Na wyjeździe #36

05 lutego 2017 12:26 / 7 osobom podoba się ten post
Ktoś kto tak o nas mowi,jest zazdrosny o nasze zarobki,a żeby tego nie okazać,wymyśla bzdury o podcieraniu tyłków. Nie tak dawno bo na moim urlopie to samo usłyszałam od swojej koleżanki ( już nią nie jest). Po co się denerwować,podcieranie tyłków to nie stanie pod latarnią,nie ma się czego wstydzić.
05 lutego 2017 12:35 / 6 osobom podoba się ten post
MeryKy

Dodam do tego jeszcze, ze pielegniarki też podcierają tyłki i nikt im tego za złe nie ma. A taki lekarz co robi kolonoskopie to nie raz, nie dwa na stolec natrafi i nikt z tego powodu nie krytykuje go. Wiele osób ma ciężko chorych w domu i też to musi robić ale nie za takie pieniądze jak opiekunki w De.Dziwna mentalność tego naszego narodu jak za darmo przy dziecku czy rodzicach podciera tyłki to jest dobrze a jak za euro to już źle.  Mnie to nie ziębi ani parzy co kto gada na ten temat. Tak jak piszesz trzeba mieć wysoką samoocenę, żeby boksować się z życiem. :boks2:

Masz rację Mery....Wiele zawodów jest niewdziecznych i to jakoś nikogo nie razi.....Ale za euro to już wstyd i ujma na honorze.....Zawiść, zazdrość i zwykła dulszczyzna.....A jak mówię, że robię wszystko to co w domu tzn sprzątam, gotuje i robię zakupy tylko mi za to płacą to niektórych szlag trafia.......ce la vie.......
05 lutego 2017 12:38 / 2 osobom podoba się ten post
ewa59

Podcinanie skrzydeł poprzez zawiść i nieufność każdemu, kto przejawia oznaki sukcesu oraz wieczne narzekanie to nasze cechy narodowe. Amerykanin na pytanie " co slychac ? " zawsze odpowie z uśmiechem, że wszystko ok ( nawet jeśli nie jest ok )....Polak znajdzie conajmniej 5 powodów, żeby sobie ponarzekac ( jeśli ma dobrą pracę, zdrowie dopisuje i wszystko jest ok ).....Niestety, taki stereotyp Polaka funkcjonuje i nie wiem czy to nie jest wpisane na stałe do naszej mentalnosci. I jest to chyba skutek niskiego poczucia wartości i niskiej samooceny, które mają wpływ na wiele obszarów funkcjonowania człowieka....To, że jestem sprzataczką i podcieram tyłki Niemcom deprecjonuje mnie tylko w oczach takich właśnie ludzi o niskiej sammocenie. Bo jestem przekonana, że sami by chcieli pracować w DE ale poczucie wstydu, pesymizm, niezdolność do radzenia sobie z krytyką czy w końcu brak umiejętności językowych stawia ich na przegranej pozycji....Posiadanie wysokiej samooceny jest źródłem pozytywnych emocji i dobrego samopoczucia a także cieszenia się życiem....
Reasumując, miejmy w czterech literach to co mówią inni o Nas i cieszmy się, że mamy takie możliwości zarabiania pieniędzy....No i wydawania...:-)

I,to jest,to.
05 lutego 2017 12:40 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Dokładnie Ewuś. Ja mam mentalność amerykańską :-), a i smutków w zyciu nie za dużo, więc dorobiłam się już paru wrogów z tego powodu. Tutaj też:-), a może przede wszystkim:-)

Ja też mam mentalność amerykanską więc witaj w klubie Doda......
A bez wrogów życie byłoby nudne......  Niech sobie będą.....To oni mają problem, nie ja.....
05 lutego 2017 12:45 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap

Wczoraj PDP wyłączyła internet i telefony, poodłanczała wszystkie kable. Wifi i telefony zabrała do sypialni i tam przede mną schowała. Syn PDP od razu zauważył że dziwnie zniknęłam ze skypa w połowie zdania bo akurat pisaliśmy na czacie. Zadzwonił na moją komórkę bo coś go zaniepokoiło, więc się dowiedział że szaleństwo trwa. Dzisiaj córka przyjechała i ponaprawiała. Wieczorem przyjeżdża syn z Wiednia a ja jutro gorąca linia z agencją i do domu bo już dłużej się nie da.

