Poskarżyjki 40

13 maja 2019 21:21 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Te wędliny to syf wyciągasz plaster a tu woda śmierdząca po palcach leci blle nie jem wcale fuj .. mi najlepiej smakują twaróg ze śmietaną i natką pietruszki a do tego kanapki z żółtym serem pomidorem i czerwoną cebulą haha 

O tak! Paskudne to jest. Twarozek nasz polski super- ojjj...stęskniłam się  za twarożkiem (rzodkiewkę bym jeszcze wrzuciła) , mimo super zdrowych szwajcarskich serów...
13 maja 2019 21:32 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

Masz rację.. Będę kupować drogie bio, bo niby będę zdrowszy? Będę tak myślał, a i tak mogę się stracić z innych powodów, niż zdrowotnych. A kto ma ochotę jeść tylko ekologiczne produkty, jego sprawa, nic mi do tego. Rzadko zdarzają się sytuacje z drastycznym oszczędzanie przez rodziny. Ale wówczas wystarczy:telefon1:albo zjazd

Byłoby dobrze jakbys tak myślał , bo byś kupił- Bioladen produkte 
13 maja 2019 21:49
Ewelina645

Haha dzięki a czemu inaczej ? 

A temu,że tak powiedziałam 
13 maja 2019 22:08 / 4 osobom podoba się ten post
Tak czytam i wychodzi mi, że każdy ma prawo zapytać, o co chce, bo są różne priorytety i potrzeby. Ktoś woli jeść droższe "bio"- czemu nie, może szukać takiego miejsca, gdzie podopieczny też to lubi. Jeśli chcę lecieć samolotem, jechać pociągiem zamiast busem- szukam miejsca, gdzie mam taką możliwość- może tylko trzeba by było dłużej poszukać.
Priorytetem jest oczywiście zdrowie- nasze i podopiecznego. Wg. mnie w takiej właśnie kolejności. Ale skoro tej pracy jest tyle, i mamy możliwość dopasować miejsce do naszych zachcianek, potrzeb- to czemu nie?
Temat wyszedł chyba głównie od wpisu, gdzie były opisywanie pytania od ewentualnych zmienniczek i- tak zrozumiałam, że niektóre powinny być ważniejsze od innych. Ale przecież może dzwonić pielęgniarka z dużym doświadczeniem, która wie, że sobie z chorym w opiece domowej poradzi, to może pytać o to, co jest ważne dla niej.
Gdybym miała np.do wyboru dwa podobne zlecenia, to zapytałabym o okolice, czy są fajne miejsca do zwiedzania, spacerowania. I ktoś by powiedział, że pytam o mało istotne sprawy... Dla niego.
I myślę, że właściwie wszyscy tutaj staramy się odżywiać zdrowo. Wg. naszych poglądów na ten temat. Składy na etykietach czytam zawsze, odkąd udodziły mi się dzieci z nietolerancję pokarmową. I mam nadzieję, że są mniej więcej zgodne z rzeczywistością- nie będę ich badać. MÓJ pogląd na zdrowe życie jest taki, że trzeba starać się jeść rzeczy najlepsze jakościowo jakie są w danym momencie dostępne, ale ważniejsze jest nastawienie, skupianie się na dobrych stronach i unikanie stresów- na tyle, na ile się da.
13 maja 2019 22:31 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Nie do końca się z tym zgodzę, z jedzeniem bio przez nas. Jeżeli rodzina zgodzi się na to, żeby opiekunka mogła z ich kasy jeść bio w sytuacji, kiedy podopieczni jedzą zwykłe, żadne bio jedzenie, nie ma problemu. Ale jeżeli albo krzywo się patrzą na zachcianki opiekunek, albo robią jakieś uwagi, to lepiej odpuścić sobie, po co zadrażniać relacje. Najważniejsze, żeby była godziwa kaska na marketowe jedzenie. To był post w odp. dla poprzedniej osoby

