Mnie też podoba się podejście Wereski, poza małym stwierdzeniem na końcu wypowiedzi - jesteśmy elementem dodatkowym????. Aż tak nie umniejszajmy się, przynajmniej we własnym mniemaniu.:najlepszego1:
Mnie też podoba się podejście Wereski, poza małym stwierdzeniem na końcu wypowiedzi - jesteśmy elementem dodatkowym????. Aż tak nie umniejszajmy się, przynajmniej we własnym mniemaniu.:najlepszego1:
Trzeba mieć czas i czym dojechać. Ja, nawet gdybym tam jednak pracowała, to nie mogłabym nigdzie chodzić- takie zlecenie. Za to tutaj mam fajnie- blisko jest dużo fajnych miejsc (raczej krajobrazowych, ale trochę większe miasto, bardzo stare (gotycka katedra chyba w 1360 zaczęła powstawać) jest w zasięgu roweru- 5 km i mojej przerwy- 3- 3,5 godziny. A w najbliższych dniach wybieram się na najwyższą górę w okolicy- 770 m, gdzie jest stary kościół (z daleka widać wieżę) i ruiny jeszcze starszego. Te wyjścia to mi dużo dają, nawet jak się gdzieś daleko nie chce chodzić, to idę na ławeczkę przy trasie, z której miasto widać i czytam. Ptaszki śpiewają, widok piękny, drzewa szumią- bardzo dobry reset od tej powtarzalności tutaj.
Może źle to sformułowałam, ten "dodatkowy element". Nie miłałam na mysli "mało ważny", a zmienny, taki, który mozna wymienieć. Absolutnie nie chodziło tu o umniejszanie. Ale jesteśmy w danym miejscu określony czas. Nie wróciłam jeszcze w to samo miejsce po raz drugi. Ale nawet jak ktoś długo gdiześ pracuje, to musi liczyć się z tym, że to się skończy. Czasem w paskudny sposób- zmienniczka z mojej trzydniowej pracy prywanej, która była tam dwa lata (z przerwami oczywiście) o tym, że nie wraca dowiedziała się po godzinie 21 tuż przed wyjazdem na urlop. Bo rodzina oddaje babcię do domu opieki. I nic tego nie sugerowało. Zdążyła jeszcze zabrać parę rzeczy z tych, które zostawiała...
Takie wydarzenia pokazują, że nikt z nami się nie liczy. Nie tylko z uczuciami, ale przecież my powinniśmy o takich rzeczach również wcześniej wiedzieć, by planować urlop, kolejne zlecenie lub by się najwyraźniej w świeciepo ludzku spakować.
Ale to się nie zmieni. Jak ktoś ma złudzenia, że jest ceniony i ktoś się z nim liczy, to oby kiedyś nie musiał przejrzeć na oczy.
Niemcy tak długo stwarzają pozory, jak jesteśmy im potrzebmi. A potem grom z jasnego nieba.
Wszytko prawda, samo życie. Musimy same zadbać o siebie, same się szanować i cenić, a wtedy niefajne zachowania innych nie będą nas bolały. Przy całej empatii, jaką ma każda z nas (inaczej nie dałybyśmy rady w tej pracy), należy myśleć i dbać o siebie, czyli zachować zdrowy egoizm i asertywność.
Dokładnie. Ja w tym domu byłam kilka dni, to poczułam złość z powodu straty czasu i pieniędzy (z domu wyjechałam przy pustej kasie, bo miał być przecież dopływ gotówki, a tu ani pieniędzy, ani pracy). I to było moje jedyne zlecenie prywatne, bo w firmie nie byłoby mozliwe takie pozbycie się opiekunki z dnia na dzień (bez konkretnych przyczyn). Ale zmienniczka, która właściwie tam się zadomowiła (w foliaku m.in. na własne potrzeby hodowała pomidory i w tym roku też planowała przywieźć i posadzić) poczuła się jeszcze gorzej.