To jest, moim zdaniem, oznaka źle dobranych leków. I jeszcze demencja, a może idąca w kierunku AL, jest taka faza, trudna do opanowania. Rodzina być może nie dopuszcza do siebie faktu, że jest i będzie coraz gorzej, że potrzebne są inne leki. Jedno, co wiem, straszenie Heimem odnisie skutek odwrotny, PDP będzie podświadomie Ciebie o to winić. Jak nie ma szans na zmianę leków - to tylko wyjazd, bo pozostanie na miejscu oznaczać b ędzie ciągła walkę z chorą osobą, która widzi świat zupełnie inaczej.
05 lutego 2017 12:47 / 6 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Ktoś kto tak o nas mowi,jest zazdrosny o nasze zarobki,a żeby tego nie okazać,wymyśla bzdury o podcieraniu tyłków. Nie tak dawno bo na moim urlopie to samo usłyszałam od swojej koleżanki ( już nią nie jest). Po co się denerwować,podcieranie tyłków to nie stanie pod latarnią,nie ma się czego wstydzić.

Dokładnie tak....żadna praca nie hańbi ..ż a d n a.
Ja osobiście mam wielki szacun do sprzątaczek i chlopaków śmigajacych w swych cudownych maszynach (czyt.śmieciarkach) gdyby nie Oni to kochani toneli byśmy w syfie i brudzie po kolana.Mam na myśli aglomeracje miejskie małe ,duże itp bo na swoich posesjach każdy sprząta sam(prawie kazdy) Żaden wstyd być sprzątaczką,wstyd to jest lezeć bykiem i nic nie robić (co niektorzy liczą ewentualnie jeszcze ile to odcisków sobie narobili od pilota,nie wiedząc już na jaki kanał przełączyć i na którym to boczku dziś poleżeć)Na wszelkiego typu uwagi o podcieraniu pupy miałabym wy....ne,aczkolwiek z takim tekstem osobiście sie jeszcze nie spotkałam,ale wszystko przede mną
05 lutego 2017 12:52 / 4 osobom podoba się ten post
opiekun.5

Zgadzam się z Tobą...chociaż nie do końca mi o to chodziło... raczej o podobne traktowanie Nas tak jak Niemców... pracownik to pracownik...obojętnie skąd jest... A że trzeba szanować siebie i swoją pracę...to wiadomo...sam szanujesz swą pracę to i Oni będą szanować... :-)

No właśnie, według mnie tu leży sedno - chcesz być szanowany - szanuj swoją pracę i otoczenie ! I tak właśnie sam sobie odpowiedziałeś na watpliwości. Któż inny, jak nie my sami (opiekunki i cała masa innych zawodów), wytworzylismy to jakieś poczucie uzależnienia? Jak pisałam, może to pochodzić ze starych czasów pracy na czarno, ale na szczęście świat już jest inny, tylko mentalność tak szybko się nie zmienia - po obydwu stronach. Przecież nawet wśród opielunek są osoby, które z różnych powodów jadą, są przerażone, zastraszone, nie wiedzą, co je spotka i być może też to ma wpływ. Otrzaskania się z inną rzeczywistością też czas zabiera.
05 lutego 2017 12:53 / 1 osobie podoba się ten post
ewa59

Ja też mam mentalność amerykanską więc witaj w klubie Doda......:aniolki:
A bez wrogów życie byłoby nudne......:-)  Niech sobie będą.....To oni mają problem, nie ja.....

