Co dzisiaj gotujesz na obiad? 13

03 lutego 2019 20:44 / 1 osobie podoba się ten post
Dziś zrobiłem rolady, ale wieprzowe, z musztardą i ogórkiem wewnątrz, kalafior w sosie śmietanowym, ogórek, ziemniaki tłuczone. Jutro z kolei gotowiec,
Schnupfnudeln, czyli ichnie kopytka, warzywa z wody i kawałek mięsa wieprzowego gotowanego. Tu nie mogę rozwinąć skrzydeł, bo dziadek malutko je, ja również. Kiedyś byłem u dziadków głodomorów wiecznych, to więcej się robiło. No...ale po co mam się na wczasach ....przemęczać
04 lutego 2019 07:55
A ja właśnie nie wiem. Idę na zakupy, to zobaczę, co mi w oko wpadnie. Przeważnie wymyślam z wyprzedzeniem, a tu nic
04 lutego 2019 08:54 / 1 osobie podoba się ten post
Zostało mi upieczone mięsko z indyka. Szkoda wyrzucać więc zrobię z tego sosik do ryżu. Jako dodatek ogórki korniszony. 
04 lutego 2019 12:13
Cebula podsmażona z pieczarkami, kiełbasą, keczupem, do tego makaron i żółty ser. Ja to lubię, jej też smakowało. Nazwała to "szpecle'. Wcześniej inna pdp. zrobiła takie kluski z sosem z dodatkiem octu i też tak nazwała. To co to dokładnie te "szpecle"? W sensie potrawa, czy te kluchy z różnymi dodatkami?
04 lutego 2019 12:32 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Cebula podsmażona z pieczarkami, kiełbasą, keczupem, do tego makaron i żółty ser. Ja to lubię, jej też smakowało. Nazwała to "szpecle'. Wcześniej inna pdp. zrobiła takie kluski z sosem z dodatkiem octu i też tak nazwała. To co to dokładnie te "szpecle"? W sensie potrawa, czy te kluchy z różnymi dodatkami?

Szpecle to jest rodzaj makaronu. Niby nitki ale grubsze jak domowy makaron. 
04 lutego 2019 12:35 / 2 osobom podoba się ten post
Byłam na jednej szteli gdzie dziadkowie lubili spaghetti. Ale ze nie mogli sobie poradzić z "długim" makaronem to brałam właśnie szpecle i łatwiej im bylo jeść .
04 lutego 2019 13:09 / 1 osobie podoba się ten post
Obecna pdp. też z długim spaghetti nie radzi, to jest dobry pomysł, żeby tych szpecli użyć.
04 lutego 2019 13:18 / 2 osobom podoba się ten post
Werska

Obecna pdp. też z długim spaghetti nie radzi, to jest dobry pomysł, żeby tych szpecli użyć.

Mnie one smakują w rosole. Nie są za cieniutkie i można się trochę nimi "najeść". 
04 lutego 2019 17:03 / 1 osobie podoba się ten post
Ja je jako drugie danie z gyrosem paprykami + na koniec ser potarty
05 lutego 2019 09:22
Szynka w sosie pyrka, babcia już ziemniaki obrała, na surówkę pozbierane z lodówki- pomidory, ogórek, rzodkiewki będą.
05 lutego 2019 11:49
Zostały mi ziemniaki z niedzieli zagniotlam kopytka i poleje wczorajszym sosikiem mięsnym. Do tego surówką z marchewką i jabłkiem .
05 lutego 2019 12:36
Jarzynowa na piersi z kurczaka
05 lutego 2019 13:01 / 2 osobom podoba się ten post
Jajka sadzone, ziemniaki,szpinak na masełku.
A Konwalijka narobiła mi dziś smaku, haha. Ale co ma wisieć, nie utonie...jak powiadają. Mam dziwny rytuał,zawsze wracam do kraju przed południem. Odświeżam się, przebieram i wypad na zimne piwka. Nie za długo, wiadomo, po podróży każdy jest zmęczony, a nie chciałbym usnąć przy stole Przy okazji idę do Szyneczki albo Świeżyzny (to takie śląskie sklepy) i kupuje świeżą kaszankę albo krupnioki. Na drugi dzień mam obiad...krupnioczki,ziemniaki i kapusta kiszona. Mniam, mniam.Kto lubi takie potrawy, wie o czym mówię. Tutaj w DE miałem okazję jeść to na świniobiciu, z jednym z podopiecznych.
06 lutego 2019 08:42 / 2 osobom podoba się ten post
Zupa jarzynowa zabielana na indyku. I starczy.   
06 lutego 2019 10:13 / 1 osobie podoba się ten post
Luke

Jajka sadzone, ziemniaki,szpinak na masełku.
A Konwalijka narobiła mi dziś smaku, haha. Ale co ma wisieć, nie utonie...jak powiadają. Mam dziwny rytuał,zawsze wracam do kraju przed południem. Odświeżam się, przebieram i wypad na zimne piwka. Nie za długo, wiadomo, po podróży każdy jest zmęczony, a nie chciałbym usnąć przy stole:nie wolno: Przy okazji idę do Szyneczki albo Świeżyzny (to takie śląskie sklepy) i kupuje świeżą kaszankę albo krupnioki. Na drugi dzień mam obiad...krupnioczki,ziemniaki i kapusta kiszona. Mniam, mniam.Kto lubi takie potrawy, wie o czym mówię. Tutaj w DE miałem okazję jeść to na świniobiciu, z jednym z podopiecznych.

U mnie też Szyneczka w mieście ale przyjaciele mają wędzarnie i kupuje od nich ,na prawdę coś smacznego (szynkę czy kiełbaski)A jak robią świniobicie to krupnioki i salceson (z prawdziwego zdarzenia bez tych paskudnych chrzęści i włosów)