Nieocenione Opiekunki

19 czerwca 2019 16:40 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Na pewno dobrze działa na mózg taki właśnie brak planu. Rutyna sprzyja zastojom- wszelkiego rodzaju. Odrobina choć szaleństwa w życiu nie zaszkodzi:-) A u pdp. trudno czasem zmienić przyzwyczajenia, czują się chyba z tym bezpiecznie.

Werska,baaardzo dziękuję Ci za ten post.Mój częsty brak zorganizowania, spontaniczność, radość z tego,że bez planowania dzień mija radośnie i przyjemnie, to,że pozwalam sobie na to,aby każdy dzień mnie czymś zaskakiwał, kolekcjonowanie małych szczęść, bo przecież one zebrane "do kupy "tworzą te duże szczęście, cieszenie się każda miłą chwilą ,zachwyt nad pięknem ptaka w locie, gładką lub wzburzoną taflą jeziora i wiele jeszcze innych,nic nie znaczących wydawałoby się rzeczy -to jestem ja.
Wtedy oczywiście, kiedy mogę sobie na to pozwolić. Jak mus i czas ograniczony,to wtedy jestem zorganizowana i szybka, że ho ho ho!
Mam nadzieję, że to wszystko,jak i to,że jestem bardzo stadnym stworzeniem, chociaż lubię od czasu do czasu ukryć się w mojej samotni, pozwoli mi ,jeśli już się nie ustrzec, to przesunąć jak najdalej demencję czy inne że staroscią związane problemy. 
 
19 czerwca 2019 16:53 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia, nauczyła mnie tego moja przyjaciółka od 35 lat. Ona szalona, spontaniczna. Ja poukładana. I przez te lata sobie dawałyśmy pozwolenie na bycie sobą- z jednej strony. A z drugiej- uczyłyśmy się od siebie. Że można inaczej. Czujemy się ze sobą dobrze, bezpiecznie. Jakoś tak jest, że jak coś razem robimy, to nam się zawsze udaje, nawet, jak zaczynamy od d...py strony. Wydawało się, że coś jest bez sensu, a wychodziło. Ja z nią nauczyłam się iść na żywioł. Ona- realizować twardo moje plany- jeśli mi na nich akurat zależało. To, o czym piszesz do mnie przyszło- z nią!


19 czerwca 2019 17:00 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Gusia, nauczyła mnie tego moja przyjaciółka od 35 lat. Ona szalona, spontaniczna. Ja poukładana. I przez te lata sobie dawałyśmy pozwolenie na bycie sobą- z jednej strony. A z drugiej- uczyłyśmy się od siebie. Że można inaczej. Czujemy się ze sobą dobrze, bezpiecznie. Jakoś tak jest, że jak coś razem robimy, to nam się zawsze udaje, nawet, jak zaczynamy od d...py strony. Wydawało się, że coś jest bez sensu, a wychodziło. Ja z nią nauczyłam się iść na żywioł. Ona- realizować twardo moje plany- jeśli mi na nich akurat zależało. To, o czym piszesz do mnie przyszło- z nią!


Ja też mam taką Przyjaciółkę, tyle,że Ona jest taka,jak Ty.
Doskonale rozumiem więc, o czym piszesz.

 
20 czerwca 2019 13:02 / 4 osobom podoba się ten post
Artur

Demencja u naszych Pdp. Z moich obserwacji może mieć znaczenie to iż wielu z nich, ma wszystko ustalone. Plan dnia, tygodnia. Na śniadanie często jest to samo, w tygodniu na obiad każdy dzień jak co tydzień. W środę odwiedziny w czwartek zakupy itd. Więc taki człowiek nie ma o czym myśleć ni wieczorem ni rano. Ja wstaję w domu i zaczyna się dzień i życie, bez planu. Co o tym sądzicie?

