Poskarżyjki 40

14 maja 2019 06:55 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

Ewelina jeśli kuźwa ktoś się decyduje na opiekunkę to do jasnej ch....y musi brać pod uwagę jej wyżywienie.Ja rozumiem że są biedniejsze rodziny sama z bogatej nie pochodze ale nie można liczyć na to, że przyjedzie opiekunka z Polski do pracy i będzie jeść jak wróbelek i tylko to co co kupi pdp.Biedni opiekunki nie biorą.Wiesz kto najbardziej jęczy ?ten kto ma....( czasem dużo ma)

Po co tak nie grzecznie ? Ja uważam że nie nam to oceniać ile ktoś ma w portfelu jedziemy do pracy . Nam ma się zgadzać stan na koncie w dniu wypłaty i kasa na życie oraz umowa z rzeczywistym stanem . A sytuacja finansowa i relacje rodzinne to nie jest moja sprawa . Sama nie lubię jak ktoś jest wścibski i zadaje milion pytań o moje życie prywatne . Np ten dziadek co tu jestem chciał zrobić szczególnie wywiad , o dzieci , ile czasu jestem w związku o mieszkanie czemu nie bierzemy ślubu itd .. 
Nie denerwuj się już tak 
14 maja 2019 07:02 / 6 osobom podoba się ten post
tina 100%

Sama zwiedzam chętnię, pracuję często przy obłożnie chorych, chorych po udarach. Nie obca mi opieka paliatywna. Należycie wykonuję swoje obowiązki, ale za godną zapłatę. Staram się tak dobierać miejsca pracy aby pauza była niezakłócona i ten dzień wolny zagwarantowany. Ale nie upieram się i nie tupię nogami, gdy ze względu na stan chorego muszę czasem odstąpić od swoich zasad. Pieniądze na zakupy i to co powinnam gotować dla Pdp ustalam już na początku oraz wiele innych spraw i tego się trzymam. Nie umartwiam się -o nie.Bardzo odpowiadają mi miejsca gdzie sama mogę te zakupy zrobić w zależności od tego co tam zaplanowałam gotować.Nie zawsze jem to samo co podopieczny- z tego tytułu chociaz, że ludzie w takim stanie już mogą wymagać specjalnej diety, bądź przecieranych produktów . To logiczne. 
Teraz postaram się łopatologicznie wyjaśnić którys raz z kolei pewne kwestie...
Doswiadczona pielęgniarka wypyta ZAWSZE o stan chorego, bo wie jak ważny jest WYWIAD i w związku z tym może z łatwością wywnioskować co może się wiązać z podjęciem zlecenia na konkretnym miejscu.
No, nie mogę sobie przypomnieć w którym miejscu krytykowałyśmy produkty BIO, bądź odzegnałyśmy od czci i wiary ludzi te produkty lubiących, bądź odmówiłyśmy prawo jedzenia ich. Sens był zupełnie inny...
Ale tak to jest, jeżeli ktoś trenuje erystykę, bądź gdzieś nie wiadomo gdzie takie praktyki pobiera, to potem wyrywa z konekstu fragmenty wypowiedzi , które mu pasują i dopasowuje do tego własną historię. Tylko pytam -po co? Jeżeli ktoś się poczuł dotknięty jakąś tam wypowiedzią- (zdarza się , bo przy wypowiedziach pisanych nie słyszymy intonacji głosu, nie widzimy mowy ciała i można coś żle zrozumieć ) to można poprosić o wyjasnienie. Tyle.
 

Wniosek jest taki żeby każdy szukał takiego zlecenie jakie mu odpowiada i tyle .. jeśli chce jeść bio je bio jeśli nie to normalne produkty .. A kto krytykował produkty Bio ? Niech każdy żyje jak mu pasuje .. wczoraj przysnęłam i wypadłam z obiegu w tej dyskusji haha 
14 maja 2019 07:39 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina645

Po co tak nie grzecznie ? Ja uważam że nie nam to oceniać ile ktoś ma w portfelu jedziemy do pracy . Nam ma się zgadzać stan na koncie w dniu wypłaty i kasa na życie oraz umowa z rzeczywistym stanem . A sytuacja finansowa i relacje rodzinne to nie jest moja sprawa . Sama nie lubię jak ktoś jest wścibski i zadaje milion pytań o moje życie prywatne . Np ten dziadek co tu jestem chciał zrobić szczególnie wywiad , o dzieci , ile czasu jestem w związku o mieszkanie czemu nie bierzemy ślubu itd .. 
Nie denerwuj się już tak :aniolki:

14 maja 2019 07:57 / 5 osobom podoba się ten post
Ewelina645

Po prostu trafisz różnie .. raz lepiej raz gorzej .
Walczyć trzeba o swoje , o godziwe warunki i wyżywienie .. Mnie irytuje że w branży opiekuńczej brakuje rąk do pracy , jest duże zapotrzebowanie ale nikt nie ureguluje naszych praw i obowiązków .. żeby było spisane wszystko na mocy prawa .. 

