Jak radzicie sobie z tęsknotą tu w Niemczech ?

16 marca 2014 22:36
Oj strasznie wredna ta tęsknota Mycha, często moczy mi moje oczy o masz nie czuję kiedy rymuję hehehe
16 marca 2014 22:38 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Ale często gęsto jak się dziewczyny wygadają to im ulży w tej wrednej tęsknocie.

Oj racja Myszko . Dzięki temu forum i koleżankom z forum jest ( przynajmniej dlla mnie ) o wiele łatwiej zniesc tęsknotę . Na pierwszych trech wyjazdach byłam bez dostępu do neta i wtedy do wiele nocy wyłam w poduszke , a teraz jest mi lżej . Też tęsknię rzecz normalna , ale łatwiej mi znieśc tęsknotę w Waszym towarzystwie.
16 marca 2014 22:38 / 2 osobom podoba się ten post
carrie

i z tym optymistycznym akcentem, ze niedlugo bede w domku z dziecmi, ukladam sie wlasnie do snu :):)

nie mam dzieci.ale to nie znaczy ,ze te co dzeci nie maja tez nie tesknia(tęsknota matki do dziecka jest przeogromna napewno wyobrazam sobie to)tęsknimy wszystkie kazdy inaczej
16 marca 2014 22:42 / 1 osobie podoba się ten post
No pewnie Kacha:) kazdy ma kogos za kim teskni:)
16 marca 2014 22:44 / 1 osobie podoba się ten post
carrie

Oj strasznie wredna ta tęsknota Mycha, często moczy mi moje oczy :-) o masz nie czuję kiedy rymuję hehehe

Jeszcze trochę i zaczniesz rymowanki pisać ;-)) Wierzę Ci, bo też bym tęskniła za dzieciakami. Ale jakoś się musisz uodpornić, bo szkoda zdrowia i psychiki ;-)))
16 marca 2014 22:45 / 1 osobie podoba się ten post
andrea trzymaj sie, niedługo ją zobaczysz :):)
16 marca 2014 22:49 / 9 osobom podoba się ten post
Ja to już się nawet nie wypowiadam,bo mi jeszcze ciężej:(

Życie przecieka miedzy palcami,dzieci rosną i mnie nie ma...

Matura starszego....Ból nie do opisania,teraz młodszy brał udział w konkursie historycznym(poszło mu b.dobrze),mnie nie było,wczoraj mój maż się wywalił przed wejściem do klatki(śmiech ludzi),mnie tam nie było.....Takich sytuacji,jest setki tysięcy,a mnie nie ma.Tylko sama gdzieś za kałużą,leżę w łóżku i klikam w klawiaturę laptopa....I czekam na dzień kiedy znowu będę w domu,a potem ten niemiłosiernie pędzący czas:(

Znowu daleko,znowu sama,znowu łzy.Znowu strach przed tym co ma siĘ wydarzyć w domu moim,a mnie tam nie będzie...
Ehhhhhhhhhh:(
16 marca 2014 22:52 / 2 osobom podoba się ten post
hogata76

Ja to już się nawet nie wypowiadam,bo mi jeszcze ciężej:(

Życie przecieka miedzy palcami,dzieci rosną i mnie nie ma...

Matura starszego....Ból nie do opisania,teraz młodszy brał udział w konkursie historycznym(poszło mu b.dobrze),mnie nie było,wczoraj mój maż się wywalił przed wejściem do klatki(śmiech ludzi),mnie tam nie było.....Takich sytuacji,jest setki tysięcy,a mnie nie ma.Tylko sama gdzieś za kałużą,leżę w łóżku i klikam w klawiaturę laptopa....I czekam na dzień kiedy znowu będę w domu,a potem ten niemiłosiernie pędzący czas:(

Znowu daleko,znowu sama,znowu łzy.Znowu strach przed tym co ma siĘ wydarzyć w domu moim,a mnie tam nie będzie...
Ehhhhhhhhhh:(

Ładnie to opisałaś. Choć Hogatuś, pogłaskam, przytuję. Może się nie pobeczę, przecież twarda jestem ;-///
16 marca 2014 22:54 / 1 osobie podoba się ten post
hogata76

Ja to już się nawet nie wypowiadam,bo mi jeszcze ciężej:(

Życie przecieka miedzy palcami,dzieci rosną i mnie nie ma...

