W domu 9

26 kwietnia 2018 19:35 / 5 osobom podoba się ten post
Babeczka

Na duże zakupy w Polsce muszę , zawsze muszę jechać , małżonek nie przepada , torby nosi .:-))

To taki prawie że mus, jak się wróci ze szteli Trzeba uzupełnić lodówkę, wywalić nadmiar parówek .
Piękne zdjęcia Babeczko. Dawno nie byłam w naszych polskich górach. Pałętam się gdzieś po jakichś Alpach i trochę mi za tymi naszymi tęskno. 
W zeszłym roku na wakacje wykroiliśmy tydzień , ale już byliśmy zaproszeni do Irlandii, gdzie mieszkają rodzice narzeczonej syna. Nie żałowałam, bo mieszkają w Killarney, przepiękne krajobrazy, góry, jeziora , Nationalpark. 
No, ale nasza Polska jest najpiękniejsza.
26 kwietnia 2018 19:44 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

To taki prawie że mus, jak się wróci ze szteli:-) Trzeba uzupełnić lodówkę, wywalić nadmiar parówek .
Piękne zdjęcia Babeczko. Dawno nie byłam w naszych polskich górach. Pałętam się gdzieś po jakichś Alpach i trochę mi za tymi naszymi tęskno. 
W zeszłym roku na wakacje wykroiliśmy tydzień , ale już byliśmy zaproszeni do Irlandii, gdzie mieszkają rodzice narzeczonej syna. Nie żałowałam, bo mieszkają w Killarney, przepiękne krajobrazy, góry, jeziora , Nationalpark. 
No, ale nasza Polska jest najpiękniejsza.

Nawet mi nie pisz , uzupełniam zapasy , co przyjazd wózek w ruch i pchamy . W Irlandii nie byłam , ale słyszałam , że krajobraz jest bajeczny . Zieleń , czyściutko , ja jestem domatorką , najdalej jadę do pracy , urlopuję w Polsce .Pozdrawiam
26 kwietnia 2018 22:40 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Moje Niemce nie lubiły ogórków kiszonych- mało tego, twierdzili, że takie ogórki są popsute. 
Ale zupę ogórkową z takich własnie wg. ich mniemiania popsutych ogórków zjedli ze smakiem i zdziwieniem, bo ze świeżych- tak jak oni gotują-im nie smakowała.
Ja całe szczęście nie mam ogórkowego dylematu na weekend-inny też już prawie rozwiązany. I to za sprawą pięknie ilustrowanej książki kucharskiej z przepisami wegetariańskimi, którą mnie obdarowali moje ostatnie Niemce :)
Przepisy swietnie skomponowane, urozmaicone i można je z powodzeniem z daniami mięsnymi połączyć. Ten projekt :) będzie realizowany jako menu na urodzinowym przyjęciu dla starszego syna. 
Pozostaje zrobić zakupy na które pojedziemy razem z menem, choć niespecjalnie za tym przepadam, ale jest sporo do kupienia. Samego też z listą nie wyślę, bo wtedy będę musiała jechać raz jeszcze :).

I zabierz komórkę to szybko wróci z zakupów bez zakupów
27 kwietnia 2018 07:37 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

To taki prawie że mus, jak się wróci ze szteli:-) Trzeba uzupełnić lodówkę, wywalić nadmiar parówek .
Piękne zdjęcia Babeczko. Dawno nie byłam w naszych polskich górach. Pałętam się gdzieś po jakichś Alpach i trochę mi za tymi naszymi tęskno. 
W zeszłym roku na wakacje wykroiliśmy tydzień , ale już byliśmy zaproszeni do Irlandii, gdzie mieszkają rodzice narzeczonej syna. Nie żałowałam, bo mieszkają w Killarney, przepiękne krajobrazy, góry, jeziora , Nationalpark. 
No, ale nasza Polska jest najpiękniejsza.

Jakiego masz zmiennika w domu?
27 kwietnia 2018 09:11 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Moje Niemce nie lubiły ogórków kiszonych- mało tego, twierdzili, że takie ogórki są popsute. 
Ale zupę ogórkową z takich własnie wg. ich mniemiania popsutych ogórków zjedli ze smakiem i zdziwieniem, bo ze świeżych- tak jak oni gotują-im nie smakowała.
Ja całe szczęście nie mam ogórkowego dylematu na weekend-inny też już prawie rozwiązany. I to za sprawą pięknie ilustrowanej książki kucharskiej z przepisami wegetariańskimi, którą mnie obdarowali moje ostatnie Niemce :)
Przepisy swietnie skomponowane, urozmaicone i można je z powodzeniem z daniami mięsnymi połączyć. Ten projekt :) będzie realizowany jako menu na urodzinowym przyjęciu dla starszego syna. 
Pozostaje zrobić zakupy na które pojedziemy razem z menem, choć niespecjalnie za tym przepadam, ale jest sporo do kupienia. Samego też z listą nie wyślę, bo wtedy będę musiała jechać raz jeszcze :).