No niestety, przerzucamy się zasłyszanymi informacjami na temat naszych praw, ale ciężko wyłuskać z tego jakieś podstawy prawne. Np. informacje o wyzywieniu- jakiś czas temu szukałam, pytałam, czy oprócz wstawianych tabelek ktoś ma wiedzę o konkretnych paragrafach. Koleżanka była na takim zleceniu, gdzie jedzenie było stare, paskudne, ona za swoje kupowała, bo głodna była. I chyba nie bieda była tu problemem. Szukałyśmy czegoś, czym mogłaby się w rozmowie podeprzeć- nie udało się.
Podobnie z przerwami, wstawaniem nocnym- gdzie są konkretne regulacje prawne dotyczące takich umów, jak nasza. Pewnie gdzieś jest, ale ja natykam się tylko na te różne tabelki o stawce na dzień, kwotach, za nocne wstawanie, ale nie na konkretny przepis. Sama tego nie znajdę z powodu języka.
Dzień wolny mam, bo skorzystałam z okazji, że otwierali tu "przedszkole" i udało się tam wysłać babcię. Wcześniej to się nie zdarzyło, a firma odpowiadała- "do ustalenia na miejscu". To już nas stawia w roli petenta, który prosi, a powinien mieć zagwarantowane. Im tak jest wygodnie, bo mogą żonglować naszym czasem.
Któraś z dziewczyn pisała, że widziała umowę, jaką podpisała rodzina i tam o tym czasie wolnym było. U nas nie- to mi wychodzi, że firma świadomie stawia nas na gorszej pozycji wobec rodziny. Co nam się uda, to nasze... A przecież, jak pisze Ewelinia nie tak być powinno.
14 maja 2019 08:29 / 4 osobom podoba się ten post
Maja68

Hej, tak Was czytam i czytam, bardzo rzadko piszę, ale teraz nie mogę się powstrzymać. Dla mnie stan pdp jest ważny, zakres obowiązków jest ważny, ale zakupy i kwota na nie jest bardzo ważna. Wielu z Was wie, że rodzina ok. 60e ma przeznaczać na nasze wyżywienie, to najlepiej byłoby dla nich, żebyśmy same to finansowały - oj, byliby szczęśliwi - dusigrosze. Nie wiem, jak Wy, ale ja spędzam ok. 7 m-cy w roku w de i co, mam nie zwracać uwagi na to, co przez większą część roku jem? Akurat jest tak, że życzę sobie bio porduktów, bo tylko one nadają się w dzisiejszych czasach do jedzenia. Bardzo interesuję się zdrowym odżywianiem, ciągle o tym czytam i dokształcam się. Powiem Wam, że to co nam serwują w marketach woła o pomstę do nieba. Włosy stają mi dęba jak o tym czytam. Nigdy nie zgodzę się, aby na mnie oszczędzano (już nasze zarobki, to dla niemców duża oszczędność) i dziwię się niektórym z Was, że sobie na jedzenie byle czego pozwalają. W przyszłości zapewne odczujecie to na własnym zdrowiu, ale to już nie mój problem. A co do szteli - jest umowa, są PRAWA i OBOWIĄZKI dla obu stron, żal mi tych, którzy jeżdżąc legalnie, mają problemy, ale może troszke język trzeba podszkolić, bo często pozostawia on wiele do życzenia. a jak tu upomnieć się o swoje jak nie umie się tego powiedzieć. Też zaczynałam z miernymi podstawami niemieckiego, ale to trzeba się uczyć, a nie tak jak ostatnio zmieniałam się z Panią, która jeździ 20 lat a niemiecki ledwo co. Pozdrawiam wszystkich.

