Przemęczenie, trudny pdp - nasze doświadczenia

21 marca 2017 20:39 / 7 osobom podoba się ten post
Sama nie wiem, kiedy to zleciało, tym bardziej ze ja długie turnusy mam. Był i taki ktory trwał prawie pół roku i juz teraz wiem, że nigdy więcej tak długo.
No ale......apetyt rośnie w miarę jedzenia i te rzeczy, ktore udało mi się zrealizować przez te 6 lat dzięki pracy w De, trzymają mnie przy życiu ...w delegacyjnym szpagacie Teraz już lajcik będzie. 3 miesiące turnusik i do domeczku na miesiąc, 3 miesiące turnusik i do domeczku na miesiąc i tak aż do końca
21 marca 2017 20:44 / 3 osobom podoba się ten post
basiaim

Kilka miejsc już zaliczyłam i poczyniłam pewne spostrzeżenia.

Stałe miejsce- wiesz, co Cię czeka.

Znasz pdp, dom, okolice.
Minus- po pierwsze, czas się dłuży. Ja (przynajmniej) mam wrażenie, jakbym stąd nie wyjeżdżała, była cały czas. Po drugie- pdp też nas już zna, jest przyzwyczajona/y, NIEKTÓRZY potrafią to niecnie wykorzystac- są "odważniejsi, bardziej roszczeniowi.
Oooo, właśnie przed chwilą świetnie napisała to Alina 
"Pdp przyzwyczaiła się do mnie i traktuje jak swoją własność od której coraz więcej wymaga"

Nowe miejsce-- nie wiesz, co Cię czeka.
Uczysz się wszystkiego- podopiecznego,domu,okolicy.
Przez to czas szybciej mija, bo to nowe. Nowi pdp też nie od razu są śmiali, wymagający, też na początku się nas uczą.

Wlasnie mam te same spostrzeżenia -lepiej bym nie ujęla ale muszę dodać rodzina też na początku nas się uczy i zazwyczaj mi ten czas najbardziej odpowiada.
21 marca 2017 20:46 / 17 osobom podoba się ten post
Teraz napiszę coś, co juz chyba kiedyś tu pisała, albo i nie. Nieważne zresztą. Mam kolezankę, z którą zaczynałam karierę opiekunki. Ja pracuję dalej i mam się wyśmienicie, a ona...no cóż...trafiając ciągle na beznadziejne sztele z toksycznymi PDP, zaciskająca zęby, bo kasa potrzebna...jest dziś po wielokrotnym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym, na rencie chorobowej z powodu choroby dwubiegunowej o podłozu depresyjnym i nie ma mowy o pracy w DE, a więc i o zarabianiu dobrych pieniędzy. Warto było tak się męczyć, dawać poniżać , zaciskać zęby???? Niech sobie każdy odpowie na to sam. Nie wolno nic robić wbrew sobie i za wszelką cenę. Nie wolno!!!!!
21 marca 2017 20:47 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Oj Alino Alino,stawiam na to,że dopóki kicia będzie żyła, to Ty tam będziesz wracała.......

Przy każdym pakowaniu walizki w drogę do de jest mi coraz trudniej. Po prostu zwyczajnie boję się wracać bo nie wiem co zastanę. Wszystko zależy od tego co się  działo pod moją nieobecność, a bywa różnie. Ostatnio pani, która miała być sześć tygodni zjechała po czterech bo nie dała rady z babcią. Agencja ściągnęła mnie dwa tygodnie wcześniej z urlopu i zastałam pdp w takim stanie, że przez kolejnych pięć nie mogłam sobie z nią poradzić. Naprawdę myślałam, że tym razem się poddam. Powoli udało się sytuację uspokoić ale jakim kosztem. Dlatego zastanawiam się czy nie zrezygnować i spróbować w innym miejscu. Zobaczymy, mam czas. A może pani, która przyjedzie tak spodoba się babci, że to ona ze mnie zrezygnuje?Kto wie ?
21 marca 2017 20:53 / 9 osobom podoba się ten post
Alina

Przy każdym pakowaniu walizki w drogę do de jest mi coraz trudniej. Po prostu zwyczajnie boję się wracać bo nie wiem co zastanę. Wszystko zależy od tego co się  działo pod moją nieobecność, a bywa różnie. Ostatnio pani, która miała być sześć tygodni zjechała po czterech bo nie dała rady z babcią. Agencja ściągnęła mnie dwa tygodnie wcześniej z urlopu i zastałam pdp w takim stanie, że przez kolejnych pięć nie mogłam sobie z nią poradzić. Naprawdę myślałam, że tym razem się poddam. Powoli udało się sytuację uspokoić ale jakim kosztem. Dlatego zastanawiam się czy nie zrezygnować i spróbować w innym miejscu. Zobaczymy, mam czas. A może pani, która przyjedzie tak spodoba się babci, że to ona ze mnie zrezygnuje?Kto wie ?

