Przygody Zosi

08 marca 2017 21:01
Zosiasamosia

Alinko, ja to wszystko rozumiem i już o tym napisałam wcześniej, że kocham swoje dzieci ponad wszystko , a one o tym doskonale wiedzą. Wiedzą też to, że nic się z mojej strony nie zmieni. Ale ja nie mogę swojej córki stawiać w niezręcznej dla niej sytuacji. Wolę poczekać aż sama mi powie albo nie. To ja w pełni świadomie pozostawiam jej ten wybór. Może nie mam racji,  ale uważam że tak będzie najlepiej. 

Zosiu! Nie zdajesz sobie sprawy jaki to dla tych osób jest stres, oficjalne  przyznanie się do własnej odmienności. Jaki ogromny lęk. Każda i każdy z moich znajomych przeżywali męki zanim zdecydowali się na ujawnienie, a co poniektórzy nie zrobili tego do tej pory mimo, że mają bardzo kochających rodziców. Chodzi o coś więcej, nie umiem Ci tego wytłumaczyć. Z moją koleżanką mimo, że bardzo się lubiłyśmy i spędzałyśmy bardzo dużo czasu razem długo trwało zanim się ujawniła i to ja ją zapytałam wprost czy jest lesbijką. I wiesz co? Jej ówczesna partnerka ją zwyzywała, że to zrobiła. Stwierdziła, że zwariowała mówiąc mi to. Okazało się, że nie miała racji ale strach był silniejszy. A przecież mnie znały. Dziękuję mojej koleżance, że mnie nie okłamała. Od tamtego momentu nasze realacje stały się lepsze choć i tak były dobre. Nie umiem się wysłowić. Choć los rzucił nas w różne strony Europy, ją do Irlandii, mnie do Niemiec to cały czas jesteśmy w kontakcie. Właśnie mamy się spotkać w maju. Mam nadzieję, że zdrowie  pozwoli jej na przylot.
08 marca 2017 21:03 / 2 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Rozumiem co masz na myśli ale zważ, że moje dzieci są "mocno" dorosłe (sporo po 30) . A co do odmiennej orientacji mojej  córki to są tylko moje domysły. Próbowałam kilka lat temu zacząć ten temat ale nic na siłę. A jeśli ja się mylę co do jej oceny? Wolę nie ryzykować

I ja osobiscie jestem za takim podejściem do sprawy... I absolutnie przeciwko temu żeby matka zachęcała do czegoś czego osobiście sama nie zna... Nie walczyć, ale tez nie zachecać !!!  Dwie stelle do tyłu miałam pdp, którego córka była w związku z kobietą... W domu było to akceptowane (tak ze strony pdp jak i jego żony), ale w niej samej była świadomość jakiegoś błędu... Pomimo, że przecież te sprawy w Niemczech są nie tylko akceptowane, ąle wrecz reklamowane... Byłam świadkiem jak w nerwach wyłaczyła radio, w którym była właśnie jakas audycja o różnych zachowaniach seksualnych... Powiedziała tylko: - nie moge tego słuchać...  A przecież była to woda na jej młyn... Pomimo długoletniego związku z drugą kobietą (też kupiły wspólnie dom) i miłości (nie dało sie tego ukryć) sama nie akceptowała tego kim była... ))))
08 marca 2017 21:15
nowadanuta

I ja osobiscie jestem za takim podejściem do sprawy... I absolutnie przeciwko temu żeby matka zachęcała do czegoś czego osobiście sama nie zna... Nie walczyć, ale tez nie zachecać !!!  Dwie stelle do tyłu miałam pdp, którego córka była w związku z kobietą... W domu było to akceptowane (tak ze strony pdp jak i jego żony), ale w niej samej była świadomość jakiegoś błędu... Pomimo, że przecież te sprawy w Niemczech są nie tylko akceptowane, ąle wrecz reklamowane... Byłam świadkiem jak w nerwach wyłaczyła radio, w którym była właśnie jakas audycja o różnych zachowaniach seksualnych... Powiedziała tylko: - nie moge tego słuchać...  A przecież była to woda na jej młyn... Pomimo długoletniego związku z drugą kobietą (też kupiły wspólnie dom) i miłości (nie dało sie tego ukryć) sama nie akceptowała tego kim była... ))))