Luke pewne sprawy powinny być wyjaśnione przed przyjazdem opiekuna do rodziny . Jadłospis powinien być konsultowany wspólnie nie wszystko pod pdp.  też powinniśmy mieć prawo wyboru, tu nie chodzi o to żeby rodziną dokladala do naszych zachcianek.
13 maja 2019 22:32 / 3 osobom podoba się ten post
Werska

Tak czytam i wychodzi mi, że każdy ma prawo zapytać, o co chce, bo są różne priorytety i potrzeby. Ktoś woli jeść droższe "bio"- czemu nie, może szukać takiego miejsca, gdzie podopieczny też to lubi. Jeśli chcę lecieć samolotem, jechać pociągiem zamiast busem- szukam miejsca, gdzie mam taką możliwość- może tylko trzeba by było dłużej poszukać.
Priorytetem jest oczywiście zdrowie- nasze i podopiecznego. Wg. mnie w takiej właśnie kolejności. Ale skoro tej pracy jest tyle, i mamy możliwość dopasować miejsce do naszych zachcianek, potrzeb- to czemu nie?
Temat wyszedł chyba głównie od wpisu, gdzie były opisywanie pytania od ewentualnych zmienniczek i- tak zrozumiałam, że niektóre powinny być ważniejsze od innych. Ale przecież może dzwonić pielęgniarka z dużym doświadczeniem, która wie, że sobie z chorym w opiece domowej poradzi, to może pytać o to, co jest ważne dla niej.
Gdybym miała np.do wyboru dwa podobne zlecenia, to zapytałabym o okolice, czy są fajne miejsca do zwiedzania, spacerowania. I ktoś by powiedział, że pytam o mało istotne sprawy... Dla niego.
I myślę, że właściwie wszyscy tutaj staramy się odżywiać zdrowo. Wg. naszych poglądów na ten temat. Składy na etykietach czytam zawsze, odkąd udodziły mi się dzieci z nietolerancję pokarmową. I mam nadzieję, że są mniej więcej zgodne z rzeczywistością- nie będę ich badać. MÓJ pogląd na zdrowe życie jest taki, że trzeba starać się jeść rzeczy najlepsze jakościowo jakie są w danym momencie dostępne, ale ważniejsze jest nastawienie, skupianie się na dobrych stronach i unikanie stresów- na tyle, na ile się da.

I masz całkowitą rację. Też kiedyś zdecydowałam się pojechać daleko,dużo za daleko,jak dla mnie, bo pomyślałam, że mam okazję zobaczyć inny,piękny region, gdzie sama na wycieczkę bym się nie wybrała. 
A co do tych pytających,o których to ja pisałam, to przykre, ale ze sposobu wyrażania się, słownictwa,stylu, roszczeniowej intonacji, nie sądzę, aby to była wykwalifikowana w dziedzinie opieki osoba .
Ja też nie jestem w tym kierunku wykształcona, jak pewnie większość z nas tutaj obecnych, dlatego też wybieram i nie decyduję się na ciężkie przypadki,a tych wszystkich,którzy pracują z obłożnie i ciężko chorymi,podziwiam i szanuję. 
Fajnie,że Maja wsadziła przysłowiowy kij w mrowisko, bo się zadziało i wywiązała ciekawa dyskusja 
13 maja 2019 22:52 / 2 osobom podoba się ten post
kika1

 Zal po stracie forum w starej szacie? Nie! To byl inny czas, inne potrzeby, inne cele. Milo uslyszec co sie dzieje a jak dobrze to jeszcze bardziej cieszy.
 
Na fb zagladam rzadko i umknelo mojej uwadze, ze Basi J. corcia zmarla.
 
 
Mleczko:) w przyszlym roku o tej porze, bede wylegiwala sie gdzies... w ciepelku. Jestem zmeczona gonitwa za pieniedzmi. Dosc!!!
 