O matko, tyle natrzaskałyście  . Wybrałam jeden wpis, zeby mieć coś przed oczami, bo tak lepiej mi sie pisze . A teraz do rzeczy . Wszystko jest bardzo złozone i to co dotyczy naszych zarobków, naszego wyzywienia jak i wolnych godzin czy wolnego dnia .
Staram sie jeść to co jem w domu .W domu też nie jem tylko bio produktów ani nie wyjadam rarystasów . Może dzieki tej robocie i zarobionej kasie jadalismy lepiej, ale bywało tez gorzej . Jesli zajeżdżam na sztele nie rzucam sie na najdroższą kawę, czy inne drogie art. spożywcze . Na półkę z bio produktami zaglądam od czasu do czasu . Nie mam zaufania . Dla mnie bio to z mojego własnego ogródka sałata, rzodkiewka, szczypiorek i inne warzywa . Co zaś do praw i obowiązków wynikających z umowy to zazwyczaj jest więcej obowiązków niż praw . Pracujemy z człowiekiem i wypadnie coś czego w umowie nie ujęto czy mam przestrzegać umowy, czy dostosować sie do wymogów chwili ? Jestem po szczególowych badaniach . Połozyli mnie w szpitalu i wywrócili na lewą stronę  . Jestem zdrowa i bardzo zadowolona z tego . A zarobki ? Niemcy płacą duzo za opiekę, chyba każda z nas o tym wie . Kto nas oskubuje, chyba też każda wie. Może trzeba więcej z agencją rozmawiać niż z podopiecznym na temat wynagrodzenia, albo szukać innych rozwiązań . To tak pokrótce, bo to temat rzeka . W dodatku kazdy  patrzy na to inaczej i rację ma, bo każdy przypadek jest inny  .
14 maja 2019 08:31 / 4 osobom podoba się ten post
Chciałam napisać ,że skoro jadę do pracy i sumiennie wykonuje obowiązki z należytą powagą to też chce być poważnie traktowana .Nie potrzeba mi luksusów ani jedzenia z wyższej półki ale to co mam zagwarantowane w umowie.Tez byłam w rodzinie która  bardzo chciała na mnie zaoszczędzić,firma interweniowała ,pomogło. To trochę tak jakby urządzać party i liczyć, że goście przyjdą, ale może mało zjedzą .Jak mnie nie stać po prostu przyjęcia nie robię 
14 maja 2019 08:38 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

No niestety, przerzucamy się zasłyszanymi informacjami na temat naszych praw, ale ciężko wyłuskać z tego jakieś podstawy prawne. Np. informacje o wyzywieniu- jakiś czas temu szukałam, pytałam, czy oprócz wstawianych tabelek ktoś ma wiedzę o konkretnych paragrafach. Koleżanka była na takim zleceniu, gdzie jedzenie było stare, paskudne, ona za swoje kupowała, bo głodna była. I chyba nie bieda była tu problemem. Szukałyśmy czegoś, czym mogłaby się w rozmowie podeprzeć- nie udało się.
Podobnie z przerwami, wstawaniem nocnym- gdzie są konkretne regulacje prawne dotyczące takich umów, jak nasza. Pewnie gdzieś jest, ale ja natykam się tylko na te różne tabelki o stawce na dzień, kwotach, za nocne wstawanie, ale nie na konkretny przepis. Sama tego nie znajdę z powodu języka.
Dzień wolny mam, bo skorzystałam z okazji, że otwierali tu "przedszkole" i udało się tam wysłać babcię. Wcześniej to się nie zdarzyło, a firma odpowiadała- "do ustalenia na miejscu". To już nas stawia w roli petenta, który prosi, a powinien mieć zagwarantowane. Im tak jest wygodnie, bo mogą żonglować naszym czasem.
Któraś z dziewczyn pisała, że widziała umowę, jaką podpisała rodzina i tam o tym czasie wolnym było. U nas nie- to mi wychodzi, że firma świadomie stawia nas na gorszej pozycji wobec rodziny. Co nam się uda, to nasze... A przecież, jak pisze Ewelinia nie tak być powinno.

Tym prawom podlegają opiekunki wysyłane na zlecenia z firm. Nie ma znaczenia czy to zlecenie czy umowa o pracę.
Popatrz w odnosnikach zamieszczonych w artykule, pewnie jest podstawa prawna.Sam artykuł wyjasnia co i jak.
https://europa.eu/youreurope/citizens/work/work-abroad/posted-workers/index_pl.htm
 
Racja- firmy świadomie stawiają opiekunki w trudnej sytuacji.
14 maja 2019 08:39 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

O matko, tyle natrzaskałyście :-) . Wybrałam jeden wpis, zeby mieć coś przed oczami, bo tak lepiej mi sie pisze . A teraz do rzeczy . Wszystko jest bardzo złozone i to co dotyczy naszych zarobków, naszego wyzywienia jak i wolnych godzin czy wolnego dnia .
Staram sie jeść to co jem w domu .W domu też nie jem tylko bio produktów ani nie wyjadam rarystasów . Może dzieki tej robocie i zarobionej kasie jadalismy lepiej, ale bywało tez gorzej . Jesli zajeżdżam na sztele:-) nie rzucam sie na najdroższą kawę, czy inne drogie art. spożywcze . Na półkę z bio produktami zaglądam od czasu do czasu . Nie mam zaufania . Dla mnie bio to z mojego własnego ogródka sałata, rzodkiewka, szczypiorek i inne warzywa . Co zaś do praw i obowiązków wynikających z umowy to zazwyczaj jest więcej obowiązków niż praw . Pracujemy z człowiekiem i wypadnie coś czego w umowie nie ujęto czy mam przestrzegać umowy, czy dostosować sie do wymogów chwili ? Jestem po szczególowych badaniach . Połozyli mnie w szpitalu i wywrócili na lewą stronę :smiech3: . Jestem zdrowa i bardzo zadowolona z tego . A zarobki ? Niemcy płacą duzo za opiekę, chyba każda z nas o tym wie . Kto nas oskubuje, chyba też każda wie. Może trzeba więcej z agencją rozmawiać niż z podopiecznym na temat wynagrodzenia, albo szukać innych rozwiązań . To tak pokrótce, bo to temat rzeka . W dodatku kazdy  patrzy na to inaczej i rację ma, bo każdy przypadek jest inny  :zaskoczenie1: .