Artur, osoby starsze demencyjne lubią mieć ustalony plan dnia. Wtedy czują się bezpieczne. Ja natomiast nie lubię rutyny i nie lubię robić ciągle tego samego. U mnie musi się coś dziać. Uwielbiam spontaniczność. 
 
Moja sąsiadka w Polsce co piątek ok.11.00 myje schody na klatce schodowej. Mieszkamy już tu 16 lat a ona co tydzień o tej samej porze myje klatkę schodową w jej części użytkowej. Chyba, że jest święto, to myje wcześniej. Jest już po 70-tce. W sobotę natomiast trzepie dywanik i sprząta w domu.
Ja tak NIE MOGĘ.
 
Kiedy sobie uzmysłowiłam, że sobota kojarzy mi się z porządkami (DZIECIŃSTWO), a i mąż mi powiedział, że w sobotę nie możemy nigdzie jechać, bo przecież trzeba generalnie posprzątać, przestałam lubić soboty. To znaczy już je lubię, ale jak nie mam ochoty generalnie na sprzątanie, to sprzątam w piątek lub ogólnie w tygodniu. Bo czyż trzeba akurat w sobotę? No nie.
 
Moje życie.Mogę iść na kompromis do pewnej garnic.
 
U mnie musi się coś dziać. Taka jestem.:)
 
Artur dzięki za komentarz :)
 
 
20 czerwca 2019 13:11 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Gusia, nauczyła mnie tego moja przyjaciółka od 35 lat. Ona szalona, spontaniczna. Ja poukładana. I przez te lata sobie dawałyśmy pozwolenie na bycie sobą- z jednej strony. A z drugiej- uczyłyśmy się od siebie. Że można inaczej. Czujemy się ze sobą dobrze, bezpiecznie. Jakoś tak jest, że jak coś razem robimy, to nam się zawsze udaje, nawet, jak zaczynamy od d...py strony. Wydawało się, że coś jest bez sensu, a wychodziło. Ja z nią nauczyłam się iść na żywioł. Ona- realizować twardo moje plany- jeśli mi na nich akurat zależało. To, o czym piszesz do mnie przyszło- z nią!


Ja raczej osobowością skłaniam się do spontaniczności, ale plan lubię mieć na dzień lub tydzień. Taki ogólny. Nie spisany. W głowie. Nawet jak nie trzymam się planu, to i tak mam wrażenie, że z planem żyje mi się lepiej. Zwłaszcza teraz, gdy prowadzę blog. A blog to też dlatego, że lubię, jak się wokół mnie coś dzieje. Poznaję teraz dużo fajnych ludzi online :)
20 czerwca 2019 13:14 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Z reguły w domu mam ustalony plan na następny dzień, następne dni. Oczywiście, każdy plan się może zwalić, z tym się liczę. Mój PDP nie ma demencji, ale wiele rzeczy, wiele przyzwyczajeń ma już z góry ustalonych. I już nie robię nic, żeby troszkę coś pozmieniał. Rodzina też już dawno dała za wygraną

Luke, jeżeli on tak chce, można to zaakceptować. Ciekawa jestem jaką ja będę staruszką. "Usiądę na tyłku" czy dalej będę aktywna i mój plan dnia będzie nie rutynowy. :) Pozdrawiam
20 czerwca 2019 16:14 / 1 osobie podoba się ten post
Zaktualizowałam informację w zakładce "O mnie" na blogu. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś o mnie więcej, zapraszam tutaj z prawie aktualnym zdjęciem :)

Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/o-mnie/
20 czerwca 2019 20:42 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Zapobiega, czy nie- te punkty, o których pisała Krymas sprawiają przyjemność (może dieta nie zawsze:-) ). A to jest więcej przyjemności w życiu- choćby dlatego warto starać się je realizować.