Pzdr
 

Tak, Kika, niestety, moja Córcia odeszła.
Ale to nie ja książkę napisałam i swojego bloga też nie reklamuję. Jeny, jest mi strasznie  źle, ale staram się wytrzymać.
13 maja 2019 22:54 / 2 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Maja ale to raczej żaden atak ..
Niestety Niemcy zwłaszcza starsi ci grubo po 70 zaznali biedy , często żyli skromnie a wszystkiego dorabiali się latami , myślę że to też może być przyczyną skąpstwa i nadmiernego oszczędzania na starość coś na zasadzie a jestem stary dużo nie zjem dużo nie potrzebuję grosza się odłoży .. Wiadomo że w naszej pracy jest to duże utrudnienie . Mimo że nie jestem stara ale wiem że jeszcze kilka lat temu nie było specjalnych półek bio , Wege i gluten free . A większość produktów codziennego spożycia jest od X lat szprycowana tym samym syfem co dziś . Wiadomo świadomość konsumentów wzrasta i super ale tak naprawdę ja czy ty nie mamy gwarancji oprócz reklamy w tv czy naklejki na słoiku że to faktycznie rosło na dobrej glebie . Klimat na świecie się zmienia . Zobacz ile nawozów ładują nasi rolnicy żeby warzywa czy owoce spełniały normy co do wielkości czy kształtu . Uważasz że to normalne np polski normalny ogórek szklarniowy kosztuje załóżmy 4 zł za kg a ten sam ogórek tylko z naklejka ,, BIO,, ponad 8 zł za kg .. Zanim ludzie nie wiedzieli o bio nie było wege , gluten free laktozy free i tych innych gówien . Tak naprawdę to tylko nakręcanie na zysk i robienie ludziom sieczki z mózgu że masz być wege w zgodzie z naturą .. Teraz tv na całym świecie to reklama i jeszcze raz reklama by omamić konsumenta wcisnąć mu kit że bio jest lepsze a ludzie łykają jak pelikany bo zobaczy kawałek lepszej trawki na polu w tv i biegnie po bio buraki .
Wiadomo jeżeli masz taką potrzebę jedz bio i niech ci smakuje jak najlepiej ale twierdzenie że wszystko w marketach to syf trochę przesada .. Wychowałam się na warzywach i owocach z ogrodu i do dziś mam w głowie smak pomidora z foliaka , który miał mój ojciec . A pomidory to jego drugie dziecko co roku inne odmiany . I brakuje mi tego Kiedyś to wszystko smakowało inaczej, lepiej naturalniej .. teraz same konserwanty aż idąc do sklepu nie wiadomo co kupić . Spójrzmy na wędliny reklamy Krakusa i innych podobno dobrych firm . Pójdziesz do mięsnego a szynki jeden w jeden różnią się cena nazwa i kolorem skórki od siebie ... Dzisiaj w miarę jakościowo wędlina zaczyna się już od 45 zł bo poniżej to mielone grom wie z czego . Myślę że np jadąc do biedniejszej rodziny nie możesz od progu krzyczeć że ma ci dać tyle i tyle bo ty jesz bio a supermarket to syf . A wracając do problemów każdy ma jakieś w pracy .. w tym wypadku często jest brak komunikacji między rodzina jak u mnie czy inne . Niestety nie ma pracy idealnej . A np kobiecie po 60 która się całe życie uczyła rosyjskiego będzie o wiele ciężej nauczyć się niemieckiego . W tej kwestii troszkę zrozumienia . Mnie bardzo martwi zjawisko jakie widuje się na Facebooku różne podejrzane firmy rosną jak grzyby po deszczu i rekrutują bez znajomości języka niemieckiego .. Nie wiem jak tak można .. nawet dla własnego komfortu ale to już nie mnie oceniać