05 lutego 2017 13:11 / 5 osobom podoba się ten post
emilia

To jest, moim zdaniem, oznaka źle dobranych leków. I jeszcze demencja, a może idąca w kierunku AL, jest taka faza, trudna do opanowania. Rodzina być może nie dopuszcza do siebie faktu, że jest i będzie coraz gorzej, że potrzebne są inne leki. Jedno, co wiem, straszenie Heimem odnisie skutek odwrotny, PDP będzie podświadomie Ciebie o to winić. Jak nie ma szans na zmianę leków - to tylko wyjazd, bo pozostanie na miejscu oznaczać b ędzie ciągła walkę z chorą osobą, która widzi świat zupełnie inaczej.

Emilko, dwutygodniowe obserwacje przekazywałam na bierząco. Podopieczna nie chce opiekunki i nie zakcepruje nikogo w swoim mieszkaniu, tak też wykrzykuje do swoich dzieci. Córka bez przerwy interweniuje a po jej wyjściu ja mam to samo i nic się nie zmienia. Tu jest ciągły terror psychiczny. Fizycznie też podopieczna próbowała do mnie z łapami skakać. Wszystko co dalej to już nie moja sprawa ja swoje zrobiłam i żadnej szansy na zmiany nie oczekuję. Powrót do domu albo przejazd na inną stele 
05 lutego 2017 13:15 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap

Emilko, dwutygodniowe obserwacje przekazywałam na bierząco. Podopieczna nie chce opiekunki i nie zakcepruje nikogo w swoim mieszkaniu, tak też wykrzykuje do swoich dzieci. Córka bez przerwy interweniuje a po jej wyjściu ja mam to samo i nic się nie zmienia. Tu jest ciągły terror psychiczny. Fizycznie też podopieczna próbowała do mnie z łapami skakać. Wszystko co dalej to już nie moja sprawa ja swoje zrobiłam i żadnej szansy na zmiany nie oczekuję. Powrót do domu albo przejazd na inną stele 

Nie masz innego wyjścia, jak tylko wyjazd, bez współpracy z dziećmi się nie da. Szkoda Twoich nerwów, bo proces, który może doprowadziłby do pokojowej egzystencji - to bardzo długi czas. Innych zleceń nie brakuje. 
05 lutego 2017 14:05 / 9 osobom podoba się ten post
emilia

Nie masz innego wyjścia, jak tylko wyjazd, bez współpracy z dziećmi się nie da. Szkoda Twoich nerwów, bo proces, który może doprowadziłby do pokojowej egzystencji - to bardzo długi czas. Innych zleceń nie brakuje. 

Emilio w tym miejscu nawet współpraca z dziećmi nic nie pomoże (córka jak pisze Gosia wspolpracuje).Ja myślę,że tam jest Al a przy tej chorobie dobranie leków graniczy z cudem, o ile wogole jest możliwe ,nie spotkałam sie jeszcze i nie słyszałam.Ta choroba żyje własnym zyciem,rmoże byc nawet kilka dni spokoju ale i tak za chwile uderzy z podwojną siłą czesto i  zaskoczy swymi możliwościami.O ile przy demencji mozna coś jeszcze ugrać, nie sądze zeby to było możliwe przy Al (oczywiście to jest tylko moje zdanie) Pouczanie pdp przez córkę i straszenie da na bank efekt odwrotny i wzmoży tylko agresje.Jeżeli jest to możliwe jak najszybciej podziekowac i zjazd w inne miejsce.Trzymaj się tam Gosiu i nie walcz z wiatrakami (AL)szkoda zdrowia...przytulam
05 lutego 2017 15:04 / 4 osobom podoba się ten post
salazar

Alinko, chyba mnie trochę obraziłaś, ale już noc, jestem na urlopie, myśli rozwijać mi się nie chce, bo późno i jednak (sorry) nie warto, kocham Podkarpacie (tu spędzam ostatni urlopowy weekend i jest cudnie :)), miałam się nie wypowiadać, ale nie lubię, jak ktoś pi...li głupoty, co niniejszym chciałam tylko zaanonsować :D.

Poza tym też Was kocham :D!