Tinka zrób listę i On wszystko kupi. Ja robię zakupy dla rodziców i zawsze z listą śmigam po sklepach. Kefir to tylko z Kościana, masło osełkowe, pomidory średnie malinowe, każde z Nich je co innego a razem to babeczkę piaskową, ale tylko z TEJ JEDNEJ piekarni, bo inne to BEEEE. Całkiem zachcianki mają takie jak PdP w De. 
27 kwietnia 2018 09:14 / 2 osobom podoba się ten post
opiekun.5

Tinka zrób listę i On wszystko kupi. Ja robię zakupy dla rodziców i zawsze z listą śmigam po sklepach. Kefir to tylko z Kościana, masło osełkowe, pomidory średnie malinowe, każde z Nich je co innego a razem to babeczkę piaskową, ale tylko z TEJ JEDNEJ piekarni, bo inne to BEEEE. Całkiem zachcianki mają takie jak PdP w De. :-)

Może Ty dla mojej mamy też robisz zakupy? Tylko z.., inaczej smuta wielka
27 kwietnia 2018 09:26 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Moje Niemce nie lubiły ogórków kiszonych- mało tego, twierdzili, że takie ogórki są popsute. 
Ale zupę ogórkową z takich własnie wg. ich mniemiania popsutych ogórków zjedli ze smakiem i zdziwieniem, bo ze świeżych- tak jak oni gotują-im nie smakowała.
Ja całe szczęście nie mam ogórkowego dylematu na weekend-inny też już prawie rozwiązany. I to za sprawą pięknie ilustrowanej książki kucharskiej z przepisami wegetariańskimi, którą mnie obdarowali moje ostatnie Niemce :)
Przepisy swietnie skomponowane, urozmaicone i można je z powodzeniem z daniami mięsnymi połączyć. Ten projekt :) będzie realizowany jako menu na urodzinowym przyjęciu dla starszego syna. 
Pozostaje zrobić zakupy na które pojedziemy razem z menem, choć niespecjalnie za tym przepadam, ale jest sporo do kupienia. Samego też z listą nie wyślę, bo wtedy będę musiała jechać raz jeszcze :).

Dobrze mieć syna. Twój syn doceni twoje starania przy organizacji urodzin.
Mój też jest prawdziwą podporą domu. My z mężem remontujemy stary dom po mojej matce.
Mój syn dużo nam pomaga, szuka tańszych materiałów, szykuje transport, pomaga mężowi.
Bez mojej pracy dalej byśmy mieszkali w starej ruderze.
27 kwietnia 2018 10:11 / 2 osobom podoba się ten post
opiekun.5

Tinka zrób listę i On wszystko kupi. Ja robię zakupy dla rodziców i zawsze z listą śmigam po sklepach. Kefir to tylko z Kościana, masło osełkowe, pomidory średnie malinowe, każde z Nich je co innego a razem to babeczkę piaskową, ale tylko z TEJ JEDNEJ piekarni, bo inne to BEEEE. Całkiem zachcianki mają takie jak PdP w De. :-)

Zakupy już zrobione. Robiłam już to co napisałeś i owszem kupi-dodatkowo jak jednak mimo listy nie ma pewnosci co i jak, to dzwoni i muszę udzielać obszernych wyjaśnień, co jest nieco denerwujące i dla mnie i dla niego. W razie większych zakupów i takich artykułów co mają być akuratne jak w zamówieniu, szybciej jest i pewniej jak jedziemy we dwoje. Wtedy idzie migiem, bo ja nie należę do osób, które zamyślają się między regalami "a co by tu jeszcze...". Wiem co chcę kupić i lece wg listy, którą skrupulatnie wcześniej sporządzam. Jeżeli chodzi o jakość produktów to mam swoje "miejsca" i wyrobione oko :)
Inaczej sprawa wygląda jeżeli chodzi o moje ubrania, czy kosmetyki. Potrafi mnie naprawdę "wciągnąć" i na takie zakupy to tylko psiapsióła , albo moja przyszła synowa jako idealne kompanki do wypadu po sklepach. Facet jako "wyrzut sumienia" zdecydowanie NIE 
27 kwietnia 2018 10:13 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Jakiego masz zmiennika w domu?:chaplin:

Mam zbyt "miętkie " serce, aby zaprowadzić żelazną dyscyplinę . No i lubię te wady i przywary 
27 kwietnia 2018 10:57 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Mam zbyt "miętkie " serce, aby zaprowadzić żelazną dyscyplinę . No i lubię te wady i przywary :-)

Żelazną dyscyplinę  dobre. A jak On wprowadzi cuś takiego? To by było dopiero. Ja uważam, że wszystko powinno być w równowadze i działać w dwie strony. 
27 kwietnia 2018 11:41 / 4 osobom podoba się ten post
opiekun.5

Żelazną dyscyplinę :smiech3: dobre. A jak On wprowadzi cuś takiego? To by było dopiero. Ja uważam, że wszystko powinno być w równowadze i działać w dwie strony. :yahoo:

Oj tam :) Odpowiedziałam Dorotee w żartobliwym tonie, bo ona mnie też w takim napisała 
Ja myślę, że klucz polega na dobrej woli i akceptacji drugiej strony takiej jaką jest, a idealni nie jesteśmy. Jakieś tam zgrzyty zawsze wystąpią a ważniejsze są czyny niż słowa. 
27 kwietnia 2018 15:49 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Oj tam :) Odpowiedziałam Dorotee w żartobliwym tonie, bo ona mnie też w takim napisała :-)
Ja myślę, że klucz polega na dobrej woli i akceptacji drugiej strony takiej jaką jest, a idealni nie jesteśmy. Jakieś tam zgrzyty zawsze wystąpią a ważniejsze są czyny niż słowa. 

U mnie w moim zawodowym związku ja pdp występuj obecnie same zgrzyty. Niedobra taka jestem
28 kwietnia 2018 13:39 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

U mnie w moim zawodowym związku ja pdp występuj obecnie same zgrzyty. Niedobra taka jestem:strach na wroble:

Nie daj się ! 
28 kwietnia 2018 16:05 / 1 osobie podoba się ten post
Mleczko

I zabierz komórkę to szybko wróci z zakupów bez zakupów :-)

Prawda! Najwyżej bez połowy .)))))
28 kwietnia 2018 16:16 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Nie daj się ! :-)

Walcze