Ok, zaznali biedy, ale nie takiej jak nasi rodzice -70+, 80+ - moi przynajmniej są w tym wieku, ale zauważ, że jak są "bezuchy" to wtedy kasa nie gra roli. Pacuję na skoczka od prawie 5 lat i co chwile jeżdże w inne miejsce, uwierz mi, tych rodzin trudno piliczyć, ale pewnie dobijam do 40-tu i wszędzie jak rodzina przyjeżdża jest full wypas tylko na nas próbują oszczędzać. Jeśli chodzi o bio to podam Ci tylko taki przykład: ostatnio zaczęłam kupować mąkę orkiszową bio, bo jak jestem w domu to sama piekę chleb na zakwasie - takiego nie kupisz w najlepszej piekarni. Nie dlatago, że tak cudownie piekę, ale dlatego, że w piekarni zakwasem jest chemia, którą dosypuje się do ciasta i nie ma ona nic wspólnego z zakwasem. Ale chodzi mi o tą mąkę - z 1 ha można zebrać normalnego zboża 16 - 17 ton, ale przy uprawie elologicznej już tylko max. 7 ton, jest różnica i stąd cena takiej mąki ok.10 zł/kg. 
Od progu nie krzyczę. Jeśli jest 100e na 2 osoby to po prostu kupuję bio produkty i starcza bez problemu.
A co do języka, jak wcześniej pisałam, pojechałam 1 raz do de z miernymi podstawami, też miałam w średniej szkole tylko rosyjski i będąc przed 50 -tką dałam radę bo bardzo tego chciałam.
Też zdarzają mi się problemy, ale od razu je rozwiązuje, rozmawiam co i jak z rodziną, a jeśli nie skutkuje to agencja się tym zajmuje i można naprawdę wiele zdziałać.
13 maja 2019 22:56 / 4 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Reasumując warto pilnować swoich spraw i przed wyjazdem dopytać o stawkę na zakupy / wyżywienie ale należy również pamiętać że można trafić do biedniejszej rodziny bo bywa różnie .. Nie zawsze jest kolorowo . Ja pierwszy raz tu w Niemczech trafiłam do dziwnej kobiety urodzonej w Polsce .. pisałam już wiele razy o tym . Zakupy robiła sama i maksymalna kwota jaką wydawała na dwa tyg czasem na trzy to było 60 czasem 70 euro zakupy robiła sama zwykle salcesony metki dziwne rzeczy których ja normalnie nie jadam zgłosiłam do firmy ale obyło się bez reakcji więc musiałam wytrwać i jeść kanapki z serem i dżemem ..

Ewelina jeśli kuźwa ktoś się decyduje na opiekunkę to do jasnej ch....y musi brać pod uwagę jej wyżywienie.Ja rozumiem że są biedniejsze rodziny sama z bogatej nie pochodze ale nie można liczyć na to, że przyjedzie opiekunka z Polski do pracy i będzie jeść jak wróbelek i tylko to co co kupi pdp.Biedni opiekunki nie biorą.Wiesz kto najbardziej jęczy ?ten kto ma....( czasem dużo ma)
13 maja 2019 23:02 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

I masz całkowitą rację. Też kiedyś zdecydowałam się pojechać daleko,dużo za daleko,jak dla mnie, bo pomyślałam, że mam okazję zobaczyć inny,piękny region, gdzie sama na wycieczkę bym się nie wybrała. 
A co do tych pytających,o których to ja pisałam, to przykre, ale ze sposobu wyrażania się, słownictwa,stylu, roszczeniowej intonacji, nie sądzę, aby to była wykwalifikowana w dziedzinie opieki osoba .
Ja też nie jestem w tym kierunku wykształcona, jak pewnie większość z nas tutaj obecnych, dlatego też wybieram i nie decyduję się na ciężkie przypadki,a tych wszystkich,którzy pracują z obłożnie i ciężko chorymi,podziwiam i szanuję. 
Fajnie,że Maja wsadziła przysłowiowy kij w mrowisko, bo się zadziało i wywiązała ciekawa dyskusja 