Alinko czytam twoje posty i myślę że dla Ciebie bylo by wybawieniem wlaśnie jak by ktoś się babci spodobal i nie miala byś wyrzutów czy dobrze zrobilaś odchodząc bo nie wiem czemu ale myślę że inaczej  sama takiej decyzji nie podejmiesz.
21 marca 2017 20:54 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Teraz napiszę coś, co juz chyba kiedyś tu pisała, albo i nie. Nieważne zresztą. Mam kolezankę, z którą zaczynałam karierę opiekunki. Ja pracuję dalej i mam się wyśmienicie, a ona...no cóż...trafiając ciągle na beznadziejne sztele z toksycznymi PDP, zaciskająca zęby, bo kasa potrzebna...jest dziś po wielokrotnym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym, na rencie chorobowej z powodu choroby dwubiegunowej o podłozu depresyjnym i nie ma mowy o pracy w DE, a więc i o zarabianiu dobrych pieniędzy. Warto było tak się męczyć, dawać poniżać , zaciskać zęby???? Niech sobie każdy odpowie na to sam. Nie wolno nic robić wbrew sobie i za wszelką cenę. Nie wolno!!!!!

Ku przemyśleniu przed snem.
21 marca 2017 20:55 / 12 osobom podoba się ten post
Alinko, choć bym chciała, nie mogę dać Ci lajka za ten post, no nie mogę. Czy Ty czytasz co piszesz? Chcesz, żeby ktoś Cię wyręczył w podjęciu decyzji ? Duża dziewczynka nie wie, że strach ma wielkie oczy????
21 marca 2017 20:57 / 5 osobom podoba się ten post
doda1961

Alinko, choć bym chciała, nie mogę dać Ci lajka za ten post, no nie mogę. Czy Ty czytasz co piszesz? Chcesz, żeby ktoś Cię wyręczył w podjęciu decyzji ? Duża dziewczynka nie wie, że strach ma wielkie oczy????

Wie,wie....i wie, że masz rację. ale też wie, że musi po pierwsze odpocząć, a po drugie zdystansować się albo odwrotnie.
21 marca 2017 21:01 / 3 osobom podoba się ten post
ORIM

po 186 dniach to już ZUS płaci bo zakład rozwiazuje umowę :-)
Po co Ci tyle kasy ? :-)

Cel, który chcę zrealizować jest drogi
21 marca 2017 21:02 / 9 osobom podoba się ten post
Alina

Wie,wie....i wie, że masz rację.:-) ale też wie, że musi po pierwsze odpocząć, a po drugie zdystansować się albo odwrotnie.

Alinka to nie zwiazek i milosc i poswiecenie ja se prace traktuje tak, ze jak trza to zmienic trza bez zastanowienia wiesz ila ofert jest??? Szykuj sie na zmiany jak juz wypoczniesz, nie zwiazuj sie z praca wiem, ze to boli co pisza bo tam tyz ludzie ale to co czytam myglada mi na relacje jak w zawiazku o ktory warto walczyc ale w pracy to juz nie, nie, nie na moje nerwy tak nie wolno.
21 marca 2017 21:08 / 8 osobom podoba się ten post
Alina

Przy każdym pakowaniu walizki w drogę do de jest mi coraz trudniej. Po prostu zwyczajnie boję się wracać bo nie wiem co zastanę. Wszystko zależy od tego co się  działo pod moją nieobecność, a bywa różnie. Ostatnio pani, która miała być sześć tygodni zjechała po czterech bo nie dała rady z babcią. Agencja ściągnęła mnie dwa tygodnie wcześniej z urlopu i zastałam pdp w takim stanie, że przez kolejnych pięć nie mogłam sobie z nią poradzić. Naprawdę myślałam, że tym razem się poddam. Powoli udało się sytuację uspokoić ale jakim kosztem. Dlatego zastanawiam się czy nie zrezygnować i spróbować w innym miejscu. Zobaczymy, mam czas. A może pani, która przyjedzie tak spodoba się babci, że to ona ze mnie zrezygnuje?Kto wie ?

Alinko ja też nie lubię zmian, ale bez żalu zmieniam toksyczne miejsca. Teraz zakotwiczyłam na dłużej, ale generalnie ciągle szukam. Ja tylko raz zjeżdżałam, ale bardzo często nie wracam w to samo miejsce. Trzymaj się
21 marca 2017 21:09 / 18 osobom podoba się ten post
Alina

Tak Andrejko. Mam  świadomość, że to zmęczenie materiału dlatego przemyślę wszystko gdy będę w domu i to dopiero po powrocie z Wenecji. Muszę nabrać dystansu, a teraz po prostu męczę się i to na własne życzenie. Czy ktoś kazał mi tutaj siedzieć 186 dni? Nie. Sama sobie to zrobiłam.

