Na wyjeździe 41

03 czerwca 2018 21:32
Werska

Wynika z tego, że policja wystawiła ciebie na próg i już? A firma o fakcie "przygarnięcia" przez znajomą dowiedziała się przed tym przygarnięciem, czy po? I skąd policja wiedziała o problemach ze spadkiem i potrzebie plombowania, inwentaryzacji czy czegoś takiego? Bo chyba to nie jest rutynowe działanie, że zamyka się dom, gdzie zmarł podopieczny, zwłaszcza, jak tam ktoś oddelegowany mieszka?

Policji nie obchodzi to czy masz dokąd iść,oczywiście że nie wiedzieli o sytuacji spadkowej,-dlatego wyszli z założenia że na drugi dzień mogę wracać po swoje rzeczy....opisałam to we wcześniejszym wpisie.
Pani policjantka powiedziała,że na drugi dzień po telefonie lekarza domowego wszystko się wyjaśni i mogę wracać do domu pdp....niestety myliła się i tyle.
Firma dowiedziała się na drugi dzień,ale to też trochę moja wina bo z tego wszystkiego zapomniałam o nich....choć nie wiem czy ta znajoma w tym samym dniu ich nie zawiadomiła....nie pamiętam.
Nie wiem jakie sziałania są rutynowe i nie opisałam tego po to,żeby się nad tym zastanawiać....a po to,że któraś z Was może być kiedyś w podobnej sytuacji.
Według znajomego policjanta to czysta rutyna tutaj,-nie będę z nim polemizować bo on zna się na tym lepiej....sam kiedyś pracował w kriminalnej i też miał podobne sytuacje.
Tyle z mojej strony:)
 
03 czerwca 2018 21:56 / 1 osobie podoba się ten post
Ok. Dobrze wiedzieć, że takie rzeczy też mogą się zdarzyć.
04 czerwca 2018 12:12 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Aż musiałam do dr-a Google się udać i przeczytać sobie, na czym polega ten "testament berliński". 
Po dokształceniu się mogę śmiało powiedzieć, że właśnie przed tym wyjazdem taki testament sobie u notariusza spisaliśmy.
No może nie do końca całkiem "berliński", bo musiał każdy osobno swój spisać, gdyż w Pl prawo nie zezwala na spisanie jednego testamentu wspólnego. Jednak też pomyśleliśmy o tym, żeby w razie naszej śmierci jednocześnie ( np. wypadek ), ustanowić  spadkobiercę. Po co ma się moja rodzina później użerać z rodziną mojego męża i odwrotnie :-).

Czy wczesniej czy później trzeba to zrobić. My taż mamy sprawy zalatwione na 100% tylko w jeszcze inny sposób . Widzę a nawet znam z autopsji, ze przez zaniedbanie tylko kłopoty są. Tak było jak przejmowalismy dom po moim teściu . Nasz syn ma juz z górki nie będzie po sadach latal .
04 czerwca 2018 13:38 / 1 osobie podoba się ten post
Binor

Teraz domyślam się, dlaczego u mnie pogotowie nie wezwało policji, choć mój Pdp zmarł w sobotę, kiedy lekarz domowy również był niedostępny.
Pewnie dlatego, że w gospodarstwie domowym była jeszcze żona zmarłego.
Powiem Wam, że mimo długiego stażu w "opiekunkowie", nie miałam o tym pojęcia, że oni obligatoryjnie wzywają policję w takich przypadkach.
Dobrze o tym po prostu wiedzieć, a wtedy i stres mniejszy dla opiekunki.

Eeeee, chyba nie . To jakas wyjątkowa sytuacja z tą policją. Nie wiemy co tam w głębi było . Sa rózne konotacje, sytuacje i problemy . A my nie wiemy wszystkiego przecież . 
04 czerwca 2018 13:38
Binor

Teraz domyślam się, dlaczego u mnie pogotowie nie wezwało policji, choć mój Pdp zmarł w sobotę, kiedy lekarz domowy również był niedostępny.
Pewnie dlatego, że w gospodarstwie domowym była jeszcze żona zmarłego.
Powiem Wam, że mimo długiego stażu w "opiekunkowie", nie miałam o tym pojęcia, że oni obligatoryjnie wzywają policję w takich przypadkach.
Dobrze o tym po prostu wiedzieć, a wtedy i stres mniejszy dla opiekunki.

Eeeee, chyba nie . To jakas wyjątkowa sytuacja z tą policją. Nie wiemy co tam w głębi było . Sa rózne konotacje, sytuacje i problemy . A my nie wiemy wszystkiego przecież . 
04 czerwca 2018 15:44 / 2 osobom podoba się ten post
Ewelina40

No właśnie firma nie bardzo się mną przejęła.
Ok,byłam na tym kontrakcie 4 lata,-w tym czasie zakumplowałam się z dziewczyną która przychodziła tam codziennie na 3 godziny,była u Dziadka zatrudniona dużo dłużej,i ona mnie przygarnęła.
Ale nie musiała,i gdyby na moim miejscu był inny opiekun czy opiekunka to nie wzięła by go pod dach...bo i z jakiej paki??
Firma wyszła z założenia że wszystko jest gut bo my się dobrze znamy....a to nie był Jej obowiązek(tzn mojej znajomej),tylko firmy żeby się mną zajęli.
Teraz mam to gdzieś,było minęło.....ale już mi się to drugi raz nie przydarzy:)

