Nieocenione Opiekunki

10 lutego 2020 20:39 / 3 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Nie jakaś @ tylko Sabina,,  Okrutna " z domu Orkan,znów noc zarwię .Uciekam stąd bo topik zły :ucieka:

Nie w tym topiku co powinnam  napisalam?
To przepraszam bardzo. Ja też 
12 lutego 2020 21:00 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Nie jakaś @ tylko Sabina,,  Okrutna " z domu Orkan,znów noc zarwię .Uciekam stąd bo topik zły :ucieka:

A myślałam, że to Sabrina. :) a nie Sabina :) Tak czy inaczej i tak piź..i jak cholera :)
12 lutego 2020 21:03 / 2 osobom podoba się ten post
krymas148

A myślałam, że to Sabrina. :) a nie Sabina :) Tak czy inaczej i tak piź..i jak cholera :)

Skarpetki zrywa też
12 lutego 2020 21:04 / 2 osobom podoba się ten post
Kika67

Nie w tym topiku co powinnam  napisalam?:zawstydzony:
To przepraszam bardzo. Ja też :strach przed noca: i :ucieka:

Ach nie szkodzi :). Nikt się chyba nie gniewa ... . Po takiej pracy to nawet rozumiemy. :) Żartuję :)
12 lutego 2020 21:05 / 3 osobom podoba się ten post
Kika67

Ja lubię kobiety na rowerze i nawet dobrze  im radzę co zrobić jak wiatr z niewłaściwej strony wieje  a jak  jakaś @  tego nie docenia to niech na rower nie wsiada :oczko1:

Kika, aco zrobić, jak wiatr z niewłaściwej strony wieje??? :) Może ja zastosuję to do biegania :)
12 lutego 2020 21:13 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko

Takiego tasiemca popelnilas jednak cytuje Ciebie, bo warto .Jestes jedna z niewielu , ktora pisze szczerze .A ja mam wrodzona umiejetnosc namierzania falszywych  osob .No nic nie poradze taki jakby radar mam :-) Pisze zawsze otwarcie,  wiec i tym razem napiszę  szczerze .
 
Nie mam wyznaczonych granic w pracy w opiece .NIE MAM . Dlatego nie mam poczucia ponizenia , sluzalczosci i innych deprecjonujacych mnie odczuc .Rozwinę  swoj wpis pozniej, teraz nie mam czasu . 
 

Hmm, Mleczko ciekawy ten radar masz. Ja może nie mam umiejętności namierzenia fałszywych osób, ale mam taką intuicję, z którymi osobami warto poznać się bliżej, a z którymi lepiej dać sobie spokój od razu :)
12 lutego 2020 21:19 / 4 osobom podoba się ten post
krymas148

Hmm, Mleczko ciekawy ten radar masz. Ja może nie mam umiejętności namierzenia fałszywych osób, ale mam taką intuicję, z którymi osobami warto poznać się bliżej, a z którymi lepiej dać sobie spokój od razu :)

Ja  też, jakichś szczególnych zdolności w tym namierzaniu nieszczerych osób  nie mam, ale intuicja rzadko mnie zawodzi 
12 lutego 2020 21:30 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Ja  też, jakichś szczególnych zdolności w tym namierzaniu nieszczerych osób  nie mam, ale intuicja rzadko mnie zawodzi :-)

Ja nie namierzam nigdy nikogo ale jeśli mi z kimś nie po drodze więc się mijamy ,a intuicja jest nam kobietom podarowana gratis w tym zyciu
12 lutego 2020 21:42 / 6 osobom podoba się ten post
Dzięki dziewczyny za napisanie, co dla was znaczy utrzymanie czy stawianie granic.
 
Dla mnie stawianie granic dotyczy moich obowiązków: czyli nie robię tego czego nie powinnam robić. Oczywiście jestem elastyczna i w przypadku choroby podopiecznego wstanę w nocy i pomogę. W czasie silnego upału podam wodę w nocy. Ale to są sporadyczne sytuacje. Skrócę przerwę, jeżeli jesteśmy u lekarza lub lekarz może przyjechać tylko podczas mojej przerwy, ale w miarę mozliwości, tę przerwę sobie odbieram. 
 