No właśnie, z firmą bezpieczniej. Jak już wiedziałam, że tu przyjadę i jechałam z wizytą, to przywiozłam parę rzeczy (spytałam oczywiście, czy mogę). Ale to było tylko to, czego nie szkoda, w razie gdyby coś się nie powiodło. I tak zamierzam robić, jeśli będę wracać. Moja wcześniejsze zmienniczka powiedziała, że szkoda jej kosmetyków, które zostały, bo dobre (trzy dni przed wyjazdem stan pdp. się pogorszył i znalazła się w hospicjum). Trochę mnie to zdziwiło, bo to akurat dużo miejsca nie zajmuje (zostawiała tez ubrania, ale takie,których nie żal) a tam wiadomo było, że w każdej chwili może tak się stać.
No właśnie, z firmą bezpieczniej. Jak już wiedziałam, że tu przyjadę i jechałam z wizytą, to przywiozłam parę rzeczy (spytałam oczywiście, czy mogę). Ale to było tylko to, czego nie szkoda, w razie gdyby coś się nie powiodło. I tak zamierzam robić, jeśli będę wracać. Moja wcześniejsze zmienniczka powiedziała, że szkoda jej kosmetyków, które zostały, bo dobre (trzy dni przed wyjazdem stan pdp. się pogorszył i znalazła się w hospicjum). Trochę mnie to zdziwiło, bo to akurat dużo miejsca nie zajmuje (zostawiała tez ubrania, ale takie,których nie żal) a tam wiadomo było, że w każdej chwili może tak się stać.
Nie nie czytasz jak firmy traktują opiekunki ? Wolę sama zająć sie swoimi sprawami jak do tej pory nie miałam zadnych problemów. Nie zostawiam swoich osobistych rzeczy na szteli, gdy mam choć odrobinę wątpliwości,że nie wrócę. Nie biorę dużo ubrań, teraz tez przyjechałam z malutkim neseserem . Wiem gdzie jadę i zabieram tylko to, co mi bedzie niezbędne. Obecna sztela jest wymęczona :-) dzwonili, dzwonili , az mnie namówili . To dom obok mojej ostatniej szteli .
Ja szukałam sama pracy. Ale nie mam ochoty na oburzone maile od osób, którym odpowiadam, że zajmuję się tylko chodzącymi osobami, bez inkontynencji i właściwie bez mycia. Z firmami to trochę, jak w katalogu - mówię, oni przeglądają i mam. Bez większych problemów. Chociaż kiedyś niektóre się bulwersowały i tłumaczyły, że nie ma takich zleceń. Odpowiadałam, że oni nie mają takich zleceń najwyraźniej, bo takie zlecenia są i do takich jeżdżę od czterech lat. W tym miesiącu dałam ogłoszenie na niemieckich stronach, że szukam pracy właśnie prywatnie. Napisałam, co potrafię i czego oczekuję. Poza dobrym stanem podopiecznego, a nie Pflegefall, napisałam o wolnym dniu i o czasie wolnym. O stawce również nie zapomniałam i o legalnym zatrudnieniu i meldunku. Wejść były setki. Kontaktu zero. Więc wolę firmę. Nie mam co prawda meldunku i pełnych składek, ale tak poza tym mam wszystko.
Nie nie czytasz jak firmy traktują opiekunki ? Wolę sama zająć sie swoimi sprawami jak do tej pory nie miałam zadnych problemów. Nie zostawiam swoich osobistych rzeczy na szteli, gdy mam choć odrobinę wątpliwości,że nie wrócę. Nie biorę dużo ubrań, teraz tez przyjechałam z malutkim neseserem . Wiem gdzie jadę i zabieram tylko to, co mi bedzie niezbędne. Obecna sztela jest wymęczona :-) dzwonili, dzwonili , az mnie namówili . To dom obok mojej ostatniej szteli .
Też szukam sama, czesto jednak jestem z polecenia rodziny gdzie juz pracowałam . Mam jednak inne podejście do pracy opiekunki . Uważam, że tymi nie chodzącymi i uzywającymi pampersów ktoś tez się musi opiekować. Nie wybieram i nie stawiam wygórowanych warunków, taka to praca . A co potrafię to zatrudniający mnie ocenia, nie jestem samochwała, bo to czesto mija się z prawdą.