Alinko, tak jak Cię lubię to Ci napiszę.....ile razy będę czytał jeszcze te same lub bardzo podobne zdania???
Hmm?? 
Osobiście wiem jedno, na pewno i z całym przekonaniem napiszę tutaj, że za metra nie pracowałbym u kogoś, kto jest cyniczny i wielbi poniżać drugiego. 
Powiem Tobie, że nawet żaden kot nie jest tego wart!
Babka Cię pozbadła i wie o tym, że cokolwiek Tobie nie powie i tak do niej wrócisz. A ten kot to tylko jako pretekst sluży. Ale czy ja aby się nie powtarzam? Chyba raz już coś podobnego tu napisałem. I byłem pewien, że teraz z innego miejsca już piszesz.
Alinko, żeby jasne było, nie oceniam Ciebie i Twoich decyzji. Nie mam dla Ciebie słów  litości żadnych, bo tym się brzydzę. 
Ja Ciebie publicznie do porządku przywołuję. A weź Ty się raz w garść. 
Wiem, wiem, wyznaczyłaś cel i obawiasz się, że trafisz jeszcze gorzej, gdzie tych 186 dni nie wytrzymasz fizycznie. I tak wybór należy do Ciebie. ...ale niemiecki perfekt, doświadczenie-uważasz, że zawsze źle będziesz trafiać??
No ale od czego są poskarżyjki. A skarż się, może będzie lżej na duszy, ale nie tańczyłbym tak, jak mi kto zagra, o nie! Nie gotowałbym tak dokładnie jak ona, ani w ogóle....kurde bym tam się wściekł chyba prędzej. 
Dobranoc. 
21 marca 2017 21:12 / 16 osobom podoba się ten post
Alina

Wie,wie....i wie, że masz rację.:-) ale też wie, że musi po pierwsze odpocząć, a po drugie zdystansować się albo odwrotnie.

Serdecznie więc zyczę i jednego i drugiego, a cel........można rozłożyć w czasie, przesunąć...wszystko można. Trzeba tylko najpierw skonstatować, że nie cel jest najwazniejszy, a droga do niego i nie może być ona cierniowa. Najważniejsza jest osoba, która ten cel ustanowiła i go powoli realizuje.
Ja kupiłam dom (starą chałupę, żeby nie było) remontuję juz drugi rok i jak trzeba będzie to będę remontować jeszcze 5 lat , a w zyciu nie zrezygnuję na okoliczność tego, z komfortu mojego zycia, z moich podróży i innych atrakcji ;) zyciowych Never!!!
21 marca 2017 21:17 / 6 osobom podoba się ten post
doda1961

Serdecznie więc zyczę i jednego i drugiego, a cel........można rozłożyć w czasie, przesunąć...wszystko można. Trzeba tylko najpierw skonstatować, że nie cel jest najwazniejszy, a droga do niego i nie może być ona cierniowa. Najważniejsza jest osoba, która ten cel ustanowiła i go powoli realizuje.
Ja kupiłam dom (starą chałupę, żeby nie było:-)) remontuję juz drugi rok i jak trzeba będzie to będę remontować jeszcze 5 lat , a w zyciu nie zrezygnuję na okoliczność tego, z komfortu mojego zycia, z moich podróży i innych atrakcji ;) zyciowych :-) Never!!!

I tak trzymaj Kochana! A ja ze spokojem wszystko sobie przemyślę i może dojdę w końcu do jakiś mądrych wniosków.
21 marca 2017 21:18 / 13 osobom podoba się ten post
doda1961

Teraz napiszę coś, co juz chyba kiedyś tu pisała, albo i nie. Nieważne zresztą. Mam kolezankę, z którą zaczynałam karierę opiekunki. Ja pracuję dalej i mam się wyśmienicie, a ona...no cóż...trafiając ciągle na beznadziejne sztele z toksycznymi PDP, zaciskająca zęby, bo kasa potrzebna...jest dziś po wielokrotnym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym, na rencie chorobowej z powodu choroby dwubiegunowej o podłozu depresyjnym i nie ma mowy o pracy w DE, a więc i o zarabianiu dobrych pieniędzy. Warto było tak się męczyć, dawać poniżać , zaciskać zęby???? Niech sobie każdy odpowie na to sam. Nie wolno nic robić wbrew sobie i za wszelką cenę. Nie wolno!!!!!

Podpisuję się pod Twoim apelem Nie wolno!!!