Dieta musi być czasem mało zjadliwa- wtedy choćby częsciowa utrata apetytu murowana i nadchodzą spodziewane efekty 
20 czerwca 2019 20:52 / 6 osobom podoba się ten post
Krymas- czytałam wpisy na Twoim blogu o korzyściach jakie może nam przynieść praca opiekunki za granicą i w pełni się z tym zgadzam. Nie trzeba tej pracy postrzegać jako czas stracony i zajęcie wręcz hańbiące wg. opinii ( bardzo infantylnej zresztą )- niektórych osób. Chciałabym jeszcze dodać, że powinniśmy siebie nagradzać - siebie i tylko siebie, a nie tylko ciułać kasę do skarpety, bo tylko zadowolona z siebie i doceniona osoba równa się zdrowa i zdolna do wykonywania tej pracy. Lubię sobie sprawić jakiś ekstraprezent- najlepiej w postaci jakiejś podrózy. Na następny wyjazd do Szwajcarii zaplanowalam podróż ich najwolniejszym expresem-Glacier Express. Widoki cudowne- ponoć zza szyby wagonu trudno wykonać super zdjęcie, ale jakoś sobie poradzę. Już się cieszę na ten wypad.
20 czerwca 2019 23:53 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Krymas- czytałam wpisy na Twoim blogu o korzyściach jakie może nam przynieść praca opiekunki za granicą i w pełni się z tym zgadzam. Nie trzeba tej pracy postrzegać jako czas stracony i zajęcie wręcz hańbiące wg. opinii ( bardzo infantylnej zresztą )- niektórych osób. Chciałabym jeszcze dodać, że powinniśmy siebie nagradzać - siebie i tylko siebie, a nie tylko ciułać kasę do skarpety, bo tylko zadowolona z siebie i doceniona osoba równa się zdrowa i zdolna do wykonywania tej pracy. Lubię sobie sprawić jakiś ekstraprezent- najlepiej w postaci jakiejś podrózy. Na następny wyjazd do Szwajcarii zaplanowalam podróż ich najwolniejszym expresem-Glacier Express. Widoki cudowne- ponoć zza szyby wagonu trudno wykonać super zdjęcie, ale jakoś sobie poradzę. Już się cieszę na ten wypad.

Tina , jak lubisz podróże polecam Meksyk w październiku . Wbrew pozorom to nie tak strasznie droga impreza a zobaczyć można cuda niewidy :) . 
22 czerwca 2019 13:17 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Krymas- czytałam wpisy na Twoim blogu o korzyściach jakie może nam przynieść praca opiekunki za granicą i w pełni się z tym zgadzam. Nie trzeba tej pracy postrzegać jako czas stracony i zajęcie wręcz hańbiące wg. opinii ( bardzo infantylnej zresztą )- niektórych osób. Chciałabym jeszcze dodać, że powinniśmy siebie nagradzać - siebie i tylko siebie, a nie tylko ciułać kasę do skarpety, bo tylko zadowolona z siebie i doceniona osoba równa się zdrowa i zdolna do wykonywania tej pracy. Lubię sobie sprawić jakiś ekstraprezent- najlepiej w postaci jakiejś podrózy. Na następny wyjazd do Szwajcarii zaplanowalam podróż ich najwolniejszym expresem-Glacier Express. Widoki cudowne- ponoć zza szyby wagonu trudno wykonać super zdjęcie, ale jakoś sobie poradzę. Już się cieszę na ten wypad.

Tina, to musi byc super przygoda taki przejazd najwolniejszym expresem-Glacier Expres. Zapisałam na listę do zrealizowania.
Masz rację, nie warto ciułać pieniędzy, zwłaszcza w "starszym":) wieku. Zadowolona, doceniona to pewna siebie kobieta, której łatwiej znaleźć się w naszej branży. Wyjazdy, przyjemności (nawet te małe, codzienne) pozwalają uniknąć wypalenia zawodowego. Ja uwielbiam iść w czasie przerwy do kawiarni, na deser i kawę z książką. Już o tym pisałam. A tina, ty będziesz jechała tym expresem, czy już jechałaś?
23 czerwca 2019 21:18 / 4 osobom podoba się ten post
krymas148

