje rodzina dyzury przy nim.
09 października 2016 13:02 / 3 osobom podoba się ten post
Marta

Moich sie nie da czytać szybko bo długaśne są,mam na myśli bloga
A pomyśleć że nie tak dawno pisalam posty na jedną linijkę;-)


Taaaaaaa, jasne Twoje posty blogerskie długie........?????????????
Tylko jakimś dziwnym trafem czytają mi się same w tempie błyskawicy
A tego.......................cdn.........to już nawet nie skomentuję.
Ech życie..........................................
09 października 2016 13:03 / 2 osobom podoba się ten post
ewa14

Taaaaaaa, jasne Twoje posty blogerskie długie........?????????????:-)
Tylko jakimś dziwnym trafem czytają mi się same w tempie błyskawicy:-(
A tego.......................cdn.........to już nawet nie skomentuję.
Ech życie..........................................:-)

Pewnie już pisze kolejną częśc. 
09 października 2016 13:11 / 9 osobom podoba się ten post
ivanilia40

To chyba jesień i zmiana pogody tak żle wpływa na demencyjnych ludzi. Mój pdp jest baaardzo spokojny i cichy,ale ostatnio przebił wszytskich chorych na demencję bo podpalił palniki w kuchence i gotował plastikowe pokrywki. Jak wróciłam z pauzy to prawie umarłam bo w domu był biały dym i smród okropny. Byłam w takim szoku,że sam dziadziuś się przestraszył . Otworzyłam szybko okna,wyczyściłam kuchenkę i zadzwoniłam do rodziny z tą nowiną. Skutek taki,że już sam w domu zostawac nie może,własnie organizuje rodzina dyzury przy nim.

Nie wiem czy to pogoda................ale moja PDP, też demencyjna i wciąż coś gubi.
Tzn............kiedy ja wychodzę na przerwę, ona gdzieś poprzekłada i za cholerę tego nie idzie znaleźć.
Akurat na tapecie  jest karta z kasy chorych i kieszonkowe, które syn jej dał.
Dom przeszukany od piwnicy po dach i ...................nie ma.
Poprzednio pani się ubzdurało, że kasy potrzebuje, zadzwoniła do córki, a ta powiedziała jej gdzie są pieniadze, no to babcia sobie wzięła ................................wszystkie. Ja po powrocie do domu znalazłam na dywanie 50E. Zadzwoniłam do syna i mówie jak jest, żeby potem nie było, ze Polka jest w domu to kasa zginęła. Syn przyjechał 3 dni później i faktycznie stwierdził brak w kryjówce 300E.
Poszukiwania kasiory trwały cały dzień, babcia oczywiście nic nie wiedziała , nie pamietała. Forsa się znalazła z jej wkładką urynową/zuzytą/ , zmiętolone wszystko w jej torebce.......... Czasem mam wrażenie, że dzieci tych demencyjnych PDP, mają bardziej popieprzone w głowach niż ich chorzy rodzice.  Bo kto przy zdrowych zmysłach pozwala demencyjnej osobie mieć pieniądze, klucze od domu i dokumenty.
09 października 2016 13:12 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Pewnie już pisze kolejną częśc. 

I też będzie taka dłuuuuuuuuuuuuuuuga, że na przeczytanie wystarczy 10 sekund
09 października 2016 13:31 / 10 osobom podoba się ten post
ewa14

