Na wyjeździe 41

31 maja 2018 20:35 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

To ja się ciesze Binorku, że masz "bułeczki". Masz rację, nie zamieniaj na chlebek. Daaawno Cię nie czytałam, oj daawno :-)

Bo też i daaaawno tu nie skrobnęłam nic konstruktywnego. 
Nie mogłam się zdecydować, ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, więc tym bardziej z ochotą tutaj wróciłam, będąc teraz w De.
01 czerwca 2018 06:25 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Na pocieszenie tym co to dni świątecznych nie lubią przypominam że dzisiaj jest także : światowy dzień bez majtek i światowy dzień cytrynówki. Ja osobiście wybieram cytrynówkę aczkolwiek w biegu do niej mogę gacie zdjąć :lol1: Trochę późno się dowiedziałam ale jeszcze parę godzin dzionka zostało.

Zupełnie nieświadomie uczciłam dzień bez majtek, bo już spakowałam galoty :)
01 czerwca 2018 09:11 / 3 osobom podoba się ten post
Binor

Bo też i daaaawno tu nie skrobnęłam nic konstruktywnego. 
Nie mogłam się zdecydować, ale przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, więc tym bardziej z ochotą tutaj wróciłam, będąc teraz w De.

No nie przesadzaj. Ja już nie pamiętam kiedy i czy wogóle pisałam coś konstruktywnego. Najważniejszy jest wzajemny kontakt i pisanie "pierdół" 
01 czerwca 2018 09:40 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

No nie przesadzaj. Ja już nie pamiętam kiedy i czy wogóle pisałam coś konstruktywnego. Najważniejszy jest wzajemny kontakt i pisanie "pierdół" :-)

No , i wreszcie nie jestem prawie najstarsza foremkaniech żyje forum! Myślę że się fajnie rozwinęło, sporo ciekawych nowych foremek zawitało. Parę starszych się też uvhowalo
01 czerwca 2018 10:07 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

No , i wreszcie nie jestem prawie najstarsza foremka:-)niech żyje forum! Myślę że się fajnie rozwinęło, sporo ciekawych nowych foremek zawitało. Parę starszych się też uvhowalo:aniolki:

Ja jestem do tego forum przyzwyczajona. Nawet nie wiedziałam, że aż tak  Foremki zawsze się znajdą, wszystko jedno z jakim stażem. 
Chciałam Ci powiedzieć, że burza wymyła okna ale do drzwi nie dosięgła. Widzę że znowu jakieś chmury krążą, no chyba nie te same co w nocy narozrabiały. Tak od tygodnia trwa zabawa 
01 czerwca 2018 10:22 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Ja jestem do tego forum przyzwyczajona. Nawet nie wiedziałam, że aż tak :-) Foremki zawsze się znajdą, wszystko jedno z jakim stażem. 
Chciałam Ci powiedzieć, że burza wymyła okna ale do drzwi nie dosięgła. Widzę że znowu jakieś chmury krążą, no chyba nie te same co w nocy narozrabiały. Tak od tygodnia trwa zabawa :-)

u mnie NRW znowu zapowiedzieli burze i gwałtowne opady deszczu
01 czerwca 2018 13:31 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

No nie przesadzaj. Ja już nie pamiętam kiedy i czy wogóle pisałam coś konstruktywnego. Najważniejszy jest wzajemny kontakt i pisanie "pierdół" :-)

Tak, to jest oczywista oczywistość. Absolutnie .
01 czerwca 2018 20:45 / 5 osobom podoba się ten post
Witam wszystkich serdecznie.
Nie jestem tu 'nowa'...są tacy co mnie znają.
Kochani chciałam Was ostrzec pzed głupią sytuacją jaka może spotkać opiekunki.
Ja pracowałam 4 lata u jednego pacjenta.....serce i duszę mu oddałam.
Niestety po jego śmierci przeżyłam horror.
Problem polegał na tym,że jego sytuacja spadkowa nie była wyjaśniona....to po pierwsze.....
Po drugie zmarł w niedzielę,lekarz domowy był nieosiągalny więc zostałam....chcąc nie chcąc.....morderczynią 92 latka....taka jest procedura niemiecka jak dzwonicie po karetkę.
Chciałam Was tylko ostrzec....gdybyście się znalezli w podobnej sytuacji...
Jeśli kogoś zainteresują strzegóły to powiem więcej.
Pozdrawiam
01 czerwca 2018 21:24 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina40

Witam wszystkich serdecznie.
Nie jestem tu 'nowa'...są tacy co mnie znają.
Kochani chciałam Was ostrzec pzed głupią sytuacją jaka może spotkać opiekunki.
Ja pracowałam 4 lata u jednego pacjenta.....serce i duszę mu oddałam.
Niestety po jego śmierci przeżyłam horror.
Problem polegał na tym,że jego sytuacja spadkowa nie była wyjaśniona....to po pierwsze.....
Po drugie zmarł w niedzielę,lekarz domowy był nieosiągalny więc zostałam....chcąc nie chcąc.....morderczynią 92 latka....taka jest procedura niemiecka jak dzwonicie po karetkę.
Chciałam Was tylko ostrzec....gdybyście się znalezli w podobnej sytuacji...
Jeśli kogoś zainteresują strzegóły to powiem więcej.
Pozdrawiam

