Nieocenione Opiekunki

20 maja 2018 18:21 / 2 osobom podoba się ten post
Wiele opiekunek choruje na depresję, wiele pomaga sobie alkoholem. Bo widzą starość. Monotonia, rutyna, rodzina i znajomi daleko. Po polsku nie pogadasz i różnie jest. Moja fajna koleżanka, którą poznałam na początku swojej pracy mówiła: Krysia wychodź, przewietrz się, choć pół godziny. Do dzisiaj słyszę jej słowa, gdy mi się nie chce. Ostatnio jej przypominiałam, bo sama się zasiedziała :)
20 maja 2018 21:34 / 3 osobom podoba się ten post
W tym roku Dni Mikołajek są chyba na początku lipca. Syn rzucił propozycję (też lubi ryby), że można by jechać, ale to jest wtedy, jak jestem tutaj (do 15 lipca) i zapomniałam już kiedy. Wcześniej było jakoś na przełomie końca roku szkolnego i wakacji, ale teraz chyba ciut później. Sprawdź na stronie miasta, na pewno piszą. I czy jest Festiwal Rybny w tym czasie. Wtedy na kilku stoiskach rozdawali ryby (po 1 porcji, nie można wziąć dla kogoś), ale nikt nie bronił stać w kolejkach po raz kolejny. I jak wracaliśmy o 15 z plaży, to jeszcze była zupa rybna wydawana. Koncerty w tym czasie, fajerwerki, cumowanie suma przy moście.... Byłam tam dwa razy w tym czasie i mam ochotę tam wrócić. Ale to nie w tym roku niestety. Nasz Festiwal Bluesowy w Suwałkach też opuszczę po raz pierwszy. Ale tak to jest w tej pracy.
A moje chłopaki do szkoły jeżdżą na rowerach cały rok, śnieg nie przeszkadza. Tylko kawałek bliżej nas jest z rana nie odśnieżony i rower trzeba pchać. Potem nie ma problemu.
Składaki były super, ale jechać na takim rozklekotanym, z przekrzywionym do przodu siodełkiem... Choć był też aspekt pozytywny- cztery litery mnie po tej jeździe nie bolały, bo się z tego siodełka ciągle zsuwałam i opierałam na nogach Jak to sobie przypominam, to sama siebie podziwiam!
20 maja 2018 21:42 / 1 osobie podoba się ten post
https://mikolajki24.com/kalendarz-imprez/136/dni-mikolajek-festiwal-rybny-oraz-soundngrace
http://www.it.mragowo.pl/dni-mikolajek,1,1735,pl.html
Jak byłam to był również konkurs, dla miejscowych (wcześniej przygotowali, kończyli na rynku) i turystów- można się było zgłosić, jak się lubi gotować. Wtedy prowadził to Okrasa, a tematem był szczupak.
21 maja 2018 06:42 / 3 osobom podoba się ten post
krymas148

Mleczko, mamy coś wspólnego. Też byłam dobra w ręczną i w siatkówce i mam 158 cm wzrostu. Za kijkami nie przepadam, bo nie mogę się przy nich zmęczyć. Ale pochwalam. Na kręgosłup, jak znalazł. Każdy dla siebie musi znaleźć odpowiednią aktywność

Z kijami zmeczysz sie też, wszystko zależy od techniki jaką stosujesz. Przy okazji uruchamiasz mięśnie, które przy uprawianiu innego sportu są w "zastoju" . Trzeba mieć odpowiedniej wysokości kije, odpowienie kroki, i odpowiednio stwiać stopę. Pobrałam naukę od fachowca pracując w Austrii . Początkowo byłam zaskoczona popularnościa " łażenia z kijami" . W soboty i niedziele całe grupy chodzą i nie jest to spacer tylko chód dość ostry . To sport zbawienny dla zdrowia . Nie lubię sportów wysiłkowych. Dla mnie sport ktory uprawiam, musi być przyjemością a nie męczarnią. Polecam kijki,  humor  poprawią i sylwetkę też . A ile czasu na przemyślenia ?
21 maja 2018 09:19 / 3 osobom podoba się ten post
didusia

Widzę ,że w temacie -nieocenione opiekunki góruje temat górzysty:-)-ogólnie lubię te klimaty ale jak mam co drugi dzień chodzić po zakupy z górki i pod górkę to mi się nie dobrze robi , Na obecną chwilę wolę pomarzyć o morzu i jeziorach -jak tylko przyjadę do domu to wybieram się do Sopoćkowa i będę tam odłogiem leżała na pięknej piaszczystej plaży.

Ja lubię góry, ale tylko  turystycznie. Po tych atrakcjach bawarsko-saksońskich (od 5 lat), które są dużym utrudnieniem w mojej ulubionej aktywności rowerowej, coraz bardziej marzą mi się niziny ..... oczywiście w pracy.
21 maja 2018 09:26 / 2 osobom podoba się ten post
krymas148

Werska i dobrze, że Cię nosi, oby tylko w dobrym kierunku :). W pracy staram się wychodzić. Nawet jak jest mróz i śnieg, tylko na 20 min. Ale lecę. Ten nawyk wyrabiałam długo. Dopiero po roku, tego spaceru lub biegania, jak odpuściłam, mi brakowało. Czyli rok pracy nad nowym nawykiem :) W zyciu nie ma łatwo. Pozdrawiam :)