Nie wiem czy to pogoda................ale moja PDP, też demencyjna i wciąż coś gubi.
Tzn............kiedy ja wychodzę na przerwę, ona gdzieś poprzekłada i za cholerę tego nie idzie znaleźć.
Akurat na tapecie  jest karta z kasy chorych i kieszonkowe, które syn jej dał.
Dom przeszukany od piwnicy po dach i ...................nie ma.
Poprzednio pani się ubzdurało, że kasy potrzebuje, zadzwoniła do córki, a ta powiedziała jej gdzie są pieniadze, no to babcia sobie wzięła ................................wszystkie. Ja po powrocie do domu znalazłam na dywanie 50E. Zadzwoniłam do syna i mówie jak jest, żeby potem nie było, ze Polka jest w domu to kasa zginęła. Syn przyjechał 3 dni później i faktycznie stwierdził brak w kryjówce 300E.
Poszukiwania kasiory trwały cały dzień, babcia oczywiście nic nie wiedziała , nie pamietała. Forsa się znalazła z jej wkładką urynową/zuzytą/ , zmiętolone wszystko w jej torebce.......... Czasem mam wrażenie, że dzieci tych demencyjnych PDP, mają bardziej popieprzone w głowach niż ich chorzy rodzice.  Bo kto przy zdrowych zmysłach pozwala demencyjnej osobie mieć pieniądze, klucze od domu i dokumenty.

Moja też jest demencyjna, a pieniądze na zakupy i dokumenty, klucze trzymam u siebie w pokoju.W swojej torebce ma pieniadze /40E/ bo jezdzi do K.Seniora niby do pracy.Kiedy zażyczy sobie więcej daję a pózniej wyjmuję .Klucze ma ale w torebce ale nie od mieszkania:)Ostatnio sąsiadce urodziła się prawnuczka i kazała kupić kartę gratulacyjną i włożyć 100E.Zadzwoniłam do córki ta powiedziała w żadnym wypadku.Przygotowałam 2 koperty ona włożyła 100E a ja w drugą 20E:) i podmieniłam, kombinuję jak koń pod górę, choć czasami jest cięzko.
09 października 2016 14:02 / 7 osobom podoba się ten post
michasia

Moja też jest demencyjna, a pieniądze na zakupy i dokumenty, klucze trzymam u siebie w pokoju.W swojej torebce ma pieniadze /40E/ bo jezdzi do K.Seniora niby do pracy.Kiedy zażyczy sobie więcej daję a pózniej wyjmuję .Klucze ma ale w torebce ale nie od mieszkania:)Ostatnio sąsiadce urodziła się prawnuczka i kazała kupić kartę gratulacyjną i włożyć 100E.Zadzwoniłam do córki ta powiedziała w żadnym wypadku.Przygotowałam 2 koperty ona włożyła 100E a ja w drugą 20E:) i podmieniłam, kombinuję jak koń pod górę, choć czasami jest cięzko.

Nie wiem ile PDP miała tego kieszonkowego, bo to syn jej dał tą kasę jak był ostatnio. A klucze od domu ............ma mieć i basta.................bo według niego inaczej musiałby ją ubezwłasnowolnić.
Ja jej klucze od domu zabieram na noc, bo już miałam z nią tak, ze wychodziła w środku nocy do pracy............tyle, ze nie wiedziała jak wrócić ,bo nie pamietała adresu ani nazwiska. Musiałam jej szukać po całej dzielnicy. Jakby tego było mało, którejś nocy jakieś procentowe towarzystwo dobijało się do drzwi, a PDP oczywiście pierwsza przy drzwiach była, zeby je otworzyć, wtedy już zwyczajnie wyrwałam jej klucze z ręki i nie pozwoliłam na to. 
Nie spałam prawie 5 nocy, bo babcia chodziła po domu, obiad gotowała o 2 w nocy, albo smazyła sałatę. 
Po tych nieprzespanych nocach............już bezczelnie zadzwoniłam do syna i powiedziałam, że albo załatwi szybko matce odpowiedniego lekarza albo ja wracam do domu. No i odbyliśmy wizytę w klinice psychiatrycznej............tam zostało potwierdzone, to co wcześniej wiele razy wyjaśniałam synowi, zmieniono leki i mój koszmar się skończył. Następna wizyta za 3 tygodnie.
Od 3 lat pracuję z demencyjnymi PDP, ale żeby w dobie internetu dzieci były tak niezorientowane w temacie choroby rodzica, to widzę po raz pierwszy.
Jestem tu pierwszą opiekunką, ale dzieci PDP jakoś nie wiele robią dla dobrego samopoczucia opiekunki...............bo internetu nie ma, tanich rozmów do PL też nie ma, mimo, że jest tel. stacjonarny. Na moje pytanie dlaczego tak jest i co stoi na przeszkodzie by to zmienić / bo nie cena abonamentu jest tu przeszkodą, w tej chwili syn płaci 26E, a z netem i flatrate płaciłby 27,6E/ usłyszałam , że wszystko jest na nieżyjącego od 4 lat ojca i aby to odkręcić potrzeba wiele papierów. 
Skutek jest taki, ze kupuję doładowania do tel. i mam neta , z rodziną rozmawiam przez komórkę i też za to płacę bo gadamy długo. A oni tylko wciąz pytają czy wrócę
09 października 2016 14:11 / 4 osobom podoba się ten post
ewa14