Utrzymanie granicy dotyczy rozmów z podopiecznymi i z rodziną. Staram się o sobie i o swojej rodzinie mówić tyle, ile uważam że mogę. Zwłaszcza unikam opowiadania, z czym mam problem, czy z czym sobie nie radzę, bo i u mnie różnie w życiu bywa. Jestem dosyć otwarta i gadatliwa, ale jak zapędzę się w jakieś zwierzenia, to taka lampka mi się zapala, że to za dużo. No tak mam. tak ma w tej pracy. Bo gdy pracowałam w Polsce, z każdej pracy mam jakieś przyjaciółki lub dobre znajome, z którymi mogę być szczera.
 
Moi niepełnosprawni fizycznie podopieczni z nudów chcą żyć naszym życiem i bardzo się o wszystko dopytują. 
Mam dobre relacje z podopiecznymi, ale nie "otwieram się" zupełnie, nawet, jak jest to bardzo życzliwa osoba. Zawsze mam w pamięci, że to jest tylko praca. I tak nie zaprzyjaźniłam sie z podopieczną chorą na SM, która jest ode mnie 3 lata młodsza, ale z jej koleżanką 86 letnią panią, która odwiedziła moją podopieczną i z którą poczułyśmy, że nadajemy na tych samych falach :).
 
Trzymam granicę, jeżeli chodzi o obiady dla rodziny. Nie powiem zrobię obiad od czasu do czasu, ale też zaznaczam, że chętnie spróbuję potraw niemieckich i że przyjdziemy tez na obiad lub uzgadniam z podopieczną lub z rodziną, że oni też coś z sobą przynoszą. Tak samo z ciastem.
 
Trzymam granicę, jeżeli chodzi o życie w domu podopiecznego. Nie rządzę i nie jestem panią tego domu. Jestem pracownikiem, więc nie robię własnych porządków i nie przestawiam rzeczy. Chyba, że w moim pokoju. Nie próbuję, przestawiać i ustawiać i czegokolwiek wyrzucac.
 
Nie mówię na ty. Gdy poznaje daną osobę, mówię "Pan, Pani" chyba, że osoba mi powie, żeby mówic na Ty. Więc ja też mówię, by mi mówili na ty. Nie mówię Babcia, dziadek. Najczęściej po kilku godzinachprzechodzimy na ty.
 
Jeżeli mam świadomą podopieczną, z nią ustalam zakupy i gotowanie. To ona decyduje o której chce wstać i wyjść na spacer. Mnie obojętne, co robię w godzianach pracy. Ale przerwy i wolne pilnuję. 
 
Tak w skrócie :).
 
 
12 lutego 2020 21:48 / 4 osobom podoba się ten post
No i jest 21.44. A obiecałam sobie o 21.30, by leżeć w łóżeczku i książkę czytać. Ech. Niby wpadłam na chwile, a godzinka pękła.:)
 
 
12 lutego 2020 22:08 / 5 osobom podoba się ten post
krymas148

No i jest 21.44. A obiecałam sobie o 21.30, by leżeć w łóżeczku i książkę czytać. Ech. Niby wpadłam na chwile, a godzinka pękła.:)
 
 

Nie przejmuj się, ja to już nawet nic sobie nie obiecuję, ale zamierzam codziennie wstawać o 6:30 i  mieć rano więcej czasu tylko dla siebie, niestety, nigdy mi się to jeszcze nie udało 
Powiem Ci, że wcale źle się z tym nie czuję  Jak mam mniej czasu, to jestem bardziej zorganizowana i więcej zrobię  
13 lutego 2020 07:10 / 3 osobom podoba się ten post
krymas148

Kika, aco zrobić, jak wiatr z niewłaściwej strony wieje??? :) Może ja zastosuję to do biegania :)

Obrać taki kierunek, żeby wiatr mieć za plecami  albo poczekać na pomyslniejsze wiatry 
13 lutego 2020 07:18 / 3 osobom podoba się ten post
krymas148

Dzięki dziewczyny za napisanie, co dla was znaczy utrzymanie czy stawianie granic.
 
Dla mnie stawianie granic dotyczy moich obowiązków: czyli nie robię tego czego nie powinnam robić. Oczywiście jestem elastyczna i w przypadku choroby podopiecznego wstanę w nocy i pomogę. W czasie silnego upału podam wodę w nocy. Ale to są sporadyczne sytuacje. Skrócę przerwę, jeżeli jesteśmy u lekarza lub lekarz może przyjechać tylko podczas mojej przerwy, ale w miarę mozliwości, tę przerwę sobie odbieram. 
 