Ja jestem również z tych aktywnych i mimo, że czasami mi sie nie chce, to wybywam na zewnątrz wypychając się ostatkami swojej woli i rozsądku. Korzystam z niemieckich uroków natury na tyle, ile mi wolny czas i okoliczności pozwalają.
21 maja 2018 10:11 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

Z kijami zmeczysz sie też, wszystko zależy od techniki jaką stosujesz. Przy okazji uruchamiasz mięśnie, które przy uprawianiu innego sportu są w "zastoju" . Trzeba mieć odpowiedniej wysokości kije, odpowienie kroki, i odpowiednio stwiać stopę. Pobrałam naukę od fachowca pracując w Austrii . Początkowo byłam zaskoczona popularnościa " łażenia z kijami" . W soboty i niedziele całe grupy chodzą i nie jest to spacer tylko chód dość ostry . To sport zbawienny dla zdrowia . Nie lubię sportów wysiłkowych. Dla mnie sport ktory uprawiam, musi być przyjemością a nie męczarnią. Polecam kijki,  humor  poprawią i sylwetkę też . A ile czasu na przemyślenia ?

Od teściowej dostałam parę lat temu kijki i schowane za szafą stoją.... Może czas je odkurzyć????
22 maja 2018 07:59 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Z kijami zmeczysz sie też, wszystko zależy od techniki jaką stosujesz. Przy okazji uruchamiasz mięśnie, które przy uprawianiu innego sportu są w "zastoju" . Trzeba mieć odpowiedniej wysokości kije, odpowienie kroki, i odpowiednio stwiać stopę. Pobrałam naukę od fachowca pracując w Austrii . Początkowo byłam zaskoczona popularnościa " łażenia z kijami" . W soboty i niedziele całe grupy chodzą i nie jest to spacer tylko chód dość ostry . To sport zbawienny dla zdrowia . Nie lubię sportów wysiłkowych. Dla mnie sport ktory uprawiam, musi być przyjemością a nie męczarnią. Polecam kijki,  humor  poprawią i sylwetkę też . A ile czasu na przemyślenia ?

Mleczko, masz rację. Każdy musi znaleźć coś dla siebie, odpowiednią aktywność. Wszystko, o czym piszesz jest prawdą. :) Pozdrawiam
22 maja 2018 08:04 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

Ja jestem również z tych aktywnych i mimo, że czasami mi sie nie chce, to wybywam na zewnątrz wypychając się ostatkami swojej woli i rozsądku. Korzystam z niemieckich uroków natury na tyle, ile mi wolny czas i okoliczności pozwalają.

Zofija, i brawo. Też jestem z tych aktywnych i też nieraz, zwłaszcza zimą i jesienią się "wypycham". Dlaczego aktywność fiyczna? Bo to ona daje nam siłę do pokonywania naszych codziennych trudności czy słabości i wiarę we własne możliwości. Nie dajmy się więc ...:)
22 maja 2018 08:06 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Od teściowej dostałam parę lat temu kijki i schowane za szafą stoją.... Może czas je odkurzyć????

Werska, Mikołajkami i tematem rybnym się zainteresuję. Dzięki. Odkurzaj te kijki i dawaj ! :)
24 maja 2018 20:50
"Wypożyczyłam tę książkę z biblioteki na wyjazd do Cieplic koło Jeleniej Góry. Zawsze zabieram książkę ze sobą. Lubię czytać. Łatwopalni to pierwszy tom całej serii „Łatwopalni”. Kiedy chcę wyluzować czytam lekkie książki o miłości :). Ta seria taka właśnie jest. O miłości, namiętności w wysublimowanych scenach, o problemach oraz o trudnych relacjach i trudnej przeszłości".
Więcej na:
http://nieocenioneopiekunki.com/latwopalni-tom-1-agnieszka-lingas-loniewska-wyd-filia-2014/
24 maja 2018 21:08 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

"Wypożyczyłam tę książkę z biblioteki na wyjazd do Cieplic koło Jeleniej Góry. Zawsze zabieram książkę ze sobą. Lubię czytać. Łatwopalni to pierwszy tom całej serii „Łatwopalni”. Kiedy chcę wyluzować czytam lekkie książki o miłości :). Ta seria taka właśnie jest. O miłości, namiętności w wysublimowanych scenach, o problemach oraz o trudnych relacjach i trudnej przeszłości".
Więcej na:
http://nieocenioneopiekunki.com/latwopalni-tom-1-agnieszka-lingas-loniewska-wyd-filia-2014/

Czyżby sanatorium w Cieplicach.???:czesto spaceruje po tamtejszym parku
24 maja 2018 21:15
Agnesssa

Czyżby sanatorium w Cieplicach.???:czesto spaceruje po tamtejszym parku:slucha muzyki:

Akurat nie sanatorium. Prywatny wyjazd z prywatnym mężem :) z prywatnym noclegiem w Tramp pod Chojnikiem :) Na sanatorium muszę zasłużyć. Za zdrowa jestem :)
24 maja 2018 21:16
Mögt ihr auch lesen? :)
24 maja 2018 21:17 / 1 osobie podoba się ten post
Agnesssa

Czyżby sanatorium w Cieplicach.???:czesto spaceruje po tamtejszym parku:slucha muzyki:

Witam dolnoślązaczkę :) Jeszcze tydzień i nasze Karkonosze będę miała w zasięgu wzroku :) 9 czerwca wybieram się do Łomnicy- jest Święto Lnu, może kupię sobie coś ładnego.Nawet jeżeli nie kupię, to pooglądam ładne rzeczy, wypiję kawkę i wrócę do domku :)Pozdrawiam