Pijąca zmienniczka

10 lutego 2017 21:44 / 4 osobom podoba się ten post
Gabrysia

Oj .... co ja się kiedyś naszukałam w takim w takim wielkim 6-kondygnacyjnym.... nie dość, że miał tyle poziomów, to jeszcze różne zaułki i chyba kilkanaście wyjść..... juz byłam przekonana że skradziono, bo obeszłam prawie cały parking, tam gdzie powinien stać było pusto !!
Jako ostateczną próbę (przed pójściem na policję) podjęłam się wejścia tak jak wjechałam ...... maszerowałam pasem którym wjeżdżają samochody i odwarzałam drogę jak zapamiętałam (chociaż w głowie miałam już mętlik) i BYŁ!! :lol2: Efektem był stracony czas (miał być piękny spacerek) i zawyżone koszty parkowania (tamten był bezwstydnie drogi). To była moja pierwsza jazda do pobliskiego miasta.

Następnym razem chciałam być sprytniejsza :-) ....po drodze zauważyłam Netto i sspory parking przed nim. Więc zrobiłam zakupki, zostawiłam samochód i pobiegłam pieszo do lekarza (jakieś 10 min.) ....tam się zeszło ponad godzinkę.... ze spacerku po pięknym miasteczku znów nici bo i zaczęło strasznie lać... No, ale byłm dumna i blada, że zaoszczędziłam na parkingu. Po tygodniu przychodzi mandat 10e z Ordnungsamt tamtego miasta! Okazało się, że pomimo iż to parking przed supermarketem - dozwolone jest parkownie tylko do godziny i obowiązek wystawienia Parkuhr za szybą .....żadnego znaku przy wjeździe nie widziałam (w późniejszym terminie sprawdziłam: były nawet 2 ale malutkie i gdzieś w rogach). 

Później często musiałam jeżdzić do tego miasta i zaprzyjaźniłam się z tym wielkim piętrusem już bez żanych przygód :lol3:


Ja dwa razy zapłaciłam pod Aldim przed Świętami. I też nie widziałam żadnego znaku. Pod choinkę dostałam w prezencie taki Parkhur......Chociaż w aucie Pdp jest w schowku.....
11 lutego 2017 20:53 / 19 osobom podoba się ten post
Piszę bo trochę zabolało, ale chciałam się z tym "przespać"...
I tak: podejmuje się zlecenia, czyli przyjmuję ofertę pracy od jakiejś firmy... Staje się jej legalnym pracownikiem. W dosłownym znaczeniu jest to mój chlebodawca... Dbam o mojego chlebodawcę kierując się (być może naiwnie) zasadą, że ta energia do mnie wróci i to z właściwej strony... Jak trafię na pijaną zmienniczkę to "krótka piłka"... Telefon z informacja do firmy... Informacja, a nie żaden żal, że zastałam to i to, i że dla mnie sprawy wyglądają tak i tak. Reszta należy do firmy i gówno mnie obchodzi jakie podejmą kroki bo nie moja w tym głowa... Ja tu tylko sprzątam. )
0,7 l "wygrzane" przez kobietę świadczy o uzależnieniu.., a ja poznam alkoholika i rozpoznam pijaka bo mam na to oko. Są to dwa różne słowa i dwa różne stany nietrzeźwości... Drink nie pozbawi kontroli, ale 0,7 już tak...
Jeżeli ktoś chce przy mnie bronić osobę zewnętrznie pijaną to radzę posłuchać też wyznań tych co z takim domowym chorym mieli blisko do czynienia. Pijak leje tylko krokodyle łzy , a całe jego otoczenie... autentyczne...
11 lutego 2017 21:15 / 14 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Piszę bo trochę zabolało, ale chciałam się z tym "przespać"...
I tak: podejmuje się zlecenia, czyli przyjmuję ofertę pracy od jakiejś firmy... Staje się jej legalnym pracownikiem. W dosłownym znaczeniu jest to mój chlebodawca... Dbam o mojego chlebodawcę kierując się (być może naiwnie) zasadą, że ta energia do mnie wróci i to z właściwej strony... Jak trafię na pijaną zmienniczkę to "krótka piłka"... Telefon z informacja do firmy... Informacja, a nie żaden żal, że zastałam to i to, i że dla mnie sprawy wyglądają tak i tak. Reszta należy do firmy i gówno mnie obchodzi jakie podejmą kroki bo nie moja w tym głowa... Ja tu tylko sprzątam. )
0,7 l "wygrzane" przez kobietę świadczy o uzależnieniu.., a ja poznam alkoholika i rozpoznam pijaka bo mam na to oko. Są to dwa różne słowa i dwa różne stany nietrzeźwości... Drink nie pozbawi kontroli, ale 0,7 już tak...
Jeżeli ktoś chce przy mnie bronić osobę zewnętrznie pijaną to radzę posłuchać też wyznań tych co z takim domowym chorym mieli blisko do czynienia. Pijak leje tylko krokodyle łzy , a całe jego otoczenie... autentyczne... :yo:

Nie przejmuj się jak ktoś napisze że jesteś  kabel bo zadzwoniłaś.Ja również byłam w takiej sytuacji z tym że pracodawcą była rodzina.Przyjechała pani na zmianę za mnie .Była bardzo podejrzana ,ale byłyśmy razem dwa dni i nic nie zauważyłam.Po dwóch tygodniach rodzina spakowała ją i jeszcze zapłacili za noc w hotelu... ile ja później butelek wyniosłam, były wszędzie pochowane w szafach.A babcia bała się nawet jak sobie poplamiła bluzkę czy obrus...Nie wiem co tam zaszło,ale staruszka bała się okropnie .Ile później musiałam się gimnastykować żeby znów było normalnie .No i miałam kłopoty ze zjazdem do domu.Ale sobie poradziliśmy razem z rodzinką.I teraz jakbym coś podejrzewała to natychmiast zawiadomiłabym kogo trzeba.I ja takie kablowanie pochwalam. 
11 lutego 2017 22:53 / 9 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Piszę bo trochę zabolało, ale chciałam się z tym "przespać"...
I tak: podejmuje się zlecenia, czyli przyjmuję ofertę pracy od jakiejś firmy... Staje się jej legalnym pracownikiem. W dosłownym znaczeniu jest to mój chlebodawca... Dbam o mojego chlebodawcę kierując się (być może naiwnie) zasadą, że ta energia do mnie wróci i to z właściwej strony... Jak trafię na pijaną zmienniczkę to "krótka piłka"... Telefon z informacja do firmy... Informacja, a nie żaden żal, że zastałam to i to, i że dla mnie sprawy wyglądają tak i tak. Reszta należy do firmy i gówno mnie obchodzi jakie podejmą kroki bo nie moja w tym głowa... Ja tu tylko sprzątam. )
0,7 l "wygrzane" przez kobietę świadczy o uzależnieniu.., a ja poznam alkoholika i rozpoznam pijaka bo mam na to oko. Są to dwa różne słowa i dwa różne stany nietrzeźwości... Drink nie pozbawi kontroli, ale 0,7 już tak...
Jeżeli ktoś chce przy mnie bronić osobę zewnętrznie pijaną to radzę posłuchać też wyznań tych co z takim domowym chorym mieli blisko do czynienia. Pijak leje tylko krokodyle łzy , a całe jego otoczenie... autentyczne... :yo:

Zabolało ? Daniusiu , bój sie Boga jaki kabel ? jaki donosiciel ? . Opiekunki jak jeden mąż powinny  bić brawo za taką postawę , czynie to teraz z ogromnym szacunkiem za to , że eliminujesz takie pseudoopiekunki i swoją postawą dbasz o nasze dobre imię . Dziekuję
12 lutego 2017 13:24 / 4 osobom podoba się ten post
Jako "awaryjny opiekun" w Firmie, już kilka razy jechałem na stelę, gdzie opiekuna lub opiekunkę wyrzuciła rodzina "za próg" z powodu pijaństwa... Tylko w jednym przypadku zmienniczka była na miejscu, u której zaobserwowałem ten problem... Ale Ona była stałą zmienniczką i chyba dobrze sie kamuflowała, bo rodzina niemiecka ją lubi a i PDP nie protestuje...wiec nic nie mówiłem , jako tylko 6 tygodniowy zmiennik...Sądzę, ze to kompletny brak odpowiedzialności pić alkohol będąc na stelli... w tej pracy zawsze!!! trzeba wiedzieć jak zareagować na trudne sytuacje, a do tego trzeba mieć "trzeźwy" umysł... Tacy ludzie, którzy piją, opiekunkom i opiekunom na poziomie psują opinię,,, a My musimy nadrabiać ich nieodpowiedzialność...
12 lutego 2017 15:10 / 4 osobom podoba się ten post
Ja myślę,że opiekunki początkowo sięgają po % aby odreagować stres potem to już "leci".Kobiety szybciej uzależniają sie od % niż faceci i mam wrażenie,że nie zdają sobie sprawy z problemu jaki mają.Miałam w pracy /w przychodni/ pijące "koleżanki"-dwie z nich po kilku latach picia zmarły.Myślę,że ten problem dotyczy wielu kobiet z różnych środowisk zawodowych-tylko o tym nie mówi się głośno.
12 lutego 2017 15:49 / 6 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Piszę bo trochę zabolało, ale chciałam się z tym "przespać"...
I tak: podejmuje się zlecenia, czyli przyjmuję ofertę pracy od jakiejś firmy... Staje się jej legalnym pracownikiem. W dosłownym znaczeniu jest to mój chlebodawca... Dbam o mojego chlebodawcę kierując się (być może naiwnie) zasadą, że ta energia do mnie wróci i to z właściwej strony... Jak trafię na pijaną zmienniczkę to "krótka piłka"... Telefon z informacja do firmy... Informacja, a nie żaden żal, że zastałam to i to, i że dla mnie sprawy wyglądają tak i tak. Reszta należy do firmy i gówno mnie obchodzi jakie podejmą kroki bo nie moja w tym głowa... Ja tu tylko sprzątam. )
0,7 l "wygrzane" przez kobietę świadczy o uzależnieniu.., a ja poznam alkoholika i rozpoznam pijaka bo mam na to oko. Są to dwa różne słowa i dwa różne stany nietrzeźwości... Drink nie pozbawi kontroli, ale 0,7 już tak...
Jeżeli ktoś chce przy mnie bronić osobę zewnętrznie pijaną to radzę posłuchać też wyznań tych co z takim domowym chorym mieli blisko do czynienia. Pijak leje tylko krokodyle łzy , a całe jego otoczenie... autentyczne... :yo:

Masz rację tak należy postępować,jak ktoś ma probem to niech siedzi w domu,teraz jadąc busem jechała babsko,tak dokładnie babsko i całą drogę raczyła się alkoholem rozmieszanym w butelce z fantą,i pewnie myślała że reszta to jakieś idiotki że nie czują,owszem żadna się nie odezwała,ale ja i jeszcze jedna zareagowałyśmy co by nie myślała że jest kimś komu wszystko wolno,bo dlaczego ktoś ma wciągać te opary jadąc 15 godz.Z lasu nie jestem ale że zatrudniają taką opiekunkę która na gębie ma wypisane alkoholik,skoro to jest uważane za chorobę to należy się leczyć a nie pracować,no ale weś takiej powiedz że ma problem,no skąd a w życiu.Ale jak na podróż bierze się alkohol to już coś nie halo.
12 lutego 2017 15:59 / 7 osobom podoba się ten post
Jeśli symbolicznie 0,7l na twarz-to rzeczywiście: oj tam,oj tam
12 lutego 2017 16:26 / 3 osobom podoba się ten post
Jakby codziennie 0,7 obaliła to ma problem, Ale może jej się uda i u Niemców z bogatą piwniczką się zadekuje. Po co im te zapasy? Do grobu tego przecież nie wezmą 
12 lutego 2017 16:32 / 3 osobom podoba się ten post
Oj tam oj tam samemu do obiadu,a czemu nie nie mam nic przeciwko jeśli samemu jestem nawet za.Ale nie w busie,i takich osób Paolo nic nie zrani,mają to w doopie
12 lutego 2017 16:34 / 3 osobom podoba się ten post
pytajka

Jeśli symbolicznie 0,7l na twarz-to rzeczywiście: oj tam,oj tam:yeah:

No masz racje 0.7 to symbolicznie jak najbardziej
12 lutego 2017 16:35 / 2 osobom podoba się ten post
sorry za offa:
Malina-co to za słodziak w Twoim awatarze?
12 lutego 2017 16:36 / 7 osobom podoba się ten post
pytajka

sorry za offa:
Malina-co to za słodziak w Twoim awatarze?

To ja, jeszcze niedawno
12 lutego 2017 16:39 / 3 osobom podoba się ten post
...wow!
Mam nadzieję,że Ci nie przeszło? /w  sensie uroda,/
12 lutego 2017 16:47 / 4 osobom podoba się ten post
pytajka

...wow!
Mam nadzieję,że Ci nie przeszło? /w  sensie uroda:gwizdanie:,:-)/

Też mam taką nadzieję