To nie zmienia faktu, że tak się ludzi nie traktuje.
Zrobiłam ciasto z truskawkami, zjemy z dziadziem i idziemy na spacer.
04 czerwca 2018 15:50 / 1 osobie podoba się ten post
Kolejny upalny dzień, to poszłam popływać. Suuuper!!! Akurat jak jest przerwa, to ludzi niewiele, a jak ja wychodzę, to się zjeżdżają i robi się tłok (dni wolne odpadają, ludzi dużo). Fajnie, że taka mała miejscowość- jakież 7000 mieszkańców, a mają basen.
04 czerwca 2018 17:17 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Kolejny upalny dzień, to poszłam popływać. Suuuper!!! Akurat jak jest przerwa, to ludzi niewiele, a jak ja wychodzę, to się zjeżdżają i robi się tłok (dni wolne odpadają, ludzi dużo). Fajnie, że taka mała miejscowość- jakież 7000 mieszkańców, a mają basen.

Mają tez w tym czasie przerwę i w domach siedzą, obiad gotuja i odpoczywają . A upały zanoszą się na dłużej . Chyba wykorkuję  . Na basen nie pójdę, bo nie pływam . Mam feler  zwichnełam kiedyś bark mam naprawiony, tylko juz nie taki . Kawał drutu mam, ponoc jakiś taki, który nie rdzewieje . Pływanie odapada,..... no chyba , że stylem rozpaczliwym .Nie bede robiła jaj na basenie .
04 czerwca 2018 17:36 / 2 osobom podoba się ten post
ela.p

To nie zmienia faktu, że tak się ludzi nie traktuje. :-(
Zrobiłam ciasto z truskawkami, zjemy z dziadziem i idziemy na spacer.

Wszystko by było inaczej,tzn prościej,gdyby młoda pani doktor z pogotowia nie miala spietych pośladów i stwierdziła śmierć naturalną....ale jak to nawet policja stwierdziła,była na starcie swojej kariery i bała się,że coś zrobi nie tak.
Lekarz z doświadczeniem na 99% tak by zrobił....i wszyscy mieli by spokój.
Kocham cisto z truskawkami:)
Smacznego:)
04 czerwca 2018 17:45 / 2 osobom podoba się ten post
Mleczko

Eeeee, chyba nie . To jakas wyjątkowa sytuacja z tą policją. Nie wiemy co tam w głębi było . Sa rózne konotacje, sytuacje i problemy . A my nie wiemy wszystkiego przecież . 

Dokładnie tak.
Dla mnie też to było nowe,a to nie pierwszy mój zmarły podopieczny.
Gdybym wiedziała że tak będzie zaczekała bym do poniedziałku.....serio.....
Dziadek zmarł o 21 i to poprostu było tchnienie,że przy nim byłam,generalnie spodziewałam się tego już od kilku tygodni i w nocy nie zaglądałam bo wolałam nie wiedzieć.
Moe dla kogoś to zabrzmi głupio ale tak właśnie bym zrobiła...
04 czerwca 2018 17:57 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina40

Dokładnie tak.
Dla mnie też to było nowe,a to nie pierwszy mój zmarły podopieczny.
Gdybym wiedziała że tak będzie zaczekała bym do poniedziałku.....serio.....
Dziadek zmarł o 21 i to poprostu było tchnienie,że przy nim byłam,generalnie spodziewałam się tego już od kilku tygodni i w nocy nie zaglądałam bo wolałam nie wiedzieć.
Moe dla kogoś to zabrzmi głupio ale tak właśnie bym zrobiła...

Wierzę, że taka sytuacja zaistniała . Dobrze zrobiłaś, gdybyś zaczekała z decyzją do poniedziałku to mógłby być problem .Taka nasza praca, ciągle nowe doświadczenia, nowe sytuacje , nowe wyzwania . Dajemy jednak radę.
06 czerwca 2018 09:36 / 1 osobie podoba się ten post
Ewelina40

Wszystko by było inaczej,tzn prościej,gdyby młoda pani doktor z pogotowia nie miala spietych pośladów i stwierdziła śmierć naturalną....ale jak to nawet policja stwierdziła,była na starcie swojej kariery i bała się,że coś zrobi nie tak.
Lekarz z doświadczeniem na 99% tak by zrobił....i wszyscy mieli by spokój.
Kocham cisto z truskawkami:)
Smacznego:)

Miałaś pecha. Dziękuję za smacznego, ciasto już zjedliśmy.
Z resztki truskawek zrobiłam deser z galaretką. Na jakiś czas mamy przesyt.
08 czerwca 2018 19:57
Ależ u mnie się rozpadało !! Teraz wiem dlaczego chodziłam taka "śnięta" Ale leje !!!
08 czerwca 2018 20:07
Mycha

Ależ u mnie się rozpadało !! Teraz wiem dlaczego chodziłam taka "śnięta" Ale leje !!!

Gdzie? Gdzie? U mnie tropiki
08 czerwca 2018 20:28 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Gdzie? Gdzie? U mnie tropiki:moje_wakacje:

U mnie tak w koło słońce-deszcz. Pewnie jutro chmury zrobią kółeczko i wrócą wieczorem. Przez najbliższe 2-3 dni może popadać. Ale dzisiaj było cudnie, grzmoty, błyskawice i duużo wody. Podziwialiśmy z pdp burzę na tarasie ( zadaszonym ) ale wiatr wygonił dziadka do pokoju. Tak miał nawet lepszy widok niż z tarasu. A teraz cicho się zrobiło, tylko ptaki uradowane że już nie leje, zaczęły ćwierkać.