Matura starszego....Ból nie do opisania,teraz młodszy brał udział w konkursie historycznym(poszło mu b.dobrze),mnie nie było,wczoraj mój maż się wywalił przed wejściem do klatki(śmiech ludzi),mnie tam nie było.....Takich sytuacji,jest setki tysięcy,a mnie nie ma.Tylko sama gdzieś za kałużą,leżę w łóżku i klikam w klawiaturę laptopa....I czekam na dzień kiedy znowu będę w domu,a potem ten niemiłosiernie pędzący czas:(

Znowu daleko,znowu sama,znowu łzy.Znowu strach przed tym co ma siĘ wydarzyć w domu moim,a mnie tam nie będzie...
Ehhhhhhhhhh:(

nic dodać, nic ująć:( 
17 marca 2014 10:15 / 15 osobom podoba się ten post
Pod płaszczykiem wesolutkiej baby kryje się wrażliwy smutas . Na wyjeżdzie wszystko boli po stokroć mocniej ,nawet malutki problem rozrasta się do wielkich rozmiarów . Rodzina stara się nie informować mnie , bo jak się dowiem po czasie to jest już ciut załagodzone , ale czasem się tak nie da , wyrzucam sobie , że mnie nie ma przy nich ....bo ja to bym wszystko na siebie wzięła , tak mi się przynajmniej wydaje a jest to g....o prawda .Kiedy wybierałam się na pierwszy urlop ,rozmawiałam z manem , obok stał wówczas 3- letni wnuczek , man dał mu tel. on się pyta : "kiedy wreszcie tu będziesz ?"....ja do niego : już za kilka dni , mam dla ciebie dużo prezentów ....Hubuś płaczliwym głosikiem odpowiedział : " ja nie chcę prezentów ....ja chcę , żebyś zawsze tu była "....Jezuuuu, jak się rozwyłam , nie mogłam się opanować ,te kilka dni przed powrotem trwały jak tygodnie ....Raz też miałam taką straszną "niemoc" jak z rana zadzwoniła córka , wiedziałam , że coś strasznego się wydarzyło ,okazało się ,że nad ranem pogotowie zabrało mojego mana do szpitala , stan jego zdowia był b. poważny . Chciałam wszystko rzucać i wracać do domu , nie pozwolili mi , mąż ledwie mówił , ale zabronił mi pochopnie rzucać wszystko ,bo ma kto przy nim być .To też działo się krótko przed urlopem . Dzieci moje sprężyły się , wyznaczyli sobie dyżury w szpitalu przy tacie tak , żeby do samej nocy ktoś z nim był...Właśnie w takich momentach nie daję rady z tęsknotą , jestem wtedy bez sił , nic mnie nie interesuje , wszystko jest do d....y .....
17 marca 2014 10:21 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Pod płaszczykiem wesolutkiej baby kryje się wrażliwy smutas . Na wyjeżdzie wszystko boli po stokroć mocniej ,nawet malutki problem rozrasta się do wielkich rozmiarów . Rodzina stara się nie informować mnie , bo jak się dowiem po czasie to jest już ciut załagodzone , ale czasem się tak nie da , wyrzucam sobie , że mnie nie ma przy nich ....bo ja to bym wszystko na siebie wzięła , tak mi się przynajmniej wydaje a jest to g....o prawda .Kiedy wybierałam się na pierwszy urlop ,rozmawiałam z manem , obok stał wówczas 3- letni wnuczek , man dał mu tel. on się pyta : "kiedy wreszcie tu będziesz ?"....ja do niego : już za kilka dni , mam dla ciebie dużo prezentów ....Hubuś płaczliwym głosikiem odpowiedział : " ja nie chcę prezentów ....ja chcę , żebyś zawsze tu była "....Jezuuuu, jak się rozwyłam , nie mogłam się opanować ,te kilka dni przed powrotem trwały jak tygodnie ....Raz też miałam taką straszną "niemoc" jak z rana zadzwoniła córka , wiedziałam , że coś strasznego się wydarzyło ,okazało się ,że nad ranem pogotowie zabrało mojego mana do szpitala , stan jego zdowia był b. poważny . Chciałam wszystko rzucać i wracać do domu , nie pozwolili mi , mąż ledwie mówił , ale zabronił mi pochopnie rzucać wszystko ,bo ma kto przy nim być .To też działo się krótko przed urlopem . Dzieci moje sprężyły się , wyznaczyli sobie dyżury w szpitalu przy tacie tak , żeby do samej nocy ktoś z nim był...Właśnie w takich momentach nie daję rady z tęsknotą , jestem wtedy bez sił , nic mnie nie interesuje , wszystko jest do d....y .....

Przeczytałam i się poryczałam.
17 marca 2014 10:25 / 1 osobie podoba się ten post
kasiachodziez

Przeczytałam i się poryczałam.

Ja też.................
17 marca 2014 13:32 / 1 osobie podoba się ten post
natka

Ja też.................

lezki same leca!!!!
17 marca 2014 19:25 / 1 osobie podoba się ten post
ja też się popłakałam
17 marca 2014 20:03 / 1 osobie podoba się ten post
No to ja forumowa beksa już nic nie powiem:(
Arabrab o to właśnie mi chodziło:(:(:(