Cieszę się z Twojej zdrowotnosciA o zarobkach tylko z firmą w końcu skoro z firmy jadę to ona jest od tego Jeśli pojadę prywatnie to sama będę pertraktowac.
14 maja 2019 08:57
tina 100%

Tym prawom podlegają opiekunki wysyłane na zlecenia z firm. Nie ma znaczenia czy to zlecenie czy umowa o pracę.
Popatrz w odnosnikach zamieszczonych w artykule, pewnie jest podstawa prawna.Sam artykuł wyjasnia co i jak.
https://europa.eu/youreurope/citizens/work/work-abroad/posted-workers/index_pl.htm
 
Racja- firmy świadomie stawiają opiekunki w trudnej sytuacji.

Dziękuję. Otworzyłam odnośnik, ale muszę sobie potłumaczyć. Albo poszukać, jak w Linuxie (syn mnie namówił na zmianę systemu)  włączyć tłumaczenie strony- na razie mi się nie udało. Ale przestudiuję na pewno!
I przypomniało mi się, że A1 straciła ważność- musze w firmie zapytać, kiedy mi doślą.
14 maja 2019 10:25 / 4 osobom podoba się ten post
A ja muszę się na dziadka.
Fajny dziadzio, ruhig sehr, ale czasami mnie irytuje.
Od początku pobytu jadł owsiankę w oparciu o
Haferflocken Zart. Od dziś mu już nie smakuje. Chce od jutra Kernig. Haha, zwraca uwagę bardzo grzecznie, bez złośliwości. Ale czy to moja wina, że podawałem mu Zart, skoro była rozpoczęta?
Pierwszy raz mam takiego PDP, haha. Co nie zmienia faktu, że miejsce jest bardzo fajne. Owsiankę wzbogaciłem mu o śliwki wędzone, jak chciał.
14 maja 2019 10:35 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Cieszę się, że niektórzy czytają że zrozumieniem. 
Nie chcę już Tiny cytować, bo strasznie gęsto się zrobiło powyżej, jednak miło, że wyłuskała z mojego wpisu istotę tego,o co mi chodziło. 
A z Tobą, twarzą w twarz przy kawie, bardzo chętnie :-)
 

Zawsze
14 maja 2019 10:39 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

A ja muszę się:nerwowy1: :smiech3: na dziadka.
Fajny dziadzio, ruhig sehr, ale czasami mnie irytuje.
Od początku pobytu jadł owsiankę w oparciu o
Haferflocken Zart. Od dziś mu już nie smakuje. Chce od jutra Kernig. Haha, zwraca uwagę bardzo grzecznie, bez złośliwości. Ale czy to moja wina, że podawałem mu Zart, skoro była rozpoczęta?
Pierwszy raz mam takiego PDP, haha. Co nie zmienia faktu, że miejsce jest bardzo fajne. Owsiankę wzbogaciłem mu o śliwki wędzone, jak chciał.

Jakbym miała takiego męża to......nie lubię takich dziwaków
14 maja 2019 10:44 / 1 osobie podoba się ten post
Konwalia08

Jakbym miała takiego męża to......:pojedynek:nie lubię takich dziwaków

To ja bym wydziwiał a potem  haha
14 maja 2019 10:47 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

To ja bym wydziwiał :do bani::smiech2: a potem :przytul aniola: haha

14 maja 2019 11:13 / 3 osobom podoba się ten post
Odnośnie wcześniejszych wpisów to uważam że wszystko ma byc z głową. Musze odpowednio zjeść i odpocząć żeby mieć sily do opieki. I czy to się rodzinie podoba czy nie muszę mieć to zagwarantowane. Oczywiście że sa czasami sytuację kiedy musimy nagiąc trochę reguly, ale to wszystko jest do ustalenia. Niestety czesto sie zdarza ze rodzina mysli ze ma cyborga, który bedzie funkcjonował 24 h i( to najlepiej bez jedzenia i picia) firmy umywaja rece, ale ja od tego mam jezyk w gębie zeby walczyć o swoje ( chociaż przykre że czasami jestem do tego zmuszana)