Firmy rzeczywiście traktują opiekunki różnie. Dlatego jak szukałam pracy, to aplikowałam do firm, które miały dobre opinie w sieci- żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo trafienia na nierzetelną. Z firmą mam umowę, ona z rodziną i nie raczej nie będzie sytuacji, ze po przyjeździe się dowiaduję, że rodzina dziękuje, bo zmienili plany- mają przecież jakieś okresy wypowiedzenia. Można w sytuacji kryzysowej zadzwonić do firmy i sądzę, że większość jakoś reaguje. Czytałam o takich, kóre źle potraktowały opiekunki- bo o takich sytuacjach się pisze, a nie, że jest ok. Strach pisać pozytywnie, bo można się spodziewać negatywnych opinii innych opiekunek, nawet, jeśli z daną firmą nie miały doczynienia (ostatnie zdanie napisałam na podstawie moich intensywnych poszukiwań pracy, przeczytałam wtedy dużo opinii na temat firm i tam tak właśnie było- jak ktoś chwalił, to często obrywał po głowie).
Co do pracy na własną rękę- dobra sprawa, ale ze słabym językiem? Małe szanse- ze względu na rodzinę i załatwianie formalności. A choćby jak szukać, jesli nie dasz rady swobodnie rozmawiać przez telefon?
Co do zostawiania rzeczy osobistych- oczywiście, że jeśli są jakieś wątpliwości co do powrotu. Ale nawet jeśli byłam pewna, że przyjadę (tak jak teraz było) to zostawiłam rzeczy, których nie żal, jeśliby coś nie wyszło. To taka praca, ze zmiana może następić w każdej chwili- bez niczyjej winy.
Te pliki cookie są niezbędne dla funkcjonowania strony internetowej i nie mogą być wyłączone w naszych systemach. Są one zazwyczaj ustawiane tylko w odpowiedzi na działania podejmowane przez użytkownika, które sprowadzają się do zapytania o usługi, takie jak ustawienie preferencji prywatności, logowanie lub wypełnianie formularzy. Można ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała lub ostrzegała o tych plikach cookie, ale niektóre części witryny nie będą wtedy działały. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych osobowych. Zablokowanie tych plików cookie w przeglądarce może skutkować nieprawidłowym działaniem serwisu.
Te pliki cookie mogą być ustawiane przez naszych partnerów reklamowych za pośrednictwem naszej strony internetowej. Mogą one być wykorzystywane przez te firmy do budowania profilu zainteresowań użytkownika i wyświetlania odpowiednich reklam na innych stronach. Nie przechowują one bezpośrednio danych osobowych, lecz opierają się na jednoznacznej identyfikacji przeglądarki i sprzętu internetowego. Jeśli użytkownik nie zezwoli na stosowanie tych plików cookie, doświadcza mniej ukierunkowanych reklam.
Te pliki cookie umożliwiają stronie internetowej zapewnienie większej funkcjonalności i personalizacji. Mogą być one ustawione przez nas lub przez zewnętrznych dostawców, których usługi zostały dodane do naszych stron internetowych. Jeśli użytkownik nie zezwoli na stosowanie tych plików cookie, niektóre lub wszystkie te usługi mogą nie działać prawidłowo.
Te pliki cookie umożliwiają nam zliczanie wizyt i źródeł ruchu, dzięki czemu możemy mierzyć i poprawiać wydajność naszej witryny. Pomagają one ustalić, które strony są najbardziej i najmniej popularne i zobaczyć, jak odwiedzający poruszają się po stronie. Wszystkie informacje zbierane przez te pliki cookie są agregowane i tym samym anonimowe. Jeśli użytkownik nie zezwoli na stosowanie tych plików cookie, nie będziemy wiedzieć, kiedy odwiedził naszą stronę internetową.