Ewelina, wg tego, co piszesz, to każda z nas może zostac potencjalną morderczynią swojego Pdp.
Rozumiem, że ta jego niewyjaśniona sytuacja spadkowa niejako miała niby przyczynić się do tego, że teoretycznie chciałaś się go niby pozbyć, licząc na ten spadek. Wiem, to na pewno nie jest zabawne dla Ciebie, ale nie bardzo rozumiem, co ma z tym wspólnego procedura dzwonienia po karetkę. Też kiedyś zadzwoniłam, jak zmarł mój Pdp, ale nikt mnie nawet nie próbował podejrzewać o to, że przyczyniłam się do jego śmierci. Dlatego, gdybyś mogła, to napisz na ten temat coś więcej. 
 
A tak na przyszłość, to serce i duszę zostaw dla swojej rodziny. I tak nadal będziesz dobrą albo nawet bardzo dobrą opiekunką.
Uwierz mi, tak też można, a nawet jest wskazane. Sama doszłam do takich wniosków doiero po kilku latach w opiekunkowej branży i teraz o wiele łatwiej mi się pracuje, a nawet jakby bardziej obowiązkowa i odpowiedzialna się zrobiłam.
 
W każdym razie życzę Ci pomyślnego rozwiązania tej sytuacji, w której się znalazłaś. Trzymaj się ciepło.
01 czerwca 2018 22:27 / 3 osobom podoba się ten post
Binor

Ewelina, wg tego, co piszesz, to każda z nas może zostac potencjalną morderczynią swojego Pdp.
Rozumiem, że ta jego niewyjaśniona sytuacja spadkowa niejako miała niby przyczynić się do tego, że teoretycznie chciałaś się go niby pozbyć, licząc na ten spadek:-). Wiem, to na pewno nie jest zabawne dla Ciebie, ale nie bardzo rozumiem, co ma z tym wspólnego procedura dzwonienia po karetkę. Też kiedyś zadzwoniłam, jak zmarł mój Pdp, ale nikt mnie nawet nie próbował podejrzewać o to, że przyczyniłam się do jego śmierci. Dlatego, gdybyś mogła, to napisz na ten temat coś więcej. 
 
A tak na przyszłość, to serce i duszę zostaw dla swojej rodziny. I tak nadal będziesz dobrą albo nawet bardzo dobrą opiekunką.
Uwierz mi, tak też można, a nawet jest wskazane:-). Sama doszłam do takich wniosków doiero po kilku latach w opiekunkowej branży i teraz o wiele łatwiej mi się pracuje, a nawet jakby bardziej obowiązkowa i odpowiedzialna się zrobiłam.
 
W każdym razie życzę Ci pomyślnego rozwiązania tej sytuacji, w której się znalazłaś. Trzymaj się ciepło.

Skarbie ja wiem dla kogo mam zostawiać moje serce...potrafię to podzielić,moja rodzina jest na miejscu pierwszym...mój Syn ponad tym,-co nie znaczy,że nie mogę mieć serca dla podopiecznego.
11 lat pracuję w tym 'temacie'...
Ja nie miałam nic wspólnego ze spadkiem PDPnego...lekarz domowy był nieosiągalny a z pogotowiem przyjechała młoda i niedoświadczona lekarka,-i jej zdaniem dziadek nie umarł sam.
Przyjechało krimi polizei i oni zadecydowali o dalszych losach Dziadka....wpakowali go do czarnego worka i zabrali....do momentu gdy lekarz domowy nie zadzwonił i nie potwierdził zgonu.
 W chwili gdy sytuacja spadkoa nie jest wyjaśniona opiekunka ląduje pod mostem...to ma  dużo wspólnego z procedurą dzwonienia po karedkę!! 
Nawet nie można zabrać swoich prywatnych rzeczy jak się tego od razu nie zrobi....
Wieżcie mi...
 