Tina, to musi byc super przygoda taki przejazd najwolniejszym expresem-Glacier Expres. Zapisałam na listę do zrealizowania.
Masz rację, nie warto ciułać pieniędzy, zwłaszcza w "starszym":) wieku. Zadowolona, doceniona to pewna siebie kobieta, której łatwiej znaleźć się w naszej branży. Wyjazdy, przyjemności (nawet te małe, codzienne) pozwalają uniknąć wypalenia zawodowego. Ja uwielbiam iść w czasie przerwy do kawiarni, na deser i kawę z książką. Już o tym pisałam. A tina, ty będziesz jechała tym expresem, czy już jechałaś?

Będę jechała. Podróż zaplanowałam na koniec sierpnia-nie sama, jedziemy we dwoje z menem. 
Byłam już w Genewie- m.in zwiedzałam tam akcelerator protonowy w CERN. Największy na świecie. Zwiedzanie jest za darmo. Oprowadzają naukowcy. Może dla kogoś to nudne (słyszałam takie opinie) , ale ja byłam zafascynowana.
Polecam też Interlaken i wyprawę do Jungfraujoch koleją zębatą.
24 czerwca 2019 10:34 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Będę jechała. Podróż zaplanowałam na koniec sierpnia-nie sama, jedziemy we dwoje z menem. 
Byłam już w Genewie- m.in zwiedzałam tam akcelerator protonowy w CERN. Największy na świecie. Zwiedzanie jest za darmo. Oprowadzają naukowcy. Może dla kogoś to nudne (słyszałam takie opinie) , ale ja byłam zafascynowana.
Polecam też Interlaken i wyprawę do Jungfraujoch koleją zębatą.

Tina, ty jakoś lubisz kolej, inżynierę. Ja lubię jeźdźic pociągiem, bardziej niż samochodem i ostatnio uświadomiłam sobie, że przecież mój tata był nastawniczym, czyli przepuszczał pociągi i siedział w takiej fajnej budce. Lubiłam z nim jeżdzić do tej pracy. Dzięki za info. Fajnych podróży :)
24 czerwca 2019 10:38 / 3 osobom podoba się ten post
A dziś na moim blogu o

Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/o-dziwnosciach-i-przyzwyczajeniach-naszych-pacjentow/

Pozdrawiam w ten upał. Już dostałam info, że moja zmienniczka się spóźni. Pewnie przez te upały :). A ja chcę do domu!!! Wcześniej chciałam odwiedzić Lisę!!!. ACCChh! O Lisie pisałam tu

Podaję link: http://nieocenioneopiekunki.com/byc-jak-lisa/
 
24 czerwca 2019 11:21 / 4 osobom podoba się ten post
Świetny post o "dziwnościach" podopiecznych, które wg. mnie nimi nie są- to po prostu ich pomysł na życie. Głupi? No to co? Też przyjmuję postawę 'ja tu pracuję", a nie "ja tu rządzę". Ostatecznie za to dostajemy wypłatę. Jeśli coś nam przeszkadza, to można rozmawiać, ewentualnie zmienić miejsce. Poprzedniczka gotowała z dużą ilością czosnku (ten, co zostawiła w dniu wymiany jeszcze dojadam- 3,5 dużych główek zostało). Ostatnio o tym zięć wspomniał, że jak się do domu wchodziło, to tylko czosnek czuć. A gdyby ktoś z nich, tak jak jedna koleżanka tego zapachu nie znosił? To tak dla odmiany- my też mamy swoje przyzwyczajenia, które nie muszą innym pasować. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo, higieną naszej pracy. A reszta? Ludźmi jesteśmy. Np. Luke z rozbawieniem chyba raczej pisze o kulinarnych upodobaniach podopiecznego.