A dlaczego Ciebie akurat  obraziłam ? Jeśli jak mówisz  pier...lę głupoty to masz prawo do takiej oceny. Nie musimy się kochać. Nie twierdzę, że praca sprzątaczki jest czymś złym, niepotrzebnym itd. Jednak jest to praca niezbyt prestiżowa. Trudno ją porównać z prestiżem profesora na uczelni prawda? I o to mi chodziło. Może Pani ma kompleksy i dlatego próbuje się dowartościować sadząc się przed Mychą. Może tak jak ja była nie raz poniwierana z racji tego, że jest "polską sprzątaczką" i ma jakiś uraz nie wiadoma dlaczego do rodaczek ? Nie wiem czy wyrażam się jasno. Jeśli miałabym obrazić Ciebie to musiałabym także samą siebie  a tego nie mam zamiaru robić. Nie chodziło mi także o to czy uważam nas za zaradne czy też nie tylko o to dlaczego ta konkretna pani, o której napisała Mych zachowuje się tak, a nie inaczej. Odebrałam to tak, że to właśnie ona uważa się za kogoś lepszego niż my opiekunki bo jest tutaj na stałe, a my tylko dojeżdżamy. Chyba skończę już te wynurzenia bo się za chwilę zaplączę na amen.
05 lutego 2017 15:00 / 6 osobom podoba się ten post
ewa59

Podcinanie skrzydeł poprzez zawiść i nieufność każdemu, kto przejawia oznaki sukcesu oraz wieczne narzekanie to nasze cechy narodowe. Amerykanin na pytanie " co slychac ? " zawsze odpowie z uśmiechem, że wszystko ok ( nawet jeśli nie jest ok )....Polak znajdzie conajmniej 5 powodów, żeby sobie ponarzekac ( jeśli ma dobrą pracę, zdrowie dopisuje i wszystko jest ok ).....Niestety, taki stereotyp Polaka funkcjonuje i nie wiem czy to nie jest wpisane na stałe do naszej mentalnosci. I jest to chyba skutek niskiego poczucia wartości i niskiej samooceny, które mają wpływ na wiele obszarów funkcjonowania człowieka....To, że jestem sprzataczką i podcieram tyłki Niemcom deprecjonuje mnie tylko w oczach takich właśnie ludzi o niskiej sammocenie. Bo jestem przekonana, że sami by chcieli pracować w DE ale poczucie wstydu, pesymizm, niezdolność do radzenia sobie z krytyką czy w końcu brak umiejętności językowych stawia ich na przegranej pozycji....Posiadanie wysokiej samooceny jest źródłem pozytywnych emocji i dobrego samopoczucia a także cieszenia się życiem....
Reasumując, miejmy w czterech literach to co mówią inni o Nas i cieszmy się, że mamy takie możliwości zarabiania pieniędzy....No i wydawania...:-)

Ewa, uwielbiam Cię za ten wpis! 
Bo na tym świecie są osoby, które tak źle czują się same ze sobą, mają tak niskie poczucie własnej wartości,
że jedyne, co utrzymuje ich przy życiu to gnojenie innych i patrzenie jak się uginają pod ciężarem krytyki (z doopy).
Taki "ktoś" świeci tylko wtedy, kiedy wszyscy wokół mają gorzej (ktosia zdaniem).
05 lutego 2017 15:48 / 13 osobom podoba się ten post
Jak mnie ktoś pyta jak to jest z tą pracą w DE, to mu mowię: Podróz mam za darmo Jedzenie mam za darmo Spanie mam za darmo Zmieniam klimat ( a wiec trochę wczasy) Czasem zwiedzam i zdjęcia robię Szlifuję język niemiecki za darmo Robię to co w domu ( gotuję, sprzątam, myję, piorę etc) No i jeszcze mi za to nieźle płacą... Gościu oczy otwiera...i mówi: też tak chcę... i po ptokach...
05 lutego 2017 19:16
Potrzebuje pomocy. Powiedzcie mi proszę co to jest schweinefilet. Jutro jadę na zakupy i Frau coś takiefo zapisała mi na kartce. Obstawiam polędwice albo schab. Pomóżcie proszę.