No tak. Ja mam duże grono znajomych o odmiennej orientacji więc może dlatego patrzę na ten problem nieco inaczej. 
08 marca 2017 21:31 / 8 osobom podoba się ten post
Dziewczyny ....proszę ... Zosia da sobie radę sama . Nie przeczytałam nic , co by oznaczało " poradźcie mi ...czy ...co sądzicie na ten temat " . Zosia toleruje dyskusję na swoim blogu , ale , czy nie uważacie , że te " powiedz , zapytaj , nie mów , nie pytaj " to takie trochę włażenie w życie komuś , kto był z nami szczery ? ... Zresztą ...Zosi to pewnie nie przeszkadza , tylko może ja jestem durniejsza niż myślę i drażnią mnie dyskusje na temat czyjegoś prywatnego życia ....Róbta co chceta :pomponiara:
08 marca 2017 21:39 / 3 osobom podoba się ten post
08 marca 2017 21:45 / 4 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Dziewczyny ....proszę :-( ... Zosia da sobie radę sama . Nie przeczytałam nic , co by oznaczało " poradźcie mi ...czy ...co sądzicie na ten temat " . Zosia toleruje dyskusję na swoim blogu , ale , czy nie uważacie , że te " powiedz , zapytaj , nie mów , nie pytaj " to takie trochę włażenie w życie komuś , kto był z nami szczery ? ... Zresztą ...Zosi to pewnie nie przeszkadza , tylko może ja jestem durniejsza niż myślę i drażnią mnie dyskusje na temat czyjegoś prywatnego życia ....Róbta co chceta :pomponiara:

Basiu, masz rację w tym, że nie przeszkadza mi dyskusja na ten temat. Są różne sytuacje i nie można stosować zadnego schematu. Ja postanowiłam czekać. Naprawdę nie wiem czy to właściwe ale tak podpowiada mi matczyna intuicja.
08 marca 2017 21:47 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap

:brawo1::brawo1::brawo1:

A Ty Gosiaku co tak trzepisz łapkami nad fryzurą?
08 marca 2017 21:47 / 2 osobom podoba się ten post
emilia

Wiesz, wolny wybór, oczywiście, ale rozmowa by sie przydała, żeby Twoja córka wiedziała, że ma w Tobie wsparcie, a nie jakieś negatywne emmocje, tak, jak Kasia napisała. Może na początek jakaś bardziej ogólna, na temat toleraancji i tak dalej ?

Ja????Ja o wilgotnych,hi hi hi..... oczach pisałam a nie o negatywnych emocjach,chyba że nie o mnie chodzi.
08 marca 2017 21:50 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Ja????Ja o wilgotnych,hi hi hi..... oczach pisałam a nie o negatywnych emocjach,chyba że nie o mnie chodzi.

Sorry, Kasiu, to Alina, nie Ty, pisała o tej drugiej stronie, która się bała ...
Przepraszam !
08 marca 2017 22:10 / 2 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

A Ty Gosiaku co tak trzepisz łapkami nad fryzurą?

Spodobało mi się to co Basia napisała i brawo jej biję ...
08 marca 2017 22:14 / 1 osobie podoba się ten post
Zosiasamosia

Basiu, masz rację w tym, że nie przeszkadza mi dyskusja na ten temat. Są różne sytuacje i nie można stosować zadnego schematu. Ja postanowiłam czekać. Naprawdę nie wiem czy to właściwe ale tak podpowiada mi matczyna intuicja.

Ty mądra kobita jesteś Zosieńko.
Dla Ciebie też 
09 marca 2017 10:19 / 2 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Mysiu droga. Najpierw należałoby zdefiniować czym jest kościół. Czy kościół to ci zakłamani w czarnych sukienkach czy też ludzie jednej wiary. Ja jestem zdeklarowaną ateistką. Ale szanuję poglądy innych nawet wtedy gdy się z nimi nie zgadzam.

Zosiu ja też szanuję wiarę i poglądy innych. Każdy ma prawo znaleźć swoją drogę do Boga, o ile jej szuka. Nie lubię kościoła, to dla mnie tylko instytucja. Nam prawo do własnych poglądów. Człowiek jest zbyt głupi, wszystko psuje i niszczy. Musi "coś" być, musi !!!
09 marca 2017 14:14 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Zosiu ja też szanuję wiarę i poglądy innych. Każdy ma prawo znaleźć swoją drogę do Boga, o ile jej szuka. Nie lubię kościoła, to dla mnie tylko instytucja. Nam prawo do własnych poglądów. Człowiek jest zbyt głupi, wszystko psuje i niszczy. Musi "coś" być, musi !!!