 
01 czerwca 2018 22:28 / 2 osobom podoba się ten post
Ewelina40

Witam wszystkich serdecznie.
Nie jestem tu 'nowa'...są tacy co mnie znają.
Kochani chciałam Was ostrzec pzed głupią sytuacją jaka może spotkać opiekunki.
Ja pracowałam 4 lata u jednego pacjenta.....serce i duszę mu oddałam.
Niestety po jego śmierci przeżyłam horror.
Problem polegał na tym,że jego sytuacja spadkowa nie była wyjaśniona....to po pierwsze.....
Po drugie zmarł w niedzielę,lekarz domowy był nieosiągalny więc zostałam....chcąc nie chcąc.....morderczynią 92 latka....taka jest procedura niemiecka jak dzwonicie po karetkę.
Chciałam Was tylko ostrzec....gdybyście się znalezli w podobnej sytuacji...
Jeśli kogoś zainteresują strzegóły to powiem więcej.
Pozdrawiam

Podejrzewam ,że była policja? Takie mają procedury. Napisz ku wiadomości.
01 czerwca 2018 22:44 / 2 osobom podoba się ten post
Ewelina40

Skarbie ja wiem dla kogo mam zostawiać moje serce...potrafię to podzielić,moja rodzina jest na miejscu pierwszym...mój Syn ponad tym,-co nie znaczy,że nie mogę mieć serca dla podopiecznego.
11 lat pracuję w tym 'temacie'...
Ja nie miałam nic wspólnego ze spadkiem PDPnego...lekarz domowy był nieosiągalny a z pogotowiem przyjechała młoda i niedoświadczona lekarka,-i jej zdaniem dziadek nie umarł sam.
Przyjechało krimi polizei i oni zadecydowali o dalszych losach Dziadka....wpakowali go do czarnego worka i zabrali....do momentu gdy lekarz domowy nie zadzwonił i nie potwierdził zgonu.
 W chwili gdy sytuacja spadkoa nie jest wyjaśniona opiekunka ląduje pod mostem...to ma  dużo wspólnego z procedurą dzwonienia po karedkę!! 
Nawet nie można zabrać swoich prywatnych rzeczy jak się tego od razu nie zrobi....
Wieżcie mi...
 
 

Ok, teraz rozumiem, dlaczego wspomniałaś o tej niewyjaśnionej sytuacji spadkowej Pdp, skoro miała ona wpływ na to, co później Cię spotkało. 
Nie zazdroszczę takich przeżyć i też żadnej z nas nie życzę. Dobrze, że o tym napisałaś. Ku naszej wiadomości i niejako przestrodze.
 
A z tym sercem, to nie bierz tak wszystkiego dosłownie, co napisałam. Jasne, że można je mieć i dla rodziny i tu dla Pdp. Jednak, jak widać, niemiecke procedury nie biorą tego pod uwagę. Pewnie dlatego to, co Ci się przydarzyło, jeszcze bardziej boli po tych 4-ech latach Twojego poświęcenia. Niestety, pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć i przeskoczyć. 

 

02 czerwca 2018 08:36
dorotee

Podejrzewam ,że była policja? Takie mają procedury. Napisz ku wiadomości.

Jestem krótko opiekunką. Wielu rzeczy nie wiem. To może te, co się lepiej orientują wytłumaczą, co ewentualnie w takiej sytuacji robić? Mowa była o wylądowaniu pod mostem i niemożności zabrania swoich rzeczy. To jak to w takim przypadku rozegrać, żeby zminimalizować problemy?
 
02 czerwca 2018 08:48 / 5 osobom podoba się ten post
Werska

Jestem krótko opiekunką. Wielu rzeczy nie wiem. To może te, co się lepiej orientują wytłumaczą, co ewentualnie w takiej sytuacji robić? Mowa była o wylądowaniu pod mostem i niemożności zabrania swoich rzeczy. To jak to w takim przypadku rozegrać, żeby zminimalizować problemy?
 

Nie bój się , w momencie gdy pdp umiera , a lekarz domowy nie jest osiągalny , wzywasz pogotowie, oni obligatoryjnie wzywają policję, czy nie było udziału osób trzecich. Nie rozumiem tej sytuacji ze spadkiem, skoro był status u pdp Eweliny nieuregulowany, to opiekunka nie ma , no motywu , ustawowo nie dziedziczymy po pdp. Pewnie dom zaplombowano, do wyjaśnienia. Zarzutu opiekunce raczej nie postawili . Bo by trafiła Ewelina do aresztu, jako cudzoziemka bez stałego miejsca zamieszkania w De . Takie mają procedury. Po tych przypadkach gdzie Opiekunkowo z Pl został postawiony w stan oskarżenia o pomoc w zejściu , pewnie są jeszcze bardziej ostrożni. Dla nas to średnio komfortowa sytuacja, ale dobrze o tym wiedzieć.  bać się nie trzeba. Na takim przykładzie widać , jak ważne jest przestrzeganie niemieckiego prawa, nie rozkładamy leków, nn od podajemy innych leków bez dyspozycji lekarza ,rodziny  najlepiej na piśmie.Dobrze jest mieć kogoś dobrze mówiącego po niemiecku , jak mamy jeszcze problemy z mowa . 
 
 Moze jeszcze warto mieć trochę pieniędzy na hotel w razie wielkiego W, chociaż przez firmę , go mamy koordynatora , może odbierze tel w weekend . Generalnie apel  do pdp, no jak już , to w tygodniu . 
02 czerwca 2018 10:00 / 2 osobom podoba się ten post
Dziewcztny wszystko Wam wyjasnie za jakieś poł godzinki.