Nie wiem ile PDP miała tego kieszonkowego, bo to syn jej dał tą kasę jak był ostatnio. A klucze od domu ............ma mieć i basta.................bo według niego inaczej musiałby ją ubezwłasnowolnić.
Ja jej klucze od domu zabieram na noc, bo już miałam z nią tak, ze wychodziła w środku nocy do pracy............tyle, ze nie wiedziała jak wrócić ,bo nie pamietała adresu ani nazwiska. Musiałam jej szukać po całej dzielnicy. Jakby tego było mało, którejś nocy jakieś procentowe towarzystwo dobijało się do drzwi, a PDP oczywiście pierwsza przy drzwiach była, zeby je otworzyć, wtedy już zwyczajnie wyrwałam jej klucze z ręki i nie pozwoliłam na to. 
Nie spałam prawie 5 nocy, bo babcia chodziła po domu, obiad gotowała o 2 w nocy, albo smazyła sałatę. 
Po tych nieprzespanych nocach............już bezczelnie zadzwoniłam do syna i powiedziałam, że albo załatwi szybko matce odpowiedniego lekarza albo ja wracam do domu. No i odbyliśmy wizytę w klinice psychiatrycznej............tam zostało potwierdzone, to co wcześniej wiele razy wyjaśniałam synowi, zmieniono leki i mój koszmar się skończył. Następna wizyta za 3 tygodnie.
Od 3 lat pracuję z demencyjnymi PDP, ale żeby w dobie internetu dzieci były tak niezorientowane w temacie choroby rodzica, to widzę po raz pierwszy.
Jestem tu pierwszą opiekunką, ale dzieci PDP jakoś nie wiele robią dla dobrego samopoczucia opiekunki...............bo internetu nie ma, tanich rozmów do PL też nie ma, mimo, że jest tel. stacjonarny. Na moje pytanie dlaczego tak jest i co stoi na przeszkodzie by to zmienić / bo nie cena abonamentu jest tu przeszkodą, w tej chwili syn płaci 26E, a z netem i flatrate płaciłby 27,6E/ usłyszałam , że wszystko jest na nieżyjącego od 4 lat ojca i aby to odkręcić potrzeba wiele papierów. 
Skutek jest taki, ze kupuję doładowania do tel. i mam neta , z rodziną rozmawiam przez komórkę i też za to płacę bo gadamy długo. A oni tylko wciąz pytają czy wrócę:-):-)

Masz rację to od dzieci zależy czy chcą aby Rodzic godnie dożył.Jeżeli podjęli decyzje o zatrudnieniu opiekunki to powinni nadawać na jednych falach. Ja tak mam.:) A TY jesteś w tym lepsza od Nich i pytają się o Twój powrót.:) pozdrawiam.
09 października 2016 14:22 / 6 osobom podoba się ten post
ewa14