Utrzymanie granicy dotyczy rozmów z podopiecznymi i z rodziną. Staram się o sobie i o swojej rodzinie mówić tyle, ile uważam że mogę. Zwłaszcza unikam opowiadania, z czym mam problem, czy z czym sobie nie radzę, bo i u mnie różnie w życiu bywa. Jestem dosyć otwarta i gadatliwa, ale jak zapędzę się w jakieś zwierzenia, to taka lampka mi się zapala, że to za dużo. No tak mam. tak ma w tej pracy. Bo gdy pracowałam w Polsce, z każdej pracy mam jakieś przyjaciółki lub dobre znajome, z którymi mogę być szczera.
 
Moi niepełnosprawni fizycznie podopieczni z nudów chcą żyć naszym życiem i bardzo się o wszystko dopytują. 
Mam dobre relacje z podopiecznymi, ale nie "otwieram się" zupełnie, nawet, jak jest to bardzo życzliwa osoba. Zawsze mam w pamięci, że to jest tylko praca. I tak nie zaprzyjaźniłam sie z podopieczną chorą na SM, która jest ode mnie 3 lata młodsza, ale z jej koleżanką 86 letnią panią, która odwiedziła moją podopieczną i z którą poczułyśmy, że nadajemy na tych samych falach :).
 
Trzymam granicę, jeżeli chodzi o obiady dla rodziny. Nie powiem zrobię obiad od czasu do czasu, ale też zaznaczam, że chętnie spróbuję potraw niemieckich i że przyjdziemy tez na obiad lub uzgadniam z podopieczną lub z rodziną, że oni też coś z sobą przynoszą. Tak samo z ciastem.
 
Trzymam granicę, jeżeli chodzi o życie w domu podopiecznego. Nie rządzę i nie jestem panią tego domu. Jestem pracownikiem, więc nie robię własnych porządków i nie przestawiam rzeczy. Chyba, że w moim pokoju. Nie próbuję, przestawiać i ustawiać i czegokolwiek wyrzucac.
 
Nie mówię na ty. Gdy poznaje daną osobę, mówię "Pan, Pani" chyba, że osoba mi powie, żeby mówic na Ty. Więc ja też mówię, by mi mówili na ty. Nie mówię Babcia, dziadek. Najczęściej po kilku godzinachprzechodzimy na ty.
 
Jeżeli mam świadomą podopieczną, z nią ustalam zakupy i gotowanie. To ona decyduje o której chce wstać i wyjść na spacer. Mnie obojętne, co robię w godzianach pracy. Ale przerwy i wolne pilnuję. 
 
Tak w skrócie :).
 
 

Zacytowałam bo uwazam, że warto. Super podsumowałaś to o czym każda z nas po trosze napisała a ja właśnie to wszystko o czym napisałaś miałam na myśli tylko nie mam takiego talentu do pisania 
13 lutego 2020 07:19 / 1 osobie podoba się ten post
krymas148

Ach nie szkodzi :). Nikt się chyba nie gniewa ... . Po takiej pracy to nawet rozumiemy. :) Żartuję :)

13 lutego 2020 08:38 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

Nie przejmuj się, ja to już nawet nic sobie nie obiecuję, ale zamierzam codziennie wstawać o 6:30 i  mieć rano więcej czasu tylko dla siebie, niestety, nigdy mi się to jeszcze nie udało :-)
Powiem Ci, że wcale źle się z tym nie czuję :lol2: Jak mam mniej czasu, to jestem bardziej zorganizowana i więcej zrobię :-) 

Gusia, a ja jestem "mistrzynią" w postanawianiu i nie wypełnianiu tych postanowień. Bo chciałabym więcej w tym życiu zrobić, więcej doświadczyć, więcej przeżyć :) a tu ten czas tak za.......a . Ostatnio zauważyłam, że jestem jednym Wielkim Obowiązkiem a potem jednym Wielkim Krytykiem Siebie, bo sobie ponakładam zadań, celów, obowiązków a później lipa ... ŁEEE :)