Sama zwiedzam chętnię, pracuję często przy obłożnie chorych, chorych po udarach. Nie obca mi opieka paliatywna. Należycie wykonuję swoje obowiązki, ale za godną zapłatę. Staram się tak dobierać miejsca pracy aby pauza była niezakłócona i ten dzień wolny zagwarantowany. Ale nie upieram się i nie tupię nogami, gdy ze względu na stan chorego muszę czasem odstąpić od swoich zasad. Pieniądze na zakupy i to co powinnam gotować dla Pdp ustalam już na początku oraz wiele innych spraw i tego się trzymam. Nie umartwiam się -o nie.Bardzo odpowiadają mi miejsca gdzie sama mogę te zakupy zrobić w zależności od tego co tam zaplanowałam gotować.Nie zawsze jem to samo co podopieczny- z tego tytułu chociaz, że ludzie w takim stanie już mogą wymagać specjalnej diety, bądź przecieranych produktów . To logiczne. 
Teraz postaram się łopatologicznie wyjaśnić którys raz z kolei pewne kwestie...
Doswiadczona pielęgniarka wypyta ZAWSZE o stan chorego, bo wie jak ważny jest WYWIAD i w związku z tym może z łatwością wywnioskować co może się wiązać z podjęciem zlecenia na konkretnym miejscu.
No, nie mogę sobie przypomnieć w którym miejscu krytykowałyśmy produkty BIO, bądź odzegnałyśmy od czci i wiary ludzi te produkty lubiących, bądź odmówiłyśmy prawo jedzenia ich. Sens był zupełnie inny...
Ale tak to jest, jeżeli ktoś trenuje erystykę, bądź gdzieś nie wiadomo gdzie takie praktyki pobiera, to potem wyrywa z konekstu fragmenty wypowiedzi , które mu pasują i dopasowuje do tego własną historię. Tylko pytam -po co? Jeżeli ktoś się poczuł dotknięty jakąś tam wypowiedzią- (zdarza się , bo przy wypowiedziach pisanych nie słyszymy intonacji głosu, nie widzimy mowy ciała i można coś żle zrozumieć ) to można poprosić o wyjasnienie. Tyle.
 
13 maja 2019 23:07 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Ewelina jeśli kuźwa ktoś się decyduje na opiekunkę to do jasnej ch....y musi brać pod uwagę jej wyżywienie.Ja rozumiem że są biedniejsze rodziny sama z bogatej nie pochodze ale nie można liczyć na to, że przyjedzie opiekunka z Polski do pracy i będzie jeść jak wróbelek i tylko to co co kupi pdp.Biedni opiekunki nie biorą.Wiesz kto najbardziej jęczy ?ten kto ma....( czasem dużo ma)

Tak dobrze to nie ma.Na początku trzeba ustalić ile na wyżywienie. I dla pdp i dla opiekunki.Można oszacować spokojnie ile na podstawie tego czego się dowiemy na miejscu.
13 maja 2019 23:10 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Sama zwiedzam chętnię, pracuję często przy obłożnie chorych, chorych po udarach. Nie obca mi opieka paliatywna. Należycie wykonuję swoje obowiązki, ale za godną zapłatę. Staram się tak dobierać miejsca pracy aby pauza była niezakłócona i ten dzień wolny zagwarantowany. Ale nie upieram się i nie tupię nogami, gdy ze względu na stan chorego muszę czasem odstąpić od swoich zasad. Pieniądze na zakupy i to co powinnam gotować dla Pdp ustalam już na początku oraz wiele innych spraw i tego się trzymam. Nie umartwiam się -o nie.Bardzo odpowiadają mi miejsca gdzie sama mogę te zakupy zrobić w zależności od tego co tam zaplanowałam gotować.Nie zawsze jem to samo co podopieczny- z tego tytułu chociaz, że ludzie w takim stanie już mogą wymagać specjalnej diety, bądź przecieranych produktów . To logiczne. 
Teraz postaram się łopatologicznie wyjaśnić którys raz z kolei pewne kwestie...
Doswiadczona pielęgniarka wypyta ZAWSZE o stan chorego, bo wie jak ważny jest WYWIAD i w związku z tym może z łatwością wywnioskować co może się wiązać z podjęciem zlecenia na konkretnym miejscu.
No, nie mogę sobie przypomnieć w którym miejscu krytykowałyśmy produkty BIO, bądź odzegnałyśmy od czci i wiary ludzi te produkty lubiących, bądź odmówiłyśmy prawo jedzenia ich. Sens był zupełnie inny...
Ale tak to jest, jeżeli ktoś trenuje erystykę, bądź gdzieś nie wiadomo gdzie takie praktyki pobiera, to potem wyrywa z konekstu fragmenty wypowiedzi , które mu pasują i dopasowuje do tego własną historię. Tylko pytam -po co? Jeżeli ktoś się poczuł dotknięty jakąś tam wypowiedzią- (zdarza się , bo przy wypowiedziach pisanych nie słyszymy intonacji głosu, nie widzimy mowy ciała i można coś żle zrozumieć ) to można poprosić o wyjasnienie. Tyle.
 