Mysiu, przychylam się do Twojej opinii w całości.
09 marca 2017 20:39 / 10 osobom podoba się ten post
Rozdział VI - typowe polskie piekiełko

Muszę przyznać się do tego, że swoimi problemami nie dzieliłam się z nikim, ze swoimi dziećmi rówież nie.
Ale własnie na to przyszedł teraz czas, tym bardziej, że wszystko skońcczyo się nadwyraz pozytwywnie dla mnie.
Następnego dnia po pożegnaniu Janka, przygotowałam smaczną kolacyjkę i zaprosiłam swoje "dzieciaki".
Choć to mocno dorosłe już dzieciaki jak wiecie, to ja o nich nie umiem inaczej mowić. Zapowiedziałam,że to specjalna okazja do świętowania.O luuuudzie co też ci moi nie wymyślali, by odgadnąc jakaż to specjalna okazja. Jak mi potem opowiedzieli doszukiwali się rocznic najgłupszych nawet wydarzeń. No bo to ani imieniny, ani urodziny, ani nawet rocznica rozwodu. Nie mogli nic sensownego wymyślić, wcale się temu nie dziwię. Synek na wszelki wypadek kupił mamie kwiaty ale to nic nowego, bo często do mamuni przychodzi z kwiatami bez żadnej okazji. Córcia upiekła ciasto, choć to dla niej bardzo duży wysiłek intelektualny, by receptury nie pokręcić. Tak więc przyszli do mnie nakręceni niezmiernie z wyrazami ciekawości wypisanymi na pyszczkach. Dopiero jak usiedliśmy do zastawionego stołu opowiedziałam im o swoich "przygodach", a śmiałam się w duchu jak zmieniają się ich miny. Od momentu jak się dowiedziałam,że zostałam oszukana , czyli miny pełnej wściekłości do chwili odzyskania kasy i miny odprężenia. Opowiedziałam równiez o Janie i jego udziale pomijając ze zrozumiałych względów swoje uczucia do tego faceta. Pytaniom nie było końca. Na wszystkie musiałam odpowiedzieć pamiętając o swoim zobowiązaniu do zachowania tajemnicy. Na moje szczęście, moje dzieci są na tyle inteligentne, że nie zadawały mamie żadnych niezręcznych pytań.
Wieczór upłynął w radosnej atmosferze, a ja też poczułam się swobodniej, bo mogłam wreszcie trochę ciężaru ze swoich pleców zrzucić.

A teraz z innej beczki w nawiązaniu to tytułu rozdziału. Ja nawet wierzę w równowagę miedzy dobrem a złem. Jak coś zdarzy się dobrego, to natychmiast trzeba się spodziewać czegoś zgoła przeciwnego

Pamiętacie te sytuacje kiedy Jan przyjeżdżał po mnie. Nawet mi przez myśl nie przeszło, by prosić Janka o to, by nie podjeżdżał pod mój adres. Przecież nic nie miałam do ukrycia. A jednak to był mój błąd. A ja mogę sobie nawet wyobrazić co pomyśleli moi wścibscy sąsiedzi. Podjeżdża nietuzinkowy, mocno wypasiony jak mówią młodzi samochód i to na obcej rejestracji, w dodatku kilka razy. Nienagannie ubrany facet wręcza bukiet róż, całuje na powitanie, zaprasza do samochodu i gdzieś wywozi. W tym miejscu narasta zawiść. No i skojarzenie jest jednoznaczne. Mnie by nawet przez myśl nie przeszło, żebym kogoś tak wrednie oceniła jak moi sąsiedzi mnie. A jak usłyszałam od 8-letniego dziecka ,że" idzie ta eksportowa qrwa", to po prostu rozpłakałam się. Dziecko samo tego nie wymyśliło przecież, tylko usłyszało to w domu niczego nie rozumiejąc. Czy to nie typowe dla polskiego społeczeństwa ?

To na razie tyle.

Nie mam nic przeciwko temu, by tu, u mnie na blogu podejmować dyskusje, czy wypowiadać swoje zdania w każdej sprawie.


09 marca 2017 21:05 / 8 osobom podoba się ten post