Nie wiem ile PDP miała tego kieszonkowego, bo to syn jej dał tą kasę jak był ostatnio. A klucze od domu ............ma mieć i basta.................bo według niego inaczej musiałby ją ubezwłasnowolnić.
Ja jej klucze od domu zabieram na noc, bo już miałam z nią tak, ze wychodziła w środku nocy do pracy............tyle, ze nie wiedziała jak wrócić ,bo nie pamietała adresu ani nazwiska. Musiałam jej szukać po całej dzielnicy. Jakby tego było mało, którejś nocy jakieś procentowe towarzystwo dobijało się do drzwi, a PDP oczywiście pierwsza przy drzwiach była, zeby je otworzyć, wtedy już zwyczajnie wyrwałam jej klucze z ręki i nie pozwoliłam na to. 
Nie spałam prawie 5 nocy, bo babcia chodziła po domu, obiad gotowała o 2 w nocy, albo smazyła sałatę. 
Po tych nieprzespanych nocach............już bezczelnie zadzwoniłam do syna i powiedziałam, że albo załatwi szybko matce odpowiedniego lekarza albo ja wracam do domu. No i odbyliśmy wizytę w klinice psychiatrycznej............tam zostało potwierdzone, to co wcześniej wiele razy wyjaśniałam synowi, zmieniono leki i mój koszmar się skończył. Następna wizyta za 3 tygodnie.
Od 3 lat pracuję z demencyjnymi PDP, ale żeby w dobie internetu dzieci były tak niezorientowane w temacie choroby rodzica, to widzę po raz pierwszy.
Jestem tu pierwszą opiekunką, ale dzieci PDP jakoś nie wiele robią dla dobrego samopoczucia opiekunki...............bo internetu nie ma, tanich rozmów do PL też nie ma, mimo, że jest tel. stacjonarny. Na moje pytanie dlaczego tak jest i co stoi na przeszkodzie by to zmienić / bo nie cena abonamentu jest tu przeszkodą, w tej chwili syn płaci 26E, a z netem i flatrate płaciłby 27,6E/ usłyszałam , że wszystko jest na nieżyjącego od 4 lat ojca i aby to odkręcić potrzeba wiele papierów. 
Skutek jest taki, ze kupuję doładowania do tel. i mam neta , z rodziną rozmawiam przez komórkę i też za to płacę bo gadamy długo. A oni tylko wciąz pytają czy wrócę:-):-)

Też róznie trafiałam,ale z góry mówię agencji,że bez netu nie jadę,nawet jak rodzina na życzenie chce załozyć. Internet ma być i już.
Z tym przepisaniem rachunku to żadnen problem,wystarczy,że wezmą z sobą akt zgonu i przedstawią w Telekomie,ale do tego potrzebne są dobre chęci.
Tu gdzie jestem mam bardzo skromnie,ale rodzina super. Na każdy problem reakcja natychmiastowa,szczerze mówią jeszcze z takim zaangażowaniem rodziny się nie spotkałam.
09 października 2016 14:32 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Też róznie trafiałam,ale z góry mówię agencji,że bez netu nie jadę,nawet jak rodzina na życzenie chce załozyć. Internet ma być i już.
Z tym przepisaniem rachunku to żadnen problem,wystarczy,że wezmą z sobą akt zgonu i przedstawią w Telekomie,ale do tego potrzebne są dobre chęci.
Tu gdzie jestem mam bardzo skromnie,ale rodzina super. Na każdy problem reakcja natychmiastowa,szczerze mówią jeszcze z takim zaangażowaniem rodziny się nie spotkałam.

No właśnie, tych dobrych chęci moim zdaniem tutaj nie ma wcale.
Zwyczajnie nie mają w tym żadnego interesu i już.
09 października 2016 14:37 / 2 osobom podoba się ten post
Berdi, mówiłam wielokrotnie, ze potrzebuję neta.............bardziej niż tanich rozmów do PL. 
Skype w zupełności mi wystarczy. Niech tam sobie te 3,70E na flatrate zaoszczędzą.
Ale.................jak grochem o ścianę. 
O tym, że kasę na doładowania mi dadzą abo żebym z domowych doładowanie miesięczne kupiła, nawet się nie zająknęli.