Nie ma to jak rozmowy przy okrągłym stole twarzą w twarz przy kawusi i ciasteczku .Słowo pisane innaczej się odbiera niż usłyszane .
13 maja 2019 23:18 / 2 osobom podoba się ten post
emilia

Tak, Kika, niestety, moja Córcia odeszła.
Ale to nie ja książkę napisałam i swojego bloga też nie reklamuję. Jeny, jest mi strasznie  źle, ale staram się wytrzymać.

Przykro mi Emilio...Bardzo...Trzymaj się jakoś.
13 maja 2019 23:25 / 2 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Nie ma to jak rozmowy przy okrągłym stole twarzą w twarz przy kawusi i ciasteczku .Słowo pisane innaczej się odbiera niż usłyszane .:-)

Cieszę się, że niektórzy czytają że zrozumieniem. 
Nie chcę już Tiny cytować, bo strasznie gęsto się zrobiło powyżej, jednak miło, że wyłuskała z mojego wpisu istotę tego,o co mi chodziło. 
A z Tobą, twarzą w twarz przy kawie, bardzo chętnie 
 
14 maja 2019 06:40 / 1 osobie podoba się ten post
Maja68

Ok, zaznali biedy, ale nie takiej jak nasi rodzice -70+, 80+ - moi przynajmniej są w tym wieku, ale zauważ, że jak są "bezuchy" to wtedy kasa nie gra roli. Pacuję na skoczka od prawie 5 lat i co chwile jeżdże w inne miejsce, uwierz mi, tych rodzin trudno piliczyć, ale pewnie dobijam do 40-tu i wszędzie jak rodzina przyjeżdża jest full wypas tylko na nas próbują oszczędzać. Jeśli chodzi o bio to podam Ci tylko taki przykład: ostatnio zaczęłam kupować mąkę orkiszową bio, bo jak jestem w domu to sama piekę chleb na zakwasie - takiego nie kupisz w najlepszej piekarni. Nie dlatago, że tak cudownie piekę, ale dlatego, że w piekarni zakwasem jest chemia, którą dosypuje się do ciasta i nie ma ona nic wspólnego z zakwasem. Ale chodzi mi o tą mąkę - z 1 ha można zebrać normalnego zboża 16 - 17 ton, ale przy uprawie elologicznej już tylko max. 7 ton, jest różnica i stąd cena takiej mąki ok.10 zł/kg. 
Od progu nie krzyczę. Jeśli jest 100e na 2 osoby to po prostu kupuję bio produkty i starcza bez problemu.
A co do języka, jak wcześniej pisałam, pojechałam 1 raz do de z miernymi podstawami, też miałam w średniej szkole tylko rosyjski i będąc przed 50 -tką dałam radę bo bardzo tego chciałam.
Też zdarzają mi się problemy, ale od razu je rozwiązuje, rozmawiam co i jak z rodziną, a jeśli nie skutkuje to agencja się tym zajmuje i można naprawdę wiele zdziałać.

Po prostu trafisz różnie .. raz lepiej raz gorzej .
Walczyć trzeba o swoje , o godziwe warunki i wyżywienie .. Mnie irytuje że w branży opiekuńczej brakuje rąk do pracy , jest duże zapotrzebowanie ale nikt nie ureguluje naszych praw i obowiązków .. żeby było spisane wszystko na mocy prawa ..